1. Jesteś pewna, że to co masz to kwas?
2. Bierzesz jakieś leki przeciwpsychotyczne?

I skad taka duza rozbieznosc dawki?
To bylo w formie blottera? Jezeli tak, to nie liczylbym na wiecej niz 150ug w jednym,
no chyba ze 2 zjadlas.

Tak jak kolega pisal powyzej, jak bierzesz leki to masz odpowiedz.
Jak nie bierzesz, to druga opcja - to nie byl kwas.

No chyba ze 2 w 1 :)

Albo jak to zwykle bywa - dawka podana przez dila jest zawyżona i to nie było 150ug tylko 50ug :)

a co do to dla mnie tylko przereklamowane slogany, co nie zmienia faktu, że po takiej dawce powinnaś być już wygięta psychicznie. Przebadaj testerami od SINu przy okazji.

Serio, @UltraViolence połączenie ze wszechświatem to wyświechtany slogan? Ja jestem w stanie go doświadczyć nawet na ledwo smyrającej dawce około 100. Kwestia tune in i drop out.

A co do przedmówczyni - albo leki, albo nie kwas, albo za mała dawka, albo właśnie "zagłuszanie" doświadczenia, które tym jest silniejsze, im bardziej się wyciszymy.

Dla mnie tak, ale może się to brać z mojego sceptycznego nastawienia do wszystkiego, z substancjami psychoaktywnymi i "przeżyciami mistycznymi" włącznie. Rozumiem, że ktoś, w tym Ty, może czuć połączenie z wszechświatem, otwarcie umysłu, otwarcie czakramów czy inne tego typu sprawy - ja tego po prostu nie czuje, nie moje klimaty, a jak już gdzieś pisałem: papierki, które zjadłem na przestrzeni ostatnich nastu lat mógłbym zliczać w kartkach a4, nie wspominając o innych pozycjach z Tihkala, Pihkala, grzybach czy DMT.

No i nie powiedziałbym też, że dawka 100ug jest ledwo smyrająca (zwłaszcza dla początkującej osoby - nie piszę tego w kontekście Twojej osoby, tylko ogólnie oczywiście), o ile naturalnie blottery akurat mają deklarowaną zawartość.

O dzięki, Święty Albercie w niebiesiech, że mój sceptycyzm nie blokuje mi tego uczucia jedności :D może nawet powoduje że to uczucie za każdym razem jest równie zadziwiające.

Oj to zdecydowanie było tyle ile miało być. Myśleliśmy nawet, że chyba nie te kartony dostaliśmy bo coś za mocne były ;) Ja ogólnie jestem odporna na praktycznie każde substancje w kwestji psychiki

@Zielona24 Tak jak napisal @trydzyk wlasnie , nastawienie mentalne/S&S jest podstawa w przypadku . To nie pol litra , ze wali niezaleznie od okolicznosci . Moze zwielokrotnic/pomniejszyc doznania jak i kierowac doswiadczenie na rozne tory . Nafaszerowani bodzcami z zewnatrz , ogladacie cos na kompie jednym okiem drugie lypie w telefon , a myslicie jeszcze o czyms innym i zdziwieni : "Nie mam efektow , nie klepie !"
Zamuleni lekami czy to poza tematem bo chyba oczywiste , ze nie podziala lub ledwo co .
Albo wypieracie efekty bo przeciez to iluzja jakby "realnym" bylo tylko to , co mozna rekami zlapac ... Zamykacie sie na nieznane bo to wymagaloby przemodelowania istniejacego swiatopogladu , moze nawet zaczecia od zera .

Znam paru takich twardoglowych racjonalistow i psychodela u nich jesli jest to mizerna czesto z w.w powodow .

No to dobrze dla Ciebie Ojcze @trydzyku, nic tylko pozazdrościć :) Ja z każdym (no może nie każdym, w końcu po którymś razie dałem sobie spokój) kolejnym blotterem łudziłem się, że tym razem połączę się ze wszechświatem i... nie wychodziło.

Poskutkowało to tym, że już dawno temu zacząłem podzielać zdanie Huntera S. Thompsona: Leary z LSD stworzył swoistą religię, otoczył je wręcz kultem. Kwas miał być substancją rzekomo powodującą oświecenie, mającą naprawić ludzkość, uczynić ten świat lepszym et cetera, tymczasem to zwykły narkotyk (tudzież ładniej mówiąc: substancja psychoaktywna) nie różniący się niczym innym od setek innych dragów, a samo podejście Leary'ego było po prostu próbą dorobienia wyolbrzymionej ideologii do ćpania. Różnica między mną a Thompsonem jest taka, że Hunter na początku sam w to wierzył - później przestał i doszedł do wniosku, który opisałem wyżej.
Zdaję sobie sprawę, że pewnie większość tutejszych psychonautów za takie podejście jest skłonna mnie zlinczować, ale nic na to nie poradzę - takie jest moje zdanie.
Muszę jednak kolejny raz podkreślić, że nie mam nic przeciwko osobom wierzącym w te wszystkie mistyczne efekty kwasu, jest to sprawa indywidualna każdego człowieka.

@UltraViolence chyba za mocno probowales.
Jak cos masz wbite do bani, to juz ciezko z tego wyjsc, jest to wada ludzkiej psychiki.

Ja tez bylem raczej sceptycznie nastawiony do takich doswiadczen, lecz ich nie odrzucalem.
No i zdarzylo mi sie pare razy (akurat po tryptaminach) doswiadczyc tej tajemniczosci i duchowosci.
Choc mialem tez tak ze poczulem ze to jest po prostu taki jakby sztuczny wymysl mojego umyslu gdy bylem porobiony.

Tak czy siak, ludziom brakuje takich uczuc a tych czasach, ludzkosc zapierdala za pieniadzem srajac na nature, zwierzeta, innych ludzi i swoje zdrowie.

@up ale nie chodzi o mistyczne dzialanie kwasa, tylko naszego umyslu. Ludzie czesto uzywaja innych metod aby to osiagnac, np. medytacji.