Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 2 z 2
  • 38 / 6 / 1
@buszman420 z jednej strony tak, a z drugiej dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane, jak mawiają :)
a to, że kiedy człowiek czuje sie bezsilny i pozbawiony celu istnienia, a do tego dochodzą objawy somatyczne jak bezsenność, ciągłe napięcie, uderzenia gorąca, kołatanie serca itd. no to ciężko sie dziwić, że ktoś ucieka się do (znanych) sposobów, żeby te negatywne efekty zniwelować, chociaż na chwilę.
  • 412 / 52 / 0
Niestety ale zostałem postawiony przed dużym problemem ze zdrowiem. Miałem guza w mózgu, operacje przeżyłem, ale jestem niepełnosprawny. Lekarz powiedział abym się cieszył każdym dniem ponieważ według jego wiedzy będzie dobrze jak dożyję 50-tki. Także biorę co mi przepiszą w większych ilościach ponieważ nie wiem ile mi życia zostało. Dzisiaj jestem, jutro może mnie nie być.

Traumy z operacjami raczej nie mam. Teraz żyje i nie będę odkładał na starość, której po prosu nie dożyję. Nie mam zamiaru przestać.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla innych jestem ćpunem patrząc na ilości które biorę. Nie raz rodzina chciała mnie wysłać na odwyk. Kiedy wiesz, że bliżej końca życie wygląda zupełnie inaczej.
  • 5 / / 0
nocnywarszawiak

Obecnie jestem na etapie że dnia w szkole na trzeźwo nie przeżyję, bo mój gwałciciel chodzi razem ze mną i cóż, jak go widzę to mam ochotę się zajebać. Ogólnie jestem w ciągu od chyba trzech miesięcy, więc nie jest niestety kolorowo...

-----------------

Ankaaa

Oj, znam to z "mistrzami iluzji"... Moja rodzinka podobnie miała od zawsze, żadnych wad ani problemów nigdy nie było.
Ojciec też był alkoholikiem, i mimo tego że jest chujem to szczerze go podziwiam za wyjście z tego.

Ja akurat muszę brać leki bo mam depresję dzieciącą, no i bordera i lękowe tak od 13 rż. Nie łączy się to zbytnio z braniem, no ale cóż :"D

------------------

mariusz9984

Rozumiem, musi Ci być pewnie ciężko... Wiem, że wsparcie z portalu dla ćpunów jest pewnie nic nie warte, ale życzę Ci wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że dobrze spędzisz ten czas, który Ci został ^^

Scalono. taurinnn
  • 5 / 4 / 0
Zacznijmy od tego, że ojczym miał na mnie kompletnie wypierdolone jajca a reszta rodziny nawet nie pytała o to jak się czułem w szkole. 4 lata bycia przypieranym do ściany, opluwanym i szantażowanym z kosą przy gardle sprawiło, że zacząłem się panicznie bać swoich rówieśników. Tych samych, o których słyszałem, że wystarczy się im postawić to robią się potulni. Zero męskich wzorców, przemoc w domu i 3 alkoholików w rodzinie spowodowały, że wyrosłem na przewrażliwioną, androgyniczną ciotę, która najlepsze czego potrzebuje to gnata żeby urządzić drugie Columbine. Myślałem kiedyś o pójściu do psychoterapeuty ale co jeżeli to będzie jakieś 25-27 letnie babsko świeżo po studiach z moim problemem tak właściwie nigdy nawet nie mając do czynienia? Co jeżeli natrafię na człowieka, który sam występował w roli czyjegoś oprawcy? Tacy ludzie nie mają najmniejszej szansy mi pomóc. Prywatny psychoterapeuta odpada bo to za duży $. Zacząłem się bawić w dragi właśnie po to żeby zyskać znajomości wśród co bardziej nieobliczalnych patusów a kiedy ich sobie zbratam - wrócę do ludzi, którzy mnie mentalnie wykastrowali i upomnę się o swoje.

Te przejścia nie dają mi spokojnie funkcjonować w życiu codziennym, boję się, że tak naprawdę kiedyś publicznie się załamię i ze łzami w oczach będę obserwował jak moja opinia z tego powodu się pierdoli. Przy zasypianiu coraz częściej miewam wieczory, w których zasypiam na mokrej poduszce a ta robi się już ciężka od soli.

To teraz porozmawiajmy o jakimś rozwiązaniu tego problemu.
Zaopatrzyłem się w alpre ale po stosowaniu jej w napadach emocji zauważyłem, że następnego dnia jest tylko gorzej albo nawet, że myśli samobójcze wracają. Po :liść: mam jakieś paranoje czy inne nerwice i w 95% przypadków zdarza mi się palić tylko z powodu, bycia zaproszonym zamiast samemu być w nastroju do palenia i dlatego kończyło się to kłótniami. Jak dotąd tylko molly umożliwiła mi wyjście na powierzchnię na 2 i pół miesiąca. Można powiedzieć, że mnie to ustabilizowało - ok. Mam jeszcze asa w rękawie w postaci grzybów ale szczerze nie mam pojęcia co to za odmiana. Podobno terapeutyczne zastosowanie ma jeszcze :lsd: ale z jego dostępnością mam ogromny problem więc tak samo jak alpra - odpada.
Co jeszcze powinienem wziąć pod uwagę? Są jakieś badania, które podają szczegółowe dawki użyte do celów leczniczych? Nie mówię o streszczeniach na 8 zdań.
What makes a king?
Some say that it is birthright,
while others call it destiny.
  • 1 / 1 / 0
@Vendrick podobna sytuacja, bardzo mocne prześladowanie w szkole trwające wiele lat, patologia jak skurwysyn ale jednak to byli jedyni znajomi jakich się znało w tym czasie, rodzice kochani ale bez głębokich emocji, byłem na nich bardzo zły ale nie mogę ich do końca za to winić, obecnie kontakt z nimi jest na prawdę ok
wyniosłem z tego strasznie toksyczne schematy dobierania znajomych, strach przed przemocą (ewolucja do strachu przed życiem), akceptowanie spierdolenia (dopiero w szkole średniej się to zmieniło - zmiana otoczenia);
uzależnienie od mj obecnie 7 lat
hobbistyczne zażywanie MDMA/LSD/psylocybiny/speeda/kokainy na różnych okazjach niestety zamieniło się 2 lata temu, czarny rok w moim życiu - skutek mocne PTSD, totalne skrzywienie perspektywy na świat, terapeuta teoretyzował że mój wstręt do przemocy + zdarzenia z tamtego okresu spowodowały przekierowanie złości na świat - na siebie samego, w sposób pośredni, 1,5 roczny mix wszystkich tych substancji + rancom RC + alkohol, praktycznie non stop, wleciało czasem w benzo co poskutkowało napadami agresji wobec znajomych

o dziwo pamiętam te sytuacje, a wolałbym o tym zapomnieć, tak samo o wszystkich psychozach których doświadczyłem, nie umiem wyjaśnić swojego rozumowania podczas tego okresu, po prostu nie chciałem żyć ale nie mam odwagi się zabić, wsparcie jakie uzyskałem od kilku osób które pozostały ze mną do mojego marnego końca pozwoliło wstać na nogi, mam wobec tych ludzi dług do spłacenia przez całe życie, czasami jest ciężko, nie biorę ani SSRI, ani nie chodzę na terapię, jest za droga, a pierdolę NFZ i psychiatryki, okazyjnie zdarzy się najebać i zadzwonić po opcję, szkoda że potem dochodzę do siebie kilka dni, ale kurwa czego się spodziewać ;D, benzo nie biorę bo wtedy nie hamuje się z narko, opiaty nie moja sprawa + otarłem się przez nie o śmierć, jestem zbyt nieodpowiedzialny do tego + wolę stimy jak już mam wybierać

zdaje sobie sprawę że czeka mnie trzeżwość bo nie chcę umrzeć, chciałbym się sprzeciwić swoim schematom w głowie i być mocniejszym dzięki temu co przeżyłem, bo mentalnie może nie przeżyłem oświecenia - ale diametralnie zmieniłem swoje życie, na lepsze, jestem wdzięczny że otworzyłem się na świat i na ludzi, których się bałem

jedynie czego się boję to skutki PTSD, nie jestem w stanie obecnie stworzyć zdrowego związku, a tęsknię za uczuciem miłości, moim największym uzależnieniem
ODPOWIEDZ
Posty: 15 • Strona 2 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.