Oddzialowuje na uklad nerwowy, nie wiem jak beda na granicy patrzec

Scalam stteetart

Setra zaczela na mnie dzialac po jakis 6 dniach

Mam brać 25mg rano, to chyba mała dawka - z tego co czytam nawet wrzucacie 200mg O_O.

Na 25mg będzie efekt ?

Będzie efekt, natomiast wspinaczka na dawki wyższe to normalna procedura. Trzeba to robić powoli i czekać na efekty. Nie jest tak że zawsze wyższa dawka=lepsze działanie. Do 200 dochodzi sie na sertrze bo to jest max. Ja zawsze piszę w tym kontekście, że jeśli ktoś jest niezadowolony, to niech zwiększa dawkę, jeśli nawet na 200 po miesiącu będzie niezadowolony to znaczy, że sertra nie dla niego. Natomiast są osoby zadowolone z sertraliny przy nawet 50mg/d i wtedy nie ma sensu zwiększać. Ale są niektórzy co jedzą 100mg i chcą zmienić lek bo niezadowoleni ze nie działa. Tak się nie robi.

Jedz jak lekarz kazał.

Dzięki, będę dawał relacje jak efekty, dziś drugi dzień serty. pozdr

25mg jeśli zadziała, to wolniej i słabiej niż 50mg, przynajmniej tak wynika z tego dość solidnego badania. Nie mówię, żebyś brał więcej, po prostu ostrzegam, że się MOŻE rozkręcać wolno i żebyś nie zwątpił. Pierwszy raz bierzesz SSRI? 25mg to dostają dziewczyny max 50kg wagi..

To mój drugi SSRI, wcześniej escitalopram który brałem w dawkach 20-30mg przez prawie 2 miechy, było to z 3-4 miechy temu.
Nic nie zadziałał.

No ja też jestem szczupły z 65-68kg.

25mg to subtelna dawka, ktoś powie, że dla chomika, ale swego czasu stabilizowała mi nastrój w sposób subtelny i bez "serotoninowego kokonu".

Teraz szamię 150mg witaminy S. coraz bardziej betonując przekonanie, że będę musiał wpierdalać te proszky do końca swojej dziwnej drogi na tym łez padole. Po kompletnym falstarcie (pomimo obiecującego startu jesienią) z dawką 50mg spowodowanym weekendowymi pizdingami na stimach i benzo działanie się już ładnie unormowało. Nawet też zaczynam spać jak człowiek, bo momentami było krucho.

Podoba mi się, że np. obudzony przez kogoś po trzech godzinach zrywam się rześko jakbym stale czuwał ze wściekłym, błyszczącym wzrokiem. W ogóle te oczy! Nabierają urody i wyrazistości. Też tak macie? Emocjonalne spizdowacenie i chwiejność zastępuje chłodna kalkulacja, nawet napady wściekłości są jakby podskórnie chłodne. Liczony na dany efekt socjotechniczny teatrzyk, za to jaki przekonujący! Samo wchodzenie na 150mg już dawało mi prognozy, że wejdzie dobrze. Zauważyłem, że jeśli Sxxx wchodzi z mocnymi ubokami, to jest to w moim przypadku prognostyk późniejszego skutecznego działania. Także efekt wkręcającej się piguły, mielenie szczęką, bezsenność i akatyzja nie przeszkadzały mi wcale. Jakieś pomniejsze wiksy, nasilenia natręctw i dziwnych objawów też.

Do tego wrzucam w klamę 10mg NSI 189 (dobrze mi się komponuje)+ kreatyna z tauryną i aktywność fizyczna.

Dla kronikarskiej dokładności nikogo nie obchodzącej - doraźnie żeń-szeń, w chuj zielonej herbaty, energole niestety i nikotyna vapo.

Taki skromny zestawik poprawił o 100% jakość mojej egzystencji, life taste good.

5ty dzień 25mg, przy tej dawce mam lekkie zawroty głowy po ok 30min od zjedzenia tabletki i takie jakby drapanie w gardle + leciutko zbiera na wymioty ale da się to ominąć na luzie, czyli nie ma co zwiększać dawki do 50mg, lekarz kazał brać mi 25mg.

Od 17 dni jestem na dawce 100mg /d. Głównie depresja i lęki. Ogólnie to bardzo dużo lęku(matka nadużywa alko, brat alko/narko, ciężko jest). Po takim czasie brania nic się nie zmieniło. Może tylko jest mniej myśli samobójczych. To zawsze coś. Muszę zgłosić się znowu do lekarza, kończy mi się sertra. Z kasą ciężko bo sam nie pracuję, ale może ktoś pożyczy. Od 20 dni zero alko/narko. Doszedłem do wniosku że to nie zabawa.
Jak to jest z tą downregulacją? Po pewnym dłuższym czasie zwiększa się reakcja organizmu na serotoninę?

No żeby były trwałe zmiany to przynajmniej 6 miesięcy niestety.

Módl się za rodzinę. Cuda się dzieją.

Pozdrawiam.