25 sierpnia 2019weedkacy pisze: bo żyłam na PST i majce jak 'normalny' człowiek: zdałam studia licencjackie i magisterskie, zaczęłam doktorat, pracuję codziennie, spotykam się ze znajomymi i rodziną, pomagam starszym i chorym członkom rodziny, spędzam czas z moim partnerem i cały czas mamy w miarę stabilny związek... No wiecie, banał, najzwyklejsze kurde, przeciętne życie. I to wszystko na opio. I właśnie to jest najtrudniejsze: dlaczego miałabym rzucać opio skoro mam 'normalne' życie i nic nie straciłam przez opio?
Odtruwałam się ostatni raz w kwietniu tego roku po tramalowym ciągu (tramal towarzyszył mi wtedy przez rok z przerwami przepisywany przez lekarza na różne (3 różne) dolegliwości, ale oczywiście brałam go zachłannie). Teraz jestem na blokerach (naltrekson) i pregabalinie. U mnie ten miks gasi głody opiatowe plus oczywiście terapia.
Tam dostałem receptę na METOCLOPRAMIDUM. To fantastyczny lek na wymioty !!! Trzeba wziąć podwójną dawkę (pod język, bo inaczej się wyrzyga i to będzie problem, bo nie wiemy ile się przyjęło, a więc i ile "dobrać"- niestety przetestowałem :) ), ale po 20 min człowiek wie, ze jest ulga !!! Dla mnie to było wybawienie, bo myślałem, że umrę od wymiotów. Najgorszemu wrogowi skręta nie życzę ... sam odstawiłem i miesiac już nie tykam opio.
Dołączenie do obstawy lekowej na odstawce opio METOCOPRAMIDUM pozwoli superznacząco wyeliminować kłopoty z wymiotami. Pozdrawiam i siły życzę :) !
Trwało to ze 2 lata, potem ta kurwa tolerka zaczęła stawać się bardzo odczuwalna i przeskoczyłem na majkę, czasem oxy. I nagle kompletna zmiana priorytetów, dosłownie na moich oczach życie zaczęło mi się sypać. Zamiast dodatkowej motywacji i otwartości coraz bardziej zamykałem się w sobie i izolowałem. W końcu dobiłem do ~400mg majki na strzała i na szczęście powiedziałem dość. Prawie zajebałem bardzo dobre studia, pracę, przyjaciele zeszli na dalszy plan - jedyne co było ważne to rano puknąć dawkę 'na przetrwanie', przecierpieć jakoś dzień i wreszcie wieczorem porządnie się zajebać. Nie muszę mówić jak dewastujące to było pod każdym względem. Otrząśnięcie się z tego i najbardziej kurewski dtx w życiu + pójście do specjalisty to chyba najważniejsze decyzje jakie podjąłem w życiu.
Kilka miesięcy na cięższych opio prawie zrujnowały mi życie. Myślę że gdyby nie kroki które wtedy podjąłem żyłbym teraz na ulicy od strzała do strzała, gdybym w ogóle dalej żył.
Wiem że nie jest to łatwa decyzja, ale warto zrobić sobie 'rachunek sumienia' typu co zyskałem, a co straciłem przez opioidy. Tylko taki uczciwy, bez kłamania przed samym sobą. Gdyby ktoś potrzebował wsparcia (a nawet takie on-line potrafi pomóc) to śmiało piszcie PMki. Kilka osób z tego forum ogromnie pomogło mi w rzuceniu tego kurewskiego nałogu. Gdybym mógł komuś w analogicznej sytuacji spróbować pomóc, czułbym że też daje coś tej jebniętej, ale w większości świetnej i wrażliwej społeczności.
Uff, nieźle się rozpisałem, ale mam nadzieję że uda mi się pomóc komuś wygrzebać się z tego bagna. Pozdro dla wszystkich walczących i ogromne propsy dla dexa czy gucciego za bardzo wartościowe posty.
29 sierpnia 2019picabia pisze: Kilka miesięcy na cięższych opio prawie zrujnowały mi życie. Myślę że gdyby nie kroki które wtedy podjąłem żyłbym teraz na ulicy od strzała do strzała, gdybym w ogóle dalej żył.
Wszystkim życzę krótkich skrętów!
29 sierpnia 2019DexPL pisze: Odnośnie informacji: loperamid wydłuża skręta.
(...)
Ładując w siebie duże dawki loperamidu zatrzymujemy kał i zawarte w nim toksyny i wydłużamy skręta.
29 sierpnia 2019DexPL pisze: PS. Apropos lopermidu. Lopermid nie powinien być stosowany w sraczkach o podłożu bakteryjnym. W takim przypadku - od razu na SOR.
*dokładnie nie pamiętam, jakiego zwrotu użyli
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
guccilui pisze:To życie pełne sukcesów itp. to się udaje na poziomie kodeiny czy Tramalu, im mocniejsze opio się bierze, tym więcej zabierają i tym samym zmieniają stosunek plusów do minusów brania. Też mi się super żyło na kodeinie i nie rozumiałem, czemu tak się straszy tym nałogiem opiatowym. Dopiero później się to rozumie, jak jest pełno długów, ambicje życiowe spadają w dół, a dla nas liczy się to, żeby się naćpać, dopiero potem jest cała reszta.
Aczkolwiek wyobrażam sobie, że może się to skończyć dużo gorzej i zdaję sobie sprawę, że jestem w tej kwestii wyjątkiem. Mam też świadomość, że pewnego dnia w końcu może mnie dopaść to samo co wszystkich.
I am the pit without sun, where blind beasts dwell.
29 sierpnia 2019drmjp pisze: ....a poza tym pojawił się w moim życiu nowy związek z uzależnionym człowiekiem (bardzo dla mnie ważnym, który walczy ze swoim nałogiem też) i ten związek jest dla mnie ważniejszy niż rozpływanie się w opiatowej melasie.
Pozdrów proszę tego uzależnionego "człowieka" i poproś, żeby się odezwał do mnie :)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.