Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 66 • Strona 7 z 7
  • 4 / / 0
Jest tu ktoś kto wziął kilka razy i już nie bierze? W sensie czy mogę wrzucić sobie Browna raz czy dwa w ciągu roku i się nie wjebac?
  • 915 / 231 / 0
@up Raczej wjebiesz się prędzej czy później. Ewentualnie browna bedziesz brał od święta ,a na co dzień inne opio.
  • 33 / 23 / 1
23 maja 2019samiks10 pisze:
Jest tu ktoś kto wziął kilka razy i już nie bierze? W sensie czy mogę wrzucić sobie Browna raz czy dwa w ciągu roku i się nie wjebac?
Długo zwlekałam z odpowiedzią na to pytanie. To jest bardzo indywidualna kwestia. Stwierdzenie, że każdy kto spróbuje heroiny, lub kto bierze ją okazjonalnie, prędzej czy później się uzależni, jest kłamstwem. Może być i tak i tak, choć oczywiście bardzo dużo osób jest podatnych na uzależnienie. Wszystko zależy od tego, w jakim celu tak naprawdę bierzesz. Myślę, że to dotyczy każdego narkotyku. Bo tak naprawdę narkotyki nie są złe same w sobie, zły jest tylko sposób korzystania z nich. I to właśnie zdanie powiedziała mi kiedyś pewna naprawdę dobra i doświadczona terapeutka. Chodzi o to, że większość ludzi stosuje narkotyki celem tzw. regulowania emocji. Nawet jeśli to jest nieświadome, ale zwykle każdy ma jakieś problemy, albo bieżące, albo stare nierozwiązane, tkwiące gdzieś na dnie duszy, które generują nieprzyjemne emocje i narkotyki mają właśnie to załatwić - żeby przed tymi emocjami uciec. Odciąć się od nich, nie mieć problemów, nie bać się, nie martwić się, nie smucić się, nie wstydzić się, nie być wkurwionym, czuć się DOBRZE. Jeśli ktoś jest naprawdę szczęśliwym człowiekiem, ma poukładane życie, całkiem dobrze sobie w nim radzi, a do tego przepracował wszystkie traumy z dzieciństwa i inne problemy przeszłości, pogodził się ze sobą i ze światem, wybaczył wszystko sobie i innym, akceptuję rzeczywistość taką, jaka jest, to czuje się DOBRZE sam z siebie. Tak po prostu. Nie potrzebuje w tym celu żadnych substancji. Wydaje mi się, że taka osoba może od czasu do czasu zażyć coś w ramach "ubarwienia rzeczywistości". Bez wyrzutów sumienia, bez poczucia, że znowu zjebała sprawę, że znowu licznik trzeźwości się wyzerował. Bo jakie to ma znaczenie, jeśli trzeźwość i tak jest tym najbardziej przyjemnym i pożądanym stanem? Już nie jest czymś, o co trzeba walczyć z wielkim wysiłkiem każdego dnia, tylko czymś naturalnym, czymś, co po prostu jest. Za czym się tyle lat tęskniło. Trzeźwość jest jedynym stanem, który pozwala nam być naprawdę w tu i teraz. Pytanie - czy chcesz być w tu i teraz? Czy Twoje tu i teraz jest fajne? Czy raczej chcesz przed nim uciec, wchodząc w inny stan świadomości, żeby tylko nie musieć być świadomym tego, w jakim punkcie swojego życia jesteś.
O ile z innymi używkami kwestia jest prostsza, tak z opiatami temat wydaje się śliski, bo jest bardzo duże ryzyko uzależnienia fizycznego.
Powiem wam, że jakiś czas temu byłam na takich "ustawieniach rodzinnych". Nie będę tego opisywać, bo można znaleźć w internecie, ale myślę, że to był brakujący element układanki moich wszystkich terapii. Wcześniej różnych się chwytałam, ale ciągle tkwił we mnie jakiś ból. Taki nienazwany i nie dający się wypłakać. Dopiero na tych ustawieniach dotarłam do jego źródła, i od tamtej pory jest mi tak lekko na duszy, czuję się spokojna, wolna, silna. Mogę powiedzieć, że czuję się szczęśliwa. Zaakceptowałam wszystko co wydarzyło się w moim życiu, bo wiem że tak miało być, i wreszcie mogę iść do przodu. I budować sobie to swoje życie własnymi rękami cegiełka po cegiełce tak, jak mi się marzy :)
No i do sedna: od 5 miesięcy już, biorę sobie heroinę raz w miesiącu, po wypłacie. Biorę sobie dwie ćwiary, jedną że tak powiem na miejscu, a jedną na później do domu. Jedyne co sobie obiecałam, to że nie będę pukać, więc tylko palę. Na razie to jest eksperyment. Kto wie, może się wjebię i popłynę jak pojawiają się jakieś większe problemy, tylko że teraz wszystkie problemy staram się rozwiązywać na bieżąco, a przede wszystkim jak mam jakiś problem,to rozmawiać o tym z kimś, dzielić się, wcześniej ze wszystkim zamykałam się w sobie. Teraz to moje palenie traktuje na zasadzie "bo lubię", a nie "bo potrzebuję", a już tym bardziej "bo muszę".
Także odpowiadając na Twoje pytanie @samiks10 raz w życiu, kilka razy w życiu, raz na jakiś czas - teoretycznie jest to możliwe. A co w praktyce, to NIGDY nie wiadomo :cojest:
Po czym poznać że narkoman kłamie? Po tym że rusza ustami :ojeju:
  • 375 / 102 / 0
@samiks10 z własnego doświadczenia powiem Ci, że to bardzo, bardzo ryzykowne - nie dla tego że nie da się ćpać na sportowo. Możesz być teraz poukładany, heroina/ opiaty nie są Ci potrzebne do wypełniania żadnych deficytów, braków itd. Ale jeśli spróbujesz i dowiesz się jak to jest zanurzać się w ciepłej opiatowej melasie, gdzie żadne złe rzeczy nie istnieją, to w trudnych momentach w życiu (czego ci nie życie), opiaty będą wydawać się najlepszym rozwiązaniem. Wtedy jest na prawdę trudno powiedzieć sobie - stawiam czoła życiu na trzeźwo, bo opiaty pozwalają po prostu zniknąć i nic nie czuć. Ciężko się jest się temu oprzeć, jak jest na prawdę chujowo.

Dodałam mention. Nepenthee
Uwaga! Użytkownik drmjp nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 33 / 23 / 1
Dlatego taki paradoks: trzeba przestać być ćpunem, żeby móc ćpać. Trzeba zacząć naprawdę żyć prawdziwym życiem, zbudować dobre relacje z ludźmi żeby mieć przyjaciół, mieć pracę którą się lubi, żeby czuć się potrzebnym w społeczeństwie i nie narzekać na brak pieniędzy, trzeba mieć hobby, najlepiej nie jedno, umieć o siebie dbać, o swój niechemiczny relaks i wypoczynek, a problemy które pojawią się na drodze traktować jako szansę rozwoju, a nie koniec świata. Wtedy narkotyki staną się tylko dodatkiem, a nie sensem istnienia i celem wszystkich dążeń.
Po czym poznać że narkoman kłamie? Po tym że rusza ustami :ojeju:
  • 2430 / 573 / 155
Tak, jak ktoś już wyżej pisał - Fakt, z jednej strony często słyszymy, że każdy z nas po jednym razie z M/H się uzależni i po szprycy już pozamiatane, a z drugiej, wielu z nas opiowraków (nawet bardziej początkujących) twierdzi, że to tylko jeden wielki mit.
Prawda jak zwykle leży pośrodku, bo o ile w przypadku większości substancji sądzę, że niewiele substancji jest w stanie spowodować zależność po pierwszym razie, o tyle akurat morfina czy heroina zajmują niestety niechlubne podium w tym ,,rankingu''. I o ile będąc w początkowym stadium uzależnienia (nawiasem mówiąc, na tamtym etapie nigdy nie pomyślałabym o sobie jako o uzależnionej) nigdy bym nie uwierzyła, że jeden raz może uzależnić, tak teraz analizując moją historię z M, jestem przekonana, że psychiczny nałóg przyszedł właśnie wraz z pierwszym dociśnięciem tłoka.
Nie, jeden, pierwszy strzał nie spowoduje fizycznego wjebania.
Psychiczne - jak najbardziej może, a osobiście uważam, że ryzyko jest nawet duże; jednak mimo to każdy ma prawo sądzić w tej sprawie swoje.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 66 • Strona 7 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.