Luźne dyskusje na temat opioidów. Posty napisane w tym dziale nie sumują się do licznika postów.
ODPOWIEDZ
Posty: 8557 • Strona 744 z 856
  • 3901 / 559 / 0
Trudno to w ogóle nazwać terapią.
Mnie to bawi jak nieraz ćpuny na forum piszą, że wymiksowali się z tematu, nic nie biorą, z ich wypowiedz mozna by nawet odniesc wrazenie, że są trzeźwi, a potem na koniec dodają, że jadą na metadonie :cheesy: no kurrczak

Skandal a czemu zdecydowales się na metadon? Nie wolales jakiejś terapi na Subutexie czy cos?
metadon to jest dobry dla degeneratów, ktorzy biorą mnostwo lat, mają za sobą wiele odwyków i nie rokują na wyleczenie. Tak mi sie przynajmniej wydaje. U ciebie chyba nie bylo takiej tragedii


Z tego co piszesz to smycz nawet gorsza niż przy maku %-D bo z makiem to przynajmniej mozesz sobie wybrac kiedy jedziesz do sklepu %-D
Wiele osob mowi, ze ciezko się z tego wyplątać i skręty potwornie długie. No ja to jestem cipą, nawet skręta od kody nie mogłem wytrzymać, a co dopiero jakby miało przyjść kilka tygodni skręta, dziękuję bardzo %-D

Tak z ciekawości nie pocisz się? Bo pamiętam, że kiedyś pisali na forum, ze właśnie strasznie się po tym pocą.
Ile już to bierzesz? Planujesz się wyzerować czy kaganiec do końca żywota?
  • 2372 / 311 / 0
Ja muszę spróbować "mietka" jako substytut na odstawce od H bo bupra (z Transtec ale to imho nie istotne bo ładuje mi się bardzo dobrze) likwiduje mi skręta gdzieś tam w 70%... I czuć kurna te 30%...czuć.. Szczególnie jak się jest ćpunem i generalnie nałogowcem który całe życie ucieka od bólu czy tam ogólnie wiecznie potrzebuje się "lepiej" poczuć..... Pewnie powinienem zażyć buprę w jakimś trzecim albo i nawet czwartym dniu skręta, żeby mnie ten skręt zdążył już w miarę porządnie "przeczołgać" i "przeorać" to pewnie wtedy czując nawet odrobinę ulgi a o 70% nawet nie wspominając byłbym cały happy, wdzięczny i nie marudzący ;) No.....tak chyba winno to wyglądać... a nie jak teraz, gdzie ledwo poczuję nawet nie skręta tylko brak opio w krwiobiegu a nawet nie jego brak tylko brak wyczucia jego działania ;) I wiem, że trzeba odczekać jak najdłużej po ostatnim strzale helu czy innego opio przez zapodaniem bupry bo można niechcący zafundować sobie PWD czyli precipitated withdrawal czyli takiego instant skręta kiedy to buprenorfina zacznie wypychać pozostałe jednak ciągle resztki alkaloidów z naszych receptorów i zastępować sobą co właśnie podobno skutkuje nagłym skrętem, tak niespodziewanym i tak silnym, że bohaterowie którym dane było tego doświadczyć robią się bladzi na samo wspomnienie tej przygody ;) Mi nigdy jakoś nic nie było. Znaczy zastanawiałem się czy takie sobie samopoczucie już na buprze to może mieć związek z tym że za szybko zapodałem i nie odczekałem jeszcze kilku ładnych godzin a nawet do końca powiedzmy dnia, tylko nad ranem, jakieś 10g od ostatniego strzała H, kiedy jeszcze nawet się nie czułem źle jakoś szczególnie przykleiłem plaster na dziąsło i dałem dalej w kimę ;) Bo wtedy najlepiej mi się ładuje... zazwyczaj leżę i przysypiam i czuję (jedyna pozytywna rzecz jaką daje mi bupra) jak rozchodzi się zajebiste ciepełko po całym ciele ;) I jak budzę się te 2-3h później to już bupra jest załadowana (czuję taki przypływ energii ale nic poza tym) - spałem to gębą nie ruszałem ani się nie śliniłem więc z tego dziąsła się super ładuje ;) Ale dalej czuję skręta a głównie nudności. To to jest u mnie stały element i nawet nie wiem czy to jest typowy objaw skręta bo to samo miało po alko. Jeszcze nawet kropla potu mi się na ciele nie pojawia, żadnych dreszczy nie mam itp a wymiotuję żółcią. I jak ona się pojawia to już chuj..... Spać przez nią nie mogę, jeść nie mogę (nie mam energii), pić nie mogę (odwadniam się), bolą mnie bebechy itp Coś czuję, że gdybym rozwiązał jakoś ten problem z żółcią to być może skręta miałbym jakiegoś symbolicznego.... Serio... No nic ale mówię - bupra mi likwiduje tylko 70% skręta i mogę być nabuprowany jak wściekły chomik ale muli mnie na rzyganie cały czas jak nie lepiej... I czuję też, że to jest częściowym agonistą (chyba tak to się nazywa) bo jak zapodam jakieś opio na buprze to tak ładnie mi się komponuje i uzupełnia hahahaha :-D Jakby właśnie coś tam w połowie tylko działało :) A zapodam mak, hel czy nawet głupią kodę to od razu znajduję ten brakujący element ;) Lol....choć pewnie to chodzi o coś zupełnie innego a mi zwyczajnie brakuje kurwa grzania ;) Tak że poluję teraz na odrobinę metadonu żeby sprawdzić czy substytuując się mietkiem nie polecę po 3 dniach po helupę tak jak z buprą
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 920 / 136 / 0
Złodziejstwo nie jest i nie będzie nowym wyczynem.
Powiedzcie mi (ty [mention]AlienForms[/mention] też*) tak z ciekawości, czy jest dla was kradzieżą metoda zdobywania maku w poniższy sposób:
Kupno 4 opakowań maku w sklepie Zieleń za 15zł jedno. (nie klepliwy)
Kupno 4 opakowań tego samego maku w sklepie Biel za 30zł jedno. (klepliwy)
Oddanie maku ze sklepu Zieleń w sklepie Biel. Czyli wtedy za jedno opakowanie wychodzi 15zł, czyli mniej.
Kradzież? Spryt? Januszostwo? Nieuczciwość (oszustwo)?

Ktoś niedawno na h opisał, że ten sam mak jest w dwóch różnych sklepach i z jednego klepie, drugiego nie i tak wymienia.
Ciekawa jestem waszej moralności w opisanej sytuacji.

Ach ten przyjemny sport, jakim jest pisanie w trakcie noddów; tryb "on"..


*właściwie miał to być post pierwotnie w PST kupno maku, ale bardziej nadaje się na knajpę, dlatego odniesienie do ciebie alienku
Słuchaj, malutki, nie będę ci tłumaczyć życia.
  • 600 / 68 / 0
08 listopada 2018DexPL pisze:
No i to co napisałeś jest istota różnicy pomiędzy leczeniem, a leczeniem...
Może źle przekazałem swoje zdanie.
Miałem na myśli to że metadon wcale nie musi być złym lekarstwem a odpowiednio stosowany może być bardzo dobrym.
To że wróciłem do brania różnych rzeczy po skończeniu "terapi" metadonem, nie znaczy że w trakcie czułem się źle czy ciężko mi się odstawialo.

LOL, jestem w podobnej sytuacji co Ty
. Podobny czas uzależnienia. Na początku kodeina bo bardzo krótkim czasie PST/morfina i wszystkie możliwe opiaty.
Próbowałem odstawić cold turky, buprenorfiną. Używałem kratomu, różnych benzo i dziwnych wspomagaczy. Nic z tego nie wyszło, zawsze wracałem. Zaznaczę że przetrwać objawy fizyczne dawałem radę za pomocą różnych środków, jednak zawsze wracałem do brania.
W pewnym momencie, gdy skończył mi się dostęp do PST i morfiny, zacząłem palić browna.
Dosyć krótko to trwało ale wiedziałem że za nie długi czas będę brał IV i wydawał jeszcze więcej kasy. Nigdy nie narzekałem na brak pieniędzy i nie chciałem aby to się zmieniło a na heroinie niewątpliwie by to nastąpiło.

Nie uważam aby metadon był formą kajdan dla mnie. W UK wygląda to zupełnie inaczej niż w Polsce.
Syrop odbieram w aptece, 150m od domu. Zajmuje mi to całe 5 minut dziennie. Gdy chce gdziekolwiek pojechać, daje kopie biletu i na drugi dzień mam spakowane buteleczki. Maksymalnie 28 dni ale gdybym poprosił to nie byłoby problemu na dłużej.

Na początku się lekko pociłem , bez tragedii i przeszło po dwóch tygodniach. Jedni się bardziej po ą inni wcale. Zależy od organizmu.

Syrop nie przeszkadza mi w absolutnie niczym. Świetnie się czuję, nie mam potrzeby dobierania i układam relacje z ludźmi bo na szczęście poza tym nic nie zniszczyłem.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z minusów ale dla mnie metadon jest świetnym rozwiązaniem.
  • 2372 / 311 / 0
@skandal bo ty widać traktujesz metadon jako lekarstwo - lekarstwo który będziesz brać całe życie a przynajmniej chyba szybko nie planujesz odstawić. Bo i w sumie po co ? Skoro poprawia Ci życie czy tam działa antydepresyjnie to co za różnica czy będziesz wrzucać SSRI z marnym efektem czy pił metadon ? Jeśli ktoś planuje rzucić opio na dobre to mietek czy bupra powinna być od razu suplementowana z rozpiską z planem i redukcją. Do miesiąca. Potem terapia i leczenie głowy. I tego powinny próbować wszystkie osoby które dopiero zaczynają walczyć o nowe życie. Max miesiąc bupry czy mietka w redukcji i później głowa. Bo tak, to zwyczajnie zastępują jeden drag innym. Ale jeśli ktoś już próbował ileś tam razy i nic mu nie pomogło a naprawdę chciał i się starał i pomaga mu ten metadon to czemu miałby go nie brać cały czas jak cukrzyk insulinę ??!
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 4603 / 2177 / 1
09 listopada 2018AlienForms pisze:
to czemu miałby go nie brać cały czas jak cukrzyk insulinę ??!
W normalnych państwach już dawno tak traktują metadon. W Polszy niestety jeszcze nie.
  • 600 / 68 / 0
Alien idealnie zrozumiałeś moje intencje i dlaczego pije metadon.
Jak już to opisywałem kiedyś, od zawsze męczyłem się z depresją i różnymi zaburzeniami.
Testowałem przeróżne substancje, od takich przepisanych przez psychiatra po polecane na dark marketach haha

Dopiero gdy poznałem kodeinie a potem przeniosłem się na PST i morfine, czułem że żyje.
Założyłem swoją działalność, zrobiłem kurs na skoki spadochronowe, jednym słowem odmieniłem swoje życie.
Poza drobnymi wyjątkami nie miałem absolutnie żadnego problemu z dostępem do opiatów czy finansami.
Gdy z różnych powodów skończył się dostęp do PST, postanowiłem spróbować czy dam radę na trzeźwo. Głównie ze względu na moją partnerkę.
Oczywiście nie udało się. Wręcz pogorszył ponieważ zacząłem bawić się heroiną. Wiedziałem jak bardzo na tym popłynę, więc postanowiłem wrócić na metadon, tym razem na dłużej.

Tak jak opisałem, dostęp do syropu, sposób traktowania przez lekarzy i pielęgniarki, terapia to wszystko jest naprawdę genialne!

I teraz najważniejsze i najlepsze jednocześnie. Uzależnienie jest oficjalne chorobą że swoją klasyfikacją.
Więc dlaczego, w Polsce gdy zaliczył bym wpadkę zostanę wyrzucony z programu?
W Szkocji, co najwyżej dostanę przymusowe kilka godzin terapii.
Nie mam też określonego czasu ile mogę się leczyć.
Nie mam już fazy po syropie, czuję się całkowicie trzeźwy ale też nie mam potrzeby dopierania opio oraz żadnych depresji czy innych problemów.

Oczywiście to wszystko, tylko pod kontrolą lekarza.
Gdybym miał się leczyć samemu i sobie wydzielać dawkę, prawdopodobnie (jak 99% innych) poleciałbym bardzo w dół.

Ostateczna konkluzja: polecam lecz nie wszystkim i z głową.
  • 2372 / 311 / 0
@Ivival heh nigdy takie kombinacje nawet do głowy mi nie przyszły ;) Jak gil mi leciał (albo zwyczajnie kasy mi brakowało) to brałem paczkę w kieszeń i tyle. BTW sam "akt" złodziejstwa na mnie żadnego wrażenie nie robił bo nałóg mną tak kierował, że jakiekolwiek sumienie czy zasady to u mnie nie istniały... Bardziej przerażał mnie fakt, jak nisko i szybko się stoczyłem... tak mentalnie. Kiedy udało się przerobić wszystkie rzeczy i błędy młodości, wynormalnieć, wytrzeźwieć (jak widać nie do końca), ponaprawiać wszystko i naprawdę zacząć żyć fajnie a przede wszystkim w miarę normalnie, na poziomie, mając karierę zawodową i chwila a wynoszę kurwa bakalie ze sklepu w spodniach... No jak normalnie gówniarz ostatni ;) Na kolejnych terapiach będzie co opowiadać.....
@skandal no dokładnie o to mi chodziło. Skoro opio mają na niektórych taki zbawienny, antydepresyjny wpływ to czemu nie zacząć ich tym leczyć ?? Jeśli ktoś ma to brać do końca życia, jest dorosły i rozumie wiążące się z tym konsekwencji i ograniczenia to czemu nie ? Ale przede wszystkim jeśli wszystkie inne sposoby i środki się nie sprawdziły. To czemu kurwa nie ? Czemu tak to demonizują ?! Chciałbym, żeby ktoś zrobił jakieś badania i porównał skutki uboczne przyjmowania przez np. 2-3 lata takiego Prozac'u i np. metadonu... oraz (ale to musieliby chyba jakoś przetestować na tej samej osobie...no bo depresja u jednego wygląda inaczej niż u drugiego i inaczej z tym sobie radzie) porównał lecznicze efekty antydepresyjne - jak, w jaki sposób, jak szybko (o ile w ogóle), zmieniło się życie takiego pacjenta. Dla mnie największym oczywistym minusem stosowania opio jest uzależnienie fizyczne a dokładnie dosyć poważna zależność żeby nie powiedzieć smycz.. Takie SSRI również uzależniają fizycznie i powodują objawy odstawienne ale raczej w mniejszym stopniu, raczej łagodniejsze... a przy takim metadonie którego nagła odstawka może powodować nawet zgon. Przyjmując takiego mietka przez cały czas trzeba się jednak mocno pilnować, żeby mieć go cały czas, żeby ujmować go w każdych planach itp. Ale mówię - podjerzewam, że zalety które mogą płynąć z leczniczego przyjmowania opio sprawiają, że zwyczajnie można łatwo pogodzić,zaakceptować i przygotować na te ograniczenia
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 432 / 31 / 0
Mnie też opio wyciągnęły z depresji, na która chorowałem i leczyłem się przed spróbowaniem tej magicznej grupy
substancji. Były strzałem w dychę w tym temacie, pozwoliły ułożyć życie, znaleźć dobrą pracę, hobby. Zakończyły również mój problem z alkoholem. Przed opio przerobiłem sertraline, fluoksetyna, paroksetyne, wenlafaksyne, trazodon, selegiline i coś jeszcze by się znalazło, ale na ten moment nie pamiętam. Nic nie pomagało. Opio zdziałało cuda, zero depresji, fobii, lęków, bezsenności, wysoka motywacja do działania. Po opio nieróbstwo wręcz mnie irytuję. Osobiście nie lubię być mocno ujebany(no może czasem nachodzi ochota), nie lubię noodow. Wystarczy, że delikatnie czuję opiaty w krwiobiegu i wtedy czuję, że żyję.
  • 123 / 8 / 0
Wydaje mi się że nie
wyciągnęły z depresji
.
Przestaniesz brać, będzie jeszcze gorzej. Raczej nie tędy droga ;)
second helping
ODPOWIEDZ
Posty: 8557 • Strona 744 z 856
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.