Chciałbym żyć w świecie w którym pionek z ulicy wie z czym jest ten towar mieszany, bo nie wątpię że część z nich już "z góry" kupuje towar z fentem żeniony. Oczywiście domorośli doktorowie Mengele też są. Poza tym myślę że takie pytanie by mogło drogiego Sebę zaszokować tak że odpowiedziałby tylko "Albo kupujesz albo nie, przymusu nie ma". Czy miałby do ukrycia swój magiczny składnik czy nie to myślę że nie byłby chętny o tym gadać z ćpunem. Lepiej już popytać ćpunów w okolicy, nawet jak im wszystko jedno to z tego ile to działa, jakie dawkowanie, czy dużo przedawkowuje się więcej wyciągnie niż od dilerów. Pamiętajcie że oni też mają klientów do wyboru do koloru i to że jakiemuś nie wyłożą jak i z czym mieszają to ich wiele w kieszeń nie zaboli.
I tak w tym UK to jest jeszcze jakiś wybór, w wielu częściach USA pytanie czy towar jest żeniony z fentem byłoby tak śmieszne że może byś dostał torbę darmową za to.

Takie życie, takie fakty, że dilerzy, zwłaszcza właśnie heroinowi (oprócz nich tylko z tymi speedowymi miałam do czynienia, ale to byli znajomi), bo tych chujowych cwaniaczków od pseudo-zielska to na każdym osiedlu, w każdej dzielnicy jest na pęczki, mogą dyktować warunki. Na takiego się czeka 15 minut, godzinę czasami, a on pewnie się uwija i stara jak najszybciej załatwić, ale jeśli nagle przestanie mu się spieszyć, to też okej, bo wie, że i tak ta dusza będzie czekać i jeszcze mu zapłaci.

Swoją drogą, mieszanie tego z fentem nadal wydaje mi się straszliwie dziwną i idiotyczną sprawą. Jak bardzo (nie)opłacalne to jest i potencjalnie zabójcze? Przecież klepie na chwilę, zaraz się dorzuca więcej, więc teoretycznie more deadly, niż "klasyczny" brown. Nie wiem jak to wagowo wychodzi, nie znam się tutaj na tym.

W hurcie wszystkie dragi wychodzą mega tanio, popatrz na darknetach nawet gdzie ceny takiego MDMA spadają do jakichś 5$ za gram na przykład. Większe ilości fenta nawet z którejś tam ręki też są pewnie śmiesznie tanie. Zresztą inna mentalność klienta niż u nas. Zobacz że w większości Europy, w Poilsce to w ogóle - sprzedawanie aptecznych opio czy benzo jako tabsy luzem w samarze nigdy nie osiągnęło popularności. Amerykanie w tym aspekcie dają sobie srać do ryja. To też samo się napędza bo przecież ćpun raczej nie wyrzuci worka na śmieci bo nie gustuje w fencie. Większość nie może sobie pozwolić na coś takiego, ceny heroiny w USA to był dla mnie spory szok w porównaniu do Europy (70-80S to dość popularna cena za gram, nie wiem jak ulica ale w necie, u Niemców za 40$ można mieć naprawdę dobry materiał). Potem wystarczy parę dni i tolerka jeszcze wyżej niż wcześniej więc z czasem fent staje się pożądanym elementem mikstury. Poza tym problemy z dostępem do aptecznych opio ciężkieog kalibru, zaporowe ceny i możliwość zapłacenia chorych cen tylko po to żeby dostać podrobione tabletki z... fentem właśnie. Na koniec jest jeszcze ogromna w porównaniu do nas ilość klientów gdzie fakt że paru sobie umrze, kilku będzie szukać innego źródła bez fenta, to też ma jeszcze mniejsze znaczenie niż w PL i dokłada się do tego biznesu.

Z tego co czytałem wiele ludzi ma problem z gonieniem kropli na foli, a co myślicie żeby do tego meth pipe użyć nada się ?

Wydaje mi się, że w takim czymś też to prędzej przyjarasz, niż się tym naćpasz. W całym tym "paleniu" nie chodzi o palenie-palenie, tylko o podgrzanie tego i wdychanie dymku, który się ulatnia. W takiej meth pipe, imo, to się zjara tak, jakby się zjarało na srebrze, jeśli za długo potrzymasz pod tym ogień. Ale może niech wypowie się osoba, która to pali/-ła, ja tylko raz w życiu i to z pomocą drugiej, doświadczonej osoby. Nigdy więcej tego nie powtórzyłam, bo zwyczajnie było mi szkoda zachodu i potencjalnej marnacji materiału.

Palenie w żarówce i meth pipe to strata materiału .Temat ten był już poruszany na forum x razy. Palę od lat i najlepsza jest w miarę gruba folia aluminiowa i dobra zapalniczka,do zestawu fifka albo rurka jakaś do wciągania oparów wapowanej heleny.

Widziałam, jak gość to robił przez banknot w sumie nawet. Ale z tego, co wiem, to coś tam się osadza na tym szkle, tutaj akurat jak w kwestii zielska, i może to być ratujące dupę na skręcie. Czy się mylę?

Takw palona ma inny profil działania? Bo np. Iv a podskòrnie dziala inaczej , pomijając rozmyte wejście, brak jebnięcia.

Po paleniu helu można opalać lufkę czy rurkę z aluminium (ja najczęściej takiej używam ),często robię rurkę z tego co mam pod ręką akurat ,jakoś z banknotu nigdy nie robiłem ,pewnie gdybym nie miał wyjścia to bym i przez banknot wciągał dym.Palona Hela nie ma wejścia jak przy ifauce,działać zaczyna po 5-10 dymkach ,główne działanie jest takie jak przy innych drogach podania. Oczywiście palenie jest mniej ekonomiczne od iv.

To działanie zależy od stażu wjebania. Mój pierwszy raz z paloną Helą był wtedy, kiedy waliłam dawki 100 mg majki na strzała po 2-3 razy dziennie i helen zadziałała za chyba drugą inhalacją. wtedy już na pewno czułam, że się dzieje. :)