Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 464 • Strona 36 z 47
  • 26 / / 0
14 stycznia 2019Ivival pisze:
A ja życzę wszystkim fobistom społecznym takim jak ja ogarnięcie czegkolwiek.
Prędzej umrę, niż zrobię zakupy w sklepie. Więc powodzenia wam życzę w szukaniu lekarzy, przy fobii społecznej lvl poza skale nic takiego nie wchodzi nawet w rozważanie. W ogóle nic nie wchodzi w rozważanie.
Od zawsze tak masz czy z czasem sie pogłębiło ( od ćpania np.)? Ja mam umirakowaną fobie , nie mam problemu z robieniem zakupów w galerii czy jeżdzeniem komunikacją itp . natomiast mam ogromny problem z poznawaniem nowych ludzi , rozmową w wiekszym gronie , dostaje jakiejś blokady której nie moge przełamać , czuje też lęk przed rozmową przez telefon . Przełamuje się ale czuje duzy dyskomfort jak musze gdzies dzwonić albo odbierać telefony , nie wspomnę juz o wystapieniach publicznych albo randkach . Bez alpry ani rusz ...
  • 920 / 136 / 0
Kiedyś miałam, potem ćpałam i nie miałam. Potem kogoś poznałam i przy tym kimś leciało i leciało, dawałam z tym kimś radę. A teraz muszę tego kogoś "stracić" na pewien czas.
Mój lekarz psychiatra ma termin na 19 marca, mój ukochany boi się, że jak "zniknie" to mnie straci bo się zabiję, więc wszyscy stają na głowie, żeby mnie lekarz przyjął na już. Liczę, że się uda, bo nie mam siły żyć, a najgorsze (rozstanie) dopiero przede mną. W między czasie mam jeszcze innego lekarza, boje się, że trafie do szpitala na leczenie, muszę wyrwać 8ki, sprawy sądowe itd.
Etho, nikt tego za mnie nie zrobi, wiem. Po prostu będę egzekwować w jednym pokoju i trudno. Może przeżyję, może nie. Muszę, chce chcieć, ale mogę nie dać rady.
Słuchaj, malutki, nie będę ci tłumaczyć życia.
  • 1008 / 202 / 2
Ja to rozumiem, sam co jakiś czas mam takie załamania, że przez kilka tygodni w ogóle nie wychodzę z pokoju, do jedzenia tylko pizza i tak sobie gniję w tej swojej depresji spowodowanej właśnie lękiem społecznym i nerwicą. W końcu oszczędności się kończą, rodzina zaczyna się niepokoić, że ich nie odwiedzam, więc się dobijają do mnie i siłą rzeczy muszę "wyjść do ludzi", ale gdybym nie miał rodziny to już dawno bym się zabił.

Dzisiaj akurat miałem terapię poznawczo-behawioralną. Zmuszam się się do chodzenia na nią, bo pierwszy raz zaczynam sumiennie pracować nad łagodzeniem lęków i natręctw, które nie dają mi żyć. Jestem już w takiej sytuacji, że nawet morfina już nie pomaga, alpra trochę, ale to nie jest żadne rozwiązanie, więc unikam benzo, bo się na nim przejechałem i w efekcie tylko pogłębiłem swoją fobię. Chyba po prostu dopiero teraz, po 10 latach ćpania, dojrzałem do właściwego leczenia, bo stwierdziłem, że sam siebie nie oszukam i żadna substancja już mi nie daje tego co kiedyś, więc trzeba zmienić taktykę.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 5 / / 0
Hej.. mam tez fiobie spoleczna i przez nia se jakam strasnie nie wiem co z tym zrobic bo ani wyjsc do ludzi bo strach az sciska za gardlo i musze unikac sytuacje ...nawet cos zamowic w sklepie to strach bo zara bd sie jakal i mysle ze wyjde na debila i ogolnie nie rozmiawiam nawet przy kolegach za bardzo...Bylem u psychiatry i mowi zebym wziol paroksetyne i psychoterapi... ale boje sie ze jak przestane kuracje z paroksetyna fobia wroci...i chcialem zaznaczyc ze nie cpam juz ponad rok (ogolnie malo cpalem moze z 20 razy 1-2 kreski koksu)... Chodze na silke trzymam diete(waze wszystko itp) cardio ani alko nic.... Jakie waze zdanie.. sama psychoterapia moze pomoc czy polaczenie paroksetyny i psychoterapii bedzie lepiej.. Dzieki wielkie i pozdrawiam
  • 976 / 220 / 0
Terapia behawioralno-poznawcza, to aktualnie najbardziej skuteczne narzędzie w walce z fobią. Sam to przechodziłem i działa, bez żadnego wspomagania się lekami (chociaż z tego co słyszałem w niektórych przypadkach farmakologią też można się wspierać). Same leki niewiele wniosą, potrzebny jest jeszcze psychoterapeuta który nas poprowadzi, powie co i jak należy robić.
  • 5 / / 0
ile czasu trwala twoja terapia?
  • 3386 / 523 / 0
Tez mam fobie spoleczna zwlaszcza jak trzeba cos robic przed domem na ogrodku strasznie mocno mam wkrecone ze sie na mnie gapia z innych domow sasiedzi rozni i ogolnie jak wypadne w oczach innych strasznie sobie wkrecam dobrze dzieki Bogu mam wspanialych sasiadow i za dwie flaszki wodki pomagaja przed domem mojemu staruszkowi ja siedze w domu troche kijowo to wyglada ta starzy robia a mlody baki zbija ale naprawde mam silna fobie spoleczna ze sie gapia inni nie moge tego wytrzymac i po godzinie dwoch pomagania tez czasem cos kolo domu robie nie zeby nic zero kompletnie i wchodze za mury dzis sie chyba przelamie i pojde staruszkowi pomoc bo troche tak glupio wyglada syn baki zbija w domu...

Jedynie mocno skodzony moge smialo na otwartej przestrzeni przebywac.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 9 / 1 / 0
Siema ,ja od 7 lat zaczołem się wycofywać ze społeczeństwa ,aktualnie nie patrze się w oczy nawet mojej mamie ,jak wchodzi do pokoju to czuje się zakłopotany,zdezorientowany,i wgl bardzo spięty,wcześniej byłem duszą towarzystwa ,lubiałem się spotykać ze znajomymi itd,ale nigdy nie wchodziłem w dyskusje jako pierwszy,a jak rozmawiałem to starałem się tak dostosować do rozmowy żeby wychodziło że oni mają racje bo nie chciałem wchodzić w głębszą dyskusje ,jak myślicie to jest fobia czy jakieś inne zaburzenie,ćpałem troche dopalaków,palonych (kilkanaście razy),amfa z 10 razy ale raczej małe ilości,aphy kiedyś rozpóściłem 2 tabletki we wodzie ,wypiłem i po 5 minutach poczułem straszne uczucie jak bym się dusil ,uspokoiłem się wtedy i czułem się błogo,kilka akcji miałem z alprą ale nigdy nie brałem więcej niż 3 tabsy,mete 2 razy w życiu próbowałem,trawe bardzo często w chuj do dciencia,od 18 roku życia do około 24 roku życia,bo później właśnie zaczołem się dziwnie czuć jak zapaliłem już nie czułem się wyluzowany itd,tylko spięty,i jak by mi takie gorąco z tyłu głowy,ograniczyłem w bardzo dużym stopniu teraz bawet jak zapale 3 buchy ,wkręcam sobie ze czuje sie spoko,ale to nic nie daje zaraz dzikie wkręty żę nie mogę oddychać serce mi wali jak młot ,alkochol pomaga ale na 2 dzień lęki wracają i schizy a nawet na 3 z podwojoną siłą,zamknołem się w sobie ,nawet rozmowy z domownikami ograniczyłem do minimum,niera nie rozmawiam nawet 2 dni prawie nic,a jak juz ,to np siora siedzi w kuchni a ja gadam do niej z pokoju,bo jak wejde do kuchni to ogarnia mnie wstyd ,np.ide po mieście to mam wrażenie że wszyscy źle o mnie myślą i mnie obgadują ,i ogarnia mnie paniczny lęk,aż kurwa dziwnie mi się idzie tak jak by mną rzucało na boki choć jestem trzeźwy,jak się na mnie ludzie patrzą to strasznie robie się burak na twarzy ,i wgl czuje prawie zawsze takie dziwne spięcie w klatce piersiowej lęk sgtrach i chuj wie co jeszcze ,mam myśli samobójczae ale wiem żę nie mógł bym tego zrobić ,nigdy w życiu nie doznałem takich emocji jak miłość opiekuńczość i wsparcie od nikogo nawet od matki,nigdy nie słyszałem żeby mi powiedziała że mnie kocha ani nic,dziewczyny nigduy nie miałem choć bym chciał ale mam 0 poczucie własnej wartości,mam zeza,i wgl czuje blokade do podchodzenia do dziewczyn,w miejscach publicznych od 5 lat nie bywam praktycznie wgl ,bo burak na twarzy i serce wali jak młot,i od dłuższego czasu od jaiś 4 lat czuje non stop spięcie wewnętrzne i nie moge do koń ca złapać głębokiego wdechu,i jestem strasznie czujny ale to w chuj,wszyscy myślą że jestem pojebany i w chuj nerwowy i gniewny ,na zewnątrz tak ale w środku jestem bardzo wrażlliwy ,oglądając film lub słuchając muzyki potrafie dosłownie odczówać emocje tego aktora co gra lub muzyka co śpiewa

PS.Z gury przepraszam za chaotyczny opis mojego w skrócie życie od tąd oczywiście co zaczeły się owe zaburzenia psychiczne .

Co sądzicie ,jaką rade byście mi polecili ,wszyscy mają na mnie wyjebane .

od około roku nerwowość jest mniejsza a zaczeła się anhedonia,brak motywaci,płaczliwość i myśli samobójcze ale lęk wraca często i wgl czuje się chujowo

mam 28 lat a fizycznie się czuje jak bym miał z 50,a psychicznie jak bym mial 89 lub 100,aż mi się teraz kurwa płakać zachciałao,chociaż bardziej czuje lęk dziwny i spięcie w klacie jak to piszę

srry za błędy w psiowni
:liść: :liść: :liść: Wbijam laske w polski system prawny!!!
  • 446 / 93 / 0
Osobiście polecam psychiatrę.
I psychoterapię.
Tylko jeśli już pójdziesz, to nie okłamuj, że nic nie brałeś itd.
  • 1223 / 477 / 0
podbijam, to jedyna dobra rada jaka mozna udzielic.
ODPOWIEDZ
Posty: 464 • Strona 36 z 47
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.