@serotoninowy
To przez xylometazoline. Ludzie się w to wpierdalają i nie mogą przestać, bo wtedy kichawa-zatkana-instant. To nie żart.

Prawda, długotrwałe stosowanie powoduje, że śluzówka nie jest w stanie funkcjonować bez xylo. Można w pewnym uproszczeniu powiedzieć że przy długotrwałym stosowaniu powoduje uzależnienie - śluzówki nie są w stanie prawidłowo funkcjonować bez tej substancji

ehhh ja to sie troche rozmarzyłem , jak sobie pomyslę o tej euforii i wywaleniu z kapci jak po mefie .. kurde aż się łezka w oku kręci , kozacki drag

A próbowałeś do ustnie ?
Lub do odbytu ?

Kurwa dzięki za odpowiedź, dla mnie takie rzeczy są w chuj ważne. Gorzej z tym, że za te badanie zabule więcej niż za sort pewnie. Tematy dark vendorow macie pozamykane?
To jest przejebane, kiedyś na tym leciałem chyba z dwa tygodnie dopóki mi ktoś rozumu nie rozjaśnił. Ale dalej używam sporadycznie, najczęściej jak po melanżu chce się wyspać i już łapie benzo czy ki chuj, a kichawa zajebana, to jedno psikniecie i gitara na ta regeneracje i dalsze ~17h. Później nos faktycznie zajebany do bólu, aż ściska, ale wole być wyspany i dotleniony, żeby później przeboleć ten dzień czy półtora zajebanego nochala. Przed snem po balowaniu jak najbardziej polecam. To i tak ciekawe, że po niczym nie można nabrać tak świeżego i pełnego oddechu przez nos jak po tym. Jakby kinol dostawał adrenaliny. Ktoś się wypowie więcej mam nadzieję :)

A tak swoją drogą to nie pamiętam żeby mefa tak zapierdalala nos. Ta prawdziwa.

Co do tego xylometazolinu to odstawiłem to gowno. Rano sie kiedyś obudziłem i nos tak zatkany do tego jakby powietrze jakieś tam było i nie dało się odsmarkac,i tak 2 dni. Już chyba nigdy nie będę nosem oddychać.

Co do 4mmc tego prawdziwego to na pewno nie zapychal tak nosa jak obecne beta ketony.

No ja jedyne co pamiętam to czarne gluty wyciągane rano i tyle. Jazda dalej

U mnie to były takie żółte zawsze gęste,w sumie to po wszystkich ketonach to wygląda podobnie,może poza CMC bo po nich to wysmarkiwalem skrzepy wielkości paznokcia.

U mnie to żółto-zielone z takimi ładnymi pasmami krwi zazwyczaj. Jeżeli podczas ćpania czyściłem nos (only łater) to na drugi dzień jedno-dwa smarkania i czysto. Tzn. zależy też ile wciągnięte chociaż nigdy chyba gieta sam nie zjadłem.

jestem nowy w temacie :) troche czytam wasze forum i okreslacie kogos takiego "seba" :) nie mam pojecia jak to odrozniacie :p jest za kazdym razem inny sort na miescie, chuj wie tak naprawde co to :p ale wszyscy mowią ze to mefedron :p
mam pytanko odnosnie scieku, bo po dluzszym waleniu jest praktycznie nie do wytrzymania. Popijam non stop colą czy czyms zagryzam, a mordę mi i tak wykręca. Macie jakies patenty? AAa, i czesto na drugi dzien mam juz tak nos zajebany, ze musze uzywac irigasinu czy jakiegos xylorinu aby moc cokolwiek wciagac :p Pewnego razu uznalem, ze chce calkowicie oczyscic nos, to chyba az po miesiacu nie mialem notorycznego kataru (fluki to jeszcze spływały pow dwoch tygodniach)
Kolejna rzecz. Jak pierwszy raz sprobowalem kilka miesiecy temu to wyrwało mnie z butow (to nie bylo do konca przyjemne uczucie, myslalem, ze mam zawał heh) mialem troche tego gowna, wiec przez ladne kilka dni mialem zajebistą faze. Po miesiacu duzo sie zmienilo (wale zazwyczaj tylko w weekendy), w piatek wszystko jest okej, ale bez szału, a pozniej sobota niedziela to juz prawie nic mnie nie kopie, jestem tylko troche bardziej pobudzony jakbym wypil kilka energetykow i mam zajebany nos, ze nie moge oddychac :) to jest normalne? ziomek bierze to samo i caly czas kopie go tak samo. jest w temacie duzo dluzej niz ja. dlaczego u mnie wyrobila sie az taka tolerancja? Na razie to wszystko :P

witam :) irigasin tez jest spoko do czyszczenia nosa