Dział poświęcony zapytaniom użytkowników wobec ich spraw bieżących.
ODPOWIEDZ
Posty: 6 • Strona 1 z 1
  • 2 / / 0
Dzień dobry,

1 kwietnia 2017 roku zostałem zatrzymany z 8 gramami marihuany i z pół gramem amfetaminy. Wiadomo, dołek, przesłuchanie, przeszukanie mieszkania w którym nic więcej nie znaleziono, potem dobrowolne poddanie się karzę(być może błąd z mojej strony), Prokurator zażądała 500 zł grzywny, dozór kuratora i wyrok w zawieszeniu, w grudniu 2017 zapadł wyrok w mojej sprawie (bez mojego udziału, nie było sprawy), 1000 zł grzywny + 100 zł kosztów sądowych, ale prokuratorka złożyła apelację, więc sprawa z moim udziałem rozpoczęła się 20 kwietnia 2018 roku, nastąpiło w niej przesłuchanie mnie, przyznanie się prze ze mnie do winy, oznajmiam, że jestem jedynie zdziwiony apelacja i chcę usłyszeć wyrok, ale sąd powołuje trzech świadków ( dwóch moich kolegów), który jeden zostaje w dniu zatrzymana wypuszczony (nie znaleziono niczego), drugi w grudniu 2017 roku za posiadanie 2 gram marihuany dostaje warunkowe umorzenie + jeden policjant, który nie stawił się na dwóch pierwszych posiedzeniach. Sprawa z udziałem moich kolegów ma miejsce w czerwcu 2018 roku, mówią jak było, generalnie nie ma żadnych zgrzytów, nieprawidłowości, sprawa zerojedynkowa, jedynie chcę usłyszeć ten wyrok, policjant się nie stawia, dlatego muszę czekać na kolejną rozprawę, która ma miejsce pod koniec lipca 2018 roku. Wpierw policjant mówi, że nic nie pamięta, potem czyta z akt notatkę i naglę mu się wszystko przypomniało (i tak zeznawał w jakichś 80% inaczej niż było, ale przekonałem się na wlasnej skórze, że w polskim sądzie nie ma to żadnego znaczenia). Dostaję wyrok - 20 godzin prac społecznych przez 4 miesiące + 1600 zł kosztów sądowych. Oczywiście, czekam kolejne miesiące na jakiś postęp w tej sprawie, dlatego dopiero teraz w październiku dostałem pismo by zgłosić się do kuratora sądowego w celu odbycia tej kary. On jednak nie kieruje mnie dalej, tylko żąda bym zrobił test narkotykowy na THC w monarze + kupiony w aptece. Tego w aptece nie będę kupował, sprawa mnie kosztuje dość sporo i nie zamierzam dokładać ani jednej złotówki do niej ( to też powiem kuratorce przy kolejnym spotkaniu), a do monaru udam się na dniach. Wynik pewnie będzie taki, że wykryje u mnie THC, bo z trawą mam styczność dalej (dzwinie zebym nie miał, skoro na postępowanie sądowe czeka się w Polsce tak długo, trudno zatem zmienić tryb swojego życia). To też powiedziałem kuratorce, ale ona i tak żąda tego testu. Mam niby możliwość złożenia wniosku by prace zostały zamienione na 10% odciągane od mojej pensji, ale dedukuję, że sąd wyda negatywną opinię i na tę chwilę mam pytanie. Czy mam po prostu jakiegoś niesamowitego pecha, trafiłem, na złą prokurator,sędzinę,kuratorkę, czy po prostu ludzie w podobnych przypadkach takich jak moja sprawa, mają podobne problemy? najbardziej frustrujące jest to, że mogło się to skończyć na grzywnie, jedynie zła wola prokuratorki spowodowała, że sprawa wciąz nie jest zamknięta. Mam też wrażenie, że popełniłem spory błąd, po pierwsze - poddając się dobrowolnie karze, po drugie nie biorąc żadnego adwokata. Przed tą sprawą wierzyłem, że zakończy się ona szybko,sprawnie, ale na swojej skórze przekonałem się, że to Państwo w takich sprawach jak moja potrafi jedynie bardziej dociskać do ziemi, gnoić, nie dając możliwości szybkiego jej zakończenia. Na dniach się mam widzieć z kuratorką z testem, ktory zapewne wykażę u mnie THC. Pytanie co wtedy? czy umozliwi mi ona odbycie tych prac spolecznycH? Czy wykrycie THC oznaczac bedzie, jakies dalesze nieprzyjmenosci? A i jedyny plus tej sprawy to taki, że daje do zrozumienia, że to Państwo w takich sytuacjach jak moja, nie pomoże, jedynie czego można od tego Państwa oczekiwać to demoralizacji i świetnie ukazuje czym naprawdę jest faszyzm.

Podsumowując:

-czy tala sytuacja jak moja jest normalna i w skali kraju wiele osób spotyka się z podobną przez takie przestępstwo? Czy po prostu mam pecha?

- Po wykryciu THC kuratorka (nie mam dozoru), nie skieruje mnie na te prace i czekaja mnie jakies konsekwencje?

To jest jakiś dramat, niedługo miną dwa lata od tego zdarzenia, a mam odczucie, że jestem gnojony jak za jakieś ciężkie przestępstwo. Całą ta sprawa jedynie wzbudza pogardę do tego Państwa (IIIRP)i niechęć dalszego życia w jej jurysdykcji.
  • 4633 / 766 / 0
Wydaję mi się że jak wykryję THC to uznają że się nie zresocjalizowałeś ale jakie będą tego konsekwencje to już nie wiem, no i wydaje mi się że masz wyjątkowego pecha ale nie jestem ekspertem w tej kwestii , może ktoś pomoże jest tutaj na forum sporo osób co dobrze ogarnia kwestie prawne.
Uwaga! Użytkownik serotoninowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 880 / 357 / 6
Wykrycie THC oznacza właściwie nic w twojej sprawie. Kuratorka skreśli notatkę i sąd będzie nieprzychylny do wymienienia ci tego na 10% odciągane od pensji, tudzież jakichkolwiek ustępstw w twoim kierunku. Nie mniej jednak wyrok już zapadł i nie jest w zawiasach, zaś posiadanie THC we krwi nie jest karalne. Po prostu idź, nie wstydź się tego, bo już sobie nie możesz zaszkodzić.

Chyba że cię znowu cupną z towarem.
Everything's better with acryl. It's like bacon, but acryl.
Moje posty Ci pomogły - podziękuj mi za post!
  • 4603 / 2172 / 1
Heh.
Nieznajomosc prawa szkodzi. Musisz rozumieć, że działania sądu, jak i kuratora to są działania dla Twojego dobra. Najpierw sąd zmusza prokuraturę do przeprowadzenia całej rozprawy gdzie następuje zmiana wyroku z zawiasów na grzywnę (wiem, ze to trwało, ale tak to działa) Czyli zyskujesz na tym wyroku, bo wyrok w zawiasach mógł się zawsze odwiesić, a grzywna się nie odwiesi. Dostajesz jednak prace społeczne - czyli niską dolegliwość.
Prokurator zażądała 500 zł grzywny, dozór kuratora i wyrok w zawieszeniu, -
pierwotne rządanie prokuratora
w grudniu 2017 zapadł wyrok w mojej sprawie (bez mojego udziału, nie było sprawy), 1000 zł grzywny + 100 zł kosztów sądowych
- wyrok nakazowy - już niższy niż powyższy
Dostaję wyrok - 20 godzin prac społecznych przez 4 miesiące + 1600 zł kosztów sądowych - właściwy wyrok
- najniższy z tych 3 które zapadły.

W Twojej sprawie wogóle nie powinno być wyroku skazujacego. Natomiast z racji tego co mówiłeś na rozprawie i jak podchodziłeś do tego wszystkiego, to są d musiał skazac na minimalną karę - i skazał. Gdybyś mówił, że to na bóle pleców, czy jedynie pierwszy raz na spróbowanie miałeś, to byś dostał warunkowe umorzenie na rok. Czyli winę by stwierdzono, a wyroku by nie było (lub inny podobny)

Natomiast co do samej kuratorki.
Kolejne nierozumienie. Sąd wyznaczył prace społeczne, które są co by nie mówić niedogodne. Kuratorka ma prawo w szczególnych sytuacjach zawnioskować o ich nieprzeprowadzanie i ta pewnie chce. Specjalnie wysyła do Monaru na test żeby powiedzieć we wniosku do sądu .
Pracowałam, sprawdziłam, chłopa nie pali więc się zresocjalizował, dajmy mu spokój.
Termin który Ci dała na zrobienie badań wystarczy żeby nie palić przez chwilkę i żeby test wyszedł czysty. Zawsze możesz tez "zachorować na tydzień" i odroczyć test o kolejny czas niezbędny do tego żeby zamknąć sprawę czystym testem.
Broń boże nie mów kuratorce że palisz... człowieku. Kobieta chce zakończyć sprawę i zrobić Ci dobrze, a Ty na silę kombinujesz żeby się do Ciebie dojebali.
ONA jest urzędnikiem państwowym. Wiedząc o przestępstwie MUSI zawiadomić służby. Jak jej mówisz, ze palisz, to ona musi Policję zawiadomić, Ja tego nie zrobi to sama popełnia przestępstwo.


CO teraz zrobić?

Idz na 1-2 tygodniowe zwolnienie w czasie kiedy miałeś mieć badanie Monaru. Zadzwoń do kuratorki lub wyślij pismo, ze jesteś chory i zrobisz badanie za tydzień. Nie pal w tym czasie. Zrób badanie które wyjdzie na 0. Potem na spotkaniu powiedz jej, ze nie palisz i przemyślałeś wszystko. W ciągu miesiąca sprawa będzie zakończona.
TYLE!

PS. Na drugi raz weź adwokata, bo 80% Twoich przejść są wynikiem Twojej niewiedzy, a nie represyjnej chęci sądu. Akurat tutaj sądy zrobiły wszystko, żebyś wyszedł z tego z jak najmniejsza stratą
  • 2 / / 0
Wielkie dzięki za info
------------------------------

"Musisz rozumieć, że działania sądu, jak i kuratora to są działania dla Twojego dobra."

Jedynie tego na pewno bym tak nie określił. Moim priorytetem było szybkie zakończenie sprawy, a jeszcze kilka miesięcy i będą pełne dwa lata od tego zdarzenia. Jakkolwiek się to zakończy to niechęć do tego Państwa, do jego instytucji pozostanie, tym bardziej, że zdaje sobie sprawę, że w świetle prawa popełniłem przestępstwo, ale nie mogę mieć poczucia winy i poczucia skruchy ze względu na posiadany suszu roślinnego. Na pewno żaden urzędnik nie zadba o moje dobro jak ja sam, tym bardziej, że dla takiej prokurator złożenie apelacji to jedynie chwila w jej pracy i zapomina ona o sprawie, a dla mnie to konsekwencje Najbardziej frustrujące jest to, że tak wydłuża się to w czasie.. Marihuane palę dość często, ale akurat teraz mam okres, że palę ją zdecydowanie mniej. (nie było to moim celem, jakoś samo z siebie przestałem palić więcej niż przedtem, bez względu na tę sprawę). W sobotę 13 października spaliłem pełną szkitę będąc na rowerze i teraz w ubiegłą sobotę (20 października), wzialem z kilka buchów z blanta, czego teraz żałuje, bo tak moglbym liczyć brak palenia od 13 października, a jednak te kilka buchów pewnie teraz wpłynęłyby na test. Wizytę u kuratorki i w monarze z pewności przełożę w czasie, nie będzie to stanowiło problemu, zobaczmy jakie będą tego owoce, jednak dedukuję, że i tak te prace społeczne mnie nie ominą, ale już trudno, jakoś to przeżyję. Gdybym mógł cofnąć przed pierwszą rozprawą, to na pewno starałbym się rozegrać to inaczej, bardziej na moją korzyść. Rozumiem, że na pewno można było ugrać nieco inny wyrok, który kończył by się grzywną, czy zawiasami? Wolałbym nawet zawiasy, niż te pieprzone pracę społeczne (4 miesiące po 20 godzin w miesiącu, nie za jakiś rozbój, ale za marihuanę). Jeszcze raz dzięki za info.
  • 4603 / 2172 / 1
Zdecydowanie za takie posiadanie powinieneś mieć inny wyrok. Ważne jeszcze są rzeczy związan z tym co robisz zawodowo, czy byłeś wcześniej notowany itd. Jak jesteś "normalnym obywatelem" to przy założeniu, że dobrze byś to rozwiązał i wziął adwokata to zdecydowanie inny wyrok. Teraz już jak sam mówisz za późno. Nauczka na przyszłość.
W starciu z państwem wyłącznie w obecności adwokata. Wtedy dopiero traktują Ciebie jak człowieka, a nie jak numer PESEL.
ODPOWIEDZ
Posty: 6 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.