Ja: Dzień dobry, głupio mi pytać ale słyszałem że kupuje pani Oxycontin, a akurat mi się skończył i nie mam jak do lekarza dzisiaj podjechać a mnie strasznie kręgosłup boli, była by mi pani skłonna odsprzedać ze 2 tabletki za 20 zł?
Ona: Jaki lek ?
Ja: Oxycontin.
Ona: Proszę pana, chętnie ale ja kupywałam Oxycardil.
Kurwa mac
- Jak znowu to gówno przyniesiesz to cię grzecznie poproszę o opuszczenie mojego mieszkania.
- A co, zły?
Świruje pawiana.
- No co ty kurwa przyniosłeś jakiegoś zjebanego pokruchu co nawet nie klepie!
Kreski to kilkukrotnie większe niż z mojego.
- Ty no ale kurwa ej czekaj co się wkurwiasz.
- Bo mi kurwa gówno przyniosłeś jakieś...
- Ja tam wolę ten, bo mnie tak nie wypierdala...
- ...wał zwykły. Co kurwa?
- No nie wypierdala tak, bo po tym twoim to aż nic mi się nie chce jak się naćpam czasem.
KURTYNA
Mam nawet sprawne futerały na soczewki kontaktowe :D
Okazuje się że nie wiele, bięc poza zapezpieczeniu apty ogarnęła sobie, co mi było trzeba:
- Biofenac - 200 mg aceclofenacum per tabs
- Tetralysal - 300 mg tetracykliny per tabs
- Amitryptylinum - amytryptylinka, 25 mg per tabs
- Pramolan - z 20 tabeletek powkelanych, 50 mg
- Asaris - fluticasoni propionas 500 ug + samleterolum + 50 ug
Poza zabezpieczeniu apteki mam:
- fenylopiracetam 150 mg
- CHP-Cholina 20 g
- fluoksetyna olbrzymi zapas tabletek 20 mg
- Trazodon olbrzymi zapas 100-150 mg
- 4 table do LL żółte (=1 miligram flualprazolamu, jeśłi tam ktoś z których kłamczuszków nie zwalił sprawy :D
Przyda się czoś do uśpienia po nocce z metkotem z pół paczki (jadę już na 0,75 mg fluo + flualprazolam robił zawsze świetną robotę w dawkach do 0,5mg). Zarzucić ten pomysl psychiatrze?
Przyjamniej załóż się do jakiegoś Ośrodka Terapii Uzależnień. Psychiatra jest bardzo dorbry, rzeczony i dość roztropnie wcina się w zdania.
Moje posty Ci pomogły - podziękuj mi za post!
-ile tych ciastek?
-no nie wiem, tak żeby trochę ich było
Pani poszła pakować te ciastka do worka i czekamy z kolegą. Patrzę na panią, potem patrzę na kolegę - miał on neutralny wyraz twarzy, potem znowu na panią, potem znowu na kolegę - delikatny uśmiech, potem znowu na panią i potem znowu na kolegę - duży uśmiech, twarz cała czerwona, ja widząc go, po chwili też miałem taki wyraz twarzy. Patrzymy oboje na panią i cali czerwoni już ze łzami w oczach dusimy śmiech w sobie. Myślę sobie "nie no nie patrzę na tego debila bo zaraz nie wytrzymam xD". Nie udało się, popatrzyłem się na niego. Jak nie wybuchliśmy śmiechem na cały sklep. W sklepie tylko ja, on i pani, pani kończy nakładać ciastka, a my nic wcześniej do siebie nie mówiąc nagle zwijamy się ze śmiechu. Chciałem się ogarnąć i przestać się śmiać, ale gdy widziałem, że on dalej się śmieje to ja śmiałem się z niego, że on się tak śmieje, a on równolegle widząc mnie też się śmiał, że ja się tak śmieję i takie błędne koło - śmialiśmy się po prostu z siebie jak debile. Kolega cały czerwony ze łzami w oczach nie wytrzymał i wyszedł ze sklepu. Pani przez jeszcze jakieś 20 sekund musiała czekać aż przestanę się śmiać i jednocześnie patrzyła się na mnie jak na idiotę. Gdy skończyłem zapytała:
-ze mnie się tak śmialiście?
Tu nie wiedząc co powiedzieć odparłem:
-niee, nie, kawał nam się przypomniał xD
Za ciastka oczywiście trzeba było zapłacić.
Pani miała te ciastka jeszcze po swojej stronie lady i mówi:
-to będzie 5,50
Ja wyciągam z kieszeni drobne i zaczynam liczyć (a każdy chyba wie jak to jest z liczeniem drobnych po jaraniu). Mimo, że minęła już dłuższa chwila i na ręce miałem tylko cztery monety to za nic nie mogłem się doliczyć 5,50. Położyłem na ladę 5zł i patrzę na nią, ona patrzy na mnie, mija z 5 sekund i dalej nie podała mi ciastek. Myślę sobie "za mało", więc dałem jeszcze złotówkę. Patrzę na nią, ona na mnie, ale dalej nie podaje mi ciastek. Dałem jeszcze 2 złote i czekam, dalej nie podaje mi ciastek, myślę "kurwa jak to". Już miałem dawać jeszcze jedną monetę, ale w końcu podała mi te ciastka i wydała resztę - 50gr z tamtej złotówki i to 2 dodatkowe złote, które wcześniej położyłem. 50 groszy schowałem do kieszeni, a 2zł zostawiłem na ladzie i wyszedłem z ciastkami.
Ciastka były dobre.
mówiła,że chce iść do liceum, że ją chemia i biologia interesuje,
to jej mówie ''chemii cie naucze patrz ucz się i świeć latarką bo ciemno''
nauczyłem jak się robi kota od podstaw w polowych warunkach
świeciła mi na łapę jak ładowałem i.v i jak robiłem w kotle
potem ją odprowadziłem do domu, nawet czekoladę kupiłem.
Waliłem kota i.v na oczach matki,
obudziłem się w szpitalu w pasach z cewnikiem w kutasie totalnie najebany
------------------
Tak mnie sponiewierali w domu, że szok, cała ściana w pokoju we krwi,
łazienka też ujebana, i szyba wybita bo się zabarykadowałem
Scalono. taurinnn
"Rutyna to rzecz zgubna "
Zasadniczym problemem związanym z tym miejscem jest fakt, że widać je z pewnego domku. Uznałem filozoficznie, że skoro to jest niecałe 2 km ode mnie to dam rade łazić tam po nocy. Poczekałem, aż będzie ciemno i zaszedłem nonszalancko od nieogrodzonej strony. Okazało się, że przełażenie po ciemku przez 200 metrów betonu, drutów i innych gówien to naprawdę słaba sprawa. Na plecach 10 litrow ziemii i woda, w ręku sadzona i ruch wybitnie trójkończynowy.
Kiedy dotarłem w końcu na miejsce miałem chęć rozpłakać sie ze szczęścia. Wykopalem saperką odpowiedni dołek, uznałem że miejscówka jest dobra, wsadziłem planta, wylałem wodę i poszedłem. Tym razem skróciłem sobie drogę i po prostu przelazłem przez siatkę uznając to za prostsze niż potencjalne skręcenie kostki w tym syfie.
Dumny ze swojego osiągnięcia, kroczący ciemną drogą zobaczyłem jakiś ruch. I tak oto, z rosnącego zboża wynurzył się dzik. Stanąłem jak wryty pół metra od tego wielkiego skurwysyna. Zwieracze jakimś cudem wytrzymały. Popatrzyliśmy na siebie (znaczy się mogę tylko przypuszczać co dzik robił bo słabo go widziałem i byłem zajęty inicjowaniem spierdalania) a potem zaczęliśmy się od siebie oddalać.
Liczę na dużo deszczu w to lato
Żeby nie było offtopu utrzymam gówniany poziom wątku anegodtką o tym jak dostałem wreszcie w aptecę pompki z gumowymi tłoczkami, w dodatku aptekarka nabiła mi jakąś dychę mniej, a wcześniej dostałem rolki, listek zolpi i 200 tramców za 55 zł 8). Wybaczcie że nie było nic o kupowaniu Akodinu, następnym razem bardziej się postaram
Ps. Zawsze myślałem że masz nick 'Fatamorgan' i jakoś nie mogę się przestawić na poprawną wersję xD
My to w sumie kilka metrów od niego na balkonie go dopingowaliśmy ale chyba udawał, że nie słyszy.
Poszedłem zalać sobie "nudle" i kumpel woła, że jebany torby zostawił i poszedł. Ja z takim bananem drę mordę "NO CO TY PIERDOLISZ HAAAAAAAAAAAAA" wyskakuję na balkon, wywieszam się przez barierkę, a ten stoi w tym miejscu. Jak wypadłem tak wpadłem z powrotem tylko na glebę i śmiech.
Wszedł gdzieś do bloku, stara szmatogłowa go wpuściła jakaś. Za kilka minut wyszedł i znowu pod balkon i te kręcenie głową. No kruwa tak komicznie to wyglądało, że hej. xD
W końcu poszedł... i wrócił z drugiej strony i to samo.
W końcu poszedł... i nie wrócił.
I się martwić zaczęliśmy, bo burza szła i ciemno się robić zaczynało, a on kurtki nawet nie miał. Już miałem go iść szukać, narzeczona zupę gotować coś w ten deseń.
Potem co jakiś czas sprawdzaliśmy czy go nie ma (serio się martwić zaczynałem )
kurwa
nie mam z przodu domofonu i rzucamy klucz z balkonu
no i jakos dwa tygodnie temu sie jeden zlamal to chowamy do takiej torebeczki
ze smakolykami
kurwa jaki down
i sobie wczoraj do tego hometa stwierdzilem ze dorzuce 3-MeO-PCE
a tu chuj, wysypalo sie wszystko do torebeczki, bo klucz rozerwal woreczek strunowy podczas ladowania
wylizalem reszte i cos kleplo ale kuuuuuuwa
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.