Nie rozumiem. A gdzie ja wspominam o wypadnięciu z żyły? Skąd wiesz czy podskórnie czy śródskórnie? Jak wtłaczałem here to bolało : (

Boli Cie w miejscu iniekcji?
Wypadłeś z żyły.
Boli Cię cała ręka do obojczyka?
Za duzo kwasku/ za dużo dodatkow w towarze.

Myśle z doświadczenia ze brązowa Będzie mocniejsza , zawsze była...

Miałem dzisiaj ostatnią setkę materiału,żeby spalić troszkę za mało, więc nie zastanawiałem się długo i puknąłem..powiem tak hel 7/10 do wapo , po ifauce daje solidne 8/10 ,jak ta ilość spalona dawała fajny stan tak dożylnie 100mg ugieło mi kolana i rozmiękczyło moje jestestwo tak że rozlałem się w pracy po podłodze i potrzebowałem dobrych paru minut żeby się zebrać frontem do klienta...jednak hel palony a hel podany w instalacje to jak niebo a ziemia...jedyny minus podziurawione łapy:(

hehe przestawić się z powrotem z iv na palenie to już jest sztuka... Jak się zasmakuje w iv to palenie już nigdy nie będzie takie jak wcześniej... No chyba, że po jakiejś długiej, długiej przerwie zupełnie od helu.
Ogarnij pukanie w 'głebinówki' na ramionach (są na wysokości bicepsów od wewnętrznej strony) to nie będziesz mieć problemów ze śladami. Tzn. ślady zawsze jakieś tam będą, ale w tym miejscu są i tak mało widoczne a poza tym te kable są tam takie długie, że z miesiąc możesz pukać i zawsze w innym miejscu.... no i dwie łapy masz ;) I moim zdaniem wejście helu z tych kabli jest jakby mocniejsze...A już na pewno mocniejsze niż z żył na dłoniach.

Ludki ktore nie maja kabli na rekach to wala w pachwine. Oj dziury tam czasem sa takie ze pol palca malego mozna wlozyc. I nie jest to rzadki widok jakby sie wydawalo.

Z pachwiną to jest taki problem,że jest tam tętnica. Uszkodzenie, to krwotok i mogiła. Inna sprawa to krzepliwość krwi,jeśli jest z nią problem,to po wyjęciu igły krew poleci jak z kranu i efekt...jak wyżej-mogiła.W punktach poboru krwi,pielęgniarki mające problem z pobraniem materiału do badań,kierują delikwentów z popalonymi żyłami na odziały wewnętrzne,gdzie wkłucie dotętnicze robi lekarz. Żadna dyplomowana piguła się tego nie podejmie,bo to jest cholerne ryzyko. Lepiej wejść pod ciepły prysznic i dokładnie pooglądać ręce,dłonie,nogi,stopy i ...wszystko inne z pominięciem tętnic.

Nie wiem czy ta tętnica w pachwinie jest jakaś inna, większa itp ale regularnie wbijam się w tętnice na ramionach i nic nigdy mi nie było.... Żadna krew nie tryska jak z kranu itp. Generalnie nie ma żadnej różnicy niż w przypadku wbicia się w regularny kabel.

Nie sądzę, żebyś był w stanie podać cokolwiek w tętnice. I tak ciśnienie wypchnęłoby towar.

@Klepsydra Ja to wiem, że się nie da podać nic w tętnicę...a już na pewno nie helupe. Nie raz i nie dwa przez przypadek się w nią wbiłem i podejrzewając, że to tętnica (kolor krwi) ale nie będąc w 100% pewien powoli dociskałem tłok.... Wystarczyła kropla czy tam pewnie nawet pół kropli, żebym był przekonany na 1000% że to nie jest regularny kabel ;) Zaczyna się taki miejscowy ból w miejscu wkłucia a za dosłownie chwilę okropne pieczenie na tej samej łapie w którą pukamy ale zupełnie w innym miejscu...np. palce (a puka się w okolicach pachy). I to jest jakby mega reakcja histaminowa - od razu też pojawiają się plamy. Tak, że po sekundzie/dwóch wyciąga się w panice pompkę z igłą. Jak ktoś powie, że z powodzeniem walił hel w tętnicę to kurwa okrutnie ściemnia. Podejrzewam, że nawet jakby jakimś cudem udało mu się wpompować całą helupę co miał w pompce to raczej by tego nie przeżył....Nie wiem jak z ciśnieniem bo parę razy, szczególnie na początku jak jeszcze nie ogarniałem tematu tętnic, tą kroplę czy dwie wtłoczyć mi się udało - faktycznie idzie zdecydowanie ciężej i to wyraźnie czuć na tłoczku (co jest kolejnym znakiem, że coś jest nie tak). Ale wydaje mi się, że dałoby się puknąć całość...gdyby nie te masakryczne objawy..

Nie cytujemy posta bezpośrednio nad swoim. taurinnn