Mam pewien problem, od ponad 6lat borykam się z niewyobrażalnym bólem stóp od pięty do palców. 6lat temu, myślałem że to od lezaco siedząco melanżowego trybu życia stopy mnie bolą po 8godzinach i więcej stać/chodzić nie mogę. po pół roku poszedłem do ortopedy dostałem jakieś diagnozy płaskostopia poprzecznego i zapalenia rozcięgna podeszwowego (szedłem z podejrzeniem ostróg na piętach -ten sam ból) zaproponowano mi jakąś dość drogą terapie falą uderzeniową miało być 5 zabiegów 8 nie pomogło, poszło na to ponad 2 koła -odpuściłem. Męczę się dalej z rok, zaczynam brać zastrzyki z lidokainy. Te z pół roku pomagały... potem już nie. Kolejny ortopeda, zero badań kup pan wkładki tutaj adres mojego kolegi. Kupiłem 400zł, nosze tydzień ból okropny. Mówią po miesiącu max minie, nie minął. nosiłem pół roku aż wyjebałem do kosza bo nie wytrzymywałem bólu który się pojawiał. Kinesiotaping -nie pomógł. Obecnie jestem na etapie w którym ból jeśli miałbym go porównać do innego który sobie każdy może wyobrazić to taki jakby postawić dwie pięści na podłodze i spróbować chodzić na rękach. bolą gnaty prawda? To ja coś takiego czuje po 30minutach stania/chodzenia. Generalnie jestem wykluczony z pracy bo raczej siedziało się za granicami na produkcjach itd. A miejsce zamieszkania nie pozwala mi znaleźć niczego siedzącego bo do miasta mam 50km. Ale wróćmy do tematu, na dziś dzień staram się poskładać z nfztu. Tak więc miałem już rezonans, wyszło tam że mam obrzek szpiku kostnego i jakieś inne pierdoły. Odeslano mnie do neurologa, ten powiedział że to nic neurologicznego. I że moge do końca życia z tego nie wyjsć. Mój ortopeda po zerknięciu w rezonans też nie wie co mi dolega. Obecnie mam skierowanie na rehabilitacje ale termin jest na marzec. Do wczoraj nie dostałem żadnej maści, żadnego leku niczego. Dopiero rodzinny wczoraj dał mi poltram combo który będę testował ale obawiam się że to może być za mało. Tramal to ja w holandii dostawałem na to i nie pomagał -nie pamiętam dawki. Także domyślam się że to nie miejsce w którym dostanę diagnozę itd. Ale może ktoś jest mi w stanie podać jakiegoś terminatora zwalczającego ból żebym w ogóle mógł pomyśleć o jakiejś pracy do której w krakowie mam 30min do busa i budem półtorej h. 2 miesiące i mógłbym się tam wynieść nie dojeżdzać. Ale na ten moment przejazd busem to dla mnie walka o przetrwanie. Ortopede mam jakiegoś lewego, ale do kolejnego miałbym termin na za ponad rok. Za to lekarza rodzinnego mam super, co chce to mam także gdyby ktoś może jakąś nazwą rzucił to on by mi to wypisał. A ja może zacząłbym troche lepiej funkcjonować bo ostatnie półtora roku to na garnuszku i zasiłku z mopsa 300zł nie jest kolorowo ;)