Więcej informacji: Empatogeny w Narkopedii [H]yperreala
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Wczoraj namówiłem moich kolegów na piksy ( "Y" 250 mg) nigdy wczesniej nic nie brali oprócz mj, wzieli 2/3 czyli około 160 mg i nic a nic nie poczuli. Ja wziąlem tyle samo i mnie wystrzeliło, innych którzy też wczesniej brali tez wzieło i to po mniejszej dawce. Wiecie z czego to wynika? Teraz jest mi głupio bo tak to zachwalałem a siedzieli znudzeni w klubie przez 5 godz.
Dwa miesiące później wzięłam emkę na koncercie. Zadziałała tak samo, jak za drugim razem.
Warto zauważyć, że zarówno za drugim, jak i za trzecim razem miałam akurat okres. I tu pojawia się moje pytanie - wie ktoś, czy mogło to mieć wpływ na krótkie i niezbyt przyjemne działanie emki? Czy wina leży w braku serotoniny? Nigdy wcześniej tak nie miewałam...
Michal12321 pisze:Witam
Wczoraj namówiłem moich kolegów na piksy ( "Y" 250 mg) nigdy wczesniej nic nie brali oprócz mj, wzieli 2/3 czyli około 160 mg i nic a nic nie poczuli. Ja wziąlem tyle samo i mnie wystrzeliło, innych którzy też wczesniej brali tez wzieło i to po mniejszej dawce. Wiecie z czego to wynika? Teraz jest mi głupio bo tak to zachwalałem a siedzieli znudzeni w klubie przez 5 godz.
Pierwszy raz grzyby ekipą, każdy pierwszy raz- czuliśmy lekkie pobudzenie i poprawiony humor (dawki od 1,5-4,5g suszonych GT) , następnym razem wszystkich srogo poklepalo.
Akurat emka za pierwszym razem weszła mi zajebiscie, natomiast były to też inne okoliczności, byliśmy w 4 (2 pary) w parku, gdzie sobie wypilismy piwko, dziewczyny winko, gadaliśmy i wracając na chatę do nas posiedzieć nas wzięło.
Moje wnioski? Psychiczne nastawienie.
2 pierwsze razy kiedy mi nie weszło to odrazu po wzięciu siedziałem i tylko wyczekiwałem napalony efektów.
Tak samo reszta przy grzybach.
Przy emce zarzucilismy i zajęlismy się czymś innym. I jeblo niespodziewanej.
Może pogadaj z ziomkami i jeszcze raz spróbujcie, ale na luzie.
I oczywiście co osoba to inna opinia, natomiast ja wolałbym taka ekipa zarzucić emke na chillu u kogoś na chacie. Tymbardziej za pierwszym razem. Dobra pigula może dać gigantyczną przyjemność, ale za to może też nieziemsko powykrzywiac. A zwykły wieczór ekipa w domu z emka może być naprawdę super przeżyciem.
Mam porównanie z dwóch piguł, jedną którą dostałam od znajomego z lokalnego polskiego rynku, drugą którą kupiłam na imprezie od współimprezowicza który wracał prosto z Niderlandów. Różnica ogromna. Możliwe że polska pigułka była po prostu mocniejsza albo zawierała jakiś analog MDMA różniący się nieco od oryginalnej substancji.
Polska (amfa + nie wiem co): 30 minut nic, potem mocne wejście, szumienie w głowie, mocne bicie serca i silny szczękościsk, czułam miłość i chciało mi się kochać, ale jednocześnie nie za bardzo chciałam rozmawiać, siedziałam zatopiona w swoich myślach i rozmawiałam z bytem w głowie który twierdził że jest moim duchem opiekuńczym. Nie chciało mi się jeść i pić, bardzo intensywnie się pociłam, nie czułam też senności. Na końcu zjazd, depresja i lekka paranoja utrzymująca się do 48h po, również silna chęć powtórzenia doświadczenia.
Holenderska (MDMA + MMA): Tym razem rozdzieliłam tabletkę na dwie połówki i drugą połówkę wzięłam po ok. 1,5 h ale dokładnie nie pamiętam bo mierzył mój kolega. Wejście bardzo delikatne i stopniowe, robiło się stopniowo coraz bardziej miękko i pozytywnie. Obserwowałam wzmocnienie kolorów i trochę rozmyte widzenie, poza tym lepiej wchodziła muzyka i nie męczył mnie taniec, dzięki któremu udało mi się osiągnąć pewien trans. Tym czasie przychodziły do mnie różne ciemne myśli które mam zwykle, autoagresywne i depresyjne, ale w tym stanie nie ruszały mnie i nie przeszkadzały, pozwalały spokojnie wszystko przeanalizować i odeprzeć, nie psując zabawy. Zejście również było łagodne, dłużej zostało dopalenie i energia do ruchu, po wszystkim żadnego zmęczenia czy zjazdu, brak paranoi, brak też takiej potrzeby powtórki jak poprzednio.
Pewnym jest, że piguła, pigule nie równa.
Myślę, że sama sobie odpowiedziałaś.
Pierwszą zjadłaś całą, wyrzuciło Ci całą serotoninę (efekty o których napisałaś), po czym nastąpił zjazd. Nie wspinając o braku uzupełnianiu płynów, co jest kluczowe.
W drugim przypadku wyrzut nie był tak drastyczny z powodu mniejszej dawki, podzielonej w czasie.
Sam po sobie również zauważyłem to samo, dlatego jak jem Emkę, to zawsze 150mg + 100 mg za jakiś czas dla podtrzymania efektów, a nie srogiego wyjebania. Dzięki czemu, zawsze cieszę się miłym afterglow.
Do tego rzadko to robię, a po wszystkim profilaktycznie zarzucam 5-htp przez kilka dni.
Zawsze jest elegancko przy takim schemacie.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.