@DexPL - w zupełności rozumiem - dobrze, że nie mam uczulenia na benzo, choć gdybym miała, to nie tkwiłabym w sidłach klona niczym ranne zwierzę próbujące sobie odgryźć łapę. ;) Przejrzę swoją benzoszufladkę, ale rolki niestety nawet mnie nie smyrną, za to lorafen już tak, hmm... Kusi mnie miks z nitrazepamem, ale sama wyższa dawka baklo+klo też robi robotę, tylko w inny sposób. Dziś fent zadziałał zdecydowanie lepiej i dłużej, jak metadon odblokował już większość receptorów, mnie b. podpasował robiony na metanolu aczkolwiek faktycznie ostrożnie z tym, jednak robiony na etanolu i trzymany godzinkę, godzinkę dwadzieścia zdawał się bardziej "odcinać", ten bardziej "grzeje". Tak czy siak, tęskniłam za ciepełkiem fentanylowym i kokonem tego dobrostanu, więc zostaję przy metanolu i mam nadzieję, że nie oślepnę. ;) Zrobiłam sobie dziś combo 1500ug F, 180mg oxy iv, 4mg klo, 75mg baklofenu i 50mg rolek - bardzo miło, chyba jeszcze 80tkę oxy dołożę doustnie na noc coby pospać jutro do 9, a nie o 6 patrzeć z wilczym obłędem i wygiętymi w tył skrętowo ramionami na łychy z F.

A co do klątwy, to zastanawiam się, czy London nie jest niezniszczalny i w ogóle poza kolejką; jakieś dwa-trzy lata temu pewien user założył się, że mnie szlag trafi przez samobója w ciągu półtora roku od jego posta, jeszcze jakoś egzystuję.

Ach, no i zaznaczam, że podany w poście miks NIE jest czymś bezpiecznym, mądrym i tak dalej; teraz mam tolerancję, na której nie wywołuje on noddów większych niż chwilowe i pozwala spełniać swoje obowiązki bez pytań "ej, co ty taka zaspana jakaś, znowu bezsenność?" od ludzi/rodziny. Ze wstydem przyznam, że zaczęłam zbijać DXMem, w końcu. 2-3 tabsy dziennie i się zobaczy.

@pytanie123
Próbuj, próbuj, aż zrozumiesz że nie warto.
fentanyl to nie jest według mnie materiał do rekreacyjnego stosowania "na próbe" a przynajmniej nie solo, przede wszystkim ze względu na skutki uboczne czyli zatrzymanie metabolizmu i wszechogarniającą senność z rozleniwieniem. W miksach z amfetaminą w dużych ilościach jeszcze daje rade ale sam wciąga w ten letarg i wyjść później bardzo ciężko.
Małe dawki w zasadzie nie są odczuwalne nawet bez tolerki a przynajmniej efekty są mizerne.
Odradzam.
Ps Jeśli już to weź ten plaster do gęby i czekaj aż coś poczujesz(generalnie "słabość", że aż nie chce sie wstać z łóżka), później to wyjmij i zabezpiecz. Działanie fentanylu zamyka się w 6 godzinach.

Na dubrowce chyba nie było opiowraków

Polecam do odtrucia się z fenta Suchy Jar w Krakowie. Brałem fenta z plastrów iv ponad 7 miesięcy, ostatni tydzień zamieniłem fenta na majkę iv i zjechałem z tolerką do ok 150mg morfiny na dobę . W niecałe 2 tygodnie odtruto mnie zaczynając od 6 tabletek bunondolu, 30mg relanium i 2 mg estazolamu (tolerka na benzo prawie zerowa), do tego perazyna, kwetiapina i pożywne posiłki. Przesypiałem wszystkie noce i prócz 2-3 wypoconych notek i ze 2 pawi nie miałem praktycznie fizycznych objawów skręta. Podkreślam pomogła zamiana fenta na majkę i redukcja dawek przed detoksem. Pozdrowionka !

Czy jeśli mam czysty roztwór fenta i zamoczę tabsy z kodeiną w nim to po zjedzeniu 10-20 tabletek moze wystąpić depresja oddechowa czy musiałabym całą ampułkę wjebać?

Czym się różnią Actavisy od Durogesic, jesli chodzi o stosowanie podjęzykowe? Czy w przypadku Durogesic jest jakiś żel?

@Pablesco
Powiedz mi prosze koleżko, jeśli to nie tajemnica, czy zauważyłeś jakieś pozytywne efekty działania fentanylu w tak długiej perspektywie czasu jak podajesz?
Chodzi mi przede wszystkim o znaczący wzrost poziomu elokwencji, który zauważam w połączeniu fentanylu z amfetaminą w dużo większym stopniu niż samej amfetaminy bądź połączenia amfetaminy z alkoholem.
Mówiąc inaczej chodzi o odblokowanie dostępu do na co dzień niedostępnych posiadanych zasobów wiedzy i skutecznych możliwości ich wykorzystania.
Zdradliwa wena, czy jest czy jej nie ma?
Odstawka tego gówna skutecznie powstrzymuje mnie od eksperymentowania w dłuższej perspektywie czasu.
Z góry dzięki za odpowiedź.

@skeletron Podczas brania i to szczególnie z amfetaminą jak mówiłeś może i jest wzrost elokwencji, ale podczas odkładania to będąc facetem z tytułem inżyniera wydawałem się jakby mi z połowy IQ zabrano. Na moje nieszczęście po powrocie odgrzebałem trochę Browna i Majki, tylko 2-3 pierwsze strzały były cudowne wjazdy helu jak i Majki trwały chyba po 3 min (może tylko wrażenie) - później już tylko wjazd i senność. Poczułem niechęć do opio i nie kołuję więcej. Pewnie wystąpi po tych 5 dniach lekki skręt który zamierzam pokonać alprą na dzień i zolpidemem na noc. Już bardziej ciągnie mnie do fety plus benzo. Od benzo na szczęście nigdy nie byłem uzależniony, ale właśnie połączenie amfy z rolkami iv dało mi kiedyś wjazd z fizycznym jak i psychicznym orgazmem. Do opio czuję niechęć po wjeździe nie czuję różnicy czy pukałem hel, majkę, fenta czy oxy. Pozdr

Panie i panowie, mam 9 plastrów fentanyl Actavis. Chciałbym zapodać go sobie na pierwszy raz na skórę, dawka to 75mcg/h, więc spora. Nigdy wcześniej nie stosowałem fentanylu, jedynie tramadol do 800 mg, Bunondol 0,6 i Transtec 52,5/h (ten ostatni jak go trzymałem ponad 12h sprawił, że miałem okropne wymioty i ale samopoczucie). Wiem jak silna jest to substancje i nie chciałbym zejść z tego świata. Jak myślicie, czy na pierwszy raz jak go przykleje to nic mi się nie stanie?

Przeczytaj ostatnie 10-15 stron tego wątku i zapoznaj się z informacjami, bo twoje pytanie pada średnio co 4-5 stron tematu. Wciąż i wciąż wałkowane jest to samo. Włóż trochę pracy. Serio, wszystko co potrzebujesz zostało już powiedziane.

Od ponad tygodnia odbywam eksperymentalny lot fentylowładem na paliwie etylowym.
Regularna godzinowa aplikacja 1cm2 Matrifen 100 w odstępach ok. 6h żeby dawki się nie nakładały do tego ok. 1gram niezłej jak na mój nos amfetaminy i 6-8 piw na dobe.
amfetamina znosi fentanylowe efekty uboczne, senność, apatie i blokowanie metabolizmu, umożliwia aktywność, normalne posiłki i wypróżnienia, alkohol odwadniając pomaga eliminować metabolity z organizmu lekko rozluźniając.
Jest to dosyć udana kombinacja. Problemem jest mała ilość snu ok 2h na dobe jak uda się zasnąć i problemem może być lądowanie. Postaram się nie rozbić jak tupolew po błędzie pilota więc na razie "nie ląduj dziadu".