Dla osób mniej uzależnionych bądź uzależnionych od słąbszych opiatów jak morfina czy metadon.
-Ćwiczenia: i nie nie żartuje, posłuchajcie dobrze wiem że OSTATNIĄ rzeczą o jakiej myślicie na detoxie to ruszanie sie, w końcu ledwo możecie wstać z łóżka co dopiero biegać. Ale posłuchajcie po pierwsze musicie sobie uświadomić że to wszystko co was boli, tak naprawde...nie boli. Nie ma żadnego powodu do obaw dla ciała, komórki po prostu po tym jak były cały czas uśpione walą teraz na pełny regulator i sygnalizują pełną siłą, tak naprawdę jak sobie to powiecie że to są nic więcej jak impulsy które mój mózg nie potrzebnie interpretuje jako ból to naprawdę troche was przestanie boleć, nie wiem czy to placebo ale napewno łatwiej jest wiedząć że te uczucie bólu go tak naprawdę nie ma, nic nas nie boli tak myślimy po prostu bo wysyłąją nam komórki nerwowe. Z tą wiedzą ( I tylko jeśli mamy poniżej 120 uderzeń serca na minute w stanie spoczynku ) zabieramy sie do cardio, nic zbyt skomplikowanego po prostu zaczynami biegać albo jechać rowerem. Godzina takiej jazdy bądź pół godziny biegania naprawdę potrafi sprawić cuda, w moim przypadku 30 minut biegu CAŁKOWICIE eliminowało skręta na jakieś 5-6 godzin, potem znowu 30 minut i praktycznie nie czułem skręta wogóle. Pewnie jest to sprawka beta-endorfin które są silniejsze od morfiny oraz tych drugich enkolin czy coś takiego, nie mówiąc już o dopaminie, anadamidzie, serotoninie i zużywaniu noradrenaliny na wysiłek fizyczny przez co skręta o wiele mnie czuć. Nie mówiąc o tym że po ćwiczeniach o wiele łatwiej będzie was zasnąć, o wiele więcej sie spocicie a więc mnie pocenia w poduszke i wgl samopoczucie o wiele lepsze.
Dla tych samych, i wszystkich innych. Elektryków co po kablach walą do dzieciaczków którzy kode z paracetamolem 30-500 biorą.
-Zioło: Och tak jeśli jesteście leniwymi kurwami to indica jest tutaj waszym najlepszym przyjacielem, nie tyle eliminuje ból co po prostu o nim zapominasz bo jesteś zjarany. Jarajcie tak dużo jak tylko możecie, nie tylko padniecie do spania mimowolnie w pewnym momencie ale o wiele przyjemniej wam będzie żyć te kilka nieszczęsnych dni.
-5htp: Bierzcie w momencie w którym normalnie poszlibyście spać. Nie za wiele zrobi nie będę kłamać, ale poczujecie sie senni przez melatonine w pewnym momencie.
-L-tyrosine: Biore codziennie i polecam, ROBI ABSOLUTNE GÓWNO ale jeśli umiesz ją dobrze wykorzystać to naprawdę uratuje ci dupe. W sposób jaki ja to zrobiłem to brałem l-tyro w tym samym momencie co jarałem crack. Potem w medytacji starałem sie połączyć l-tyro z tym uczuciem po zaciągnięciu najmocniej jak mogłem do momentu który mam teraz że mój organizm na samą myśl o l tyro uwalnia tyle dopaminy że meta sie chowa. Jest to najpewniej placebo ale próbowałem to samo z 5-htp i nie zadziałało więc coś w tym jest.
Antyhistaminy: Diphenhydromine, promethazine: 4 pilsy i po godzinie DOSŁOWNIE padacie na ryj, nie ma najmniejszych szans żebyście mogli nawet myśleć po tabletkach nassennych, naprawdę polecam fhuj a tym bardziej Diphen.
Jeśli macie opcje zejść do słabszego opiatu na początek to polecam, zniżycie tolerancje a przez to dependence również wam spadnie bez bólu. Ja osobiście przy każdym detoxie kupuje z gram kody, ektraktuje i biore 200 mg przez pierwsze 5 dni. a potem już łatwótko schodzi.
Jeśli macie e-fajke to polecam 6ml nikotynową, nikotyna jako stymulant nie za bardzo pasuje na skręcie więc błagam was UWAŻAJCIE Z TYM, ja raz nie uważałem i tak szybko to jarałem że zapomniałem że potrzebuje tlenu normalnego i zemdlałem z tachykardią a obudziłem sie w szpitalu podobno defiblyratora musieli używać. Ale jeśli macie umiar to nikotyna BARDZO pomoże psychicznie, napewno nie tak jak zioło. Ale pomoże zaufajcie mi.
Nie myślcie o heroinie, starajcie sie zerwać to połączenie między neuronami które każe łączy uwolnienie dopaminy z przyjęciem narkotyku. Starajcie sie "uderzać" chęć wzięcia dragu strachem przed detoxem. Przez to przestaniecie kojarzyć heroine z czymś dobrym i znacznie zmniejszy to chęć siegnięcia po kolejną dawke.
Na skręcie padłbym na na zawał po 200 metrach.
Tutaj chciałęm tylko podzielić sie z wami mojim doświadczeniem żebyście nie musieli testować wszystkiego na sobie.
Sport jest zajebistym narzędziem, kiedy skręt mija i trzeba zapełnić jakoś lukę po ćpaniu. A bieganie jest królem sportów - przekonałem się o tym dopiero, kiedy spróbowałem. Teraz mam system 2 dni z rzędu po 8 km w 37 - 38 minut (czyli dobrym tempem), potem dzień na ćwiczenia siłowe i po roku sylwetka żyleta (a młodzieniaszkiem już nie jestem) : )
16 stycznia 2019hehexddd pisze: Dobra do wszystkich osób czytających tego posta podziele sie z wami moim doiadczeniem odnośnie tego co pomaga a co nie.
Dla osób mniej uzależnionych bądź uzależnionych od słąbszych opiatów jak morfina czy metadon.
(...)
Ja ogólnie odradzam syrop do robienia detoksu. O wiele lepiej sprawdza się bupra. Tylko trzeba sobie rozpisać, nawet w kalendarzu, dzień po dniu, o ile będziemy schodzić, i trzymać się tego twardo. Zacząć od najmniejszej możliwej dawki która da dobre samopoczucie i schodzić po 0,2 dziennie a pod koniec nawet po 0,05. Powolutku, bez pośpiechu, wtedy dla organizmu będzie to niemal niezauważalne. Potem przez jakiś czas pregabalina, na przykład przez pierwsze dwa tygodnie codziennie a potem doraźnie, no i warto mieć pod ręką coś na spanie.
Ale i tak najbardziej kluczowym czynnikiem jest tutaj motywacja. Uda się, czy się nie uda, to zależy tak naprawdę od tego, jak bardzo tego chcesz. I po co Ci tak właściwie cały ten detoks.
Znam mnóstwo ludzi którzy wyszli z heroiny. To nieprawda, że z tego wychodzi 1 na 100, to taki mit, który gdzieś tam krąży. Rzecz w tym, że Ci którzy wyszli, naprawdę bardzo, bardzo, bardzo tego chcieli. Pytanie - jak bardzo Ty tego chcesz? Bo jak "bardzo bardzo bardzo" - to normalnie da się.
I wiem, że nie o tym jest ten wątek, ale w lepszym przechodzeniu detoksu pomaga też terapia. Pomaga się do niego przygotować psychicznie, wyzwala chęć walki o siebie, znaleźć w sobie tą motywację, i pomaga gdy potem przychodzą kryzysy. A przychodzą, wiadomo :D
Powodzenia wszystkim!
09 stycznia 2019jezus_chytrus pisze: zioło jest nieocenione w walce ze skrętem : )
Mi pomagało (a właściwie to #) bardzo. Mogłem zjeść z apetytem, rozluźnić mięśnie, a nawet pospać. Było też jakby lepiej psychicznie - weselej.
Za to sativy typu super silver haze nie chciałbym wtedy palić (wtedy, bo opio free jest już 8 lat jakoś).
Jak już to czyste cbd ale dobre olejki są bardzo drogie a skuteczna dawka terapeutycznie to 300 mg +
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.