jak nie mamy mdlosci to dobrze jest zjesc jakis owoc,polecam kiwi,zawieraja potas i sporo witamin,swietny jest tez arbuz na nawodnienie.

Potas, magnez, benzo - ale to oczywistości. Powtarzam dla świeżych, którym nie chce się przebijać przez temat. Z mojej strony mogę polecić nawadnianie się podczas picia alko. Jestem bardzo zaskoczony jak niewielka ilość osób wie jak istotne to jest. Szklanka wody na jedno piwo lub kieliszek wódki. Mnie wyśmiewają gdy tak robię pijąc w towarzystwie, a na drugi dzień zdychają, kiedy ja jestem jedynie lekko przymulony i sobie kręce z debili bekę. Ewentualnie po prostu litr wody przed spaniem i cześć.

na ból głowy to myślę, że aspiryna też oki

Polecacie benzo na kaca. Jak jest z bezpeiczeństwem małej ilości benzo na kaca? np. 0.25mg alpry?
Nie można absolutnie lączyć alkoholu z benzo. A jak jest kac to alkohol zostaje jeszczę troche we krwi. Czy wzięcie niewielkiej ilości benzo na kaca jest niebezpieczne. Czy przy tak małej ilości i patrząc, że zażywałbym to benzo dopiero na kacu, wielkiego zagrozenia nie ma?

Ja kiedyś też się męczyłem i czekałem, aż alko całkiem ze mnie zejdzie i dopiero brałem benzo na kaca. Teraz biorę jak kończę picie i idę spać. Nie idź tą drogą i nie bierz benzo na kaca. Też brałem tylko w wyjątkowych przypadkach jak serio zdychałem z walącym sercem albo coś. A teraz nie dość, że jestem wjebany w alko to i w benzo.
Wiadomo, pomoże Ci, ale to droga w jedną stronę. Przyzwyczaisz się, że tak łatwo można sobie pomóc, a od tego do brania rekreacyjnego cienka granica.

Co do benzo. Jako stary alkus od kilkunastu lat. Czasem jak mam w zapasie jakieś benzo to łykam. Ale tak max 10 mg rolek czyli diazepamu czy 2mg klona nie więcej. Pomaga na psychikę, choć nie wiem czy to placebo bo już mam sporą tolerkę, czy faktycznie działa bo resztki alko w organizmie potęgują ich dzialanie czy jak. Ale tak jak teraz 10 mg diazepamu czy 2 mg klona nie robią na mnie żadnego ale to żadnego "wrażenia", nawet w dawkach razy kilka (30 diazepam, 8 klon) to na kacu czuje lekkie działanie benzo.
A co do witamin to przede wszystkim dużo witaminy B1. Po jednym dniu chlania wystarczy nawet max 25 mg w tabletce albo jak ktoś ma to że 3x 3mg. Kosztuje grosze bo za 50 tablet 25 mg kosztuje chyba 4 złote. Te po 3 mg to chyba ze 2 zł. Problem w tym że apteki nie chcą mi tej 25 bez recki wydawać. Choć powinny. Ale mniejsza bo ja recki mam na B1 z powodu trzustki.
Jak ktoś chla tydzień to może nawet 2x 25mg B1 wrzucić. Przedawkować się nie da.
Ja jeszcze biore po ostrym chlaniu magnez, ale uwaga. Testowałem różne, dużo czytalem I pytałem lekarzy. I najlepszy jest według mnie Magne B6.
Tego magne biorę wtedy tak po 3 co 4 godziny I dolegliwości takie jak skurcze czy drżenie łap lepiej mijają niż bym nie brał.
Dodatkowo biorę potas w postaci soku pomidorowego albo bananów, a jak nie mam to biorę Katelin od babki. (chyba że ona nie ma.
Z tym że. Lepiej te witaminy i minerały brać z diety, ale wiadome że często ma się po ostrym chlaniu jadłowstręt.
Na nudności czasem wrzucam 7.5 mg mianseryny (ćwiartka lerivon)
Jak już były sytuację mega kryzysowe to małpka (100 mg gorzały) nie więcej. Ewentualnie powtórzyć po kilku godzinach drugą małpką ale to nie po ciągach alkoholowych tylko po jednodniowym ostrym chlaniu.

EDIT: haloperidon chyba też mi pomagał i to bardzo na mdłości i żyganie, ale to testowałem może z 3 razy bo ogólnie halo nie brałem i nie mam. Za to inne neuroleptyki jak chlorprotiksen głównie w mdłościach czy perazyna też coś działały szczególnie na psychikę. Ale znów Cholera wie czy to placebo, czy przypadek czy fakt.

Paracetamol odradzam. alko i para tworzą jakieś (nie pamiętam) bardzo hepatotoksyczne związki i wątroba do wymiany. Choć czasem zdesperowany też brałem. Raz można ale nie cały czas.

kac to jest ciężki orzech do zgryzienia , występuję zawsze po dobrymn piciu i męczy ciało i duszę , jak ktoś chleje cyklicznie jak ja i nie ma benzo ani nic , tylko własnie jakis magnez czy cos to , to juz dawno przestało działać nawet klin w grubym ciągu juz nie pomaga , wtedy zostaje walka z samym sobą 1 dzień , a na 2 dalej jest chujowo ale juz piwo chociaż pomoże , postawi na nogi a nie jak w pierwszym ze dalej nie wiesz co sie dzieje , o golnie nie polecam , ale wiem jak jest .. mój ciąg na alk trwa ładnym pare lat i nie widać końca

Staram się tak najebać żeby nie mieć kaca bo tragicznie przeżywam ostatnio kacory. Pije albo wino albo bimber to mi sie zdaje mniejszy kac pije do tego ciagle wode to sie zapelniasz woda mniej alko i upijasz sie mniej. Najlepiej żadnej nikotyny a jak już ktoś musi to e-papieros bo przy piciu się więcej jara i to dobija potem na kaca.

Jak już jest kacor to albo klin jak można albo baclo i jakieś wody z ogórków, magnez w pastylkach rozpuszczalnych.

Przede wszystkim trzeba zapobiegać dzień wcześniej - szklanka wody na piwo albo kieliszek. A na następny dzień elektrolity z apteki + ewentualnie benzo.

Picie wody podczas chlania to oczywiście najlepszy pomysł, ale jak za dużo się ożłopiesz wody to potem browary nie wchodzą xd, lepiej ten pomysł realizować do gorzały. Najlepsze poranki po ostrym piciu miałem, jak kupowałem do alkoholu 2 x 0,7 Oshee i sączyłem całą imprezę.