24 czerwca 20203ldritch pisze: no nie powinien, temperatura topnienia to 185 więc wytrzyma pewnie i więcej
rzyganko wysoce prawdopodobne, ja bym w jakiś napar teraz celował. Moje eksperymenty miały miejsce jeszcze w latach 90tych, internetu nie było, jedynym sensownym żródłem informacji na ten temat była wtedy ksiażka "narkotyki-przewodnik" R. Palusińskiego, jakoś nie wpadłem na pomysł wywaru tylko żarłem te grzyby:/
edit: @Atropolamine a ile planujesz tych grzybów zjeść? bo ja doszedłem do 5 kapeluszy, a to jest dużo suszu :)
jedząc je w pizzy opóźnisz bądź spowolnisz wchłanianie substancji, ja bym to na czczo robił i jak najmniej obciażąjąc żołądek
24 czerwca 2020blackgoku pisze:Pieprzenie głupot. Nie słuchaj. I nie, nie możesz robić z tego zapiekanki. Po pierwsze: szacunek. To nie jest "psychodelik" dla zabawy. To nawet nie jest psychodelik, tylko halucynogen. Po drugie. Przepis na to, jak przygotować, żeby nie rzygać zamieściłem w tym temacie. Wystarczy, że poszukasz w wyszukiwarce. Po trzecie. Podgrzewając do tak wysokiej temperatury (zakładam, że 180st.C) nie przewidzisz, co się stanie z Twoimi grzybami. Trzymaj się przepisu.24 czerwca 2020Atropolamine pisze: Nie lubię surowych grzybów. Moge zrobic z tego zapiexa? (jeszcze ich nie mam ale zamierzam szukać)
I serio. To nie jest zabawka. A jak komuś kolorki są potrzebne, to niech sobie walnie jakąś lajtową tryptaminkę. Dla "fazy". Pozdro
Mnie zapach suszonych amanit z czasem zaczął troche odpychać :\
31 października 2017blackgoku pisze: Nieaktualne, ale dzięki Ci grzybowy przyjacielu za rady.
Ususzyłem w 70st. C jednocześnie napromieniowując lampą UV. Przed tripem wypiłem 2 szklanki soku cytrynowego.
Zjadłem 2 grzyby: 30min i nic, może lekkie dziwne odczucie w żołądku, ale NIE rzygałem, NIE miałem biegunki, NIE bolał mnie brzuch ani głowa. Super, niestety nie działało.
Po kolejnych 30min zjadłem kolejnego grzyba. Zaczęło się tak jakbym delikatnie wpadł w miękkie objęcia lorazepamu. Takie lekko wszystko rozmyte z jednoczesną ostrością na wszystkim na czym się skupiałem. Pierwszy raz miałem tak, że obserwowałem ruchy swojej klatki piersiowej, co nigdy mnie nie obchodziło. Zacząłem obserwować jak skonstruowane są przedmioty, dlaczego sęki w deskach podłogowych układały się w taki, a nie inny sposób. Wzięło mnie na refleksję. Według mojej partnerki stałem się bardziej przyjemny, milszy, miałem większą ochotę na seks. Bardzo wzrosło libido. Ale zero charakterystycznych dla np. miprocyny OEVów. CEVy były dziwne, jakby kształty istot pływające w tej ciemnej przestrzeni. Nie złapałem ani złych myśli ani bad tripa.
I niby koniec, nie mogłem zasnąć. Bardzo długo muscymol utrzymywał mnie w stanie czuwania. Znając siebie postanowiłem wszamać jeszcze jednego grzyba. Napiłem się trochę hydroksyzyny, żeby się uśpić, bo nie miałem ochoty do 6 rano być w stanie czuwania.
Zasnąłem i...
tu zaczyna się właściwy trip. Tamto, to było tylko wyobrażenie rzeczywistości, jednakże to co działo się we śnie było bardziej rzeczywiste. Zaczęło się od wielu snów, nie miałem nad nimi kontroli, nie chce mi się też ich opisywać, bo poruszały prywatne tematu, ale ogólnie chodziło o znajdowanie się w miejscach i walkę z jakimiś strasznymi bytami. Nagle w ciemnym lesie zdałem sobie sprawę, że śnię. Pojawiły się jakieś czarne postacie i przed nimi uciekałem. Udało mi się uciec do drewnianej chatki i koniecznie chciałem się wybudzić, koniecznie. Nagle jakbym mrugnął i zgrzany podniosłem się z łóżka. Obudziłem się. Chciałem iść do łazienki się wysikać, ale zauważyłem dziwną maź na klamce, otwieram drzwi a w łazience ogromny pająk. "O kurwa" jednak śnię. I znowu mnie przerzuciło do innej sceny, jaka odbywała się w średniowieczu, jakaś bitwa na północy Europy, nie pamiętam. Straciłem poczucie tego kim jestem, a byłem tym kimś kto walczył tam w bitwie. Niestety umarłem. Ale jakoś nie zrobiło to na mnie wrażenia, bo tak jak w Efekcie motyla przeniosło mnie w inną sytuację. Grałem kiedyś w grę Mind: The path to Thalamus. Wróciłem do tej gry i byłem świadomy, że to co się dzieje, dzieje się w mojej głowie. Przemierzałem światy, które mógłbym uznać za projekcję moich myśli, jednakże nie wiedziałem, czy jednak nie jest przypadkiem prawdziwa ta rzeczywistość, która się działa we śnie, jako innym świecie równoległym...
I tak miałem około 50 snów. Mniejsza część była pod kontrolą, strasznie dużo incepcji i wczuwania się w inne istoty z innych wymiarów lub okresów czasowych.
Mogę to podsumować tak: JEDEN Z NAJLEPSZYCH PSYCHODELIKÓW (tu: halucynogenów), które brałem. Tylko dla doświadczonych, ale naprawdę warto przełamać się i spróbować. Grunt do dobrze przygotowane muchomory i świadomość na wejście w zupełnie nieznane światy. Amanita Święty Grzybóg.
17 października 2019blackgoku pisze:Ususz na nitce zawieszonej przy karniszu bez ekspozycji na słońce i wilgoć. Następnie do piekarnika półotwartego na 70st. C na półgodzny-godzinę. Jak masz lampę UV to możesz też dać potem na jej działanie na trochę. Przed tripem wypij z 2 szlanki soku z świeżych cytryn. Nie pij gazowanego ani alkoholu. Jak będziesz miał bodyload to albo: źle ususzyłeś, albo zjadłeś coś, co spowodowało z powrotem konwersję do kwasu ibotenowego, albo miałeś zanieczyszczone grzyby np. metalami ciężkimi, albo po prostu należysz do ludzi, którzy są podatni na bodyload.17 października 2019beagle12 pisze:A mozna link ewentualnie?17 października 2019blackgoku pisze: Poszukaj monego posta w tym temacie o przygotowaniu amanit do spożycia. U mnie nie było żadnych negatywnych efektów, więc wydaje mi się, że mój sposób jest sprawdzony.
A tak w ogóle. Nie szukaj w tych grzybach fazy. To nie narkotyki. Ich się nie ćpa.
Wlasnie nie chce cpac jeśli nie widac po moim poście;dd
Ps. Ktos wie cos o ewentualnych interakcjach amanity/lysych z adaptogenami? (Aktualnie bakopa, ashwagandha)
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
@Atropolamine opisz swoje wrażenia jeśli będziesz mógł. Ja być może w bliskim czasie również spróbuję tej metody pierwszy raz.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.