Nie jest, bo dziala krotko, trzeba dolewac, a jak sie nie dolewa to jest przejebana stymulacja i zjazd po stimsach.

tak też myślałem, mimo wszystko lepsze to niż nic. w połączeniu z neuroleptykiem większa dawka mogła by przynajmniej na chwilę zminimalizować skutki zjazdu nieprzyjemne.

to jest diabeł w płynie. widzę swoje stare posty, że robię 3 polewki dziennie, potem 2 dni przerwy, że jest fajny seks, narzeczona się cieszy, jestem zdziwiony jak można to lać codziennie. jakieś 30l później narzeczona jest już z innym, tematy o ubokach, odstawkach, suplementach i całej reszcie przeczytałem x raxy, a znajomi śmieją się, że wiem więcej o chemii niż niejeden aptekarz ;)

Ta.
Ludzie czytają posty o gieblu i wiele jest peanów pochwalnych. Jaki to jest cudowny środek. Wielu sięgnie po ten niewinny płyn do felg.
Brakuje tego ostrzegawczego tonu przed tym środkiem , jak to jest np. w przypadku grupy opio.
giebel akurat mnie psychicznie mocniej uzależnił od opio , a fizycznie o wiele szybciej !.
Życie szybko jest odwrócone do góry nogami.
Problemy ze snem mogą pojawić się już po 10 ml w ciągu dnia. A to wiadomo do czego może prowadzić.

ja teraz 5 raz z rzędu odstawiam pół litra z samym baklofenem, zawsze zamawiam taką ilość, schodzi w 10-12 dni, po czym 3 dni na baklo i wracam do giebla, ale z tą odstawką kończę już taką jazdę, mam dosyć. dzisiaj robotę, którą powinienem wykonać w 10h zrobiłem 10x szybciej i trochę mi szkoda klientów, do tego wrzuciłem chyba za dużo baklo, siedzę przy kompie i ogarniam robotę, po czym co chwilę z kimś rozmawiam. po prostu przysypiam na parę sekund, fajne są te loty na odstawkach, ale ja zawsze łączę to z natłokiem roboty, mam w opór baklo i kropli walerianowych, gdybym miał do tego wolny weekend to byłoby miodzio, te całe omamy są doprawdy zjawiskowe, kolega kiedyś spisywał to co opowiadałem pod wpływem szalejących neuroprzekaźników to później ciężko mi było w to uwierzyć :D "gieblowy pamiętnik"

ogólnie patrzę na wyciąg z konta, od początku czerwca do dziś na giebla, szlugi, alko, żarcie, taksówki i wszelkie rzeczy, które byłyby mi zbędne wydałem 11-13k. co za bezsens :-/

Pół litra g wypijasz w niecałe 10-14 dni?
Mój rekord to 25 dni a i tak lałem dzień i noc. 20- 25 ml na dobę.
Ile lat już pijesz giebla??

od wiosny 2016, ale ja nie umiem ćpać po prostu, od zawsze byłem taki, że musiałem jebnąć wszystko co miałem pod ręką.

u mnie pierwsze 2,3 dni leci polewka co 2h, wszystko ładnie, pięknie, pracuję, podrywam kobitki, aż nagle kolejnego dnia zaczynam wrzucać co pół godziny, co owocuje tym, że nie jestem w stanie jeździć autem, więc jedna robota odpada, siedzę przed kompem i zaraz zacznę pracę, ale muszę jeszcze przesłuchać 2 kawałki, więc leci polewka, wyprawa po szlugi na sztuki, polewka, odcinka, prysznic, już się ogarniam, teraz już na poważnie, jutro idę "na rower", jeszcze jedna polewka i już robię, ale chyba za mało, jebnę jeszcze jedną, to może skoczę po 2 papieroski, to posłucham znowu YT, ale 2 kawałki, zjem jabłko i kanapkę, potem jem pół lodówki, papieros, polewka, odcinka...

autodestrukcja w sumie

coś mam wrażenie, że tym razem nie pójdzie tak łatwo, od środka czerwca poszło 3,2l, z czego max 0,5 liczę na polewki komuś, czy straty. zostało mi 8ml w eppendorfkach na jutro, bo między 16 a 1 w nocy muszę być na nogach i jakieś 3-5ml w butelce. trochę za dużo baklo wrzuciłem, ale mam jeszcze 3 paczki, więc spoko, wieczorem planuję 2 tabletki baklo, krople walerianowe, 3 piwka, apap sen, już raz straciłem przytomność na odstawce i ostro mnie wytelepało, obudziłem się cały poobijany i pogryziony, spiłem później ostatni ml i rano było po odstawce, także teraz zostawiam sobie te parę polewek na właśnie takie chwile

Siemka
Mam pytanie, dalej nie mogę wyczuć jak działa ta substancja i samo myślenie ze mam pic kleisty płyn do felg sprawia pewien odruch.
W nerwicy nie pije alko wiec nogę potraktować GHB/GBL jak zamiennik?
Oczywiście z głową i bez ciągów czy czegokolwiek innego. Zamierzam kupić na początek 75ml i już więcej nie dokupywać.
Narazie mam tylko styczność z xanem i setraliną ale xan średnio mi się podoba.

na początku powinienem zacząć pierdolić, żebyś się zastanowił nad tym, znalazł rozwiązanie swoich problemów i inne tego typu syfy umoralniające zaczął wymyślać...

ale odpowiadając na pytanie, to tak, jest to świetny zamiennik alkoholu. po gieblu nie śmierdzisz, nie rzygasz, nie zataczasz się. wszystko jest tak jak po wódzie, z tym, że fizycznie nie da się wyczuć, że jesteś na bani, a w głowie masz super buuuuzzz. oczywiście, jeśli nie polejesz sobie na pierwszy raz połowy butelki.

a w ciąg i tak pewnie wpadniesz, bardzo krótko działa, aż się zdziwisz jak ci cały tydzień pod wpływem minie, a ty się obudzisz, któregoś ranka i powiesz: kurwa, nie tak miało być.
sam to tu chyba opisałem, butla mi przyszła, miało być trochę na test nowego sortu i czy tolerancja spadła, a "nieświadomie" lałem sobie co chwilę. i ja też na początku myślałem, że kupię sobie malutko na próbę, a teraz kołuję kasę na trzecią czy czwartą już butlę. jeśli masz nerwicę, to tym bardziej dokupisz więcej, uwierz mi. sam mam podobne problemy, a GBL to cudowny lek.

alprazolam jest ok, dziwne, że ci nie przypadł do gustu. jedna z lepszych benzodiazepin. poniekąd giebel działa podobnie do benzodiazepin. jedynie krócej i mniej tępo. tak w skrócie mówiąc.

już niedługo kolejna buteleczka substancji będzie w moich rękach, nie będzie taka szarawa ta jesień. %-D