pieknie poplynal xD gratuluje

Jak tam Drevolt tyra, wsjo gites?

o to samo miałem zapytać
ja i moja wymarzona morfina

niby luzno, pracowalem 9 godzin przespalem sie 4 i jestem rzeski
gdyby nie dostawa zarcia czyli 10 palet do rozjebania na magazynie ktore i tak we dwojke ogarnelismy w 3 godziny to robota luzna, co chwile wychodzenie na fajura i takie tam
zarobilem 116zl za to na reke mysle ze zle nie jest, potem podobno z 14 dostane bo jestem na okresie probnym
kurde ja stary dziad i kodeine klepie od lat i nigdy nie pisalem o detoxach a kazdy tutaj kto wejdzie to zara wali ta kodeine, pisze ze rzuca i nagle sie okazuje za zaczal brac browna/morfine xD
zefir skad jestes? ty masz 20 lat tak? gdy przypomne sobie jak ekscytowalem sie przy pierwszych fazach z koda i pisalem o tym na forum to troche zenade czuje, w sensie ze ooh jaka mam faze jest pieknie
ale to chyba kazdy tak ma, potem nawet nie czujesz tego dreszczu emocji przed zarzuceniem, to sie staje rutyną bez ktorej nie zyjesz

116 zeta to dobra dniówka, jeszcze na start, zazwyczaj + tą kwotę mają magazynierzy z kwitami na wózki widłowe etc. Jak jeszcze w miarę luz to będzie gites. No i też zależy skąd jesteś, ale mniejsza o to.

I co, pękł rekord 9kg %-D? Już drugi dzisiaj zajebisty przypadek, bo siedząc przed chwilą na kiblu myślałem na temat zbieżności porodu dziecka z kilkudniowym zatwardzeniem (jak to taka babka znajoma, co ma czwórkę dzieci, twierdzi, że zatwardzenie gorsze %-D) i nagle myślę "a chuj, wejdę na hajpa".

To ja się pochwalę (jak już padł jeden z moich ulubionych tematów, nie licząc martwych płodów), że od około tygodnia mam wreszcie stolec w postaci ciała stałego, bo poprzednie 3 tygodnie właściwie nie musiałem się zastanawiać idąc do kibla, bo zawsze szedłem sikać :/. Noo, niekoniecznie, samo spróbowanie morfiny nie oznacza jeszcze wjebania - spróbowanie opio, owszem. Chociaż jak on taki napalony... Ja od wielu lat marzę o oksykodonie, odkąd przeczytałem w książce Kinga, jak jedna bohaterka sniffowała tabsy. Potem jeszcze w kilku książkach się przewinęło, a King to turbo-ćpun, więc musiało mu się spodobać ). Ale choć mam dostępne, to jeszcze się wstrzymuję. Jeszcze nie teraz :). Nie chcę tego zjebać. Teraz jestem zwykłym ćpunem, który bierze, żeby czuć się lepiej - to jest spłycenie i tak już płytkiej grupy substancji :|.
[mention]Zefir77[/mention] - No właśnie, jak oceniasz oxycontin do np. majki, czy kody. Podaj mi dawki mniej więcej. Bo szczerze mówiąc 200 majki iv mnie dość zawiodła, było lepiej niż kiedykolwiek na kodzie (może oprócz początków), ale tylko jakieś 50% lepiej. Oczekiwałem więcej. Jak tak ma wyglądać moje spotkanie z oxykodonem to pierdolę, wcześniej będę musiał zbić (i tak dość niską, bo teraz walę po 1 opakowanie kody dziennie) tolerkę do zero i wspomóc się jakimś sajko albo MXE. Albo wszystko razem ).

obawiam się, że się tym oksy rozczarujesz, w sumie wszystkie opiaty to jazda na jedno kopyto, jedno ma wjazd, drugie nie ma, ale różnice w działaniu to niuanse, ważne, że substancja pakuje się we właściwe receptory i tyle

To co robić, żeby poczuć tą opiatową przyjemność ?
tylko hel i.v ? czy co

tego opiatowego nieba, za którym wszyscy gonią po prostu nie ma
a najlepiej działa makiwara

Zazdroszczę Drevolt tolerki na poziomie 150mg. Raz w życiu taka ilość dała radę mnie porobić, później same nieudane próby aż w końcu 300 mg było cacy. Teraz choćbym nie wiem jaką miał przerwę to te 300 mg to ledwo co posmyra, nie wiem, permamenta tolerka xd.
Teraz już 400+ ehh