20 lipca 2018Maykel85 pisze:

Wiekszosc cpa w domu. Wiekszosc cpunow dzisiaj mieszka gdzies w domu czy mieszkaniu. Zwykle u rodzicow, tesciow czy wynajmują jakiś pokoj. To nie era kompociarzy, którzy cpali na bajzlu i caly dzień wloczyli się po miescie, kiedy to było dużo bezdomnych spiacych na dworcach i w noclegowniach. Znajomi, którzy robili kompot zwykle mieli dobrze, bo siedziało ich 3-4 na mieszkaniu, jeden zalatwial chate, drugi bezet, trzeci surowiec a czwarty zalozmy umial robic najlepszy kompot. I oni siedzieli "na garach" i nie dość, ze cpali w ciepełku to jeszcze kase zarabiali, bo ze sredniej produkcji idzie z tego co wiem zrobić 100ml kompotu garowego. Zakladajac, ze z wysoka tolerka 2ml kladlo twardych zawodnikow we czterech mogli oni wycpac 32ml max mysle (4 x dziennie po 2ml x 4 gości). Reszta szla na sprzedaż, bo dzień po w kompocie zostawala już prawie sama morfina. Jak jeszcze rozcieńczali przynajmniej polowe z woda (a tak należało robic, swiezaka 1ml, czyli 1 cent zabijal, 2 centy prosto z gara brali goście z wysoka już tolerka). Tak, ze kolo 130-140 centow szlo na sprzedaż po rozcieńczeniu. Era kompociarzy jednak już minela, glownie ze względu na brak surowca. Teraz chyba nawet w trojkacie Krakow-Kielce-Sandomierz nie rosnie tyle makow co kiedyś, o ile w ogole rosna te wysokomorfinowe, czyli o zawartości morfiny 1% a nie 0,1%. W Toruniu jeszcze kilka lat temu na pewno był, na Slasku gdzieniegdzie robia. Pewnie i w innych miastach, ale dziś to waska grupa ludzi, która nie wpuści cie do środowiska.

20 lipca 2018stuk pisze:

20 lipca 2018Maykel85 pisze:

Wiekszosc cpa w domu. Wiekszosc cpunow dzisiaj mieszka gdzies w domu czy mieszkaniu. Zwykle u rodzicow, tesciow czy wynajmują jakiś pokoj. To nie era kompociarzy, którzy cpali na bajzlu i caly dzień wloczyli się po miescie, kiedy to było dużo bezdomnych spiacych na dworcach i w noclegowniach. Znajomi, którzy robili kompot zwykle mieli dobrze, bo siedziało ich 3-4 na mieszkaniu, jeden zalatwial chate, drugi bezet, trzeci surowiec a czwarty zalozmy umial robic najlepszy kompot. I oni siedzieli "na garach" i nie dość, ze cpali w ciepełku to jeszcze kase zarabiali, bo ze sredniej produkcji idzie z tego co wiem zrobić 100ml kompotu garowego. Zakladajac, ze z wysoka tolerka 2ml kladlo twardych zawodnikow we czterech mogli oni wycpac 32ml max mysle (4 x dziennie po 2ml x 4 gości). Reszta szla na sprzedaż, bo dzień po w kompocie zostawala już prawie sama morfina. Jak jeszcze rozcieńczali przynajmniej polowe z woda (a tak należało robic, swiezaka 1ml, czyli 1 cent zabijal, 2 centy prosto z gara brali goście z wysoka już tolerka). Tak, ze kolo 130-140 centow szlo na sprzedaż po rozcieńczeniu. Era kompociarzy jednak już minela, glownie ze względu na brak surowca. Teraz chyba nawet w trojkacie Krakow-Kielce-Sandomierz nie rosnie tyle makow co kiedyś, o ile w ogole rosna te wysokomorfinowe, czyli o zawartości morfiny 1% a nie 0,1%. W Toruniu jeszcze kilka lat temu na pewno był, na Slasku gdzieniegdzie robia. Pewnie i w innych miastach, ale dziś to waska grupa ludzi, która nie wpuści cie do środowiska.

A co jest z tymi galeriami?

22 lipca 2018urzytnik pisze:

siemano mam pytanie, bo nigdy nie walilem iv, mam niemieckiego brauna normalnego, moze byc kwasek w plynie taki? taka jakby cytrynka buteleczka to zwykly kwasek do herbaty. a mam jeszcze koksu i jakbym chcial speedballa zajebac to moglby mi ktos mniejwiecej to wytlumaczyc? z gory dzieki