Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 146 z 205
  • 113 / 50 / 10
Coś wam napiszę, bez owijania w bawełnę.

Każdy tu potrzebujący pomocy zaczyna "pierwszy raz spróbowałem dwudziestego drugiego maja- było fajnie(...)" Później rozwija historię jak potrafi najbardziej poprawnie językowo aż do chwili obecnej.

Odpowiedzi są dwojakie, zgodnie z podejściem udzielającego rady.
1. Dieta, sport, witaminy/pełnowartościowe posiłki, terapia, hobby itd.
2. Benzo, pschodeliki, johimbina, religia.

Jedni i drudzy (uzależnieni i odpisujący im) pierdolicie głupoty. Macie problem to nie żalcie się na forum, tylko zróbcie dalekoidące kroki by z tym przestać- chyba że nie chcecie i tylko szukacie atencji to jesteście we właściwym miejscu.
A doradcy polecający magnez czy tam ziarna quinoi na uzależnienie od amfy czy podjęcie aktywności fizycznej też nie wiecie o czym chyba mowa.

W porównaniu z innymi narkotykami amfetaminiarze wszelkiej maści inaczej odczuwają głód niż alkoholicy, benzodiazepiniarze czy nikotyniści choć chyba akurat ten pociąg najbardziej pasuje do ostatnich.
To nie tak że możesz zrezygnować ze wszystkiego dla krechy jak przy alko lub masz wyjebane na wszystko jak przy benzo. Te uczucie gdy ktoś częstuje, proponuje albo mówi że zaraz z tym do Ciebie wpadnie, a Ty już trzeci raz srasz bo tak Cię to psychicznie kręci że aż w rękach czujesz jak nie możesz się doczekać tej chwili. To jest moment zwrotny w tym uzależnieniu. Że może nawet i sam nie kupujesz ale nie umiesz odmówić. To jak dzieci i słodycze.

Ja wam rady nie dam bo nie jestem jakimś omnibusem. Ale chyba najskuteczniej jest się komuś przyznać- dupie, bratu, przyjacielowi, matce. Powiedzieć szczerze z czym problem. Poprosić o wsparcie- to zadziała jak spowiedź u wierzących. Zdejmie wam to z barków i może zyskacie powiernika i prawdziwego przyjaciela. Zmienić numer i adres zamieszkania, prace, otoczenie. Eliminując wszelkie zagrożenia z góry- pokasować nry, konta w sklepach itd. Moim zdaniem to może coś zmienić- ale nie zmieni was i waszej decyzji gdy wam ktoś wysypie kreche suke pod nos i zapyta za 5 lat- WALISZ?
Czy ciemno, czy jasno- w dupie zawsze ciasno :gun:
  • 54 / 9 / 0
Ja kiedyś byłem uzależniony od amfetaminy, były takie czasy, że musiałem wciągnąć kreskę żeby pójść spać, męczyło mnie to bardzo. Byłem chudy, miałem 50kg i wygladałem jak jakaś cipa a mama mówiła, że tylko te duże oczy mi widać. Lubiłem sobie wciągnąć i coś porobić, sprawiało mi to frajdę a potem już musiałem, nie chciałem tak dalej tego ciągnąć i zamieniłem fete na droższy czyli lepszy kryształ. Teraz od niego jestem uzależniony, ale chyba jest lepiej. Wiecej pieniędzy tracę i trochę się poryłem, ale ważę 75kilo i normalnie śpie. Jak przestałem brać amfetamine to straciłem pracę, po krystynie nie chciało mi się pracować, wolałem posłuchać muzyki i potańczyć. No i teraz jestem bezrobotny dwa miesiące, ale w przyszłym tygodniu idę do nowej pracy i zacznę wszystko z czystą kartą.

Nie polecam wam wychodzić z nałogu tak jak ja, na miejscu tych co już muszą wciągnąć bo umrą, zamknałbym się w domu, albo niech ktoś was zamknie a jak już otworzy to idźcie na siłownię, zróbcie masę fajnie wyglądać będziecie, pobiegajcie z psem wieczorem, albo z kim chcecie możecie sami, ja biegałem kiedyś sam ale mi się znudziło, nogi bolały wiecej minusów niż plusów. No i tabletki z apteki co się do wody wrzuca kupcie, witaminy, owoce i warzywa, może napiszcie do jakiejś dziewczyny i zamiast wciągać jak głupcy to z nią miło czas spędzicie, nie wiem weźcie kredyt na konsole i pograjcie w fife z kolegami, ja wiem że lepiej sie gra jak sie wciągnie, ale bez też jest wesoło.
Pijcie dużo wody, ja bym czasami na duże ciśnienie, ale to w ostateczności jakiś alkohol albo zioło jak lubicie, ja nie palę bo źle to działa na moją głowę i może mi tak zostać a tego nie chcę.
No i najważniejsze motywacja, stańcie sobie przed lustrem i powiedzcie sobie kurde, po co ja to wciągam, tracę pieniądze, nos sie psuje (mój sie zepsuł i boli paskudnie jak wciągam) zamiast być normalnym człowiekiem to jestem cpunem i wole krechy od ludzi, dilerzy tylko udają, że nas lubią oni chcą tylko kasę i żebyśmy cpali dużo, postawcie sie im, czemu macie być gorsi od nich. Ale by się zdziwił jeden z drugim jakby usłyszeli, nie będę juz od ciebie kupował i niszczył sobie zdrowia, już sie nie zobaczmy. Szczena by mu opadła mówię wam. Bądźcie silni, to jest tylko głupi proszek a na trzeźwo tez jest fajnie, można w piłkę pograć, wszystko można. Jak długo nie będziecie cpac to nawet kawa was pobudzi a to jest plus.
Nie wiem co jeszcze, powodzenia wam życzę i bądźcie dobrej myśli, nie poddawajcie się.
Uwaga! Użytkownik Jungingen nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 13 / 3 / 0
Witam. Ja rowniez od okolo 3-4 lat niszcze swoj organizm prochem, alkoholem i benzo. Nieprzesypianie 3 nocy z rzedu na amfie i alko to byl dla mnie standard i od tego zaczelo sie moje wciagniecie w to bagno. Teraz od okolo roku sie «oszczedzam», walac amfe w dzien, potem do rana piwa(lub wodka) i nad ranem 3-4 tabletki benzo. Nastepnie wstaje po 4-5 godzinach i lece do pracy. Nadmienie, ze moja praca polega na jezdzeniu caly dzien samochodem i kontakcie z masa ludzi ( dilerow rowniez wsrod nich nie brakuje- towar moge zalatwic czesto w 5 minut). Oprocz amfy, uzaleznilem sie rowniez od masturbacji po niej - potrafilem sie masturbowac 48 h bez przerwy ( wstajac z lozka jedynie na kreske i lyka wody). Nie mam kobiety od tych kilku lat- w sumie mialem tylko jedna kobiete w zyciu i wlasnie po rozstaniu z nia zaczalem ze soba tak bezlitosnie jechac. Zauwazylem , ze amfetamina i masturbacja zaczely negatywnie wplywac na moj umysl- zaczalem szukac coraz to nowszych bodzcow, bo soft porno przestalo mnie juz podniecac. Wiem rowniez, ze u mnie sieganie po uzywki jest proba zaspokojenia potrzeby milosci/ bycia w zwiazku z druga osoba. Wlasnie z tym od zawsze mialem duze problemy( obawa przed nieudanym seksem). Mam jednak opory przed udaniem sie do seksuologa ( bylem dwa razy na spotkaniu z terapeuta uzaleznien i nie przekonal mnie swoja wiedza, ze moglby mi w czymkolwiek pomoc). Dzien w dzien nad ranem patrze w lustro i mowie do siebie, ze to juz ostatni raz; proszac jednoczesnie Boga o pomoc. Jednak po przespaniu kilku godzin na benzo , sytuacja sie powtarza: amfa, piwka, masturbacja, rano benzo. Nie jest u mnie za ciekawie, wiem, ze u was rowniez. Przeczytalem wiekszosc wpisow w tym temacie. Dzisiaj zapragnalem zmienic swoje zycie i zrezygnowac z wszelkich uzywek oraz nauczyc sie czerpac radosc z zycia bez chemii. Dlatego tez napisalem na tym forum. Probuje skonczyc z uzywkami juz pewnie z 500setny raz w trakcie calej mojej «kariery», jednak nie poddam sie. Wy tez sie nie poddawajcie. Zycie postawilo przed nami to cholernie trudne do przezwyciezenia uzaleznienie z jakiegos powodu.
  • 223 / 50 / 0
09 marca 2018Rimini420 pisze:
dzisiaj 10 dzień od kiedy nie walę ścierwa, uczę się uczuć na nowo.. naprawdę takie uczucie mi towarzyszy, staram się cieszyć z małych rzeczy typu wyjście ze znajomymi, jazda samochodem itd
A mi się podoba, to co piszecie, i szczerze nie wiem czy nie pisałem, że było dużo ciężej niż oksykodon i morfinę.
Ale byłem czysty dłuższy czas, parę konkretnych miesięcy, i się powaliłem, bo się na domówce przez ludzi przepchałem i sypali.
No mniejsza. 1 impreza... 1 raz, i kurwa mam wrażenie jakbym od nowa musiał to zaczynać..
Następnego dnia się obudziłem i było jakbym rok walił.. i tydzień tak leżałem.. potem poszedłęm spowrotem na terapie
te 14 dniowe, indywidualne ci gówno dadzą, chcesz coś wiedzieć o swoim problemie polecam ośrodek Nowy Dworek.
1,5 roku i dasz sobie radę, ale nawroty będą częste po amfetaminie i warto sobie grupę postrehabilitacyjną zrobić.
  • 640 / 118 / 0
21 maja 2018murdock777 pisze:
W porównaniu z innymi narkotykami amfetaminiarze wszelkiej maści inaczej odczuwają głód niż alkoholicy, benzodiazepiniarze czy nikotyniści choć chyba akurat ten pociąg najbardziej pasuje do ostatnich.
No i? A alkoholicy inaczej odczuwają głód niż cała reszta, tak jak cała reszta inaczej niż alkoholicy. Tylko co z tego? Nie twierdzisz chyba, że głód feciarza jest bardziejszy od innych głodów, bo chce się tak bardzo, że aż sraczka leci uszami, kiedy ktoś zawoła "no, rysiu, szukaj, aport, gdzie samarka, gdzie?!".
Uwaga! Użytkownik DorianGray nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 113 / 50 / 10
21 czerwca 2018DorianGray pisze:
21 maja 2018murdock777 pisze:
W porównaniu z innymi narkotykami amfetaminiarze wszelkiej maści inaczej odczuwają głód niż alkoholicy, benzodiazepiniarze czy nikotyniści choć chyba akurat ten pociąg najbardziej pasuje do ostatnich.
No i? A alkoholicy inaczej odczuwają głód niż cała reszta, tak jak cała reszta inaczej niż alkoholicy. Tylko co z tego? Nie twierdzisz chyba, że głód feciarza jest bardziejszy od innych głodów, bo chce się tak bardzo, że aż sraczka leci uszami, kiedy ktoś zawoła "no, rysiu, szukaj, aport, gdzie samarka, gdzie?!".
Nie. Twierdzę że wiem jak to jest. Wiem jak wygląda sprawa z ssaniem po alko, stimach, benzo i napisałem ludziom myslacym że tylko oni tak mają jak mają że się mylą. Mogę spróbować pomóc Ale nie będzie łatwo bo jestem jedynie praktykiem zyciowym, żadnym terapeutą
Czy ciemno, czy jasno- w dupie zawsze ciasno :gun:
  • 8 / 1 / 0
Fetę wyróżnia to, że robienie błahych rzeczy sprawia cholernie dużo radochy, przykład - kumpela miała frajdę w robocie, układając ladę z wędlinami jak od linijki [emoji16] Dlatego głód psychiczny przy uzależnieniu jest tak intensywny.
  • 13 / 3 / 0
Najwieksza przyjemnosc po fecie sprawia masturbacja (przynajmniej w przypadku moim i wielu znajomych). Nie wyobrazam sobie uczucia silniejszego od orgazmu na tym specyfiku. Kiedy czlowiek juz sie w to wciagnie, szanse na wyjscie z nalogu sa bardzo male, a droga powrotna dluga i bardzo trudna. Moim zdaniem najlepiej w ogole nie probowac takiego polaczenia.
  • 61 / 12 / 0
Dla mnie dzisiaj pierwsza niedziela od kilku miesięcy, kiedy jestem w 100% wyspany, najedzony, w niezłym humorze, po prostu normalny no i nie wiem w sumie czy mi się to podoba. Nie biorąc fety czuję jakbym marnował weekend, bo mogło być tak fajnie. Z drugiej strony już coraz słabiej odczuwałem działanie tego samego towaru i musiałem ciągle brać więcej i więcej. Każdy weekend wyglądał tak, że zaczynałem w piątek po pracy a ostatnią kreskę brałem w nocy z soboty na niedzielę, potem na tygodniu spałem po 12-14 godzin i w środę byłem już praktycznie normalny, gotowy.
  • 325 / 38 / 0
Ja widzę, że jestem na równi pochyłej do uzależnienia od rego kurewstwa, w tej chwili mam przebłyski zdrowego rozsądku i jestem troche przerażona tym, co się dzieje... Mimo to, mam teraz taki okres w życiu, że na trzeźwo nie potrafię...
Za każdym razem mówię sobie, że to ostatni raz, a potem zrywam kontakt z tymi ludźmi. Wczoraj mowilam tak samo... Godzine później juz byłam w drodze do ćpuńskiego źródełka...
Żenada.
Discard that delusion. Forget it. Go to Wonderland.
ODPOWIEDZ
Posty: 2041 • Strona 146 z 205
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.