...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 3449 • Strona 259 z 345
  • 570 / 80 / 0
no to im się zdegenerowany "turnus" trafił, taka afera to już św. graal ośrodkowego zukładowania, ciekawe jak długo udawało im się to trzymać w tajemnicy?

ale tak to jest gdy cała instytucja "ochrony" ma nadmiernie uprzywilejowaną pozycję w strukturze ośrodka i nie ma regularnego nadzoru ze strony społeczności/terapeutów

a moim zdaniem takie oczyszczenie społeczności może być bardzo dobre dla tych, którzy nie wyjechali i tam się dalej leczą - mniej osób to lepsza jakość terapii, przyśpieszony "awans" w ośrodkowej hierarchii może zwiekszyć zaangażowanie w leczenie ("mam ważną funkcję to ja wam teraz pokażę"), no i jeszcze dobra życiowa lekcja z obserwacji takich manipulatorów i krętaczy ("drugi raz już ćpun tak mną nie zakręci")
mózg nie szklanka
  • 301 / 42 / 0
Witam. Mam pytanie, i nie wiem czy piszę w dobrym dziale, jak coś to proszę bardzo o przeniesienie posta gdzie indziej.

Otóż jak wygląda przymusowe leczenie odwykowe od opiatów/benzo itd.? Czy miał ktoś taką sytuację, czy ciężko jakąś osobę wysłać przymusowo i jest z tym dużo roboty?
  • 1 / / 0
14 grudnia 2018OdwiertKorzenny pisze:
Jakieś opinie o Marianówku ?

Babigoszcz?

Nowy Dworek?
Monar w Babigoszczy był świetnym ośrodkiem. Skończyłem tam leczenie kilka lat temu. Niestety w 2018r zmieniła się kadra i myśl przewodnia ośrodka jaką była art-terapia przestała funkcjonować. Ówcześni, zapatrzeni w siebie terapeuci to ludzie nastawieni na zarabianie pieniędzy. Z Monaru już dawno zrobili biznes. Kotański się w grobie przewraca. Nie polecam.
  • 915 / 232 / 0
Mam pytanie nie wiem czy w dobrym dziale ale czy ktoś korzysta z programu metadonowego w Czestochowie ? Wiem że jest od niedawna i jestem ciekawy opini,czy łatwo się dostać na program,czy są jakieś kryteria przyjeć.
  • 81 / 5 / 0
@junkiexl kolega mówi że łatwo
Uwaga! Użytkownik Astraldusz nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 349 / 8 / 0
Witam. Wybieram się do Nowego Dworku. Wiem, że już sporo było na jego temat ale jeśli jest ktoś kto tam był i przeszedł CAŁĄ terapię to prosił bym o pw, ponieważ mam kilka pytań.
  • 44 / 4 / 0
To i ja może się podzielę co do prywatnego ośrodka/szpitala, a nazwa jego to- pw %-D

Odziały: Terapia uzależnień od substancji psychoaktywnych, behawioralnych, psychosomatyczny, psychiatryczny.

Pożądnie wjebany w opio (rok ciągu fent/6mg strzał co 2h/4h z krótkimi przerwami na bpr)+ benzo (8-10mg klona doba). Poza tym ZO+podejrzenie Chad.
Najpierw rozmowa z szefem, zgodził się na terapie bez dtx, dostałem do domu 2 paczki rolek i uzgodnilem, że zjade na buprze z transtecow (nie dostalem bunundolu do domu) zaczynajac od 5mg, stawilem sie w osrodku 10dni pozniej.
Ostatecznie wkurwil się, że zajaralem cannabis i wsadzil mnie na 4 dni na dtx za który nie musiałem płacić. Bardzo dokładny wywiad z Panią psychiatrą i jedziemy dalej.

DETOX, ustawianie leków
Wjazd na Dtx. Elegancko, plazma, wanna, prysznic, lozko z pilotem, kroplowki (niestety musiałem je pic- brak okablowania) 3x dziennie, posiłki do łóżka. Szefu chcial, żebym zjeżdzal od 5mg bpr, ale powiedzialem, ze chce 2,4mg bunundolu+ 40mg diazepamu w dól+25-25-25 kwetiapiny na start. Codziennie schodziłem po 0,4 mg bunundolu i po 5mg relanium. Gdy odstawili mi bupre i rolki, wszedłem na walproinian sodu 1g. + 300mg kwetiapiny/doba. Niestety zmarnowałem przez to tydzien terapii, chodziłem tylko na grupe (pisząc podstawowe prace, typu zyciorys itp) omijając wykłady, zajęcia dodatkowe, saune, masaze, jacuzzi, siłke ponieważ meczyly mnie nadal objawy odstawienne, głownie bezsennosc i rowerek (mysle, że to od kwety). Dalej pierdolnela mnie depresja, dostawalem dodatkowo 1g absenoru czyli (2g) + 100mg sertaliny co poskutkowało "euforią z odbicia" i niezłą mańką, którą potwierdziły testy mmpi II+ pytania odnosnie ChAD. Oczywiście odstawili mi antydepresant, ale za nim doszedłem do "zjazdu" mineły 2msc

TERAPIA- plan dnia (na tyle ile pamiętam)
od pn-do pt
7:00- medytacja
8:00- śniadanie
9:30-12:30-terapia grupowa
13:00- obiad
13:30-14:30- terapia grupowa cz.II
15:00-16:00 wykłady, we wtorek (spacer)/terapia indywidualna
16:15 -18:00 warsztaty/ terapia indywidualna
18:15- kolacja
18:30-19:30 Sauna, jacuzzi, masaż
czas wolny

Piątek
9:30-10:00 społeczność/sprawy organizacyjne/wybieranie prezesa/
18:30-20:30 mitingi AA

Pierwsza sobota tygodnia
10:00-13:00 Zjazd absolwentów- ciasta, kawa, herbata
reszta sobót
10:00-12:00 warsztaty


Teoretycznie, trzeba było mieć taką karteczkę i zbierać podpisy czy się uczęszcza na zajęcia, ale ja to olałem bo przychodziłem na wszystkie.

Do dyspozycji siłownia, bilard, ping-pong, instrumenty, telewizor, łazienka i lodówka w pokoju, staw czyli rybki mozna lowic, sklepik- fajki, kawa, żarcie, świeżo wyciskane soki i... hepatil za szybą %-D. można było brać w kredyt (teoretycznie tylko do 50zł ja nabiłem 500zł przez mańke). Rowery, medytacja czy przepustki za zgodą personelu (w moim przypadku psychiatry i terapeuty). Ostatecznie sam prowadziłem te medytacje, bo to psycholog czy terapeuta się spóźniał, a mnie roznosiło w tej manii, tak samo rozkładałem talerze i żarcie na stołówce przez co miałem układ na co tylko miałem ochotę, czy co tam dziewczyny potrzebowały i niektóre osoby, które były na nfz, a ich akurat lubiłem. Szczególnie korzystałem z tego późną porą po zażyciu neuroleptyków. Sam sprzątałem pokój, chociaż sprzątaczki się buntowały.
Byłem "prezesem" przez chyba miesiąc i powprowadzałem nowe zasady i zmieniłem trochę regulamin %-D
namalowałem 5 obrazów, pełno grafik, obkleilem cały pokój, Robiłem portrety za kilka paczek fajek, z sympatii czy za proszek do prania lub pranie.

Wg kontraktu powinienem być 1,5msc byłem prawie 4, koszt 10 000. Dlaczego miałem takie chody? Bo na prawdę zaangażowałem się w terapie i byłem lubiany przez personel, ale tak na prawdę, to nie wiem dlaczego %-D
Spotkań indywidualnych w teorii powinienem mieć 15, miałem ich znacznie więcej-34 i czasem trwały dłużej niż 1h. 3 Rozmowy z rodziną-ponad godzinne. Napisałem około 60 prac/2 zeszty a3.
Pokój teoretycznie 3 osobowy, ale byłem w nim sam. Za palenie w pokoju kara 10zł-> 50zł-> 100zł-> wyjazd z ośrodka. I tak paliłem w pokoju, bo było zimno, złamałem też abstynencje seksualną- tyle co nabroiłem.
Można było posiadać, telefon, laptopa było wi-fi.

LUDNOŚĆ/SPOŁECZNOŚĆ/TERAPIA

Ćpunów na terapii nie było za dużo, byli to głównie lekarze morfiniści-benzozercy, kokainiści-biznesmeni, dziewczynki i dzieci dopalaczy z bogatych domów ćpające jakieś kryształy, reszta, to alkoholicy gość z BORu, sędzia jakiś, żona dyplomaty, wdowa co piła z samotności itd. Miałem trochę problem z informacjami zwrotnymi i czasem wychodziły spięcia, mimo że terapeuci mówili praktycznie, to samo co ja, często podkreślając "..tak jak snooze zauważył" przez co nie dość, że czułem się trochę nie swojo, to jeszcze do pokoju wpadały pozniej pielgrzymki alkoholików, by im pomóc napisać pracę lub bezczelnie prosząc, by za nich to napisać, więc musiałem to ukrócić.
Brakowało mi starych ćpunów którym nie zamydlisz oczu i elegancko pokażą co tak na prawdę się dzieje.
Terapia indywidualna za to była wspaniała, życzliwa, bez ściem i z dobrym podejściem do klienta. Mój terapeuta na prawdę bardzo mi pomógł, dużo uświadomił, zmienił chore podejście do życia na prostował ZO, uświadomił co to na prawdę jest ChAD, radzę sobie z myslami samobójczymi i jako tako z toksyczną rodzinką. Ogólnie kadra była na prawdę bardzo dobra,
oprocz jednej terapeutki co wpadła z monaru i z którą miałem przez jakiś czas kose, a jej podopieczni w sumie to wszyscy bardzo szybko poplyneli.
Mimo, że brzmi to jak relacja z zajebistych wakacji, to było ciężko szczególnie na samym początku, pisanie prac i rozmyslanie nad swoim życiem też nie jest takie proste, po terapii trzymałem się 9msc i 6 dni, gdybym trzymał się za wszelką cenę zaleceń terapeuty i chodził na mitingi, brał regularnie leki pewnie byłbym trzeźwy, no ale ze względów emocjonalnych i logistycznych przerwałem kontynuowanie terapii i ostatecznie popłynąłem, ale juz nie tak ostro jak przed ośrodkiem, wiadomo jednak, że dno nie jedno ma imię i mogę upaść jeszcze niżej niż wtedy.

Bonus
Trzymałem się głównie z lekarzami lub siedziałem u dziewczyn albo one u mnie i jeszcze dwóch z psychiatrycznego, było spoko bez kombinowania każdy chciał na prawdę rozwiązać swój problem.
Hazardziści- 1,5msc musiałem z nimi wytrzymać-zryci kombinatorzy jeździli do miasta puszczać lotka, dzwonili by ktoś za nich coś obstawił, nie potrafili jakiegoś prostego zadania matematycznego rozwiązać nawet kurwa pingponga tak przezywali, że polamali 3 rakietki, ja pierdole. Pożyczałem im laptopa, to kurwa musieli obstawiać nie wytrzymali jebańce, wiec im to ukróciłem. Wyjebane miałem też na dzieci dopalaczy, którzy popijali czy palili lole. Po prostu nie zadawałem się z nimi, a na grupie ich cisnąłem, ale nie sprzedałem nikogo-nie umiem i tyle. Ogólnie spotkałem tez tam Fillipo był na dtx, bo chciał zejsc z mietka, ale przy przyjeciu znalezli u niego z 10 fety, 5 jarania w chuj pompek i drzazgi, byl na klonach od kilku lat i pukał do tego jeszcze to gówno na adhd. Wypiliśmy razem kilka kaw, ale jak zobaczylem u niego szpilki, to go olałem został wyrzucony 2 dni pozniej, bo odpierdalał.

podsumowując prywatne osrodki jak ktoś chce, to może dużo się nauczyć o sobie, nabyć podstawowe narzędzia, by radzić sobie z nałogiem i faktycznie są jakieś rokowania.
A kto chce ćpać, to też może, przecież za to płaci ;]
NIE DAWAĆ MI KARMY!
NIE JESTEM PSEM.
  • 12007 / 2344 / 0
18:30-19:30 Sauna, jacuzzi, masaż...
z happy ending??? : D
Za taką kasę powinien być.
  • 4603 / 2177 / 1
31 marca 2019Snooze1 pisze:

DETOX, ustawianie leków
Wjazd na Dtx. Elegancko, plazma, wanna, prysznic, lozko z pilotem, kroplowki (niestety musiałem je pic- brak okablowania) 3x dziennie, posiłki do łóżka.
To jest jakiś żart prawda? Jeżeli nie, to całe te piękne otoczenie jest gówno warte. Wiesz dlaczego musiałeś pić? Zamiast podać ci normalnie kroplówkę? Bo ten cudowny detoks nie ma na stanie lekarza który ma prawo do założenia wkłucia centralnego (w żyłę podobojczykową). To standardowa procedura w sytuacji, gdy nie ma możliwości wkłucia się w żyły zewnętrzne.

Jaki sens "picia" kroplówek? Nie lepiej wypić wody z łyżką soli? Haha. Cudowny detoks, z "happy endem" gdzie nie potrafią zrobić podstawowej procedury medycznej. Czy ten szef jest w ogóle lekarzem?

Napisz nazwę tego przybytku rozkoszy. Będzie wiadomo czego unikać jak ognia!

PS. Czy te obiadki do łóżeczka do przynosiła pielęgniarka z dyplomem, czy Diwa od "happy endu"?
PS2. Gdyby Ciebie wypłukali normalnie, tak jak się należy, to byś tygodnia nie stracił.
  • 44 / 4 / 0
Już tłumaczę i objaśniam
Potwierdzam szef to żart.
Sugerowałem mu zeby w centralną się wbił, ale cos tam, cos tam.
Pielegniarki z wyzszym (przynajmniej jedna zawsze na dyżurze), ale na własną rękę powiedziały że nie założą, że musi być lekarz, zgoda szefa, pytałem jeszcze czy płyn infuzyjny nie podali mi by podskórnie- ale nie słyszeli o czyms takim...
Szefu- tytuł doktora, jednego dnia mnie opierdalal drugiego chwalił. Pocieszał jedną pacjentkę, że Hitler tez prawdopodobnie mial ChAD z inna chcial na kawe się umawiać, jego brat- weterynarz(!) raz w tygodniu robił obchód wieczorny dla picu, pacjenci się żalili, a on nic hehe, pielęgniarka ratowała sytuacje, takze tu troche patola, ale na zamkniętych w psychiatrykach też wcale nie jest lepiej-rezydenci...

Ogólnie piłem elektrolity, sól fizjologiczną i te infuzyjne (bo "podobno" p.o. cos tam działają, więc wypić nie zaszkodzi), dobierałem potas i magnez, difke, glukoze olałem, bo nie dobra. Piłem to po prostu, by się nawodnić, uzupełnić "minerały", żeby przetrwać resztę detoxu, bo oczywiscie jadłowstret itd. Była redukcja dawek bpr i benzo więc w sumie jeden luj, tak na prawde sam kierowałem tym detoxem oni mi tylko dostarczali materiałów (oprócz bunundolu do domu) i bardzo szybko ustawili leki na moje zaburzenia co nie udawało się innym lekarzom w publicznych placówkach. Cały mój dtx trwał 18dni (10 dni w domu) co uważam za sukces, bo leciałem grubo i nie dochodziłem do siebie przez 1/1,5msc jak to bywa w takich przypadkach.
Wśród pacjentów był także psychiatra z tytułem doktora, psychoanalityk szef jakiegos odziału detoksykacyjnego, ale mimo tytułów też za wiele nie ogarniał z tymi kroplówkami więc nie wiem jak tak na prawdę powinno to wyglądać.
Dtx 3-dniowy/1500zł alkusy/celebryci sobie chwalą i często tam bywają. Od dragów nie pamiętam i tak miałem to w cenie. Szkoda faktycznie tylko tego tygodnia, ale cóż... i tak dostałem więcej w gratisie.

Dla porównania Kochanówek (ŁDZ), też nie chcieli mi zalozyc w podobojczykową, zresztą i tak nie mieli płynów infuzyjnych. Baty jeszcze mialem w miare w porządku/nie wiedzieli nawet, że są wenflony dla cukrzyków (te żółte) i nie dali mi samemu sobie założyć, sprowadzili jakąś pielegniarkę z innego oddzialu, żeby chociaż krew mi pobrala...
Do tego jakaś kurwa pseudogrypserka zrytych stymulanciarzy/dzieci_dopalaczy, syf, smród, kradzieże, układy, reżim sanitarny do którego nikt z tych zainfekowanych się nie stosował jeszcze fiuty myli w umywalkach (dzieki dziewczyny za łazienke :*), obstawa lekowa tragiczna -cloraxen i 40ml mietka w dól, "żebym im się czasem nie udusił...", tylko raz zmierzyli mi ciśnienie. Ci co się nasączali~do 30-40ml łapali przysypki (wtf? co to za heroina w tej Łodzi ja się pytam). Brak mozliwosci rozmowy z lekarzem/terapeutą, bo niby zajęci. Także tam wytrzymałem tydzień, w osrodku którym byłem nawet nie miałem jednej myśli by się wypisać był komfort i chuj, za to się płaci, przynajmniej przetrwałem pierwsze ciśnienia.
~~
Tyle o detoksie. I żeby nie było offtopa
Terapia DLA MNIE serio na +
Nawet zaryzykuję stwierdzenie, że pomogło mi to, że ludzie tam kombinowali tj. jarali, pili widziałem to, miałem przez to głody, ale jednocześnie uczyłem się jak to ignorować.

Prywatne ośrodki z krótkoterminową terapią takie są i już, nie nauczysz się tam pracy, życia od nowa. Dostajesz najpotrzebniejsze narzędzia i zalecenia jak poradzić sobie z chorobą po wyjściu.
Masz komfort, że nie przebywasz z patologią, która doprowadza cie do szału.
Terapeuci traktują cie z szacunkiem. Mimo, że jesteś szmatą, to traktują cie jak człowieka.

ps. tak na prawdę w dupie miałem obiady do łóżeczka i jacuzzi, ale cieszy mnie że żal komuś dupę ściska
ps2. starzy userzy będą wiedzieli jaki to ośrodek wystarczająco dużo o nim napisałem, mogę dodać słowo kluczowe prof. Vetulani
NIE DAWAĆ MI KARMY!
NIE JESTEM PSEM.
ODPOWIEDZ
Posty: 3449 • Strona 259 z 345
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.