Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
WrakCzlowieka pisze:Po twoich postach sądzę że skończy się wkręcaniem sobie że umierasz zanim porządnie się rozkręci. Lepiej sobie daruj.
Przygotuj się, że w momecie gdy zacznie wchodzić, mija jakieś kiladzięsiąt minut niepewności.
Ja tą niepewność nazywam "lękiem".
Przez pierwsze 1-2 h od zarzynia, leżę w bezpiecznym miejscu, ze słuchawkami na uszach. Przykrywam oczy. Często leżę pod kocem. Przy sobie często mam swoją kobietę, gdy chce być sam, idę do innego pokoju. Mimo tego wiem, że zawsze mogę ją zawołać podczas podróży.
Nie ważne, czy wezmę LSD czy grzyby, zawsze jest load który nazywa się strachem.
Gdy lęk mija, rozwikłam jego przyczynę - ściągam opaskę i udaję się na eksplorację świata i ludzi.
Nie bój się bać lekkich benzodiazepin do podrózy. zolpidem, diazepam.
Nie słuchaj nie wartych uwagi komentarzy.
Przy dawce powyżej 250/300mcg/4/5 g grzybów małe dawki benzodpiazepin są zdecydowanie pomocne dla osób znerwinowanych.
Przekonałem się o tym na sobie, oraz przekona Cię o tym artykuł na Psilosophy.info,pt.Wytyczne dla bezpieczeństwa.
Zniwieluj swój lęk jeszcze przed podróża. Naucz się jak sobie z nim radzić podczas.
I leć.
Też jestem lękowcem.
Mimo to, sukcesywnie i z rozwagą dotarłem do 500 ug i 6 g cubensis.
Z głową.
Trzymaj się.
Psilosoph pisze:[mention]Oxyclon[/mention]
Przygotuj się, że w momecie gdy zacznie wchodzić, mija jakieś kiladzięsiąt minut niepewności.
Ja tą niepewność nazywam "lękiem".
Przez pierwsze 1-2 h od zarzynia, leżę w bezpiecznym miejscu, ze słuchawkami na uszach. Przykrywam oczy. Często leżę pod kocem. Przy sobie często mam swoją kobietę, gdy chce być sam, idę do innego pokoju. Mimo tego wiem, że zawsze mogę ją zawołać podczas podróży.
Nie ważne, czy wezmę LSD czy grzyby, zawsze jest load który nazywa się strachem.
Gdy lęk mija, rozwikłam jego przyczynę - ściągam opaskę i udaję się na eksplorację świata i ludzi.
Nie bój się bać lekkich benzodiazepin do podrózy. zolpidem, diazepam.
Nie słuchaj nie wartych uwagi komentarzy.
Przy dawce powyżej 250/300mcg/4/5 g grzybów małe dawki benzodpiazepin są zdecydowanie pomocne dla osób znerwinowanych.
Przekonałem się o tym na sobie, oraz przekona Cię o tym artykuł na Psilosophy.info,pt.Wytyczne dla bezpieczeństwa.
Zniwieluj swój lęk jeszcze przed podróża. Naucz się jak sobie z nim radzić podczas.
I leć.
Też jestem lękowcem.
Mimo to, sukcesywnie i z rozwagą dotarłem do 500 ug i 6 g cubensis.
Z głową.
Trzymaj się.
Nie zgodzę się, że zarzucenie rozsądnej dawki diazepamu 2 h przed podróżą spłyca drastycznie tripa.
Mówimy o osobach które się ewidetnie boją, mają lęki. Czyli są nadwrażliwe.
Nie o tych, które boją się tripa.
Tego sposobu używali w próbach klinicznych, w latach '60.
Eliminowali osoby z zaburzeniami psychicznymi, a osobom nadto zleknionym dawano Valium 1h przed badaniem.
Przynajmniej, dopuszczano taką możliwość.
diazepam, nie alpra czy klon.
Można wykorzystać okres półtrwania diazepamu i wziąć go kika/kilkanaście godzin wcześniej.
Przygotować się psychicznie.
Zgodzę się, że alpra/klon(mocniejsze benzo) ewidetnie spłyca psychiczną wartość tripa - co warto mieć pod ręką a nie w gębie.
Co do @Oxyclon
Jeszcze przed podróżą, mniejszą czy wiekszą.
Poświęć pół godziny i przeczytaj "Tybetańską księgę umarłych" na Psilosophy.info.
Na początku może Ci się to zdawać nic nieznaczącym bełkotem, ale gdy przeczytasz całość zrozumiesz stany w jakich się znajdujesz, jak sobie z nimi radzić oraz co będzie potem.
Na prawdę warto.
Mocniejsze benzo odkładaj na "potem", tzn. gdy będziesz chciał użyć, odłóż na za chwilę, na jeszcze chwilę... Przecież co by nie było - NIC CI NIE MOŻE SIĘ STAĆ.
Nie jedno krotnie po tej myśli nachodziła mnie euforia i cały lęk mijał, szkoda by to zagłuszać.
Również "najgorsze" jest pierwsze uderzenie. Naczytasz się, że LSD ładuję się po jakimś czasie. Uznasz, żę skoro teraz czujesz, to później będzie gruuubiej - załącza się panika.
Nic bardziej mylnego. Działanie LSD jest(są) jak kaczki na wodzie. Z każdym uderzeniem skaczą coraz niżej.
Jeżeli poczujesz, żę Twoje myśli się gubią i plączą - dla mnie i moich towarzyszy najlepszy jest Mozart lub inna muzyka relaksacyjna, zamknięcie oczu oraz wczucie w stan. Próbuje/my nie myśleć. Coś na kształt medytacji.
Do dawek 200 ug nigdy niema problemu innych niż powyższych.
Dla niektórych szokiem jest, gdy przestają myśleć normatywnie oraz niektóre tekstury im falują. Po chili z Mozartem, mija.
Przy zarzuconej alprze(1-2mg) człowiek usypia po 20-30 min(zamknięte oczy).. Po obudzeniu zostają wyrzuty sumienia, że jednak mogłem zostać w tamtym świecie do końca.
Morał jest taki - ciesz się stanem w jakim jesteś, NAUCZ się z niego korzystać oraz nie bój się nie znanego.
Bo przecież...NIC NIE MOŻE CI SIĘ STAĆ, gdy jesteś pod ciepłą kołderką własnego łóżka.
Czy występują przy słabszych psychodelikach?
Jeżeli nie występują przy słabszych psychodeliach, takich jak marihuana. Lub występują nieznacznie, to nie widzę przeciwwskazań, by owe osoby nazwać zaniepokojonymi.
A jeżeli są zaniepokojone to:
"Pewne osoby przekonały się, że użytecznym jest zażyć przed sesją inne leki. Bardzo zaniepokojone osoby, mogą na przykład wziąć 30 do 40 mg Librium (Valium) około godzinę wcześniej, by się uspokoić i zrelaksować. Do wywołania przyjemnego, euforycznego nastroju przed sesją stosowano również metedrynę. Czasami, przy wyjątkowo nerwowych osobach wskazane jest rozłożenie podania leku: na przykład, można początkowo wziąć 200 μg LSD, a "wspomagacz" z kolejnych 200 μg zapodać jak osoba zaznajomi się z pewnymi skutkami stanu psychedelicznego. Czasem mogą wystąpić nudności. Zazwyczaj jest to objaw psychiczny, sygnalizujący strach, i powinien być jako taki traktowany. Czasami jednak, zwłaszcza przy stosowaniu nasion Morning Glory i pejotlu, nudności mogą mieć przyczynę fizjologiczną. By temu zapobiec można zawczasu wziąć leki przeciw mdłościom takie jak Marezyna, Bonamina, Dramamina, lub Tigan.
Tym bardziej, że w odróżnieniu od słabszych psychodelików, przy LSD pojawia się euforia, swoisty "wyrzut" serotoniny.
Dlatego napisałem, by przeżyć pierwszy etap. Bez wspomagaczy.
Nie róbmy z zaniepokojonych osób psychicznie chorych, a z obniżonym nastrojem - głęboko zdepresjonowanych.
Podsumowując, @Oxyclon powinien się przygotować, uspokoić. Dla psychicznego komfortu uzbroić w benzo. Poczytać wartościowych treści.
A zakładając że ma LSD - Wszystko będzie dobrze. Możesz śmiało brać.
Zacznij od 100-150 mcg, i nie oczekuj fajerwerków. Później zwiększaj.
Ja zwiększałem poprzez rozpuszczone blottery w wodzie destylowanej. Daje to większą pewność dawki.
De facto, 100-150 mcg LSD jest bardziej lajtowe dla psychiki, niż walnięcie dwóch wiader mj na hejnał po dłuższej przerwie.
Lub spróbuj 70 mcg. W moim wypadku przy tej dawce wizuali niema, lub są słabe, ale można psychicznie zrozumieć działanie LSD, poczuć część kwasowego myślenia, oraz oswoić się ze specyficznym wejściem, by przy większych dawkach nie spanikować.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.