Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 2187 • Strona 158 z 219
  • 78 / 5 / 0
Brałem kiedyś , parę lat temu 10mg mozarin, jedyne SSRI jakie brałem , dawał takiego kopa motywacji , aktywizował fajnie 🙂 w mojej ocenie dobry lek . Raczej z tych słabszych z tego co słyszałem (nie mam porównania do innych) miałem taki epizod że nie miałem siły na nic..i mi pomógł , brałem krótko z 2 może 3 miesiące bo nie potrzebowałem już dalej brać, zrobił co miał zrobić . Miło go wspominam . Żadnych skutków ubocznych
Po nim sobie nie przypominam . Może kiedyś wrócę jak mi depresja wróci 🤪
  • 33 / 6 / 0
09 października 2020jakegyllenhall pisze:
Biorę esci, 10 mg (depralin) równe 3 tygodnie i mogę powiedzieć tylko jedno: WOW!
Hm, ja zaś czekam aż cokolwiek się zmieni. Przez pierwszy tydzień, dwa miałem wrażenie że idzie do przodu, pojawiła się ta fajna serotoninowa energia i motywacja. Potem jakby klękło wszystko. Biorę dalej, mija miesiąc 10mg i ... jedyne co mogę powiedzieć, to beznadziejna sedacja, uspokojenie, ale też jakby anhedonia połączona z wywaleniem czyli nie dość, że nie bardzo mogę się do czegoś zmotywować to jeszcze tym się nie przejmuję, odkładam rzeczy na potem, nie mam motywacji nic a nic.

Poza tym, że jestem ospały w dzień okrutnie, to na wieczór sytuacja się trochę odwraca i nie mogę usnąć.

Pobiorę to jeszcze trochę, ale taki profil tego specyfiku mi nie pasuje... sertralina była bardzo dobra, mocno aktywizowała, tylko gdyby nie te uboki.
  • 499 / 269 / 0
Jestem już w drugim tygodniu na 10 mg Mozarinu, kilka dni bez dodatków innych substancji, już minęły pierwsze pixogenne impresje. Lek oceniam jako dobry – wszystkie przeżycia fizyczne spowodowane nerwicą mam jakby przygaszone, nie szarpie mnie od środka, serce nie wpada w arytmię. A Lek też hamuje moje napady szału, ale niestety nie w 100%, jestem odpornym przypadkiem. Wygląda to tak, że wpadam w furię lecz nie mogę osiągnąć "peaku" tejże, esci gasi przed najgorszym, także to też na plus. Nieogar wstępny minął, ale mobilizacji na razie zwiększonej nie zauważyłam, może dlatego, że jeszcze nie zdecydowałam się na dłuższą przerwę od grzania opio. Wina moja, nie esci.
Z tego co czytałam/słyszałam różne opinie, ten lek jest jednym z najlepszych ssri.
  • 122 / 34 / 0
Boże. Odstawienie tego to jest koszmar. Zmniejszałam z 15mg, potem długo 10, ostatni miesiąc po 5. Już od drugiego tygodnia na 5 mg towarzyszą mi okropne objawy odstawienia, drżenia, parestezje, objawy grypopodobne (to nie korona, robiłam test 😂), zmęczenie fizyczne i psychiczne przykuwające do łóżka, otępienie i brak chęci na cokolwiek. Dziś właśnie się obudziłam i najchętniej to poszłabym spać znowu. A może to ta wstrętna pogoda? Ratują mnie małe dawki tramadolu w te najgorsze dni, dają trochę fizycznej i psychicznej siły, ale to kretyńska metoda radzenia sobie. Pewnie trzeba było przejść najpierw na coś o dłuższym okresie półtrwania i z tego schodzić. Najgorsze, że towarzyszy mi to uczucie sprzed całej tej terapii, że mimo że mam 26 lat, to czuję się jakbym miała ze 100, tak zmęczona życiem, tak niezainteresowana czymkolwiek, wyłączona na emocje, wyprana z wszystkiego, zamknięta na świat. Chciałam się pożalić. No i odstawiajcie powoli i rozważnie.
  • 1858 / 180 / 0
Niepokojące, takie mocne objawy po niecałym roku stosowania. Pamiętam jak brałem pierwszy raz przez jakieś 3-4 miesiące 10mg, to 3 dni brałem 5mg i przestałem, żadnego zjazdu nie uświadczyłem. Fakt, że rzeczywiście część natręctw wraca do stanu sprzed leczenia, co chyba tylko uświadcza w tym, że te leki to droga donikąd. Relacjonuj na bieżąco, też mam zamiar w końcu zjechać do 5mg i a następnie do zera (Tym razem kuracja 7 miesięcy)

Łatwo powiedzieć, ale regularny wysiłek fizyczny bardzo pomaga po czasie (Siłownia, rower, bieganie). Możesz też spróbować suplementacji Ashwagandha. Trzymaj się tam dziewczynko
Zakonnik Wielu Zakonów
Tak zwany Wielozakonnik
Z tytułem Zakonnego Doktorka
  • 13 / 2 / 0
4 tydzień na 10 mg, dalsze obserwacje.

- Nastrój stabilny, na poziomie zupełnie nieporównywalnym do tego sprzed rozpoczęcia kuracji. Nawet nie wiedziałem, że można się tak czuć. Tak spokojnie, być obecnym tu i teraz, nie błądzić myślami bez przerwy gdzieś po najskrytszych zakamarkach swojego umysłu. Bez ciągłego bombardowania zmartwieniami i przeróżnymi lękami, czy kompleksami.

- Zauważam takie subtelne zmiany typu to, że znów zaczynają mnie cieszyć małe rzeczy. Muzyka, wyjście na długi, wieczorny spacer, prowadzenie konwersacji. Czuję się trochę tak, jak kiedy byłem dzieckiem, jakbym odkrywał i poznawał świat na nowo.

- Kiedy nad czymś pracuję, to koncentracja i kreatywność wylatują w kosmos - potrafię się w pełni skupić na zadaniu, nie rozpraszać niczym.

- Nie ciągnie mnie do słodyczy ani alko.

- Jest mi znacznie łatwiej patrzeć długofalowo na swoje cele. Przedtem bardzo szybko się zniechęcałem, teraz jestem spokojny i cierpliwy, wiem, że czeka mnie długa droga i praca, którą muszę wykonać krok po kroku.

- Spokój, opanowanie, chłód emocjonalny - za każdym razem, kiedy dochodzi do sytuacji, w której to się objawia, cieszę się jak małe dziecko. Przedtem byłem neurotycznym kłębkiem nerwów, który był podatny na najlżejszy objaw krytyki, czy odrzucenia ze strony społeczeństwa, teraz mam w zasadzie w dupie opinię innych - nareszcie zaczynam pokazywać charakter i naturę skrywaną do tej pory za murem lęków i fobii. Przestaję unikać odpowiedzialności i z przyjemnością wchodzę w rolę lidera, kiedy nadarza się taka okazja.

- Nie przejmuję się pierdołami - przedtem miałem tak, że jeśli czegoś nie zrobiłem dokładnie tak, jak miałem zaplanowane (np pójście na siłownię na 9 rano), to cały dzień był schrzaniony. Miałem takie wręcz obsesyjne myślenie typu "wszystko albo nic". Teraz to zniknęło. Nie przejmuję się takimi bzdetami.

- Oczywiście objawy fobii społecznej zanikają, staję się coraz bardziej towarzyski i pewny siebie w kontaktach z ludźmi. Cieszy mnie konwersacja oraz obcowanie z ludźmi - potrafię wychwytywać te wszystkie niuanse typu mowa ciała, mimika, sygnały werbalne i niewerbalne i bawię się tym, obserwuję i eksperymentuję. To daje mnóstwo frajdy.

- Poważniejsze problemy i wyzwania z którymi się obecnie mierzę - czuję absolutny spokój i stuprocentowe przekonanie, że sobie z tym wszystkim poradzę. Miesiąc temu te rzeczy wydawały mi się końcem świata, robiło mi się słabo na samą myśl o nich.



Tak więc napiszę raz jeszcze: Esci + praca nad sobą + plan na siebie = ZWYCIĘSTWO

Miałem przedwczoraj teleporadę z moim doktorem, powiedział, że escitalopram działa na mnie tak dobrze prawdopodobnie dlatego, że mój mózg wytwarza za mało serotoniny. Chciałem żeby mi przepisał jeszcze bupropion na erekcję, ale nie miałem jakoś tak odwagi zapytać o to wprost, więc próbowałem go nakierować, ale niestety nie załapał. Może za jakiś czas poproszę rodzinną.
  • 122 / 34 / 0
@LiquidStranger dziękuję za dobre słowo, mam nadzieję że to w końcu minie, a jak nie to oznaczać będzie, że to może jeszcze nie czas na odstawienie leków, a może warto spróbować innych.
@jakegyllenhall a może zamiast bupropionu spróbowałbyś dołączyć trazodon do esci? To dobry i sprawdzony miks. Na libido i funkcje seksualne działa bardzo dobrze, ja miałam większą chcicę niż przed braniem SSRI 🙂
  • 13 / 2 / 0
@technodziewczynka szczerze to już się dość mocno nakręciłem na ten bupropion, czytałem o nim dużo pozytywnych opinii tutaj i na reddicie plus bezproblemowo można to łączyć z esci. Szczególnie jeden komentarz jaki czytałem gdzieś tu na hyperrealu zapadł mi w pamięć, jakiś gościu pisał, że po bupropionie pukał się ze swoją panną przez kilkanaście godzin. :D

Anyway, problem z utrzymaniem wzwodu miałem już przed rozpoczęciem obecnej terapii, wszystko na tle zaburzeń depresyjno-lekowych, więc tym bardziej chciałbym wypróbować. Na ten moment jeszcze się nie pali, bo niedawno zakończyłem związek, ale z nowo zyskiwania pewnością siebie sprzęt może być niebawem potrzebny. :D
  • 1858 / 180 / 0
18 października 2020technodziewczynka pisze:
@jakegyllenhall a może zamiast bupropionu spróbowałbyś dołączyć trazodon do esci? To dobry i sprawdzony miks. Na libido i funkcje seksualne działa bardzo dobrze, ja miałam większą chcicę niż przed braniem SSRI 🙂
A jak z dochodzeniem? U mnie już po Trazodonie solo występowały problem, doznania seksualne były mocno spłycone. W sumie to największy minus każdych antydepresantów, gdyby nie to, to bym chyba mógł je całe życie jeść %-D
Zakonnik Wielu Zakonów
Tak zwany Wielozakonnik
Z tytułem Zakonnego Doktorka
  • 122 / 34 / 0
@LiquidStranger bez zmian. Zawsze miałam z tym problemy i nadal mam %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 2187 • Strona 158 z 219
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.