Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 793 • Strona 52 z 80
  • 8646 / 1633 / 2
[mention]obrazoburca[/mention] z tego co pamietam stres zaczyna sie o wiele glebiej.
W wiekszosci przypadkow crh (kortykoliberyna) reaguje na spadek glukozy, osmolalnosci krwi.

Crh uaktywnia acth a ten kortyzol.
Tak wiec samo badanie kortyzolu moze niewiele dac.
Wymieniony zestaw nie wplywa tylko na sam kortyzol ale i na m.in dopamine czy wiele innych czynnikow.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 182 / 29 / 0
Zaraz jesienna chandra, szczerze to nie miałem nigdy jakoś dłuższych takich stanów depresji, no ale bywało niekiedy, jednak nie podchodziło to pod jakąś skrajność tylko sinusoida życia była w dołku i tak do usranej śmierci raz lepiej, raz gorzej... Urok życia.

Odnośnie tematu, przede wszystkim pod PS.
post3106294.html#p3106294

Ciężki temat, ale apel mam do niektórych tutaj, aby nie radzili ludziom z problemami żeby zarzucali farmakologie czy z jednej używki na drugą się przerzucili. To tak jakby menelowi zalecić pić wino zamiast wódki, albo narkomanowi żeby przestał ćpać tylko zaczął pić.

Tak naprawdę to nikt nie jest Ci w stanie pomóc, jeżeli Ty nie będziesz tego chociażby chciał, próbował. Jest wielu ludzi co tak lubi być "słabym", żeby szukać ciepła, otuchy, wsparcia od innych typu "pomóżcie mi", ale to jest koło zamknięte.
  • 515 / 70 / 0
Cześć. Myślę, że komuś może dać do myślenia mój przypadek. Od przeszło roku byłem w głębokiej depresji z przerwą miesięczną w wakacje gdy piłem sporo alko i paliłem weed. Niestety gdy przychodziło co do czego w prawdziwym życiu nie potrafiłem sobie poradzić. Upatrywałem okazji by zachlać mordę, czasem i samemu. Miałem też (całe szczęście za sobą) epizod z kodeiną. Od 2 miechów zdarzyło mi się raz zapalić i zakropić alko z racji sylwestra. Na trzeźwycodzień czułem się na prawdę hujowo. Nic mi się nie chciało. Ogromne deficyty energii, jeśli miałem coś zrobić odrazu dorabiałem sobie ideologie, która pozwoli mi z czystym sumieniem w ogóle się do tego nie zabierać. Od paru miesięcy bardzo pogorszył się mój stan. Byłem dosłownie wyłączony, jakbym spał na jawie. Wszystko zamglone i takie bez znaczenia. Duże problemy z koncentracją, uruchomienie logicznego procesu myślowego wymagało siły woli - która trafiała się czasami w te mniej gorsze dni. Rodzina namawiała mnie na spotkanie z psychiatrą już ze 3 miesiące temu. Broniłem się rękami i nogami, reagowałem zwykle agresją i wypieraniem problemu. W końcu udało się mnie namówić. Przyszedłem koleś zrobił wywiad, zadawał konkretne pytania - jednym słowem widać że zna się na rzeczy i z choinki się nie urwał. Stwierdził głeboką depresje. Przepisał mi fluoksetynę w ilości 20mg/dzień. Byłem sceptycznie nastawiony, po powrocie skompletowałem zestaw informacji na temat tego jak działają leki SSRI. Wydało mi się to logiczne więc zyskałem nadzieje. Przez 20 parę dni nic się nie ruszyło. Dopiero 21 zacząłem czuć się troche lepiej ale szybko zeszło działanie. Wczoraj 27? dnia nastąpił przełom. Rano obudziłem się jakby innym człowiekiem, jakby jakiś demon opuścił moje ciało. Moja mizantropia i pesymizm całkowicie wyparowały. Dostałem takiego kopa energii i pewności siebie, że japierdziele. Ludzie z którymi gadałem w przeciągu ostatnich 2 dni patrzą się jakby myśleli , że jestem naćpany xD Tak samo rodzina. Ćwiczę od huja mam teraz takie zakwasy, że to szok. Ogarnąłem połowę wszystkich spraw w te 2 dni. Zaczynam się śmiać bez jointa w dłoni lub piwa w ręku. Uwaga dziś jak przeglądałem się w lustrze zauważyłem, że moje sińce pod oczami znacząco zanikły ! No rzesz kurwa jak jakieś stygmaty, od zawsze je miałem czy ćpałem czy nie. Jedyne co mnie zastanawia to takie uczucie z tyłu głowy jakbym był zupełnie inną osobą, jakby ta gorsza część mnie opuściła moje ciało.

Słyszałem dużo nie ciekawych opinii na temat SSRI. Moim zdaniem nie taki diabeł straszny. Jeśli to działa na mnie tak świetnie - jestem gotowy nawet brać to do końca życia. Uwierzcie dla osoby, która jest w takim dole to nie ma znaczenia w obliczu tego jak się czuła.
  • 1008 / 202 / 2
SSRI dają napęd, ale często potrzebna jest też terapia, lub właśnie jakaś forma aktywności (czy to fizycznej, czy psychicznej, co kto lubi), żeby ten stan utrzymywał się dłużej. Często w depresji remisja pojawia się samoistnie. U mnie takie stany trwały krótko, max tydzień i potem znowu wszystko wracało do tej depresyjnej normy.
Oby u Ciebie to jednak nie trwało tak krótko, a może akurat to będzie to co Tobie pomoże na stałe. Przy takim leczeniu samo nastawienie odgrywa bardzo dużą rolę, więc warto zadbać o to, aby nie wkręcać sobie na siłę nowych problemów i wymówek jak czegoś nam się nie chce.
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2198 / 709 / 0
@Kosmaa też takie etapy przerabiałem i teraz wiem że nie bardzo jest się z czego cieszyć. Kilka, czasem kilkanaście dni po takich przełomach następowały inne przełomy, jeszcze większe. Spanie po 2 godziny na dobę, czasami w ogóle brak snu, różne "ciekawe" sny, nerwowość, pewność siebie zmieniała się w przerost ego i zachowywanie się jak totalny egoistyczny śmieć. Chociaż przyznaję że pracowało się, uczyło i ćwiczyło całkiem fajnie. Niefajnie za to że większość ludzi zaczęła mnie unikać, ale cóż, coś za coś.
Autor tego posta jest żywym (?) przykładem że selekcja naturalna nie działa.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
  • 515 / 70 / 0
No chłopaki w weekend spałem naprawdę z max 5h na noc. W poniedziałek wstałem o 5 rano i poszedłem biegać parę kilometrów. Normalnie non stop coś robię. Tylko już wczoraj po tej porannej pobudce mnie ścięło o 21. Całe szczęście bo już byłem lekko poschizowany od braku snu. Dziś znowu wstałem o 5 40 biegać. Trochę mi zszedł ten kop energii ale postaram się utrzymywać pozytywne myślenie i nie wypaść z rytmu, który nadała memu życiu fluoksetyna.

"small choices become actions. Actions become habits, and habits become our way of life ;) "

Ps: @WrakCzlowieka Masz racje strasznie krytycznie zacząłem patrzeć na ludzi. Jakbym przez to, że nagle ja się zmieniłem, to wszyscy inni muszą być tacy sami inaczej nie mają mojego szacunku i nie mogą się ze mną równać. Cholernie trudno nad tym zapanować. Staram się by nie było po mnie widać tej toksyczności.

PS2: Mieliście dysfunkcje seksualne po fluo ? W ogóle od piątku nie mam potrzeby masturbowania się, a wczesniej robiłem to codziennie. Widzę jakąś dobrą laskę i mam wyjebane na jej dolny tył czy górny przód :D. Podoba mi się to, bo za to lepiej potrafię rozmawiać z płcią przeciwną. 3majcie się ;)
  • 1070 / 133 / 0
Gorzej jak będziesz chciał zamoczyć a naganiacz odmówi posłuszeństwa. Ja po fluo miałem prawie zerową ochotę na seks czy walenie gruchy. Po dłuższym czasie to już w ogóle nie stawał. Na szczęście po odstawieniu fluo libido wróciło do normy.
  • 8104 / 897 / 0
Stany depresyjne po odstawieniu benzodiazepin oraz kodeiny.Bylem zmuszony wziąć się za antydepresanty.Totalnie rozlany, pustka w środku, sklecenie paru zdań z kimś kto ``ma się dobrze`` kończyło się tylko odpowiedziami w stylu ``tak``,`` nie``.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 8646 / 1633 / 2
12 lutego 2019UJebany pisze:
Bylem zmuszony wziąć się za antydepresanty.
Zagadka
Jaki neuroprzekaznik odpowiada za otwartosc i towarzyskosc?
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 10 / 1 / 0
Jeżeli mówimy o ciężkich stanach depresyjnych to trzeba skorzystać z pomocy terapeuty i rozpocząć leczenie w ośrodku ( https://terapiakobiet.pl/program-osrodka/ ) . Leki mogą pomoc tutaj w skrajnych przypadkach..
https://terapiakobiet.pl/program-osrodka/
ODPOWIEDZ
Posty: 793 • Strona 52 z 80
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.