Nie tyle boje się igieł bo już całkiem sporo zastrzyków sobie robiłem (pewnie jak na ten temat mało :D), tylko powiedzmy, że nie do końca ufałem temu co stworzyłem tą metodą SD z tematu o acetylacji. Przerobiłem ostatnio 1 tabsa mst 200 i PR W OGÓLE nie działał, twierdzisz, że tą metodą hel się nie wchłonie ? Niestety zmarnował się przez to :( To by wyjaśniało wiele, bo dosłownie nie wiem co zjebałem, może wyszedł mi dobry towar. Też bałem się przekręcić bo jak ten przepis ma tam 70-90% efektywności, a ja jakiejś super tolerki nie mam to walenie IV jest dość ryzykowne. Chciałem to PR najpierw, żeby przetestować jak mnie robi dana dawka.

Nie mając sprzętu laboratoryjnego, którym sprawdzisz czystość niewiele możesz ocenić ale możesz przyjąć to co Ci wyszło iv zakładając, że przeróbka Mst tą metodą wyszła Ci zajebiście - tym sposobem ładuj mniej i ostrożniej by na dzieńdobry nie przedawkować. Załóż, że tabs Mst przereagował w 90% i na podstawie tego ustal bezpieczną dawkę. Zawsze można dorzucić jak będzie za mało. Odjąć się nie da.

Z MST200 kumpel robil kiedys 10 centow acetylowanej majki to 2 centy przy wyrobionej tolerce robily dobrze. Należy przyjąć, ze hel jest 4-5 razy mocniejszy od morfiny. Po acetylacji mamy tam do tego kilka alkaloidow, które w polaczeniu mogą dzialac jeszcze silniej. Tak, ze jakby mi zostało 10ml z acetylacji 1 tabsa MST200 to przy jakiejś tam tolerce i kontakcie z opio brałbym 1ml max, na początek może nawet 0,5ml- można dolac wody jak chce się więcej wstrzyknąć. Ogolnie te 0,5ml proponuje żeby zobaczyć jak taka mieszanka alkaloidow na nas akurat zadziała. Jak napisał kolega wyżej, dolozyc można zawsze, odjąć się nie da.

100 mg morfiny iv robi mnie tak średnio, więc jakaś tam tolerka już jest. Ale może nie będę szedł na całość z helem, dokończę blister mst i spróbuję jakąś przerwę zrobić, żeby się nie wpierdolić na maxa.

do speców albo do osób co mają jakieś pojęcie o temacie: jaka jest różnica między acetylowaną morfiną a heroiną ? O ile jest jakaś w ogóle ? Z tego co tam kiedyś czytałem to w takim brownie (zakładając, że mamy sampla prosto z Talibskiego laboratorium i z generalnie bardzo dobrego sortu) to w składzie znajdziemy:
70% diacetylomorfina
15% morfina która nie została zacetylowana
10% 3/6 MAM's
pozostałe% koda, rożne inne nie przereagowane komponenty i syfy.
Nie jestem pewien i nie pamiętam teraz czy czasem nie było odwrotnie tzn. te 15% to były MAM'y a 10% morfina.
To było odnośnie heroin base czyli Afgańskiego browna. A w przypadku #4 u nas nazywanej białą heroiną czyli heroina w formie soli HCL która rozpuszcza się w wodzie bez żadnych kwasków i nadaje się do wąchania było jakoś tak:
80-85% diacetylomorfina
i reszta jakoś podobnie jak wyżej tylko oczywiście stosunkowo mniej. No i taką helupę HCL można naprawdę bardzo doczyścić gdzie diacetylomorfina będzie nawet 92-93%.
A jak to wygląda z acetylowaniem morfiny z MST'ków ??

[mention]AlienForms[/mention]
Jak po podaniu nawet dużej dawki nie ma żadnej (absolutnie żadnej!) reakcji histaminowej to towar wyszedł dobry. Jak przejdzie jedna ciarka to ttzeba poprawić proces :) To jedyny sposób by w organoleptyczny sposób rozpoznać towar. Proces z tabletek wydawał mi się mało powtarzalny, ale to mogły być wahania tolerancji. Do strącania polecam użyć tylko tyle węglanu sodu ile potrzeba i zaraz po sedymentacji odsączyć i wysuszyć, podejrzewam wpływ zasadowego środowiska (mogę być w błedzie, tolerancja ma wahania).

W brązie nie znajdziesz 70% hery i 25% majki + MAM, u nas towar który zabijał gówniarzy miał 12%. Więcej to może mają w Olsztynie ale chyba tylko tam. I hel nie musi działać dokładnie jak heroina, podobno czesto jest fnt, od kogoś słyszałem, że w moim mieście był 3mf, a osoba wiarygodna.

A co do wydajności, doczyszczając dobrze morfinę, stosując octan sodu (co on robi właściwie? Przesuwa równowage reakcji tylko?) i gotując z bz kilka minut można uzyskać 97%. Bez octanu, z bz wątpliwej jakości można uzyskać wydajność wciąż bardzo zadowalającą. Ktoś sprawdzał wydajności i nie spadały poniżej 87% diacetylo, ale jakosc odczynników jak i wprawa osoby która to robiła mogły dać lepszy rezultat niż u seby z klatki obok. Kazdy prowadzi proces nieco inaczej, bo kazdy kto nie ma labu i wykształcenia opracowuje go sam i adaptuje do występujących warunków, dlatego cudzymi wydajnościami nie należy się sugerować. Ma być poteżny eufor i nie być ciar, to jedyne wytyczne :)

A to po chuju prawda, wbrew pozorom jest mnóstwo badań potwierdzających, że np. większość osób młodych nadużywających dragi przestaje ich używać w okolicy 30stki - nie mniej na razie w tym temacie nie będę się jeszcze za bardzo wypowiadał, bo dopiero za rok stuknie mi 30 lat %-D
przykładowy art (z źródłami)
https://aeon.co/essays/most-drug-users- ... e-not-poor

[mention]gazyfikacja plazmy[/mention]
Co do mikstur, to W Wawie często natrafiałem na temat, który działał jak fentanyl

Może wielu przestaje ćpać koło 30stki, ale z moich obserwacji wynika, że osoby, któte przestały ćpać zaczynają nadużywać alkoholu. Uzalezniają się lub nie (zwykle tak), ale alkohol zajmuje ważne miejsce w ich życiu. Dotyczy to również nałogowych palaczy trawki, niestety. Jak dzieciak wącha klej albo pali codziennie zioło można przyjąć, że za kilka czy kilkanaście lat zoatanie alkoholikiem. To samo ze spidziarzami. Opiatowcy z moich obserwacji najpóźniej zostają alkoholikami. Zostają przy opio a jak nie to po drodze zaliczają stymulanty. Najwcześniej alkoholikami zostają palacze trawki. To moje obserwacje, tak było w moim otoczeniu. Uważajcie, heroina jest wstępem do alkoholu, teoria eskalacji.

Wracając do wychodzenia przy 30stce, tzeba uwzględnić, że z pomocy (ośrodki, nawet dtx) korzystają osoby mocbo wjebane, które już sobie nie radzą, są też oaoby z przypadku, bo rodzina, bo wyrok. Statystyki dla takich osób mogą wyglądać gorzej niż dla reszty nadużywających. Bo jak patrzę na ludzi, których znam z leczenia to narazie więcej niż połowa destrukcyjnie płynęła, częśc używa ale ogarnia (przynajmniej jeszcze) i pojedyncze oaoby utrzymują abstynencję, przynajmniej oficjalnie, uzywanie po leczeniu nie jest powodem do dumy, mogą walić w chuja. A leczenie skończyłem niecały rok temu. Tak wygląda sytuacja właściwie chwilę po wyjściu z ośrodka. Abstynencja jest najbezpieczniejsza ale dla wielu nieosiągalna. Ciekawy jestem ilu osobom tak naprawdę udaje się używać lżejszych rzeczy w sposób kontrolowany, te informacje są chyba tajne. Bo nie wierze, że płynie każdy. Ale o tym w ośrodku nikt nie powie, oficjalnie jak nie będziesz w 4 procentach (dla hery) najtwardszych szczęśliwców to przepadłeś. Czasem ktoś na ucho powie, że jak zmienisz swoje życie, zaczniesz sobie radzić z problemami na trzeźwo i minie trochę abstynencji, możesz używać i się nie wjebać. Rzecz jasna nie hery.

Ja trochę z innej beczki ćpam od 3 lat zwiedzilem trochę świata nigdy się z heleną nie spotkałem żeby nie było dziękuję za to Bogu.Z pierwszej łapanki też nie jestem szczególnie w Czechach mialem Prima sort(kto próbował TEN kryształ TEN wie...).Chodzi mi o to że o here trudno i niech będzie jeszcze trudniej dla naszego karnego żywota

Nie znam żadnych oficjalnych badań. Będąc na detoksie w SJ byłem mocno namawiany na ośrodek (który stoi za bramą). Po wysłuchaniu argumentów pani (zapomniałem imienia - blondynka w okularach) przemawiających za ośrodkiem, zapytałem jaką skutecznością może się ów pochwalić. Chodziło mi o % ludzi, którzy zakończyli leczenie i nie wrócili do narkotyków przez min. rok. Długo uchylała się od odpowiedzi, ale w końcu powiedziała, że jest to wynik 5-6% (obejmuje wszystkich pacjentów). Zapytałem, jak sprawa ma się z samymi opio-pacjentami - jeszcze gorzej.
Stąd właśnie moje zdanie na ten temat (że z mocnego uzależnienia od opio wychodzi na czysto mniej, niż co dziesiąta osoba).