...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 3449 • Strona 292 z 345
  • 1 / 1 / 0
Witam. Czy ktoś mógłby mi napisać coś o ośrodkach Wiosenna w Ściejowicach
i droga do domu w Długołęce.
  • 57 / 6 / 0
bywalem na detoksie chociaz przypominal deczko psychiatryk
na poczatku mnie izolowano i wjechalem bez walizki, dostalem ciasnom pizame
nasiedzialem sie, widzialem rotacje, mnie trzasneli na miesiac
Uwaga! Użytkownik przedmuchany nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 98 / 4 / 0
28 września 2020stupid86 pisze:
W ZUSie też zalegam więc odpada L4 kompletnie.
Sprawa wygląda tak, że jeżeli chcesz się leczyć z nałogu to niestety czasami musisz coś poświęcić. Wybór należy do ciebie, ale jeżeli dalej będziesz brnął w oszukiwanie świata że *z tobą wszystko ok", q sidła nałogi będą narastać to i tak wreszcie stracisz firmę. Tak wygląda życie niestety. Ludzie tracą przyjaciół, firmy, nawet nieruchomości, bo już wola trzeźwość i walkę o swoje życie niż takie w którym są obecnie. Ja jak jechałam na pierwsze leczenie to musiałam się przyjąć rodzinie do problemu. Straciłam - jak wtedy mi się wydawało - świetne miejsce do mieszkania. Musiałam oddać kota którego bardzo kochałam. Miałam go już prawie 3 lata, ale niestety byłam sama a w ośrodku nie można mieć swoich zwierząt. Mnóstwo mebli, telewizor i tak dalej musiałam sprzedać, bo nie miałam gdzie tego trzymać. Już nie mówiąc o tym że odcinając się od przeszłości straciłam kontakt z wieloma osobami które nie były toksyczne, ale miały kontakt z szemranym towarzystwem. Miałam przyjaciółkę od 6 roku zycia które nigdy nawet trawki nie zapaliła a mimo to już od paru lat nie mam z nią właściwe kontaktu. I patrząc z perspektywy czasu oddalabym to wszystko ponownie, bo leczenie jest bardzo ważne. Nie skończyłam go wtedy i wróciłam do nałogu. A szkoda, bi teraz znowu muszę na nie jechać.


Proszę ludzi o opinię ja temat Kęblin. :korposzczur:


Kębliny Monar. Mam tam jechać za jakiś tydzień i zastanawiam się czy ktoś ma jakieś negatywne doswiadczenia, które trzeba brać pod uwagę.
  • 98 / 4 / 0
11 października 2020Alszymka76 pisze:
W domu raczej normalnie, DOM z normalnymi zasadami... Raczej,, zrobię wszystko dla akceptacji grupy". Do skończenia ma tylko zdanie egzaminu zawodowego w zawodówce, szkołę ukończył. W rozmowach snuje plany o średniej szkole i dalszej edukacji a jak faktycznie będzie tego nikt nie wie. Chce być w ośrodku pół roku , dalszą terapię chce indywidualnie dojazdowo.
Przede wszystkim pół roku i dojazdowa to leczenie z bambuko. Powinien DOM siedziec, a opór najlepiej hostel. 5 lat doświadczenia w tak młodym wieku to nie przelewki. Leczenie niestety trochę trwa, ale nie jest to stracony czas. To jest dzień w dzień nauka monotonii życia, systematyczności, higieny nie tylko osobistej ale też wokół siebie, utrzymywania się w własnych decyzjach, przemaganie się, ale przede wszystkim odbudowywanie wewnętrznego życia emocjonalnego, poznawanie siebie i akceptację zalet i wad, zmienianie się na lepsze i polubienie życia w trzeźwości.
Krotkoterminowki i terapię dochodzeniowa to ściema. Może niektórym to pomaga, pięciu procentowi narkomanów którzy chcą się wyleczyć może to pomoże. Dla tak młodego chłopaka to będzie tylko okazja żeby dalej brać i oszukiwać, stwarzać pozory, manipulować i dalej brać. Jedyne wyjście to leczenie długoterminowe, czyli minimum rok (może zostać przecież dłużej jeżeli jeszcze nie będzie się czuł pewien siebie albo iść na hostel gdzie będzie czuł się bezpieczniej i będzie miał blisko terapeutów i inne osoby które go znają i wysłuchają e razie potrzeby). I nie w marianówku! Męska wola, Sokolniki. To są ośrodki godne poszanowania. To że trochę dalej od domu - trudno. To nie walka o kawałek pizzy, tylko i życie syna. O jego szczęście. Przyszłość. Jeżeli teraz o to poważnie nie zawalczycie, to potem będzie tylko coraz więcej tragicznych wspomnień w jego głowie. Straconych szans, pieniędzy, zdrowia. A wszystko przecież idzie w jedną stronę gdy chodzi o narkotyki...

Proszę do mnie napisać to mogę dać więcej informacji o ośrodkach a nawet namiaru jakieś, nr tel itp

Przede wszystkich proszę go przenieść z tego marianówka do ośrodka dla pełnoletnich. Raz że marianowek to jedno wielkie nieporozumienie jak chodzi o terapię. Tam może przeczekać aż pani mu bardziej zaufa, ucieszyć się jak pani mu coś kupi fajnego, trochę podawać i przystosować się do zasad (a raczej wchodzenia w układy i udawania że się nie łanie ustaleń społeczności). 60 młodocianych narkomanów, gdzie 3/4 jest tam z przymusu i są nadal zafascynowani narkotykami. To się nie może udać. Sondazowo jest to najgorszy ośrodek długoterminowy jeżeli chodzi o ilość utrzymania terapii po pobycie ( nie chodzi mi tu o utrzymanie abstynencji na okres miesiąca, czy nawet roku, tylko na lata, dekady, a przecież chodzi o to aby najlepiej niż nigdy nie wziął narkotyku).
  • 397 / 32 / 7
08 listopada 2020Umbrellonda pisze:
28 września 2020stupid86 pisze:
W ZUSie też zalegam więc odpada L4 kompletnie.
Sprawa wygląda tak, że jeżeli chcesz się leczyć z nałogu to niestety czasami musisz coś poświęcić. Wybór należy do ciebie, ale jeżeli dalej będziesz brnął w oszukiwanie świata że *z tobą wszystko ok", q sidła nałogi będą narastać to i tak wreszcie stracisz firmę. Tak wygląda życie niestety. Ludzie tracą przyjaciół, firmy, nawet nieruchomości, bo już wola trzeźwość i walkę o swoje życie niż takie w którym są obecnie. Ja jak jechałam na pierwsze leczenie to musiałam się przyjąć rodzinie do problemu. Straciłam - jak wtedy mi się wydawało - świetne miejsce do mieszkania. Musiałam oddać kota którego bardzo kochałam. Miałam go już prawie 3 lata, ale niestety byłam sama a w ośrodku nie można mieć swoich zwierząt. Mnóstwo mebli, telewizor i tak dalej musiałam sprzedać, bo nie miałam gdzie tego trzymać. Już nie mówiąc o tym że odcinając się od przeszłości straciłam kontakt z wieloma osobami które nie były toksyczne, ale miały kontakt z szemranym towarzystwem. Miałam przyjaciółkę od 6 roku zycia które nigdy nawet trawki nie zapaliła a mimo to już od paru lat nie mam z nią właściwe kontaktu. I patrząc z perspektywy czasu oddalabym to wszystko ponownie, bo leczenie jest bardzo ważne. Nie skończyłam go wtedy i wróciłam do nałogu. A szkoda, bi teraz znowu muszę na nie jechać.


Proszę ludzi o opinię ja temat Kęblin. :korposzczur:


Kębliny Monar. Mam tam jechać za jakiś tydzień i zastanawiam się czy ktoś ma jakieś negatywne doswiadczenia, które trzeba brać pod uwagę.
Mi kebliny życie uratowały, jestem trzeźwy i nie chce już się wpierdalać w stany w które się wpieprzalem. Skończyłem w 2018 wrześniu terapię. Było naprawdę ok, dużo z tego wyniosłem ale wszystko zależy od zaangażowania, bo dużo rzeczy wychodzi po terapii. Niestety dochodzą mnie teraz słuchy że społeczność bardzo sobie luzuje co nie wpływa dobrze na leczenie, tworzą się układy i ogólnie nie wróciłbym tam chyba na leczenie. 90
Uwaga! Użytkownik kkrecha nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4594 / 719 / 0
A idzcie w chuj . Jak ktoś ma depresje po odstawce to jeszcze dociążenia za pierdoły w stylu nie zgaszenia swiatła (brak koncetracji, nie specjalnie) w stylu robienia okrążeń wokół budynku, zakazu palenia przez jakiś . To ryje jeszcze bardziej czerep. xd
Mówie o ośrodkach z monarowskimi metodami . Tego powinni zabronić bo społeczeństwo się zmieniło, ćpuny chyba też. Teraz mało kto ma charakter mocny . A jak ktoś ćpa bo sobie nie radzi z tym światem to takie dopierdalanie się przyniesie odwrotny skutek.
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 3125 / 334 / 0
Nie da się wyleczyć ćpuna jeśli najpierw nie nauczy się go odpowiedzialności i przestrzegania prostych zasad. To nie jest dopierdalanie tylko edukacja. Jak sobie wyobrażasz zrobienie czegokolwiek pozytywnego z gościem, który ma wyjebane na wszystko i za nic nie odpowiada? Albo w wieku dwudziestu paru lat ma mentalność dwunastoletniego rozkapryszonego dzieciaka?
Z myśleniem "mam depresję więc nic nie muszę i dajcie mi spokój" nie ma szans ani na leczenie ani tym bardziej na trzeźwość po wyjściu.
  • 397 / 32 / 7
Blu ma całkowita rację. Te wszystkie dociążenia też wydawały mi się bez sensu na początku * o kurwa jaki ja jestem pokrzywdzony *
Pierdolenie. Zmienia się społeczeństwo? Nie każdy ma mocny charakter? Jak nie masz to masz świetna okazję się go w ośrodku nauczyć, jak nie to nie ma co tam jechac. Bez dociazen i nauki odpowiedzialnośći nie byłbym wciąż trzeźwy, nie ogarnąłbym sobie spraw o możliwości których ogarnięcia bym się nawet nie podejrzewal! Kiedyś byłem w stanie ogarnąć tylko dragi. Dziś wszystko a dragow nie chce. A że za nie zgaszenie światła dociążenie? I dobrze. Przeginales całe zycie przed trafieniem tam to przeginają tam tak rzeczywistość żeby to wyśrodkować. Mniej dociazen to mniejsza skuteczność terapii moim zdaniem, jak inaczej nauczyć odpowiedzialności kogoś kto jej nie ma? Ale i tak - jak ktoś nie chce to można go jebac cały rok każdym dociążeniem a i tam wyjdzie i chuja zrozumie.
Uwaga! Użytkownik kkrecha nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 36 / 9 / 0
Polecicie jakieś terapie ambulatoryjne, albo sensownego terapeutę w Warszawie? Może nawet być prywatnie. Chodzi o opio, ale relatywnie lekkie (tramadol), detox samodzielny i poza dwoma wyskokami jestem czysty ponad miesiąc (wcześniej ciąg kilka lat), ale mimo bycia trzeźwym i pilnowania się wcale nie jest lepiej.
  • 123 / 11 / 0
Też sie z Wami zgodze , że te dociążenia to nie żeby pacjentowi na złość zrobić. Tak to by w takim ośrodku była samowolka i zachowania te z podczas życia ćpuńskiego . Mi to odpowiadało bedąc w Toruniu na tym 3 miesięcznym , tam były minusy dawane sobie i np gdy delikwent nazbierał takich 3 to miał sprawe na społeczności i adekwatne do tego dociążenie , lub odrazu sprawa gdy bardziej przegiął . I to wlaśnie ma uczyć odpowiedzialności za swoje zachowanie.
Ja natomiast byłem idealny w tej kwesti i potrafiłem sie do tych zasad przystosować , natomiast mało przepracoawałem terapeutycznie od środka i byłem takim popychadłem bez zasad , który bał sie sprzeciwić , wchodził w ,,układy" . Nawet na zakończeniówce terapeutka mi powiedziała ,ze byłem jak by taką kukłą tyle zapamiętałem z tej informacji zwrotnej... chce coś zrobić ze swoim życiem i najlepszym rozwiązaniem bedzie jakiś roczny pobyt w ośrodku , ale juz zakładam że dalej bedzie jak przed ośrodkiem i ciężko mi bedzie sie przełamać i walczyć o siebie , a nie patrzeć co pomyślą inni!

Ps. Mófł by ktoś powiedzieć jak teraz wygląda leczenie podczas tego całego syfu ktory sie dzieje (COVID) . Czy ośrodki działaja jak działały i przyjmnuja maksymalna ilość pacjentów , czy jest tak że nie ma wyjsc , odwiedziń a paczki przesyłane od rodziny idą na kwarantanne?

I jeszcze jedno czy ktoś z Was mając stwierdzone zaburzenia osobowości , spowodowane substancjami był w ośrodku z podwójną diagnozą???

Z góry dzięki , i prosze o wyrozumiałość , bo jest źle ze mną i toczy sie we mnie zacieta walka z dobrem i złem,oraz totalna ambiwalencia...
ODPOWIEDZ
Posty: 3449 • Strona 292 z 345
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.