Jakoś około 2008 roku. Przywieźli na SOR faceta około 50 lat. Diagnoza po wywiadzie - stan zapalny półdupka. Ale jaki stan zapalny, Wrzód wielkości piłki do ręcznej. Śmierdzi, leję się ropa. Tragiczna sytuacja. Do tego temperatura powyżej 40, drgawki, zaniki świadomości. Generalnie stan ciężki. Leczenie no i po kilku tygodniach facet wrócił do domu.
Przypadek jak wiele innych. Co w nim więc ciekawego?
Otóż mężczyzna przyciśnięty do muru przez lekarzy skąd taki stan zapalny, przyznał się.
Mianowicie złapał trypra (rzeżączkę) Był ze wsi, więc świadomość nikła, bał się iść do lekarza, żeby go wioska nie obgadała, bo wstyd w tym wieku itd.
Poszedł do swojego ojca, a ten zaproponował mu sposób, jaki jego ojciec poznał w czasie II WŚw. W latach 43-45 w ramach 1 Armii Wojska gonił hitlerowca i wyzwalał ziemie polskie. Od tego wyzwalania wczesnym 45 rokiem złapał trypra i trafił do sowieckiego szpitala polowego, gdzie leczono takie przypadki masowo. Nie mieli oczywiście antybiotyków, penicyliny itd. Stosowali wiec metodę dość naturalną. Wstrzykiwano w półdupek kilkaset mililitrów mleka. W miejscu wstrzyknięcia robił się ropień, stan zapalny i bardzo wysoka temperatura. Ponad 40, czasami nawet 41. Jak wiadomo tryper źle reaguje na takie temperatury i bakterie umierają (nie wszystkie, ale tak dużo, że można powiedzieć, że osoba wyzdrowiała). Następnie leczy się tenże ropień i po pewnym czasie jak pacjent nie zejdzie, wraca do okopów.
Nasz pacjent w 2008 roku zastosował się do sowieckiego sposobu, który polecił mu ojciec.
Wiecie co? Badanie w kierunku rzeżączki wykazało że ilość bakterii jest minimalna i faktycznie sposób ten wyleczył chłopa z trypra!!
Także radziecka medycyna jest bardzo skuteczna!
okazalo sie ze matka uslyszala jak drze ryja o palenie, a ze mlodemu krzaki podlewala (2 amnezje i 3 x northern light) to sobie troche szczotek dla chlopakow na ciezkie czasy pokitrala. no i tym sposobem zabiem sie przed chwila znowu dosc ciezko
Pod schodami, koło piwnic.
Wszystko naszykowane, cichutko, na partyzanta.
Zrobiłem mocnego z całej paczki, nie miałem czasu na popłuk. Naciągam, ściągam kurtkę, opieram się o ścianę...
Kurwa, ktoś idzie.
Jak trafię, to nie przestanę.
Młoda kobieta z dziećmi wracała z sanek.
Temat ćpunów dobrze znała.
Zdążyłem schować szprycę do kieszeni bluzy.
Dzieci wchodząc po schodach wystraszyły się. Upadły im rękawiczki i zastygły w bezruchu.
Kobieta na mnie z krzykiem - "a co pan tu robi, co tutaj ??"
Zacząłem się trząść, przepraszałem, że zaraz idę, posprzątam.
- Narozlewane ! Otwarła drzwi do piwnicy dzieciom.
- To woda i ocet, nie siki.
- Zaraz zadzwonie po policję.
- Nie trzeba, już idę.
Poszli, to zabrałem wszystko do torby i poszedłem do starych śp. Księżyca.
Tam jebnąłem w kiblu, pogadałem z jego mamą, ale musiałem spierdalać, bo zaraz mieli gości.
Potem pod monopolem spotkałem takiego ziomka z tamtego bloku. Mówiła mu o tym co widziała. Mówił, że OK, nie zadzwoniłaby po psy. Mówiła, że zdziwiła ją moja kultura i czystość jaką zostawiłem, oraz jak uciekłem szybko.
- co ty robisz
ja z bardzo poważna mina odpowiedziałam
- idę do teatru.
Było koło 4 nad ranem.....
Bez słowa zamknęła drzwi. Nie odzywała się do przez tydzień
numer mojego rodzinnego domu, nagle przeszedl mnie dreszcz, zajebisty humor bo na klonach i haszu do tego wizyta w polsce jebnął w sekundę, zamieniając się w jakąś mega deprechę i totalna rozsypkę psychiczną, paradoks? Nie brałem wtedy nic poza dwójką klona dziennie oraz niedzielnego popalania kifu, te liczby krążyły mi po głowie, miałem ich dosyć ale wciąż katowałem ten numer domu i sumę do zapłaty, jednocześnie czując cały czas lęk przed czymś co się wydarzy. Po powrocie dowiedziałem się, że jedna z ważniejszych dla mnie w życiu osób nie żyje a ja spóźniłem się o 1 dzień, żeby zamienić chociaż słowo. ZONK
znalazłoby się jeszcze kilka, ale jako że muszę zwolnić to może innym razem
i całkiem poważnie, to nie troling czy jego próba a autentyczne zdarzenia
na pewno wiecie o czym mówie ;] a na pewno niektórzy
chyba?
dobre; przeniesiono do anegdot — czoug
Dyspozytor wzywa do pacjenta. OK 20 lat. Bez oddechu, policjanci na miejscu prowadzą akcję. Dwa zespoły w te pędy.
Osiedle za bramą, jedne z bogatszych w mieście. Luksusowe fury itd.
Oczywiście dojechać pod bliźniak nie można, napierdzielamy z torbami 150 metrów, a kierowca czeka na ciecia od szlabanu.
Na miejscu ciekawa sytuacja.
10 dziewczynek w negliżu, 3 pakerków na łyso, jedna starsza kobieta (sic!)
Leży gość na podłodze, 2 policjantów na zmianę z trzecim prowadzą akcję oddechową, przejmujemy pacjenta.
Ocena stanu, nie oddycha, serce nie bije. Wkłucie, atropina (to były jeszcze czasy kiedy ją zalecano stosować - teraz już się nie zaleca)
Elektrostymulacja. Brak reakcji...
Dalsze działania... Adrenalina. Elektrostymulacja... Przywrócono pracę serca. Następujące stabilizacja stanu i przygotowanie do transportu na oddział intensywnej opieki.
(akcja opisana w dużym skrócie. Oczywiście podawane sa inne leki, to nie jest takie łatwe, że jedno wstrzyknięcie i tadaa - człowiek nagle działa jak nalezy - dla jasności i dla tych, co marudzą, że "chuja wiem")
W czasie jak rozpoczynaliśmy akcję przybyła druga ekipa i jeden z rat med rozpytuje o szczegóły, co się stało, co brał, czy pił? czy ktoś go zna i czy na coś choruje itd. Generalnie zbiera wywiad. Słyszę wszystko i w miarę potrzeb reagujemy.
Teraz co się wydarzyło?
Otóż chłopaki ćpali całe popołudnie i wieczór fetę. Nakręceni jak ruskie zegarki stwierdzili, że idą po sąsiedzku poruchać do agencji. Tak więc zrobili. Na miejscu okazało się, że flak ich dopadł. Dziewczyny zaproponowały więc viagrę. Kupili po 100 i jazda wykorzystać godzinę za która się zapłaciło. To było trochę za dużo dla układu sercowego. Jednemu więc zaczęło być słabo, serce zaczęło bardzo mocno bić, i czuł bardzo silne kłucie w klatce piersiowej. Diva narobiła więc rabanu, i wpadli ochroniarze (łysi gentlemani) a zaraz za nimi starsza Pani (księgowa - burdelmama). Jako że chorowała na serce, a objawy jakie widziała były identyczne z jej objawami, to chcąc pomóc sięgnęła do torebki i wyciągnęła Nitromint (bądź inny lek o identycznym działaniu - nie pamiętam już dokładnie) i podała donosowo 2 psiknięcia. Nie minęło 20 sekund jak delikwent przestał oddychać.
Teraz pewnie zadacie pytanie jak na miejscu pierwsza pojawiła sie policja? Otóż policjanci akurat wizytowali przybytek i "sprawdzali dokumenty stałego pobytu" u przemiłych pań. Byli więc w sąsiednim pokoju.
Takim więc cudem gość przetrzymał do naszego przyjazdu i ostatecznie chyba nawet obeszło się bez większych strat (poza niewykorzystaną godziną i kilkutygodniowym pobycie w szpitalu).
NAUCZKA!
Nigdy nie łączyć stymulantów, z wiagrą i lekami nasercowymi. 70% takich kombinacji to średnie ryzyko komplikacji, 10% to duże ryzyko, a 10% jak w przypadku nitromintu i viagry - pewne perturbacje krążeniowo - oddechowe. DO tego feta;)
Jak jest wam źle - zamiast brać od babci, czy mamy leki nasercowe - jedzcie na SOR, lub wezwijcie karetkę. Zespoły widziały już wszystko i nawet was nie ocenią, a wasze zdrowie będzie dla nich najważniejsze - mimo że dacie im powody do uśmiechów.
Zdrowia.
~3 tygodnie po odstawce opio. Lęki, niepokój, ,,nic mi się nie chce”, i wyjazd z Polski.
Okej.
Na lotnisku najadłam się alpry, by nie odwalać w samolocie.
Start, wszystko milutko.
Pamiętam, jak zachodziło słońce, wzięłam sobie książkę do czytania.
I następne były tylko urywki, przy których cały czas wydawało mi się, że jestem w miejscu xD
Nagle mówią, że uwaga będziemy lądować.
Książka na kolanach na tej samej stronie.
Ja takie O__O, że co, awaryjnie? xD
No i że nie.
Pytam się: Serio, 4 godziny już minęły? O_______O
XDDD
Ogólnie zarwał mi się lekko film po sporej dawce alpry, dzięki czemu 4 godziny minęły jak jedna
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.