07 września 2020niewiemczyistnieje pisze: ... nie sądze żeby nieśmiałość miała być genetyczna, wg mnie to kwestia wychowania sama jestem dosyć nieśmiała i jestem prawie pewna, że wynika to zakazów/nakazów
Jak na takie uwarunkowania mają pomóc tabletki od doktora/narkotyki/alkohol???
Rację ma kto pisał, że leczenie psychiatryczne jest szczególnie chronione. Jednak jakie poszanowanie dla prawa ma rząd wie każdy, kto choć trochę polityką się interesuje.
Powinniście wiedzieć, że na mocy Dz.U.2017.0.1318 tj. – Ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta dokumentacja medyczna MUSI być przechowywana przez 20 lat od roku, w którym ostatni raz było coś do tej dokumentacji wpisane.
Oznacza to w praktyce, że gdyby jakiś PiS-owski ziobropodobny aparatczyk nagle wpadł na pomysł prześwietlenia tego programu i szykanowania pacjentów to:
1) jest to bezprawne, ale co z tego
2) jeśli zrezygnujesz z terapii do końca tego roku to Twoja diagnoza będzie bezpieczna (obowiązek bezpowrotnego usunięcia nie pozwalającego na identyfikację pacjenta) dopiero w 2040 roku. Lub 2050 jeśli przy okazji umrzesz na zatrucie, ale wówczas chyba łamanie Twoich praw jest mniej uciążliwe jak sądzę.
W innym przypadku będziesz wzywał pomocy głosem szopa pracza czego osobiście nie życzę lol
---- -----
W innym przypadku będziesz wzywał pomocy głosem szopa pracza czego osobiście nie życzę lol
---- -----
Jeżeli o mnie chodzi, to nie chcę się wdawać w szczegóły mojej diagnozy oraz leczenia, ale mogę napisać kilka zdań na temat samej współpracy.
Do jej podjęcia przyciągnęło mnie rzadko spotykane w Polsce podejście do leczenia osób z zaburzeniami, mających bogatą historię korzystania (i nadużywania) z substancji psychoaktywnych. Wyglądało na to (i dalej wygląda), że będzie można wejść pod skrzydła osoby kompetentnej (nie wydając przy tym majątku), której nie straszne jest wypisywanie leków traktowanych w Polsce jako "narkotyczne" czy będących poza wskazaniami - w skrócie przeciwieństwo psychiatry ograniczającego się do żonglowania SSRI na podkładzie pregabaliny. Wywiad był rzeczowy i jak najbardziej można było wyczuć zrozumienie ze strony profesora - może sam proces diagnozy był dość mechaniczny (w sensie była to ustandaryzowana odpowiedź na otrzymane od pacjenta dane wejściowe), ale chyba takie były założenia projektu. Istotną rzeczą, której mi zabrakło był brak uwzględnienia stanu zdrowia danej osoby i związana z tym diagnostyka, a właściwie brak sugestii wykonania takich badań, które istotnie mogłyby wpłynąć na dobór leków, i wyeliminować np potencjalne zaburzenia hormonalne.
Nie skłamię jak powiem, że po zobaczeniu całej listy leków lekko się przeraziłem, ale jednocześnie byłem pozytywnie zaskoczony kilkoma pozycjami. Z kolei w wątku, duża część użytkowników uległa jakiemuś dziwnemu złudzeniu i stwierdziła, że musi koniecznie brać wszystko naraz, bo lekarz z doświadczeniem tak mówi, zapominając przy tym, że z konsekwencjami zdrowotnymi i tak sami będą się musieli mierzyć. Jestem to w stanie zrozumieć z racji położenia pewnych jednostek - to że wspólnym mianownikiem tego forum jest pociąg do umilania sobie rzeczywistości nie oznacza, że każdy ma potrzebę / konieczność zajadania się garściami leków działających na prawie każdy układ żeby jakoś funkcjonować lub też nie funkcjonować wcale w początkowym etapie leczenia Mniejsza o to, kto jaką strategię przyjął podczas wprowadzania leków, bardziej istotny jest brak ostracyzmu ( tak jak wspomniała mispill "To nie ma być - jak się nie spodoba - wypierdalaj, tylko dla ludzi") dla bardziej sceptycznych podopiecznych oraz pewna doza otwartości na propozycję z ich strony. Po ogólnym rozeznaniu i zainstalowaniu się leków mogę powiedzieć, że odczuwam znaczną poprawę, i co więcej przy trzymaniu się pewnych założeń niezwiązanych z samym braniem lekarstw dalszy progres, to kwestia czasu.
Do lekkich minusów zaliczyłbym mimo wszystko pewne opory, co do kwestii zamiany pewnych leków, niepodlegające feedbackowi jaki zgłaszam. Ciężko mi ocenić, czy okaże się to dobrą polityką - czas pokaże. Nie uważam tego za sytuacje, w której lekarza drażnią rozbudowane sugestie pacjenta, gdy ten zbytnio sobie "pozwala" i "wie lepiej", a wynika to raczej z założeń projektu.
Tworzymy narzędzie do automatycznego diagnozowania osób z zaburzeniami psychicznymi na podstawie wypowiedzi
Poznałem dwóch Rosjan, jakieś kryminały, bo mieli długą broń. Nie wiem jakim cudem, bo nie miałem ani paszportu ani wizy, ale wylądowałem na Białorusi. Wiecie co się tam dzieje. Zrobiłem coś bardzo brzydkiego w cepeenie. Młoda dziewczyna, krzywo się na mnie patrzyła, później mężczyzna przybiegł jej na pomoc. Oboje nie żyją. Nie mogę sobie tego darować. Przyjechała milicja. Wyłamali mi ręce w stawie barkowym. W areszcie byłem krótko, bo jak się próbowałem wieszać to mnie odtransportowali do psychuszki, w Grodnie. Tu nikt nie słyszał o czymś takim jak adwokat. Nie wiem może przyjedzie jakiś konsul, czy jak to się tam nazywa. W psychuszce niby nie jest źle, mam na koncie 100 Euro i kilka tysięcy złotówek. Pacjenci i niższy personel bardzo mnie lubią, bo kupuję im papierosy i różne słodycze i jedzenie. Znam rosyjski i się świtnie dogadujemy. Lekarz próbuje ustalić czy byłem poczytalny. Nie wiem, czy ekstradycja czy co. Tutaj jest KŚ albo psychuszka. A jeśli ekstradycja, to w najlepszym przypadku zakumpluję się z Trynkiewiczem. Ale ci biedni ludzie w cepeenie, nie potrafię zapomnieć. Nie mogę zapomnieć.
Jak pisałem, personel niższy jest mi bardzo przychylny. Już samo to, że pozwolili mi pisać wiele znaczy.
Ordynator, gdy pokazałem mu zestaw jakim karmił mnie profesor, złapał się za głowę. Bład w sztuce medycznej i tak straszne konsekwencje. A brak jakiejkowiek reakcji ze strony lekarza prowadzącego, czyli profesora.
Uciekajcie od niego. Już sama nazwa wątku "Projekt badawczy" wiele mówi. On na nas eksperymentuje! Każdemu daje ten zabójczy zestaw. Ja tylko dwa dni brałem medukinetu i efekt jest znany!
Przepraszam za chaos, ale to jest naprawdę trudna sytuacja. Apeluję do moderatorów by zamknęli ten temat, bo rzecz jest wielce szkodliwa, zaś profesora proszę zbanować i to permanentnie!
Dostałem haloperidol w dupę. Ryj mi wykrzywia, ślinię się i nie wiem za bardzo, o co chodzi.
Takie mało zabawne mu to wyszło.
Powiadacie, że dobra sprawa uświęca nawet hejting?? A ja Wam mówię: dobry hejting uświęca każdą sprawę.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.