a Tobie na bank pomoglo :D
zastanow sie nad redukcja szkod (choc nie wiem czy u ludzi grubo po 30+ ma to jeszcze sens).
ALE REDUKCJA SZKOD POD OKIEM TERAPEUTY, nie kumpli ;)
to stosunkowo nowa metoda ´´leczenia´´, dosc kontrowersyjna, dlatego brak wiarygodnych danych odnosnie skutkow takiej terapii. jednak probowac trzeba, chocby ten jeden, ostatni raz...!

@Brutalny Popatrz jak mądrze napisane. Kto to napisał? TY! Post z lipca. Od tamtego czasu wjebales się w alpre. Za 3 miesiące cmentarz. Pewnie w Sylwestra zadławisz się własnymi beltami. Jesteś dumny z siebie!?

@Ankaaa Anno co to za nowa i kontrowersyjna metoda leczenia ? mogłabyś rozwinąć ? a tym stwierdzeniem że grubo po 30 to już nie warto to mi wyjebałaś kopa w morde znowu generalnie to pocieszna jesteś

https://stopuzaleznieniom.pl/czy-jestem ... cja-szkod/

pierwszy lepszy link z brzegu, jest tego pelno w necie :D

dlaczego grubo po 30 jest ciezko? bo czlowiek z wiekiem zaczyna zyc skostniala rutyna, staje sie wiec w mniejszym lub wiekszym stopniu niereformowalny. wszelkie nawyki i rytualy dnia codziennego nabieraja na sile.

przyklad; 20- latek i 40-latek. obaj nie maja pracy, obaj nie maja nic do stracenia, nic ich nie trzyma w miejscu, ale na 99% 20-latek postawi wszystko na jedna karte i wyjedzie gdzies za praca. nie bedzie zbyt wiele rozmyslal o nowym miejscu, po prostu spakuje sie w jedna torbe i wyjedzie. natomiast 40-latek bedzie juz rozmyslal, co by bylo gdyby, a co jesli nie podolam? a sa tam jakies polskie piekarnie? no a jak bedzie polska piekarnia to moze chujowy chleb pieka, a czy to prawda, ze tam ludzie mowia i robia to czy tamto i w ogole? i tak sie zamysli i tak sie zapetli, ze prawdopodobnie zostanie na swoich starych smieciach, niewygodne, ale znajome. a to co znajome, daje poczucie bezpieczenstwa. i chocby nie wiem jak cuchlo to piekielko- ale jest moje i tylko moje. (przypomnialy mi sie tzw. scripty myslowe- moze i leze w bagnie, ale to moje bagno)

nie inaczej ma sie sprawa z nalogami, a polowa nalogu to rytualy, np. wznoszenie toastu (uwaga- niebezpieczny wyzwalacz!), piatkowy wieczor z kolegami, ogladanie co sobote meczu i picie piwa, wyjscie rano po papierosy i kupienie sobie szesciopaku ´´przy okazji´´...ale wiadomo, kazdy ma swoje rytualy, to byly tylko przyklady.

mlody czlowiek jest jeszcze elastyczny, ma bardziej chlonny umysl. latwiej jest mu przystosowac do nowych warunkow zycia, pracy, sytuacji itp. on nie ma jeszcze tak silnie wypracowanych rytualow i zazwyczaj znajduje sie w poczatkowej fazie choroby. dla mlodszych osob taka terapia moze dac spore szanse na redukcje szkod, a byc moze nawet szanse na calkowite zerwanie z nalogiem!

dla osob grubo 30+ to juz nie lada wyzwanie, bo nalog czesto trwa o wiele dluzej. czasem nawet dluzej niz polowa dotychczasowego zycia- ponad polowe swojego zycia spedzil taki czlowiek na haju! wiec jesli ktos jest juz mocno 30+ albo nawet 40, 40+ to jego szanse calkowitego wyjscia z nalogu sa raczej slabe, silnie zakorzenione rytualy udupily go na amen. dlatego mowi sie, ze terapia redukcji szkod daje wieksza szanse osobom mlodym.
ale probowac warto, w kazdym wieku!

podumowujac- polowa nalogu to rytualy, a im dalej w las (wiek) tym wiecej drzew.

@Ankaaa tak, ale spodziewałem się kolejnych ciosów, dzięki za link.

a Ty sie nie wymadrzaj
moze zamiast stawiac ludziom diagnozy, czy doradzac leczenie sam bys sie wybral do jakiegos osrodka???? bo to juz czas najwyzszy i zarazem Twoja ostatnia szansa. po Twoim ostatnim kasacyjnym ciagu, kiedy to byles juz jedna noga na cmentarzu (!) pijesz dalej!!!!!!
rob co chcesz, Twoje zycie, Twoja sprawa, ale przestan pouczac innych!

p.s. Twoje miejsce jest w watkach knajpianych, a ten watek sobie odpusc, bo go tylko zasmiecasz.

@Ankaaa upadłem znowu przez alkohol, ale się podnoszę, Aniu na terapię idę, a z tym ośrodkiem to też jest dobry pomysł

Bez przesady mam 50+ i trzymam trzeźwość po latach picia.

@Carlosa niestety, nie przesadzam :) a tak nawiasem mowic, gratuluje abstynencji, choc jestem sceptycznie nastawiona do zaszywania sobie tylka, bowiem wiadomo nie od dzis, ze alkoholik powinien leczyc glowe, nie tylek. jednak taki wybor lepszy niz zaden, zawsze to duzy krok naprzod.

pozdrawiam.

Ja po prostu wiem iż gdy przyjdzie kryzys to się napiję, to będzie pół godziny "głodu alkoholowego" i popłynę... ale przez całą resztę czasu nie chcę się napić. Wszywka to walka dobrego mnie z tymi pół godzinami złego :)