Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 158 z 205
  • 2430 / 573 / 155
@UJebany, ale na psychozy po ścierwie akurat przydałby się neurol działający bardziej uspokajająco, a arypiprazol przeważnie aktywizuje. Może przydałoby się zacząć np. od lewomepromazyny - neuroleptyk dość słaby, ale o silnym działaniu sedatywnym.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8638 / 1631 / 2
08 kwietnia 2019LittleQueenie pisze:
trawka to może co najwyżej podbić ci psychozy. Na fetę jedynym sensownym lekiem jest benzo, ewentualnie neurole.
Ani jedno ani drugie tlumaczone setki razy.
08 kwietnia 2019taurinnn pisze:
@UJebany, ale na psychozy po ścierwie akurat przydałby się neurol działający bardziej uspokajająco, a arypiprazol przeważnie aktywizuje. Może przydałoby się zacząć np. od lewomepromazyny - neuroleptyk dość słaby, ale o silnym działaniu sedatywnym.
Odpadaja.
Jeszcze do rozyebanego ukladu dopaminergicznego brakuje nam upregulacji i dalszej desensetyzacji rec dop.

Tu nalezaloby sprawdzic kilka informacji (np dokladniej powinowactwo do konkretnej rodziny receptorow).

W niektorych krajach leczy sie uzaleznienie od amf np Passiflora incarnata.

Pare osob chwalilo sobie fenidaty jako terapie po-amfetaminowa.

Na pewno tez antagonisty nmda/nAchr beda rozsadnym wyjsciem.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 155 / 35 / 0
Najpierw to samemu trzeba chcieć przestać ćpać a nie na zjeździe przepełniony ciemn ymi myślami,wyrzutami planować detoks- bo gdy tylko lepiej się poczujemy nachodzi myśl " a jebaćto już się lepiej czuje".amfetamina ma to do siebie,że odespana pozbawia wstrętu który miało się na zwale.U mnie tak to właśnie wygląda i leci sobie 13rok z królową.Szkoda,że wierna mi jest tylko amfetamina.
Uwaga! Użytkownik Amffaa jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / / 0
A ja pare razy użylem w dziwaczny sposob, ale to moze zły wątek - dosypuje sobie szczypte do drinka. Jak ostro popije, to normalnie zasypiam i nastepnego dnia nie mam kaca jak po samym chlaniu, tylko czuje sie ok. Ciekawe. Do tego jacy wszyscy byli zdziwieni pare razy, ze wale tyle wódy i stoje na nogach, hehe. Na gruba impreze z wódą szczypta na mnie dziala lux. Bez tego po schlaniu umieram caly dzien. Niestety obecnie nie mam zywcem gdzie zalatwic, a w klubach nie bywam i nie mam jak isc, bo co powiem mojej, ze gdzie jade w sobote wieczor
  • 308 / 17 / 0
@up Zazdroszczę, że tak możesz. Jakbym się podsypał szczyptą i miał na tym odpuścić, to bym się zesrał żeby zajebać jeszcze i jeszcze. Nie raz i nie dwa waliłem jednego longa u znajomego obiecując sobie, że wracam do domu i kima, a kończyło się na nocnej wyprawie po proch, żeby napierdalać do rana, dzień następny i dalej :D
  • 1935 / 487 / 0
12 kwietnia 2019Medo pisze:
A ja pare razy użylem w dziwaczny sposob, ale to moze zły wątek - dosypuje sobie szczypte do drinka. Jak ostro popije, to normalnie zasypiam i nastepnego dnia nie mam kaca jak po samym chlaniu, tylko czuje sie ok. Ciekawe. Do tego jacy wszyscy byli zdziwieni pare razy, ze wale tyle wódy i stoje na nogach, hehe. Na gruba impreze z wódą szczypta na mnie dziala lux. Bez tego po schlaniu umieram caly dzien. Niestety obecnie nie mam zywcem gdzie zalatwic, a w klubach nie bywam i nie mam jak isc, bo co powiem mojej, ze gdzie jade w sobote wieczor
Ten post zawierał lokowanie produktu.
togheter the ants will conquer the elephant
:tabletki: :świnia:
  • 1088 / 149 / 0
12 kwietnia 2019Medo pisze:
Niestety obecnie nie mam zywcem gdzie zalatwic, a w klubach nie bywam i nie mam jak isc, bo co powiem mojej, ze gdzie jade w sobote wieczor
Pamiętaj dla chcącego nic trudnego %-D Też miałem kobietę i myślisz że mi to przeszkodziło w ćpaniu lub załatwieniu sobie towaru? No nie. Jak miewałem ostre ciśnienia to wykopałem a załatwiłem, tak oto człowiek się uzależnił.
25 kwietnia 2019Southh pisze:
@up Zazdroszczę, że tak możesz. Jakbym się podsypał szczyptą i miał na tym odpuścić, to bym się zesrał żeby zajebać jeszcze i jeszcze. Nie raz i nie dwa waliłem jednego longa u znajomego obiecując sobie, że wracam do domu i kima, a kończyło się na nocnej wyprawie po proch, żeby napierdalać do rana, dzień następny i dalej :D
Miałem identycznie. Zawsze brałem z 1-2g więcej żeby było na kolejny dzień lub jeszcze następny a kończyła się fuka tej samej nocy i rano już leciałem do dilla.
"Nieśmiertelny jak Ciro Di Marzio"

chad / hyperwrb@tutanota.com
  • 25 / 13 / 0
04 marca 2019Uciekinier945 pisze:
Od 14 miesięcy żre codziennie, więcej mi amfetamina zabrała niż dała ( w sumie nic nie dała).
Na początku nawet było spoko, nikt nie mówił co mnie może spotkać bo akurat takie towarzystwo. Jakoś już rok temu zdałem sobie sprawę że już jestem w to wiebany po uszy i będzie bardzo ciężko z tego się wydostać.
Mijały tygodnie miesiące człowiek dosłownie opętany białym szaleństwem mimo świadomości co się dzieje leciał na pełnej kurwie. W międzyczasie czasie nieudany związek, na co najlepszym lekarstwem (szydera) było białko do oporu :niewiem: . Na oglądanie się co to robi z ludźmi (kobiety w zaawansowanej ciąży, młodzi już zabrani totalnie i co robi to z człowiekiem w środku) odcisnęły zajebiście głębokie rysy. Do tego brak snu, ciągły tryb czuwania 4-6 dni bez snu i 1-2 kiedy człowiek spał 48h bo torba się skończyła, po takim maratonie ( trwał koło 8 miesięcy) była pierwsza i niestety nie udana próba zerwania z nałogiem. Byłem czysty aż 2 tygodnie :zombie: w sumie nie ciągnęło mnie juz, zaczęlem odczuwać jakiekolwiek emocje, wszystko wracało do normy. Jak pękłem, znajomi twierdzili że nic się nie stanie jak na jakiś czas się przywali (mówiłem że włada to ja na oczy widzieć nie mogę) głupia presją i człowiek znów leci mija już kolejny miesiąc jak lecę. Dzięki kilku osobom (weterani tego sportu) nauczyłem się brać ścierwo z głową, do tego doszły suplementy witaminy i jakoś to leci. Powoli już się godzę z tym że już zawsze biale będzie się kręcić wokół mnie. Jakieś pozytywne efekty? Prócz tego że człowiek myśli w chuj do przodu to żadnych. Negatywne skutki uboczne? W chuj aż nie wiem czy wszystko wumienie. Bardziej aktywna nerwica, stany depresyjne ( wieczorem w łóżku katorga jak wyrzuty sumienia atakują), w chuj ubytków na wadze, twarz mumi będę miał już do końca, żeby o dziwo całe zdrowe.. trudno dogadać się z kimś nie w temacie, po prostu ludzie nie mogą zrozumieć mojego potoku słów. Częste zawiechy, totalny brak poczucia czasu. Humor stal się jeszcze bardziej chamski, szyderczy.
Nie polecam nawet ten jeden jedyny raz próbować, ja spróbowałem i przegrałem.mimo prób zdaje sprawę że już z tego nigdy nie wyjdę. W sumie może to moje amfetaminowe alterego tak twierdzi, po prostu wladem zapełniam u siebie pustki emocjonalne. Dzis, po takich maratonach, gdybym mógł cofnąć czas nigdy bym się nie zgodził, kolejny raz bym odmówił. Wystarczylo powiedzieć raz tak i wszystko się spierdoliło.
Bywało blisko zejścia na tym, ostatnio prawie zawał serca. Powoli schodzę sobie z dawek, kiedyś odwazane 1-2g dzis "tylko" 0,3-0,4 mi starczy i czasem jest za dużo.w stanie jakim jestem trudno utrzymać jakiekolwiek relacje w związku, nie potrafię już ukazywać żadnych emocji, jedynie co to potrafię wszystko obrócić w sarkazm nawet sprawy osobiste. Częste myśli ze lepiej byłoby zasnąć i się nie obudzić. To nie jest warte kilku godzin pobudzenia. To robi tylko z człowieka emocjonalne zombie, czasem wizualnie też (matka myślała że widzi trupa). W sumie nic nowego nie napisałem, ale może jakiś swierzak to przeczyta i się zastanowić czy chce kolejnego nita ( yhy już w to wierzę %-D :ojeju: ).
Na wstępie już przepraszam za słownictwo bo posypie się gęsto to, co nie powinno.

Chłopie, co Ty pierdolisz? Że jesteś wjebany tak, że nie wyjdziesz? Że, cytuję: "zdaję sobie sprawę że już nigdy z tego nie wyjdę"? Ty sobie, chłopie, zdajesz sprawę z czego ludzie wychodzili? Z takich nałogów, przy jakich Twój to jest pierdolone palenie e-papierosa w 1 gimnazjum. Obejrzyj sobie film "Najlepszy" o Jerzym Górskim chociażby. Ale zamiast na Ciebie jechać to opiszę Ci swoje story:

Jarałem dobre 5 lat codziennie (a zacząłem jeszcze wczesniej), brałem piguły (MDMA 30% z tych pix, 70% jakieś uliczne kinderniespodzianki), feta, mefa, koko (zwykle w ciągach), jakieś psychodeliki których nazwy nie pamiętam (i pewnie nawet to nie było to, bo od osiedlowego dilla) do tego alko w duuużych ilościach, GBL, szlugi ofc non stop, benzo alprazolam, klony też sporo już pod koniec przygody jak złapała mnie sroga nerwica lękowa, uniemożliwiająca nawet wstanie z wyra.

I co teraz? Wziąłem się za siebie, rzuciłem to wszystko w pizdu nawet szlugi. Zdrowo się odżywiam, o mcdonaldzie zapomniałem (mimo że kiedyś po baksie żarłem to gówno praktycznie co dwa dni). Uprawiam sport, bije cały czas rekordy w bieganiu i w podciąganiu/pompkach/dipsach. Powiesz mi że nie można? Że jesteś wjebany tak, że już nie wyjdziesz? Chłopie, ja byłem w szpitalu po fecie i ledwo mnie wyratowali (geny pewnie uratowały) po takiej ilości jakiej zjadłem. Ciśnienie ~230/140. Teraz? 140/90. Czasem 130/80. Czuję się dobrze, nawet lęków nie mam mimo że towarzyszyły mi przez rok od zaprzestania przygody z narkotykami.

Więc nie gadaj mi ziom, że się nie da bo jest mnóstwo ludzi co wychodzili z gorszych nałogów niż ja, a tymbardziej Ty i dali radę.
Grunt to:
-nie pierdolić że się nie da, tylko wierzyć w siebie
- zdrowo jeść
-sport
-nauka
-dobra praca
-odciąć się od ziomeczków od lajna (najważniejsze, jak się nie odetniesz to se przypierdolisz szczura, gwarantuję)
-no i nie wchodzić na to forum przynajmniej na początku ;p

PS Co do Twojej "twarzy mumii" i trudności w rozmowie z nie-ćpunami to wszystko minie, szybkość regeneracji zależy od organizmu ale gwarantuję Ci, że next rok zaczniesz na całkiem innym podłożu emocjonalnym i psychicznym.
PS2 W sumie nie wiem czemu to piszę bo po 1 pewnie tego nie zobaczysz a po drugie to jest forum dla ćpunów więc pewnie walisz włada teraz ale jak rzucałem narko to czytałem sobie takie wiadomości i było mi łatwiej więc piszę :p
"Jestem sam. Dlatego bardziej jestem"
  • 61 / 12 / 0
miałem ostatnio jakieś 2 miesiące przerwy, bo dużo na głowie i w ogóle, niektórzy może pamiętają jak dałem zdjęcie mojej ujebanej ścierwem karty, miałem kilka dni temu takie ciśnienie, że zeskrobałem z niej wszystko, miałem też taką szufladę, w której to gówno chowałem, udało mi się wybrać z tego trochę, uzbierałem tego tyle, że porobiło mnie mocno, cieszyłem się jak małe dziecko, kocham fetę.
  • 106 / 12 / 2
Siemano, Chce sie podzielić paroma doświadczeniami i przemyśleniami na temat uzależnienia i zobaczyć co o tym myślicie

Ja sam jestem po 5 pobytach w różnych ośrodkach leczenia uzależnień w tym raz skończyłem całą terapie (Oczywiście wróciłem do ćpania) i po za tym mam stwierdzone rozpoznanie f19.2 (uzależnienie mieszane) ale że sam uważam że największym stopniu jestem uzależniony od stymulantów w tym fety którą biorę kiedy mogę to pisze własnie w tym wątku.

Dla osób które nie były nigdy na terapii małe wtajemniczenie - Terapia ma na celu nie ''wyleczenie z narkomani'' ale na nauczeniu nas na nowo normalnego sposobu życia i radzenia sobie z emocjami. Do tego uczą nas jak radzić sobie z głodami narkotykowymi np gorący prysznic, siłownia i td i tp. W dużym streszczeniu terapia polega na nauczeniu nas na nowo nowego życia pokazując jak one może być przyjemne i przerabianie problemów/kawałków w naszej głowie przez które wolimy narkotyki niż rzeczywistość.

I teraz meritum:
Ja się skupie na 2 etapach uzależnienia tzn 4 czyli zażywaniu szkodliwym i na 5 czyli uzależnienie.
Na pewno każdy z nas zna osobę która w magiczny sposób z dnia na dzień potrafi przestać brać na miesiąc / pół roku / rok
i mówi że ona nie jest uzależniona. Czy tam w innym przypadku ćpamy z kimś przez kilka lat i on nagle sam z siebie przestaje i naprawdę mu się to udaje a nie są tu puste słowa. A my tego nie rozumiemy bo my tak nie potrafimy.
I teraz tak z punktu widzenia terapii albo ta osoba się nie uzależniła tylko jest własnie w stadium zażywania szkodliwego i dlatego ma taką umiejętność. Ale w większości przypadków to nie jest tak że ktoś sobie z tym poradził bo nie jest uzależniony i wow przestaje se od tak brać. Osoby które tak potrafią nie są już od tak zdrowe (Bo narkomania to choroba) tylko ich uzależnienie jest uśpione. Jaka jest różnica między taką osobą a kimś po terapii która sobie daje rade ? Taka że osoba po terapii potrafi radzić sobie w normalny sposób z emocjami i jest nauczona radzić sobie z głodami narkotykowymi i co najważniejsze na wiedzę jak sobie poradzić w sytuacji jak ktoś przy nim będzie ćpał. Osoba bez terapii która po prostu uśpi swoje uzależnienie w 80% i tak znowu zaćpa, dlaczego? bo wyjście z tego to nie tylko decyzja ale także zanegowanie starego życia, zmiana nawyków i sposobu życia i wgląd w samego siebie. Oczywiście są przypadki że ktoś np w wieku 17 lat przestaje ćpać i do końca życia jest trzeźwy ale wtedy ta osoba nie była uzależniona tylko była w niższym stadium.

Kolejna sprawa skończona terapia nie oznacza sukcesu z klucza i przestanie ćpać. Ja skończyłem 8 msc terapii a patrząc całościowo aktywnie uczestniczyłem w terapii jakieś 18msc ale nadal ćpam. Dlaczego ? Bo chce i to jest to. Często w ośrodkach można usłyszeć ''Chłopie po prostu jedź do siebie i ćpaj dalej to jeszcze nie twój czas'' Chodzi w tym o to że wiedza jak sobie poradzić to jedno ale bez prawdziwej mocnej decyzji że chce sie być trzeźwy to bez znaczenia.

I jeszcze jedna rzecz która jest bardzo względna w zależności od terapeuty czy tam kogoś neutralnego. Według jednych człowiek jest uzależniony do końca życia jedynie co może sie nauczyć żyć z tym nie ćpając i uzależnienie jest uśpione. Druga opinia na ten temat jest taka że jak z każdej choroby da się z tego wyjść już na zawsze i np po 10 latach trzeźwości już uzależnieni nie jesteśmy.

Co wy na ten temat uważacie ? :extasy:
Pamiętajcie drogie dzieci ze tym wyższy lot tym gorszy upadek :-D
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 158 z 205
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.