Od zewnętrzej strony przedramienia leci taka gruba żyła która kierując się w stronę dłoni rozdwaja się w dwie strony.Ciężko mi to opisac a na fotce nic nie widac.Możne pukac w te żyły od górnej strony ręki?Wczoraj wieczorem udało mi się wkłuć w stopę.Dzisiaj rano nawet gorący prysznic nie pomógł.Wbijam się i nie ma krwi,nawet jak odciągam tłoczek.Za to po wyjęciu igły zaraz wypływa ciemna krew.Byłem już tak wkurwiony,że zjadłem 40mg oxy i 60majki i jakoś przeżyłem ten dzień.Jak patrze na ręce niektórych ludzi z pracy to aż im zazdroszcze.Kable aż sterczą.Jutro chyba kupię insulinówkę.Tyle,że po przerobieniu 60mg mst wychodzi mi tak 2.5ml.Może by to jeszcze bardziej odparowac?Tylko,że do 1ml to już chyba przesada?

Żyła odłokciowa, (basilic) bo o niej mówisz jest najczęstszą żyłą w która walą po tych w zgięciu łokciowym.
Jak to robimy?
Dłoń w pięść
Zgnamy w łokciu tak żeby łokieć oprzeć o kolano (udo) a pięśc pod brodę i bolukujemy tak pozycję
żyła wtedy jest pięknie widoczna
wkłuwamy się od góry w kierunku dołu. (nie odwrotnie). Widzimy wtedy dokładnie jak idzie żyła, bo widzimy to wszystko jakby z góry. Do tej żyły nie jest potrzebna staza, bo zgięcie w łokciu działa jak staza.
Najlepiej się wkłuwać zaraz powyżej zakrętu na mięsniu (w lewej ręce uwypuklenie po prawej stronie patrząc z góry, w prawej po lewej stronie)

Jeżeli komuś kłujemy w te żyłę, to robimy to zawsze na wyprostowanej ręce w przeproście.
Dłoń i przedramię wykręcamy do wewnątrz o 180 stopni. Dzięki temu żyła pięknie prostuje się i jest widoczna.
Heh. mam pomysł na FAQ. Trzeba będzie porobić zdjęcia jak i gdzie kłuć żebyście widzieli;) Ogarnę to w 2-3 tygodnie. mam nadzieję,

Chowa się w kierunku dołu. A jak idzie w górę? Przed lustrem próbowałaś?

@DexPL udało mi się rano wbić w tę zyłę.Najpierw zrobiłem kila pompek i przysiadów.Poźniej machałem dość długo hantelkami i ręka pod ciepłą wodę.Pościskałem też w pięści taką mała plastikową butelkę.Przerobiłem mst 60mg i wyszło mi 2.5ml roztworu.Jednak układając rękę na kolanie to i tak ledwie widać u mnie tę żyłę.Wziąłem jako staze taką szeroką taśme do pakowania prezentów,ok 2cm szerokości.Oparłem rękę na ławie w lekko skręconej pozycji.Pukam,jest krew w kontrolce,pusciłem taśmę zębami i bum.Wjechało pięknie.Ogólnie miejsce mniej przypałowe niż te na zgięciu w łokciach.Gdzie narobiłem sobie brzydkie rany i muszę pomykac z bluzie,bo jak ktoś zauważy to pomyśli tylko jednym,wiadomo.Zadam jeszcze pytanie,pewnie byłoPrzerobienie jednego takiego mst zajmuje mi ok 40min od oskrobania ro strzelenia.Robię z przepisu w FAQ.Mogę sobie przygotować np z 2 strzykawki i schcowac je gdzies żebym mogł to strzelic np wieczorem lub na drugi dzień?Czy nabawię się pirogena?Nie mogę sobie pozwolic na tak dlugie operacje,bo moja kochana kobietka jakby mnie znowu zczaiła z przygotywowaniem tego wszystkiego to leżę i kwicze.Jakbym już miał te 2,3 naszykowane szpryce to szybko pod prysznic i tylko strzelic na szybo.Nie oceniac proszę,wie że cpam,ale widzieć tego nie musi.@DexPL jak dla mnie. FAQ które planujesz zrobić jest super pomysłem.Mam tak pochowane i cienkie żyły że trafien mam jakies 30% za pierwszym podejsciem.Będę Ci wdzięczny za tą wiedzę.Pozdro

Chociaż Jestem praworęczny, to "wątrobówka" na prawej dłoni jest żyłą ostatniej szansy, to znaczy, że zawsze udaje mi się podać lewą ręką w prawą rękę. Walę w okolicy łokcia, w kierunku serca. Bez zbędnej ekwilibrystyki. Natomiast prawą ręką w lewą wątrobówkę nie zawsze ta sztuka się udaje.
Jednak kierując się ku dłoni, trzeba się trochę nagimnastykować, dokładnie tak jak @DexPL pisze. Mnie to nie zawsze wychodzi. Jakoś mało wygodna pozycja do pukania, no i kontrolkę słabo widać.

Strzelilem rano 60mg M i jeszcze po godzinie przerobilem jedną 60'tke.Wyszło mi jak zwykle 2.5ml z 60mg mst.Jednak z tej drugiej partii odlałem 30mg(1.25ml nie wiem ile było strat i czy metoda z FAQ jest wydajna,dex cos pamietam wspominal o maceracji i tyle wiem bo zgubiłem wątek)do nowej strzykawki i zamknąłem igłą z tym kapturkiem.Swoją drogą to po 60mg mam miły wjazd,ale panie gdzie tu do sławnego porównania z orgazmem.Jednak mak i pozniej to 600 kody to wcale nie jest malo i tolerkę mam juz dosc wysoka.Sprobowalbym ze 120mg,ale mam juz tyllko 3 tabsy i wolę to na 3 razy strzelic.Po godzinie od pierwszej dawki strzeliłem to 30mg i wjazd juz leciutki.Z pracy wracam po 22 i teraz pytanie brzmi czy po tylu godzinach leżenia mogę to bezpiecznie puknąć.Leży w zamkniętej szafie w plastikowym pojemniku.Cos tam moze poczuje te 30mg,ale boję się o pirogena czy inne cuda.Może znowu zlac to na łyzke i ogrzac juz bez filtracji?
@DexPL
@Jamedris
Proszę was o radę lub innego znającego temat użytkownika.Zajebiscie mi sie pracuje po opio i bzd.Choc giebelek był do pracy jeszcze lepszy.Nie mogę tyle pisać bo @Ivival ma do mnie pretensje haha;)

Mi od biegania i utraty prawie całego tłuszczu powychodziły na wierzch chyba wszystkie baty, jakie mam : ) Jedna moja ręka to marzenie niejednego iv'owca - jest w czym wybierać.

Może mi ktoś jeszcze zdąży odpowiedzieć czy przygotowany rano roztwór leżący kilka godzin w pompce nada się wieczorem do puknięcia.

Mogę się mylić, ale jeżeli został przygotowany sterylnie to nic szkodliwego i pirogennego się w nim nie wytworzy. Wiem że z heroiną tak było, kilka razy zostawiałem sobie wieczorem zrobiony strzał na rano i nic mi nie było - wiem, inna substancja, dowód anegdotyczny.

Nic się nie stanie ( pod warunkiem, że nie robiłeś z wodą z kibla albo kałuży)

Pytanko do was mam.
Ogólnie wiadomo, że benzodiazepiny bardzo podbijają opio fazę i jest to niebezpieczny miks.Chcę jutro zarzucić klona do majki, ale zastanawiam się ile mg wziąć. Iv majki rano pójdzie 100mg, potem mam ewentualnie jeszcze drugą setkę, żeby dorzucić. Nie jest to konieczne, ale mogę. Chciałabym jednak zamiast tego dobrać sobie w fajnej ale i rozsądnej dawce klonika, żeby w końca poczuć zapomniane nody. Kończę teraz ciąg, mam ostatki, dlatego bardzo mi zależy. Załóżmy, że tolerkę mam na tę setkę dziennie. Chociaż czasem leci i 200mg, a nodów niet. Ogólnie odczuwam wejście, a potem normalnie funkcjonuję w społeczeństwie i nikt się nie ma jak połapać. Takie zaleczenie i wrócenie na normalność, więc skręt będzie chujowy, ale nie o tym. Tak więc ile polecacie tego klona? 2mg to na pewno za dużo. 1 czy nawet 0,5? Najlepiej przed podaniem mai czy po? Łączenie klonazepam + morfina zdarzyło mi się raz w życiu (wiem, ciężko uwierzyć), dlatego proszę o poradę. Moja waga, jak i waga osoby, z którą będę fazować raczej nie ma znaczenia. Jest między nami różnica 30-35kg, ale ta druga osoba często odczuwa mocniej niż ja, co też jest interesujące, ale nie o tym chciałam.

@DexPL, pamiętam o zdjęciu ale jakoś nie mam do tego głowy i chęci. Na necie nie mogę znaleźć więc muszę sama zrobić foto i wstawić. Chociaż teraz nie wiem, czy to nie ten sam bat, o którym rozmawialiście w powyższych postach.