Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
Inna sprawa gdy najlepsze i niemalże zawsze pewne źródło jest puste i upierdoli mi się we łbie że zamiast poczekać to przepłacę za jakieś badziewie doprawione przykładowo kofeiną - czuję się tak samo jak po kofeinie w formie kawy, energoli - serce jakieś harce odwala, ciągle poty, słabości, wkurwienie.
Podobnie gdy pierwszy raz miałam prąd, który już na dalszym etapie jego spożywania a nie overdosingu pozwolił mi odkryć że jestem cyborgiem - robienie 0,5 na start i jest konkretnie, przynajmniej tak zawsze było. Żeby wstać nie bylo mowy, problemy z oddychaniem, drgawki, na oczy ledwo widziałam. Zrozumieć co ktoś mówi czy już w ogóle złożyć myśl to już w ogóle niemożliwe. Jak już coś mózgu umiałam użyć to koleżance oznajmiłam żeby uważała bo przegięcie u mnie z kofeiną to tylko namiastka.
Kobita patrzy i mówi że coś z deklem mam bo to najlepszy futer w jej życiu to coś zatrybiło że overdosing był dosłowny a nie żartobliwe określenie mojego sposoby dawkowania.
(Poprzednie sorty też niekoniecznie zaś były gownem, dla przykładu gdy ja po 0,5g mówiłam znudzona "coś tam smyrło" ziomeczek który dokończył po mnie lajstre, ilości rzędu tych max 0,1g zaczął całą bombę pierdolic o moich stykach, złym guście jeśli moim spełnieniem w kwestii używek jest fuga.
Ps udalna fuga o której marzyłam dziś dla moich popalonych styków i niebozej tolerancji też przy dawkach 0,5 robi dobrze - idealnie dobrze, czasem jak łap nie jednak niedosyt to i przedobrzyć też jeszcze umiem.
Oczywiście nie mam na myśli zupełnej normalności x godzin po ostatniej kresce, szczególnie przy niedoborze snu, ale ogranicza się to do lekkiego/umiarkowanego zmęczenia ("przyjemnego" zmęczenia, podobne do "zmęczenia" z mniejszych dawek opio), czasami lekkie rozproszenie/brak uwagi/mniejsze skupienie (tylko przy braku snu minimum 1 dobę, stopień tych objawów podobny do spędzenia takiego czasu bez snu na trzeźwo/z kofeiną), przy dłuższym ciągu (>3 doby bez snu) zdarza się kilka godzin po ostatniej kresce (~6h?) lekki ból głowy, zdaje się, że to dość specyficzny amfetaminowy objaw, więc zapewne kojarzone. Niezbyt uciążliwe, po prostu trochę irytuje. Nie występuje jeżeli dba się o jedzenie i nie pije znacząco za dużo wody.
Jako bipolar (ze skłonnością do długich okresów depresji i krótkich okresów hipomanii, rzadko krótkie okresy remisji), średnio intensywnej fobii społecznej i nieco opanowanymi zaburzeniami lękowymi (GAD) ostatni miesiąc czy dwa przed ciągiem byłem w stanie remisji, ale osoby bipolarne wiedzą, że stan remisji nie jest tym samym co normalny stan u normalnej osoby - ciężko zachować "normalne" samopoczucie ze świadomością, że z pewnością w końcu pojawi się depresja, i to nie potrwa długo, a leczenie niewiele/nic nie daje. Dzień po amph (lub 2 dni po kilkudniowym ciągu bez snu - w takiej sytuacji 1. doba to sen, przerwa na zjedzenie, prysznic, porobienie czegoś kilka/kilkanaście godzin i znowu sen) moje samopoczucie jest pozytywne lub bardzo pozytywne, nie jest to podobne w żaden sposób do hipomanii, którą znam i rozpoznaję. Jasne, jest też brak motywacji do ogarniania spraw, ale zdecydowanie nie obniża to samopoczucia, myślenie jest jasne i logiczne, potrafię zarządzać emocjami w normalny sposób (wg innych, m. in. psychoterapeuty, u którego już się nie leczę, ale utrzymuję kontakt - zdrowy, prawidłowy sposób dla osób z bardziej "pozytywnym" podejściem do życia). Zmniejsza się fobia społeczna (nie tak jak pod wpływem amph, ale wtedy również nie znika zupełnie, nigdy nie jest jak u zdrowej osoby z nieintrowertyczną i nieneurotyczną osobowością ani nie jest blisko tego stanu - umiarkowana poprawa pod wpływem, nieco mniejsza dzień po).
Jako "dzień po" określam nie 1 dzień po, ale po prostu okres kilku dni (może dłużej - nie sprawdzałem jeszcze) następujących po zakończeniu działania amph i przespaniu się. Nie występuje zjazd poza ewentualnym bólem głowy trwającym parę godzin, zmęczeniem i umiarkowanym brakiem motywacji, ale te ostatnie 2 objawy nie są negatywne, a nawet pozytywne (przynajmniej zmęczenie; mówię o samopoczuciu), sort jest b. dobry. Po oczyszczeniu acetonem (tak to określa się po polsku?) z 10g prochu straciłem nieco ponad 0.5g, więc na użytek swój i znajomych odpuściłem już suszenie i oczyszczanie (oczywiście niewielkie ilości planowane do spożycia są pozostawione do wyschnięcia w temp. pokojowej).
Po meth, którą wg własnego porównania określam jako dobrą (na 5 sprawdzonych sortów w ostatni niecały rok 3 określam jako b. dobre, 1 "przeciętny" powszechnie dostępny, czyli słaby, i 1 tragiczny) było podobnie, przy czym nie zdarzyło się żebym odczuwał cokolwiek podobnego do bólu głowy, który czasami czułem po amph. Samopoczucie na następny dzień OK, przy 1 sorcie czułem, tak jak po amph,poprawę na drugi dzień, ale z drugiej strony odczuwałem jednocześnie umiarkowanie intensywne "cravings", to na minus, ogólnie uznałbym to za zerową różnicę względem normalnego samopoczucia. Przy 1 z 3 tych niezłych sortów dzień po 3-dniowym weekendzie używania 24/7 był lekki/umiarkowany "moralniak", ale wyłącznie przez to co się działo przez ten czas. Po tragicznym sorcie dzień po był negatywny, poprawiane za każdym razem kodeiną i klonazepamem, pojedynczo się nie sprawdzały do uzyskania pełnego komfortu po tym. Po nieco lepszym sorcie, którego jakość jest podobna do sortów często spotykanych we Wrocławiu było nieco gorsze samopoczucie, klonazepam wystarczał do komfortowego spędzenia kolejnego dnia, chociaż minimalnie dało się odczuć jakieś negatywne odczucia, czasami poprawiałem kodeiną dla miłego spędzenia czasu. meth tylko vapo po 1. próbie każdego sortu niewielką wciągniętą ilością (poza tym tragicznym sortem, wolałem odpuścić niszczenie płuc i przerzuciłem się na nos), amph zawsze nosem.
Każdy z tych dobrych sortów amph/meth pozwalał po 3 dobach bez snu kilka godzin po ostatniej (ale nie za dużej) dawce zaliczyć trochę "snu"(4-6h, to nie jest normalny, głęboki sen, ale w pewnym stopniu pozwala się zregenerować i odpocząć), po których bez problemów/ryzyka mogłem zrobić 300-500 km trasy jako kierowca, chociaż wtedy często większe drzewa przy autostradzie z daleka przypominają radary, do tego może nieco zbyt nerwowym jest się po meth. Zaznaczam, że to akurat dotyczy mnie, i nie polecam prowadzić pod wpływem ani (tym bardziej) minimum 1-2 dni po użyciu, szczególnie gdy nie spało się tyle ile powinno się spać.
To napisałem po 45 mg tego sortu amph, mimo wyrobionej już trochę tolerancji ;)
co do samego zjazdu, najlepszym patentem na niego jest posiadanie dobrej jakości prądu a nie coś co sebix matce z kuchenki ukradł, bo jakby porównać zjazd po ulicznym pseudo-władzie, a prawdziwym, czystym prądem to w drugim przypadku prawie że go nie ma xd
serio, przy władzie od seby czuć dość często taki zjazd jakby sie juz zdychało.
Nawet po oczyszczeniu go acetonem jest zdecydowanie silniejszy, niż przy czystym prądzie.
ps. witaminy i minerały to nie cukierki, a wy je jecie hurtowo. przy przedawkowaniu magnezu występuje silne rozwolnienie trwające do kilkudziesięciu godzin i nie polecam tego..
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
1.Benzo- nie ma co żałować
2.Sen
3.Zacząć w końcu coś normalnie jeść
4.Witaminy+minerały w dużych dawkach
5.mj
Mnie to ratowało zawsze
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.