Powolne schodzenie z dawek, powiedzmy po 3-4 miesiecznym ciągu daje ostro w kość? Ostatnio miałem okazję przetestować ten zacny specyfik. 50mg było sweet spot (2x25mg). System brania to może nie ciąg (piatek 50mg, pon 50mg, wt 25mg czwartek 25mg, sobota 25mg) i czuć troche ten charakterystyczny i opisywany tu zjazd i efekt z odbicia (nic szczególnego, ot trochę rozyebka i brak tej dopaminki). W dni brania oczywiście świetna sprawa, zwlaszcza dla lekko przyjebanego benzożercy (ale jeszcze nie wraka), umysł czysty, chęć robienia wszystkiego. No i po to chcieć to użyć. Tylko wiadomo - wpierdala i nie chce zamienic siekierki na kijek. Na tolerke podobna rosnaca wolno jak sie tym nie upierdalamy mam faso, co chyba może być pomocne przy zejsciu.

Ktos odstawil to jakos normalnie po dluzszym czasie?

Bez problemu można odstawić bo po prostu nie ma sensu tego żreć bo przestaje działać.
A objawòw z odbicia po 2 tyg ciągu nie doświadczyłem. Może jestem odporny bo nie raz się giebla na ct odstawiało xd

po dwóch tygodniach na pewno mniejsza lub większa zwała wystąpi, to od osoby zależy i charakteru, a także przebytych wcześniejszych odstawek i doświadczenia. ja po ponad miesiącu miałem już prawdziwe nieprzyjemności i możliwe, że były to więcej niż tylko objawy z odbicia. oczywiście nie siada tak mocno na człowieka jak odstawka BNZ dla przykładu, ale to też jest mocno nieprzyjemne przeżycie. ja akurat ostatnio razem z benzodiazepinami zrobiłem przerwę od baclo i objawy z obu przyczyn zaatakowały, jedyne co mogłem robić to kwetą zaleczać bezsenność, co też nie było jakimś zbytnio skutecznym rozwiązaniem, ale przynajmniej mi od niespania nie odwaliło, bo pobudzenie było skrajne, a obiecałem sobie, że jak przerwa to przerwa, to i benzo też nie ruszę, więc nie było jak tej telepy zbić. każdy kto baklofen po dłuższym lub krótszym ciągu odstawiał, to wie dokładnie o czym jest mowa. ale idzie to jakoś przeżyć, jak ktoś ma stabilną psychikę i nie jest pieszczoszkiem, to da radę bez żadnej pomocy. swoje trzeba wycierpieć i samo po krótkim czasie wraca do normy, odrobina samozaparcia i motywacji i nawet taki wycisk da się przetrzymać, ja po prostu chciałem się z sideł chociaż na chwilę uwolnić, bo uzależnienie od GABA jest najgorsze z wszystkim, moim zdaniem. w takim przypadku trzeba działać szybko i nie zwlekać, bo jak zbyt daleko się popłynie, to potem już nie jest tak łatwo i można sobie namieszać w życiu. ja nie wyobrażam sobie być cały czas zależny od tabletki, prochu czy też jakiegoś płynu. z pewnością trochę już w swojej karierze doświadczyłem i bezdyskusyjnie mogę stwierdzić, że odstawianie benzodiazepin, alkoholu i baklofenu, to najbardziej nieprzyjemne doświadczenie, koszmarnie się człowiek czuje. a zaznaczam też, że w moim przypadku nie były to praktycznie żadnego konkretne ciągi - mimo tego nie chciał bym znowu takiego czegoś przeżywać.

Z baclo w miarę latwo się schodzi/samozaparcie. Zależy jak długo i jakie dawki. Na pewno łatwiej niż z benzo, nie ma takiej psychuszki jak po benzo. Np. ja bierzesz 125mg czy więcej baclo to tak co tydziedz ucinanie 25, tygodniowo nie powinien odczuć organizm za mocno. Imo

Przewertowałem trochę for zagramanicznych i generalnie to ludzie mają problem jak z długiego ciągu na wyższych dawkach > 100mg schodzą zbyt szybko. Kolo co z fenia schodził z problemami opisał, że w pewnym momencie brał 300mg/d od ponad roku. No i chciał CT i 3 dnia go chwyciło to posłusznie wrócił do 300 i udał się do psychuszki. A ta 25mg mniej co tydzień aż do 100mg. Potem po 10mg mniej co tydzień aż do 30 a potem po 5mg i gość zszedł niemal bezboleśnie. Jedyne co mu doskwierało to kalarepa z mózgu, 2 miechy dochodził do sprawności intelektualnej. I wszedzie podkreslaja, ze 10x latwiej odstawić baklo po rocznym ciagu niż benzo za pomoca ciecia dawek. Tyle z teorii nie tylko z ćpuńskich for.
Dla mnie dokuczliwa jest ta anhedonia i brak motywacji, który wystąpił po teście. Ten efekt z odbicia opisywany tutaj. Do tego nerwowy trochę i po 4 dniach przerwy 25mg działa elegancko.- żadnych tam różowych okularków - ot normalne samopoczucie, bez deprechy i zamotania.

Ktos też ma takie wrażenie, że w dawkach 25-50mg działa lekko nootropowo, lepsza koncentracja i nauka? Pytam bo nie zdaża mi się nigdy ładować benzo na zajebke i niemal twardo trzymam sie dawek a czytając internaty ludzie jadą a takich dawkach dość długo odstawiając benzo czy inne dragi i sobie chwalą. Choć było nawet kilku tutaj takich co mieli po dluzszym ciagu mega problem zejsc z dawkami poniżej 25mg. Co jest w tej subst nie tak, że daje ten efekt z odbicia po takim pseudociagu, nigdy nie chlalem w ciagach, zeadnego gieblowania a mimo wszystko troche chujowo. No ale skoro z benzo nie dane mi schodzić z pomoca pregabaliny (robie sie szybko głupi jak but) to nadzieje pozostawiam w tym specyfiku. Nie widzialem zadnej grupy czy strony o baclofen withdrawal support group i o jakiś pawsach trwających miesiącami.

Wcześniej trochę próbowałem, a ostatnio brałem po 5 dni z rzędu dawki 200 mg i magia prysła substancji.

@stuk a znasz jakieś metody na odstawkę tego poza benzo/alko/gbl? Średnio mnie sie widzi odstawiać benzo z pomocą B a potem B za pomocą benzo. Nie wiem jak to sie ma do powolnej redukcji dawek solo.

Może użyj pregabaliny na odstawkę.

@ BladziuchnyStrach Tak działa nootropowo. Podaje się go też przy udarze mózgu i porażeniu mózgowym.

Ten baklofen to jest jakieś takie narzędzie szatana. Dziwna pizda pomiędzy benzo a gbl. Ni to jeść ni to wciągać do nosa bo potem śpikulce dziwaczne. Dziwne dla mnie działanie. Zjadłem wczoraj 20 mg w tabsach i nawet zapomniałem sobie gdzie piwo ostatnie jedno położyłem. Lek kurwa spazmolityczny czego to do ćpania ludzie nie wymyślą. Ą, Ę, nie ten temat nie ta kreska.