Dział dotyczący grzybów i roślin wykazujących działanie halucynogenne, psychodeliczne lub dysocjacyjne.
czy waszym zdaniem powinno się zalegalizować psychodeliki?
tak, bez ograniczeń
534
34%
tak, lecz pod pewnymi warunkami
935
59%
bezwzględnie nie
70
4%
nie mam zdania
50
3%

Liczba głosów: 1589

ODPOWIEDZ
Posty: 493 • Strona 45 z 50
  • 488 / 60 / 0
23 sierpnia 2019aziriah pisze:


No ale to ciągle nie neguje tego, że kogoś po nich może "pojebać" i zrobić mu krzywdę. Gadanie o tych popularnych "predyspozycjach do zaburzeń psychicznych" jest zwyczajnie głupie bo poza tym co mierzalne (czyli występowanie zaburzeń w rodzinie, genetyka lub inne potencjalne biomarkery) można w ten worek wrzucić dosłownie wszystko.
zarzucasz fanatyzm, a sam go przejawiasz (odrzucasz argument, bo ci nie pasuje, podczas gdy o tych predyspozycjach jest nawet mowa w psychiatrii...). dodatkowo teraz piszesz o tym, co mierzalne, a sam parę postów wcześniej krytykowałeś statystykę...
Z narkotykami jest jak z przejściem przez drogę - to, że ty uznajesz że nie ma żadnego ryzyka to wcale nie powstrzymuje pijanego kierowcy TIRa wyjeżdżającego zza rogu, który robi mielonkę z 4 osobowej rodziny w trakcie niedzielnego spaceru
albo mnie nie zrozumiałeś, albo celowo przeinaczasz. więc gwoli ścisłości: cały czas dyskusja toczy się wokół tego, czy psychodeliki same w sobie są szkodliwe - ewentualnie czy są w takim stopniu, jaki ty sugerujesz. znasz w ogóle jakiś przypadek opisany medycznie (w sensie jesteś w stanie podać publikację, aby można się było z nią zapoznać), czy tylko te indywidualne opowieści ćpunów, którzy pewnie od małolata też wiele innych rzeczy walili (więc trudno rozstrzygnąć co było czego przyczyną)?

Fuzja - D5
23 sierpnia 2019juzjestemgrzeczny pisze:
Dla mnie naiwnym jest sądzić, że substancje wywołujące tak potężne efekty wpływają jedynie pozytywnie na mózg. Come on :D
https://www.livescience.com/61902-psych ... ality.html
"Multiple studies of all three drug types found several long-term (perhaps permanent) personality changes in individuals who were administered psychedelic drugs compared to individuals who weren't. In particular, individuals who took small doses of psychedelic drugs in a clinical setting scored higher for a personality trait called openness — the psychological term referring to an appreciation of new experiences — after their drug trip than nonusers did. In some studies, these personality changes resulted in therapeutic, antidepressant effects, and lasted a year or more."

odkryli pozytywne wpływy. dlaczego zatem nie negatywne, żadnej wzmianki o tym? kto by pomyślał... ; ]
  • 2916 / 795 / 5
@nanawacin
Pewnie dlatego, że robili wszystko, by ci mieli zajebiste, pozytywne tripy i się nimi po nich zajmowali. "Małe dawki, w klinicznych warunkach". W ten sposób wykażesz pozytyw wszystkiego - opiatów, stimów, dyso, benzo.
Przeczytaj resztę mojego posta, może coś zrozumiesz, bo tam właśnie opisałem o co mi chodzi. Jeśli nie - cóż, twoja sprawa. Nie każdy zdolny jest do refleksji.
Narkotyki są dla przegranych
  • 2104 / 458 / 37
@up no teraz to zrobiłeś piękne salto logiczne xD Wrzuciłeś linka, który miał dowodzić twojej tezy, po czym jak się okazało, że tak wcale nie jest, to wykonałeś woltę i zdyskredytowałeś badania, które sam wcześniej linkowałeś xd

Możesz podać przykład, jak w 'klinicznych warunkach' można by udowodnić pozytywne strony brania opiatów? Ciekawi mnie to powiem szczerze. Rozumiem, że wtedy nie rozwinie się uzależnienie, a ludzie biorący udział w badaniu nie będą zmagali się z negatywnymi stronami ich zażywania, takimi jak depresja z odbicia?

I na koniec eleganckie ad personam, niczym wisienka na torcie argumentu typu 'sam sobie doczytaj i zinterpretuj mój nietrzymający się kupy wywód'.
Lubisz koks?
  • 2916 / 795 / 5
Pozytywne strony opiatów w klinicznych warunkach? Dają gościowi morfine, oxy, hel i jest mu dobrze. I jest pozytywnie nastawiony do życia przez kilka dni. Voila! Poczytaj o historii heroiny, jakim cudownym lekiem była. Do czasu. Tendencyjne badania mające pokazać tylko jedną stronę medalu. Tak to wygląda.
Wrzuciłem link, który wskazuje na zmiany osobowości trwające nawet ponad rok i nie widzę w jaki sposób obala moją "tezę". Nawet pod linkiem jest napisane dokładnie o co mi chodziło. Przeczytać wystarczy, a nie się przypierdalać do jakichś swoich projekcji.
Nie zdyskredytowałem badań, przeczytaj ten długi post, może załapiesz. Ja nie twierdzę, że psychodeliki tylko szkodzą. Twierdzę, że tak jak mają w przeważającej ilości przypadków skutki pozytywne tak samo mogą mieć negatywne. Oczywiście moja historia się nie liczy, bo to dowód anegdotyczny, a panowie prowadzący badania nie będą specjalnie robić ludziom bad tripów żeby sprawdzić czy im odjebie. Bo jak odjebie to już nie będzie fajnie prawda? I kto wtedy beknie? Kto się odważy? Może ty? Wbij do mnie, będę cię codziennie karmił kwasem i dawał do palenia DMT i kręcił bad tripy. Bo skoro nie szkodzą, a tylko się z nich uczysz to co tam :D Darmowe ćpanie i duchowy rozwój.
Po co miałbym zmyślać i kłamać?
Nie pasuje mi gloryfikacja psychodelików, bo to zwykła głupota. Ja poznałem ich ciemną stronę. Znam ludzi, którzy też ją poznali. To, że jakiś Zenek w labie daje ludziom 50mcg kwasa i wszyscy mają opiekę medyczną i zapewniony pełen komfort nie znaczy, że psychodeliki nie szkodzą.
Narkotyki są dla przegranych
  • 2104 / 458 / 37
Tylko, że heroiny nie wymyślono jako lek na depresję, tylko środek przeciwbólowy i przeciwkaszlowy. Uważasz, że w warunkach klinicznych nie rozwinęłoby się uzależnienie i inne negatywy? No i badania ukazujące jej pozytywne strony robili ludzie, którym zależało na sprzedawaniu jej i reklamie.

Nie mam zamiaru wykonywać jakiejś interpretacji twoich wywodów, bo skoro ty nie potrafisz składnie i sensownie obronić swojej tezy, to nie będę robił tego za ciebie. Sam napisałeś o wadach badania, które zalinkowałeś od razu kiedy okazało się, że ów artykuł nie do końca pasuje do tego, co próbujesz udowodnić, a następnie zacząłeś naginać jego treść oraz treść moich postów. Wyciągasz z nich rzeczy, których nie napisałem, wrzucasz tego ad personam i masę jakiś swoich domysłów czy historyjek. Nie mówię, że zmyślasz i kłamiesz. Nie potrafisz po prostu sensownie dyskutować, popełniasz błędy logiczne, dokonujesz nadinterpretacji moich postów oraz naginasz ich treść. Naucz się debatować i czytać ze zrozumieniem. Masz prawo do swoich poglądów. Ale poglądy =/= fakty.

I na koniec kolejny argument z dupy: nie ma badań na poparcie mojej tezy, bo takie badania są niebezpieczne, więc sam sobie zrób. Nie napisałem też, że bad tripy nie szkodzą, ale o czytaniu ze zrozumieniem już wspomniałem. Zamiast kolejnych dragów zainwestuj w książkę o logice albo kurs retoryki. Dla mnie dyskusja jest skończona. Możesz to uznać jak sobie chcesz,np. że ja się poddaję a ty wygrałeś. Walenie głową w mur jest całkowicie bez sensu, więc z mojej strony tyle. Pozdro.
Lubisz koks?
  • 488 / 60 / 0
23 sierpnia 2019juzjestemgrzeczny pisze:

Po co miałbym zmyślać i kłamać?
uważam, że piszesz szczerze. tylko to nie oznacza jednocześnie, że mówisz prawdę. na przykład tobie może się wydawać, że te problemy wynikały z wzięcia kwasa, a w rzeczywistości coś innego mogło być przyczyną. trudno to określić nie tylko sprzed monitora, ale nawet będąc częścią twojego otoczenia. dlatego też tak ważne są badania i statystyki, bo one trzymają się konkretnych metodologii i tym samym ryzyko pomyłki jest mniejsze.
  • 2916 / 795 / 5
Toś dojebał xD
Nic nie wyciągam z twoich postów. Opisałem swoją historię, podałem link, w którym jest napisane o ZMIANACH OSOBOWOŚCI PO PSYCHODELIKACH. I do tego się odnoszę, że skoro mogą być zmiany pozytywne to mogą być i negatywne. Proste prawda? Dla ciebie to może być bzdura dla mnie to fakt, doświadczenie i chyba wyraznie to podkreślam opisując swoją historię prawda? Czy jednak nie przeczytałeś?
Napisałem ci to chyba w każdym poście, a ty mi w klawiaturę jakieś bzdury wciskasz. Nie ma badań na szkodliwość psychodelików, bo jest to niebezpieczne. Badania są prowadzone w warunkach, w których bad trip ma niewielkie szanse wystąpić i dlatego owa szkodliwość też ma małe szanse. A nawet jeżeli wystąpi to następuje pacyfikacja benzo lub specjalistami. Zrozum to, że warunki kliniczne w prawdziwym życiu nie występują.
Rozumiesz? Czy rozrysować? %-D
I zobacz, te nieszczęsne czytanie ze zrozumieniem. Ja piszę jedno, a ty przypierdalasz się do czegoś czego nie napisałem. Come on dude.
Nie napisałeś, że bad tripy nie szkodzą, nie dosłownie. Napisałeś, że odjebać może ale jak masz predyspozycje. Czyli generalnie nie szkodzą chyba, że jesteś zjebany.
Czy może jednak szkodzą? Jak to jest?
Zluzuj trochę, bo się niepotrzebnie napinasz.
Kończę to, bo ja piszę o owcach, a ty się przypierdalasz do mojej osoby i do oceanu spokojnego, o którym nic nie piszę. Pozdro i powodzenia w czytaniu książek o logice i na kursach retoryki.

@nanawacin
Całkowicie cię rozumiem ALE
%-D
Jak przeczytasz tamten post o mojej historii to zobaczysz o co mi chodzi. Chodzi o sposób w jaki to się w moim przypadku stało - nakręcanie się i przez przyjaciela, coraz głębsze brnięcie w absurd i wiara w psychodeliczny świat. Głupie, naiwne - to chyba jasne jak słońce. Wiem też od czego się zaczęło, bo zaczęło się od feralnego tripu, po którym zacząłem rozkminiać to co się podczas niego zdarzyło, wierzyć w to, a ów przyjaciel zamiast mi pomóc to wkręcał jeszcze bardziej. Wynik? Pierdololo w główce. Wystarczyłoby gdyby powiedział: "E stary no co ty, te istoty to tylko w twojej głowie". Bo byłem w tamtym świecie zagubionym dzieckiem, a prowadził mnie kulawy ślepiec.
Dlatego też sam często ludziom mówię, że to tylko w ich głowach, a gdy mieli bad tripa to jakoś częściej piszę, dzwonię, odwiedzam. Bo wiem jak to się może skończyć. Bo w moim przypadku był to stopniowy proces nie, że ćpanie mi zeszło i jebut! świr. A w żadnym wypadku. Zanim się rozkręciło w złą stronę byłem przykładnym newageowym baranem, waliłem sajko jak lekarstwo, pierdoliłem bzdety, szamanowałem, otwierałem czakry i cała reszta. I pewnie byłoby dobrze gdybym nie trafił na niewłaściwego typa :korposzczur:
Ja nie neguję badań czy statystyk - po prostu chciałbym, żeby ludzie tak bezmyślnie nie wierzyli w "musiał mieć predyspozycje genetyczne", bo kuku może być, a to niepotrzebne przecież. Wystarczy podejść do tematu ostrożniej, zadzwonić do kumpla po BT, zapytać co u niego, jak po tripie itp.
I doskonale rozumiem niedowierzanie czy negację, bo kim ja jestem. Pewnie matka ćpunka, ojciec schizol, w ogóle całą rodzina pojebana, to jak się mogło skończyć %-D
Narkotyki są dla przegranych
  • 488 / 60 / 0
@juzjestemgrzeczny

https://akademiai.com/doi/full/10.1556/2054.2018.001

to nie jest za dobre badanie (bo ankietowe), ale rzuca się w oczy, że wystąpienie bad tripa jest powiązane z braniem innych narkotyków (a ty wspominałeś choćby o paleniu):

"Notably, we found that 67.2% of our sample consumed more than one drug. The most common secondary drug was cannabis (24.1%), followed by tobacco (6%), alcohol (6%), MDMA (0.4%), speed (0.4%), Brugmansia (0.4%), and poppers (0.4%)"

więc może tu szukaj przyczyny a nie w kwasie jako takim?
  • 5 / / 0
To co Ci się stało :)
Nanamarcin
Moim zdaniem sprawa jest prosta, a wy niepotrzebnie ją gmatwacie.
Psychodeliki brane nawet w sprzyjających warunkach mogą powodować choroby psychiczne.
Nikt nie jest wolny od przykrych wspomnień.
Co do badań, to nie wiem co chcesz przekazać; komuś odwaliło podczas tripu bo wcześniej brał grass a gdyby nie brał to byłoby w porządku?
Może że u osoby nic nie biorącej wcześniej, w sprzyjających warunkach i bez zaburzeń mentalnych nic się stać nie może ? Sformułuj twierdzenie tak będzie łatwiej się odnieść :)
  • 2916 / 795 / 5
Ten pamiętny trip to była szałwia poprzedzona grzybami (kilka dni wcześniej) i trawą. Potem szło jak zwykle wszystko ale w ten sam dzień nic, nawet buszka zioła nie wziąłem. Jestem pewien, że trawa miała duży wpływ na przebieg sytuacji, podstępna to kurwa jest :D Wierzę też, że trawa to potwór i jest odpowiedzialna za całą gamę chorób psychicznych.
Ale głównym czynnikiem było właśnie to, że zamiast człowieka, który by mnie uspokoił, ugładził i wytłumaczył spotkałem świra, który mi wszystko jeszcze bardziej nakręcał. I też o to mi w moich postach chodzi - jeżeli nie masz kogoś lub czegoś co ci pomoże ogarnąć czasami całkiem spory rozgardiasz mentalny. Jeżeli nie masz gdzieś niedaleko jakiegoś zaprawionego w bojach psychonauty czy ekipy speców i benzo to może być zle. Bardzo zle.
Pamiętam jak w końcu z płaczem wyznałem mu - właściwie im - co mam w głowie, a on - A NIE MÓWIŁEM?
No to był gwózdz do trumny. Teraz nie ma opcji, że mi tak odjebie - mam wszystko na cacy, wkręty tego poziomu się mnie nie imają, bo już się na nich poznałem.
I stąd też troska o innych w tej materii. Bo to nie jest fajne. Ani trochę. A co szkodzi trochę bardziej uważać, się bardziej zainteresować. To nic nie kosztuje, a może zdziałać wiele dobrego, a nawet uratować komuś życie. To zresztą też przerabiałem ale już dosyć dowodów anegdotycznych.
Szamani w Amazonii wiedzą o co chodzi. Dlatego siedzisz u takiego przed i po, bo trzeba sprawdzać ziomeczków czy im nie odjebie przypadkiem, bo różnie się trip i jego następstwa mogą rozwinąć. A im mocniejsze doświadczenie tym według mnie większa szansa na perturbacje. Warto wziac poprawkę na to, że nawet jeśli wszyscy w rodzinie zdrowi to my możemy zachorować. Czy kumpel.
Jeszcze co do trawy - od kiedy przestałem poprawiło się dużo w sferze mentalnej, inaczej patrzę na świat i doświadczenia.

Fuzja - D5

@ImaneAnys
Faktycznie - zwykły oszołom ze mnie, nawet czytać nie umiem. Zgubiłem post z miprocyny i pomieszałem wszystko. Masz całkowitą rację co do mojej osoby. Znikam z hajpa, czas się edukować, wracać na dawne tory. Dziekuję i przepraszam.
Narkotyki są dla przegranych
ODPOWIEDZ
Posty: 493 • Strona 45 z 50
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.