hyperreal.info to największe polskie repozytorium informacji o substancjach psychoaktywnych. Aby wziąć udział w dyskusji i zobaczyć wszystkie działy, koniecznie rozważ założenie konta.
U nas możesz rozmawiać o wszystkim. Ważne, abyś przed napisaniem czegokolwiek, zapoznał się z istniejącymi tematami, w czym może pomóc wyszukiwarka, dostępna po zarejestrowaniu się w naszym portalu.
Ze względu na to, że substancje psychoaktywne są w Polsce wciąż nielegalne, lepiej załóż konto z innym nickiem niż na pozostałych portalach. Nie stosuj jednak kont jednorazowych, gdyż nie odzyskasz wtedy hasła.
Po zarejestrowaniu się
masz pełen dostęp do działów i wyszukiwarki, możesz kontaktować
się z innymi członkami społeczności, a poza tym zniknie też
irytujący baner z informacją, którą teraz właśnie czytasz ;-)
Na całym hyperrealu obowiązuje nasz
regulamin.
Nie stosując się do niego, możesz stracić konto.
Spora część forum jest moderowana, w trosce o jakość
dyskusji oraz komfort uczestników portalu.
Jeśli zauważysz jakiś post naruszający regulamin, nie wahaj
się go od razu zgłosić. Kliknij w odpowiednią ikonkę u góry
tego postu, a my zajmiemy się resztą. Nie akceptujemy zachowań,
które obrażają innych.
5.5-6 mam dwie duże doniczki w każdej po kilka szt w jednej ziemia do kaktusów w drugiej torf wzbogacony
Jak je siałem z pół roku temu to myslałem że w dużej doniczce bd szybko rosły a one mają ponad 1cm i bardzo płytki system korzeniowy na zimę bd je doświetlał niech sobie rosną powoli :D
Jakie pasmo tego leda? Też myślałem, żeby moje święte piotrusie doświetlać jakąś małą żarówką, bo ładnie cisną jak na kaktusy jak tylko trochę słońca jest (mam od nasionek).
W sumie dzięki za przypomnienie, zrobiłem im mini-boksika z jedną żarówką czerwone-niebieskie. Myślę, że posmakuje, piotrusie nie robią mi żadnych problemów od startu poza tym, że nie wszystkie się wykluły.
Taką mam lampe po 2 paski niebieskie. boksa też mam ze styropianu wyklejony w środku folią alu tam mam też ledową ale z uv spr miernikiem to faktycznie uv wytwarza, doświtlam je tak z 12h dziennie
Zimą kaktusy słabo rosną a pod tą lampą widać z tyg na tydz jak rośnie, ja też z nasionka uprawiam mają ponad pół roku i jakieś 3cm
lampa.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ja swoje zimuje. W tym roku dwa kaktusy fajnie wyrosły wzwyż i w bokach.
Podczas zimowania kaktusy nie rosną, za to w lato nadrabiają ten czas.
Zakwitły komuś już trichocereusy ?
PS. Byłby ktoś w stanie rozpoznać odmiany po zdjęciach ?
Skąd pewność, że potrzebują zimowania? Jakieś wiarygodne źródła?
W mieszkaniu u mnie raczej poniżej 21 temperatura nie spada. Moje mają pół roku i jeden z dwa tygodnie. Największy ma ze 2 cm wysokości. Kiełkowałem w pojemniku na mocz na waciku, postawionym na kaloryferze. Szybko kiełkowały (koło tygodnia) i z 60%, więc uważam, że w ziemii to bezsens.
Jeszcze niedawno jak trochę świeciło, to rosły sobie powolutku na parapecie.
(Ups, teraz sprawdziłem, że San Pedro to Echinopsis, nie Trichocereus, sorry za wprowadzenie w błąd)
Ja swoich nie wysiewałem. Mam nasiona t. bridgesii, więc może na wiosne się za to zabiore.
@Scone Nie wszystkie się zimuje, są odmiany mrozoodporne ale nie tyczy się to raczej odmian którymi się interesujemy.
Tu wstawiam tekst z pliku o zimowaniu:
Spoiler:
Trwa obecnie zima i co jakiś czas pojawiają się różne zapytania odnośnie do prawidłowych warunków zimowania kaktusów. Pojawiają się również wpisy w stylu -pomóżcie z moją rośliną dzieje się coś niedobrego. Nie brak również chwalebnych postów, w których ktoś się chwali swoimi roślinami –a te krótko mówiąc, nie są w najlepszej kondycji, a autor tego wpisu raczej „problemu” nie widzi.
Czym więc jest to mityczne zimowanie i jak powinno się je przeprowadzić? Zacznijmy ot tego, czym są kaktusy. Z wyjątkiem typowych epifitów, które to muszą mieć w zasadzie permanentną wilgotność, kaktusy są roślinami rosnącymi w strefie o znacznych sezonowych niedoborów wody. (To już samo z siebie obala mit o tym, iż kaktusa należy podlewać często a oszczędnie). Kaktusy w środowisku naturalnym występują w ogromny obszarze, od Patagonii aż do Kanady. Stąd ich zimowanie a naszych warunkach może wyglądać inaczej, jednak cel jest jeden… mają przestać rosnąć. Jest to podyktowanie brakiem naturalnego oświetlenia. Gdyby w tych warunkach rosły to mogą się zdeformować. Niektórzy mogą tu stwierdzić, iż jest jeszcze możliwość sztucznego oświetlenia. Otóż też nie, gdyż kaktusy poza oświetleniem do prawidłowego wzrostu potrzebują również zmian (w cyklu dobowym) wilgotności, jak i temperatury. Dla wielu kaktusów taka przerwa we wzroście jest im po prostu potrzebna -to jest część ich fizjologii. Bez tego wiele rodzajów po prostu nie zakwitnie w następnym sezonie.
Cóż to więc trzeba zrobić. Niestety nie ma to prostej odpowiedzi. Trzeba po prostu znać poszczególne zależności –a te są dynamiczne, gdyż tych czynników jest kilka.
Temperatura- Zaleca się trzymanie kaktusów w temperaturze poniżej 10 stopni, gdyż najłatwiej się o nie zadba. Jest to też temperatura najbardziej dla nich optymalna. Jednak i nawet poniżej 5 można, byle powyżej 0. Technicznie rzecz biorąc, da się też w miarę prawidłowo utrzymać kaktusa powyżej 15 stopni. Wszystko zależy od konkretnego rodzaju czy gatunku i warto wiedzieć, jakie są wymagania dla danych roślin. Sprawa się oczywiście komplikuje, jeśli nie możemy zapewnić optymalnej temperatury dla danego rodzaju… co wtedy? Warto poznać inne zależności, aby zrobić dobre zimowanie.
Wilgotność- Jest tutaj prosta zależność, czyli co do zasady się nie podlewa. Nawet się powinno zaprzestać na miesiąc przed wniesieniem do zimowania. Tylko niestety jak to bywa, istnieją wyjątki od tej zasady wymuszone okolicznościami typu zła, zwykle za wysoka temperatura. Dajmy kaktus, który normalnie powinien być trzymany w temperaturze 5 stopni, jest trzymany w temperaturze 15. Powoduje to oczywiście powstanie czasem flaczka zamiast rośliny.
Tylko tak właśnie ma być. To jest pożądany proces i na wiosnę wróci do normalnego wyglądu. Niektóre jednak kaktusy faktycznie potrzebują być podlane, to trzeba jednak wyczuć. Obowiązuje jednak zasadnicza zasada. Nigdy nie podlewać poniżej 10 stopni. Gdyż w takich warunkach kaktus nie tylko nie pociągnie wody (jest uśpiony, fotosynteza nie działa, a więc nie ma transpiracji z korzeni), ale może zgnić.
Oświetlenie –Wspomniany wcześniej brak fotosyntezy wymusza wcześniej opisane działania (na polu wilgotności i temperatury), należy je wiec rozpatrzeć wraz z nimi. Kaktusy po to daje się do zimnego i suchego, aby nie przeszkadzał im brak oświetlenia. Inaczej mówiąc im zimniej, tym światło jest mniej istotne. Taki kaktus trzymany więc w okolicach 5 stopni można bezpiecznie trzymać nawet w totalnej ciemności. Poniżej 10 w zasadzie też nie ma problemów, jeśli jest bardzo ciemno. Warto mieć jednak na uwadze zimowe wahania temperatury i zapewnić im trochę jakiegoś światła, bo będzie ocieplenie i może zrobić się trochę cieplej przez dłuższy okres. 10 stopni to już warto, bo dać na okno zaś 15 i powyżej to bezwzględnie południowe okno z dostępem do słońca. Tylko w ten sposób uniknie się zniekształcenia zimowych przyrostów, które to przy tej temperaturze, nie ma siły, aby nie wystąpiły. Oczywiście, jeśli jest dostęp do światła przy niższej temperaturze, to warto to wykorzystać. Oszczędzi nam problemów związanych z wiosennym przyzwyczajaniem do słońca i uniknąć ryzyka poparzenia. Rośliny trzeba po prostu wstępnie cieniować. Ja mając swoje przy oknie w temperaturze 5-10 stopni wystawiam je możliwe wcześnie. Czasem w marcu, wybieram kilka pochmurnych dni i nie muszę ich cieniować.
Niejako osobno trzeba wspomnieć to co już zostało wcześniej po części opisane. A mianowicie to jakie mamy rośliny. Tu mamy wpływ największy, gdyż to my decydujemy… Bo o ile nie każdy ma zimną piwnie, strych, czy też garaż. Nie każdego też stać aby mieć szklarnie. To każdy może świadomie dobierać rośliny do warunków, które to może im stworzyć-nie odwrotnie. Są przecież rośliny które można bez obaw trzymać zimą we wnętrzach. Warto po prostu trochę poczytać i świadomie wybierać rośliny. Wiedza co się nadaje, a co nie pozwoli nam szczędzić rozczarowania.
I jeszcze fragment z innego źródła:
Spoiler:
Podlewanie i zimowanie:
Kaktusy potrzebują okresu snu, w czasie którego procesy życiowe znacznie spowalniają i trwa on od
października do marca. Zapewnia on kondycję, dobre kwitnienie i prawidłowy wzrost w sezonie.
W tym okresie w zasadzie nie potrzebują światła, można je spakować do pudełek, koszy i wynieść do
chłodniejszego pomieszczenia. Podlewane zimą wyciągają się i nie kwitną, nie należy się bać
niepodlewania zimą – nic im się nie stanie. Jedynie sukulenty (nie kaktusy) potrzebują bardzo małych
porcji wody i rzadko w czasie zimy, dobrze też gdy mają zimą światło. Temperatura zimowania jest
uzależniona od gatunku (dlatego identyfikacja nazwy nie jest snobizmem, ale koniecznością) (...)
Podlewanie rozpoczynamy wiosną, najpierw małymi porcjami, by pobudzić korzenie, dopiero jak się
obudzi (widać to po stożku wzrostu) podlewamy silniej i następne podlewanie, gdy podłoże wyschnie,
często mówi się, że co 2 tygodnie. Jednak nie ma określonej częstotliwości podlewania, bo zależy to
od wielkości doniczki i samego kaktusa, wilgotności, temperatury oraz gatunku. Najczęstszą
przyczyną uśmiercenia kaktusa jest jego przelanie, kaktus długo wytrzyma brak wody, ale szybko
może paść z jej nadmiaru. Dla początkujących warto trzymać się zasady – Jak nie wiesz, czy już
podlać – NIE PODLEWAJ! Starajmy się nie podlewać w okresach siarczystych upałów, by ich nie
zagotować (niektóre gatunki lubią letni okres spoczynku w lipcu).
Podlewanie z zasilaniem nawozami i roztworami ze środkami owadobójczymi stosujemy dopiero
wtedy, gdy po zimie odbudują system korzeniowy, by mieć czym pobrać te środki. Nie należy
przesadzać z nawozami, lepiej dać go mniej niż na opakowaniu i powinny one mieć mało azotu N,
a więcej fosforu P i potasu K (np. stosunek N:P:K 4:6:9), w przeciwnym razie nadmiar azotu może
zatrzymać kwitnienie. W połowie sierpnia już nie zasilamy ich nawozami, by przygotować je w porę
do snu. We wrześniu przestajemy podlewać, do ostatniego podlania warto dodać środka
owadobójczego, by uchronić przed atakiem w czasie zimowania. Gdy się ochłodzi, najczęściej
w październiku, dobrze wysuszone wynosimy na zimowisko do niższej temperatury lub zostawiamy
na parapecie z uchylonym oknem (gdy nie mamy innych warunków zimowania).
Najbardziej newralgiczne okresy w opiece nad kaktusami to zasypianie i budzenie – nawet
wytrawnym kaktusiarzom zdarzają się straty z tym związane i nie trzeba się z tego powodu
załamywać. Budzenie czasem trwa długo – niektóre mogą dochodzić do pełnej kondycji dopiero
w lipcu lub sierpniu. Ponadto budzenie wiąże się z jeszcze jednym problemem – koniecznością
cieniowania. Pierwsze słońce potrafi przypalić kaktusa w kilka godzin, dlatego wiosną wymagają
cieniowania zanim skórka nie uodporni się na promieniowanie – papierowe ręczniki, siatki, firanki,
osłony z poliwęglanu. Niektóre kaktusy czerwienieją/brązowieją w reakcji na pierwsze słońce – to nie
są przypalenia, ale normalna ich ochrona przed UV i jak się już opalą wybarwiają się na zielono
(tak jak ludzie na brąz).
Kanada wprowadza przezroczyste opakowania na marihuanę
W marcu 2025 roku Health Canada, czyli kanadyjski odpowiednik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, ogłosił nowy pakiet zmian dla producentów konopi. Najważniejsza? Zgoda na przezroczyste okienka w opakowaniach suszu. Od teraz konsument może zobaczyć zioło jeszcze przed zakupem. To pierwsza taka zmiana od czasu legalizacji marihuany w Kanadzie. Ale to nie wszystko.
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów
Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania
Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.