Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 1175 • Strona 81 z 118
  • 301 / 42 / 0
Jaka dawka dobrze spisze się na poprawienie motywacji, energii, nastroju jednocześnie obniżając poziom prolaktyny?
W teorii dawki powyżej 10mg tracą selektywność wobec mao-b i następuje hamowanie mao-a. Moklobemid jako imao-a podnosi poziom prolaktyny we krwi, więc drogą nie do końca kompetentnej dedukcji obawiam się, że zastosowanie dawki 10mg lub wyższej może się negatywnie odbić na poziomie prolaktyny, którą chciałbym obniżyć.

Jadę 5mg/dzień. Trochę więcej energii, emocje up, lekka poprawa nastroju, ogólnie delikatnie lepiej. Lęków raczej nie nasiliło, chociaż nie jest to kategoryczne stwierdzenie faktu, bo ostatnimi dniami używałem benzo.
  • 600 / 107 / 0
W depresji używa się i 60 mg więc twoja dawka dość mała. Trudno powiedzieć na ile to nie jest placebo. Wątpie też, że obniży prolaktynę tu lepsza bromokryptyna czy kabergolina.
"Głębia ziewa na powierzchni,
a powierzchnia okazuje się dnem głębi."
Stanisław Ignacy Witkiewicz
  • 8 / 1 / 0
Biore od 40 dni 10mg/dzień. Na narkolepsję.
+Zmniejszona senność
+Ataki do opanowania
+Zwiększone libido i regeneracja między stosunkami, ku#@a i to jak.
+Zwiększona motywacja
+Lepsza wydajność na treningach
+Brak uczucia jakiegokolwiek wpływu na percepcję, zero uczucia jakiegoś 'haju'

-Liczyłem chyba na więcej jeśli chodzi o pokonanie senności, gdyż problem nadal występuje (ale mniej gdzieś o 50%, co wdg doktora to i tak dużo jak na taki krótki czas terapii)
-brak więcej, nic z ulotki efektów ubocznych mnie nie dotyka, biorę po przebudzeniu i zasypiam jak dziecko.

Ogólnie metylofenidafu nie chciałem bo to za gruby kaliber i pewnie kusiło by mnie na jakieś zastosowanie rekreacyjne, a z kolei Modafin nie jest dostępny w PL i musiałbym cyrkować z zgodami na import z za zachodniej granicy itd. Jest to "opcja awaryjna".
Póki co selegilina+kofeina+nikotyna z vapera działają na senność akceptowalnie.

Odstawiłem duloksetyne i wenlafaksyne(które miałem na lęki), na miesiąc przed selegilina(zalecenie z racji MAO)
I nie odnotowałem zwiększenia lęków. Wszystko jest w porządku. Tyle, że została u mnie pregabalina 300mg/2x na dzień (i tak zszedłem dodatkowo z 3x300mg).

alkohol piłem, chyba trochę mocniej się upić idzie, ale nic poza tym.

Jak ktoś ma pytania jakie miałem objawy czy inne to walić prosto z mostu. :korposzczur:
  • 440 / 121 / 0
Selegilinę brałem kiedyś jak eksperymentowałem z PEA. Jest to dla mnie rozdział zamknięty, nie lubię takiej "zwierzęcej" stymulacji dopaminowej bez żadnego innego komponentu. Robi to ze mnie robota. Jednak sama selegilina jest naprawdę dobrym środkiem na anhedonię i niechęć do życia. Stawia mnie też na nogi, jak jestem wymęczony skrętami. Zadziałała wspaniale u mnie, jak już skończył się najgorszy okres baklofenowego skręta. Pregabalina pomagała średnio, bo jedyny punkt styczny z baklofenem to oddziaływanie na VDCC, do którego baklo ma słabe powinowactwo. Selegilinę musiałem zamówić w aptece, bo nigdzie nie mieli. Myślałem jeszcze o rasagilinie i pirybedylu, ale jednak sele zwyciężyła, tym bardziej, że podobno działa neuroprotekcyjnie. baklofen wyzwala dopaminę, NA i serotoninę będąc agonistą TAAR1 jak np. amph. Poza tym jest agonistą GABA-B, dlatego sumując te 2 mechanizmy działanie leku jest inne niż typowych stymulantów. Jednak psychicznie odstawka baklo objawia się rzeczywiście uczuciem pustki, bezsensu życia, żalu, że czegoś tam się nie zrobiło, a później dochodzi do zobojętnienia na bodźce zewnętrzne i niechęci do jakiejkolwiek aktywności. Człowiek czuję się taki wyżęty, przepuszczony przez maszynkę. Rankiem jak zwykle budzę się (spałem już wtedy, bo brałem kropelki walerianowe) i deprecha jak w Dniu Świra, tylko zasunąć z powrotem rolety i spać dalej. Na szczęście wziąłem tabletkę sele i włożyłem do policzka. Leżę i czekam. Po ok 10-15 minutach, coś się zaczyna dziać. Nieprzyjemny posmak w ustach, ale zaczynam wyczuwać lekką euforię, która przegania pomału wszechobecne poczucie beznadziejności. Dorzucam drugą tabletkę. Po kolejnych 15 minutach, jestem gotowy do działania. Biorę głęboki oddech, odsłaniam rolety, jest piękne słońce. Jadę na oddział, ale zanim to zrobię walnę sobie cholernie dobrą czarną kawę. Nie jem śniadania, nie mam ochoty. Pregabalinę i walproinian łykam jak zawsze. Na dopaminę nie działają, za to prega nie lubi się z NA i bardzo dobrze, bo ja też nie. Przez cały dzień czuć energię, chęć do działania, do robienia czegokolwiek. Ja np. lubię pisać recenzje płyt, które posłuchałem. I wtedy pisze mi się najlepiej. Niestety tą energię trzeba na noc czymś ugasić, więc albo 2 browarki albo krople walerianowe. Euforia występująca podczas wchłaniania się tabletek pod językiem zanika w ciągu kilku dni. Natomiast działanie aktywizujące i zwiększające napęd psychoruchowy występuję cały czas jak bierze się lek, a później czuć je jeszcze przez kilka do kilkunastu dni. Problemem selegiliny jest to, że jej działanie hamujące enzym MAO-B jest nieodwracalne i przez to nie można zażywać wielu leków do 14 dni od ostatniej dawki sele. Chciałem np. po sele zażyć tramadol. Teoretycznie mogłem i prawdopodobnie nic by się nie stało, choć formalnie jest zakaz i straszenie ZS. Szkoda, że sele nie występuje u nas w postaci o przedłużonym działaniu i nie jest stosowana w depresji, bo stawia na nogi momentalnie. Wówczas byłaby atrakcyjną alternatywą dla bupropionu.
  • 1442 / 209 / 0
Na jakiej dawce jedziesz?
  • 440 / 121 / 0
14 maja 2019nCuX pisze:
Na jakiej dawce jedziesz?
Ja brałem 10 mg do policzka, zaczynało się działanie po ok. 10 minutach, ale po kilku dniach nie było już wyczuwalne, tylko czuć było niemal cały dzień zwiększoną energię i motywację. Przestałem ją brać, bo jednak za duże ograniczenia, jeśli chodzi o zażywanie innych leków, no i zakaz stosowania niektórych leków do 14 dni od odstawienia sele. Selegilina nie zawsze działa tylko dopaminergicznie, bywa że zwiększa poziom agresji, wybuchowości i niechęci do kompromisów. Próbowałem zwiększać dawkę sele do 20 mg, ale w rzeczywistości dawki, które w istotny sposób blokują receptor A, są jeszcze większym więc nic nie poczułem. Selegilinę uważam za dobry lek, po wycioraniu człowieka na skręcie, a pewnie i na zjeździe naprawdę stawia na nogi. Psychiatrzy wolą jednak neuroleptyki - na zwałę po fenyloalkiloamminach i ketonach stosują neuroleptyki aktywizujące, jak amisulpryd i arypiprazol, przynajmniej takie leki dostawali amatorzy białego proszku jak leżałem w psychiatryku.
  • 440 / 121 / 0
Ale jaja. Wziąłem dziś o 5 rano 500 mg fenibutu, potem o 9, sele 10 mg pod język, a potem poprawiłem to Reltebonem 40 mg. Do tego wypiłem 3 kawy. Potem się skapnąłem, że grozi mi przełom nadciśnieniowy. I wziąłem 32 kandesartanu i wit. C. Pomogło, ok 13 spadło mi ciśnienie do normalnych wartości. Myślałem, że oxy ma tylko działanie na receptory opioidowe. Nie słyszałem nic o wpływie na serotoninę, bo pisało jeszcze o możliwości ZS. Przecież to nonsens...
  • 211 / 12 / 0
Czy tylko Selegilina z MAO B w większej dawce tez jest MAO A ? czy dotyczy to wszystkich MAO B ?
Uwaga! Użytkownik kavakawa nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 440 / 121 / 0
Nie ma całkowicie selektywnych blokerów monoaminooksydazy, np. selegilina teoretycznie do dawki 10 mg (doustnie) jest selektywna wobec MAO-B; nadmieniam że ja przyjąłem dopoliczkowo, a więc znacznie więcej leku się wchłonęło. Moklobemid też w dawce pow. 600 mg traci swoją selektywność wobec MAO-A.
  • 174 / 36 / 0
Szukam czegoś na bardzo poważną nerwicę natręctw i depresję połączoną z myślami samobójczymi. Coś, co zadziałałoby względnie szybko. Przerobiłem już wszystkie eseseraje oprócz citalopramu, wenlę, bupropion, neurole, nic na mnie nie działa. Zostało mi tylko iMAO do wypróbowania, tylko pytanie co lepsze - selegilina czy moklobemid?
Uwaga! Użytkownik mrwelladjusted nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 1175 • Strona 81 z 118
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.