Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 5538 • Strona 547 z 554
  • 83 / 2 / 0
Jest u was dobra czy ścierwo?
Malfunction - brak możliwości normalnego działania. Niepowodzenie w byciu normalnym.
  • 54 / 9 / 0
Dziś w nocy kupiłem sztuke fety i mam pewnien problem.
Ustawiłem się z dilerem i pojechaliśmy jego autem na miejscówke. Wyciagam grude, chce robić kryske, ale musiałem rozsmarować ja na telefonie bo była wilgotna. Włączyliśmy ogrzewanie w aucie i nadmuch na szybe a telefon daliśmy pod nią i jakoś 10, 15 minut już było suche. Walnąłem kryske o 1 i do teraz mnie trzyma. może ze 40% fety było w tym, ale martwi mnie jedna rzecz. Jak wróciłem do domu jakoś o 3 rozsmarowałem sobie reszte na stole i co godzine próbowałem zrobić kryskę, ale się nie dało bo dalej było mokre. Minęło prawie 5 godzin i dalej nic nie wyschło. Czy to kurwa wyschnie w końcu, czemu wtedy było ok a u mnie w domu już chujnia, mam to zjeść czy dalej czekać.
I pytanie, czemu tak się dzieje? Trefny towar czy co? U nas straszna posucha, same dopały sprzedawane jako feta, albo maks 10,15% po którym nic nie czuje. Teraz prawie 7ma godzina na tej jednej krysce więc chyba nie powinien być trefny. Może w pokoju mam wilgoć, sam juz nie wiem. Nie chce tego jeść bo już troche zjadłem i prawie nic nie poczułem, szkoda materiału no i wolałbym wciągnąć i poczuć to w nosie, prawie cała sztuka jest na tym stole, czyli jakoś na 2 dni by mi starczyło. Jak próbuje to zdrapać kartą to zamiast proszku feta się klei do siebie i krecha jest z malutkich grudek, których sie nie da walić. Może poczekać do wieczora i wymieszać to razem z kryształem?
Myślę żeby rozpuścić i podać iv. ale bym musiał czekać do poniedziałku bo nie mam pompki a apteka dziś zamknięta, chyba że pojade na miasto.
Kiedyś taki kolega co z nim dużo ćpałem ale się odkleił i teraz jest w psychiatryku, raz miał coś podobnego tylko, że wtedy ani jednej kryski się nie dało zrobić. Rozsmarował grudę i zamiast schnąć robiła sie coraz bardziej mokra i on wtedy powiedział " To trzeba zjeść, to jest higroskopijne, to nigdy nie będzie suche, kurwa czym ci chuje dilerzy rzucają chciałem jebaną amfetamine a nie różowe mokre grudy" no i zjedlismy to na pol ale nic nie poczułem, w sumie kilka razy w życiu brałem oral i ani razu mnie nie porobiło. Raz jak rozpuściłem połówke kryształu i wypiłem a od razu potem wciągnąłem dużą kryske miałem pierwszy raz taką dużą banie, że położyłem się na plecach trochę wykrzywiony z otwartymi ustami i zrobiłem "eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee"
Ciekawi mnie te iv, ale ja mam strasznie żyły pochowane i nawet ich nie widać a nigdy się nie szprycowałem to niby jak mam trafić, zapodam gdzieś pod skóre do mięśnia i będzie dupa blada. No a feta dalej nic, ani nie schnie, ani się nie robi bardziej mokra tak jak tamto higroskopijne, cały czas jest taka sama jak na początku. Może pójdę do dilera i damy pod szybe tak jak wtedy, czemu wtedy zadziałało a teraz nie? Suszarka, zmieszać z krychą u dilera pod szybą albo iv, nie wiem siedze tu i pisze tego posta i się zastanawiam, którą opcje wybrać. Gdybym umiał się wkłuć w żyłe to bym się nie zastanawiał, musze jakiś poradnik zobaczyć jak to zrobić. Ogólnie feta jest na plus bo 7 godzin jestem porobiony na tym jednym sztrajfie i nawet nie był aż taki duży. I jak ktoś chce wiedzieć to od tygodnia nie biorę aciprexu 10mg tego na depresje, bo jak wciągałem krychę to nic nie czułem w ogóle i powiem wam szczerze po tygodniu lepiej się czuję psychicznie nawet na trzeźwo no i krycha siada na łeb konkretnie, szkoda że nie kosztuje 20zł jak feta, ale by było. Idę do pracy za nie długo, jednak nie na magazyn, ale na kierowce busa w piekarni trafiła się okazja blisko od domu to trzeba korzystać a nie jebać 8 godzin z 10minut przerwy na magazynie za 1800zł, tak se siądę radyjko i można jeździć, ale obiecałem sobie że w tej robocie ćpać nie będę tylko trzeźwiutki w pracy,a nosek w piątek, sobota, może niedziela. Nie chce już walić w robocie bo w poprzedniej od sylwestra do święta 3 króli i chyba 2 dni później waliłem alfe pvp bez snu, i jak sobie przypomne to masakra.. Taki skrzywiony i poryty chodziłem, miałem urojenia, w radiu o mnie mówili, rozwaliłem dach bo chciałem zawrócić na przystanku i walnąłem w taką szynę co dach przystanku trzyma, jechałem wtedy po alfe, potem drzwi z tyłu wgiąłem bo uderzyłem w rampe, zapłaciłem 9stów z wypłaty za to. Ha jak dostałem dyżur w niedziele i musiałem w dzień boży iść do pracy, byłem pewien, że kierownik jest dostawcą a ja zamiast pieczywa będę rozwoził ćpanie dilerom i woziłem się jak pan na magazynie, że awans dostałem i poznam ludzi. Raz jechałem do pracy i nie mogłem znaleźć kluczyków w samochodzie moim i przypomniało mi się wczoraj że siedział w aucie moim jeden taki typ i myślałem że to on ukradł kluczyki i w nocy zajebał mi mojego busa, jechałem tak obsrany do tej pracy, że na liczniku miałem 30km/h a głowa mi pękała od wyobrażeń co szef ze mną zrobi jak z niknie sprinter. No i raz ale to takie pozytywne jechałem autostradą i z drugiej strony zrobił się korek, auta sobie awaryjnymi mrugali i tak na to patrzę i się wzruszyłem, było mi smutno, że tak fajnie sobie jechali a teraz będą stać w korku, no i też się popłakałem. Ale dobrze że mnie wyrzucili, jeszcze bym sobie coś zrobił, bo na autosradzie ciągle lewy pas 165km/h bo więcej nie pojedzie, bez pasów i jedna ręka na kierownicy z fajką w ryju i techno które napierdala. No i chociaż z tą głupią pizdą kierowniczką jednej biedronki się nie musze użerać, zawsze mi dzień spierdoliła, zawsze jej mówiłem że chuja w dupie jej brakuje i taka zjebana chodzi widać po niej było, że się nie ruchała dobre 5 lat. Do tych pracownic wgl. jak się odzywała, jakim tonem jakby jej rodzine wymordowali, a one grzeczne fajne dziewuchy szkoda mi ich było, zawsze jak im bułki rozładowałem to fajeczka i bajerka tak żeby kurwa kierowniczka nie widziała, potem specjalnie przyjezdzałem później żeby nie zdążyła wyłożyć pieczywa przed otwarciem, ale wkurwiona była. Raz do mnie z takim tekstem umyj te auto w końcu, pieczywo wozisz a nie gnój, to jej powiedziałem że strzele jej z palca jak mi umyje, chociaż taka spięta przestaniesz chodzić. No jak myśle teraz to fajnie że mnie wyjebali, na końcu po alfie myliłem sklepy dawałem nie to co trzeba, potem jeżdziłem od jednej biedronki do drugiej, jednej zabierałem pieczywo, które przywiozłem bo nie to zamówienie a drugiej dawałem, bułki wszystkie liczyłem, potem chleba brakowało, raz mi zostało 20 chleba to dałem w zaprzyjaznionej biedrze, powiedziały "my to sprzedamy :D dzięki" i sie usmiechnęły. Dużo stresu było w tej pracy, teraz jak jakoś myślę za tydzień już będę siedział w busie w nowej pracy dam z siebie wszystko i pokaże że jestem solidnym pracownikiem, zero ćpania, punktualność, przepisowa jazda no i żeby nie rozpierdolić im auta. Wy się dziwicie, że ja busa siedmiometrowego rozjebałem jak prawko dopiero poł roku mam a najlepsze jest to że w ten sam dzień w który odebrałem prawo jazdy, przyjęli mnie do pracy na busa, kurwa wiedzieli co robią że nowicjusza biorą a potem pierdolili, że nie da się ze mną wytrzymać.. To przez tą alfe wszystko bo jak jej nie waliłem to było w miare dobrze, czasami zapomniałem bułek z magazynu wziać czy coś, ale to raz na jakiś czas każdemu się zdarza. Współpracownicy byli zjebani już mówie, jacyś dziwni tacy był jeden diler był które miał różne rzeczy, ale się do niego nie odzywałem bo jak go podstawiałem pod rampe to źle mu powiedziałem strony zamiast prawo, to lewo i rozpierdolił sobie lampe z tyłu i jeszcze z sapami do mnie "jak ty kurwa podstawiasz" to mu powiedziałem że ma 40 lat to niech sie nauczy sam cofać bo ja jakoś mam 19 i umiem, ty sie nie nazywaj kierowcą człowieku. A szkoda bo na imprezie firmowej brakło mi kryształu a ten chuj miał mefa i koks i jak się zapytałem czy mi zrobi 1koksu i 2 mefa to powiedział że nie bo mnie nie lubi, ale był taki głupi, że nie skapnął się jak 2 minuty później poszedł do niego mój kumpel i powiedział " zrób mi 1 koksu i 2 mefa" i zrobił debil, powiem towar miał dobry ale chuj z nim. Ogólnie na imprezie doszedłem do wniosku z kim pracuje, połowa latała wystrzelona, albo siedzieli na krześle rozjebani kryształem nic tylko oczy duże im było widać. Przykry widok to był dla mnie. A chuj z tą pracą jeszcze raz powiem dobrze że mnie wyjebali. - Stres, głupi współpracownicy, zastępca kierownika też coś kurwa miał do mnie, zawsze się chuj cieszył jak wjeżdżałem na baze i się go pytałem "i na chuj sie cieszysz, masz faktury i się odpierdol w końcu" Ale się kurwa ucieszyli wszyscy jak mnie wyjebali pewnie sobie drugą impreze zrobili z tego powodu, jedynie magazynierom było pewnie smutno bo zawsze im pomogłem z koszami albo na bajerke jakąś oni byli normalni jeszcze, ukrainki też fajne po polsku ich uczyłem a kierowcy szkoda gadać zwykła frajernia, która się robi na chuj wie kogo ważnego bo jadą większym autem i ciągną lache kierownikom żeby niedzieli nie dostać i przez tą niedziele mnie wyjebali bo w sobote jade ładnie kulturalnie na melanż godzina 21, ja już w stanie który mi odpowiadał dzwoni szef --"musisz przyjsć jutro do pracy"
-"ale jestem na imprezie"
-"musisz przyjść bo kierowca coś sobie zrobił"
-" nie wiem zależy w jakim będę w stanie, pa"
No i byłem w takim stanie, że ni chuj bym nie mógł nawet do busa wejść, dzwonie że mnie nie będzie i sam kierownik musiał jechać, ale chuj nie miał czym bo kluczyki z busa i te zapasowe miałem u siebie. Zapasowe wziąłem wtedy kiedy myślałem, że jakiś typ mi auto ukradł bo nie umiałem znaleźć tych oryginalnych, potem sie okazało że miałem obydwa w aucie. No i ide w poniedziałek do roboty i szefo mówi że mam jechać z jakimś ciulem jego trase zamiast moja, to jade patrze jakiś leszcz coś mi mówi o tym jakiej muzyki lubi słuchać i że wiąże duże nadzieje z tą pracą bo to jego szansa, powiedziałem tylko żeby się do mnie nie odzywał bo wyjebane mam na to i lepiej zebys posluchał. No i spędziłem z nim jebane 3 godziny - pierwsze dostawy i wróciliśmy na baze chciałem iść do magazynierów i piekarzy na bajerke a przychodzi ten chuj głupi zastępca kierownika i znów sie śmieje jak pojebany mówie mu " co sie kurwa śmiejesz znowu" a on " chodź za mną" i poszliśmy do biura, siadaj mówi. I mi daje kartkę patrze i mam sobie urlop wypisać to myślę sobie "eeee może nie jest zła ta firma, w niedziele nie mogłem to mi urlop dają żebym odpoczął" Taki chuj urlopu 2 dni a potem kartkę o zwolnieniu za porozumieniem stron mi daje z tym zjebanym uśmiechem i ja mu mówie "nie ciesz sie kurwa adam, czemu mnie wyrzucacie" I jak mi zaczął wymieniać, co źle zrobiłem, co zepsułem ile faktur zgubiłem, że auta nie myje, że mam konflikt z prawie każdym kierowcą, że drzwi rozwalone, nawet dach rozjebałeś, oddaj fartucha" No to oddałem powiedziałem mu, że drugiego takiego nie znajdą i będą żałować, poszedłem na odwyk na miesiąc i wróciłem jeszcze bardziej zjebany niż byłem z jakąś obstawą lekową chuj wie po co i na co, lekarze zrobili ze mnie chorego i przez 3 miesiące siedzę w domu i nie idę do pracy bo mówię że mam lęk społeczny (prawda) depresję, urojenia i zaburzony psychicznie jestem, ale doszedłem do wniosku, że przed odwykiem byłem normalnym zdrowym na głowe chłopakiem i powiedziałem dość. Odstawiłem tabletki Risset i Aciprex poszły w kąt i brawo czuje się lepiej, już nie mówie że mam urojenia ksobne jak mi to stwierdzili, tylko mówię że mam zdrowy łeb i nikt mi nie będzie mówił że jestem chory, bo nie jestem, raz na trzeźwo mi wróciła jazda którą miałem po alfie bo typ na odwyku powiedział TO SAMO co powiedzieli wtedy na pvp O MNIE W RADIU i sie poryłem, miałem wrażenie że mam ogromną czarną dziurę w mózgu i w nią wpadam, ale to było tylko raz. Z tą depresja też chuja, psychiatra mówi że choruje i przepisuje leki a ja po prostu cierpiałem na niedobór ćpania i lenistwo, 150zł straciłem bo poszedłem do niego prywatnie. No ale nie ważne już. Ide do tej pracy za tydzień trzymajcie kciuki, i w ogóle już nie mam mysli samobójczych, chce żyć bo życie może być fajne i ciekawe, chciałbym dziecko swoje wychować na dobrego człowieka i jakąś żonkę mieć w domu, autko też sportowe, to wszystko jest możliwe bo jestem bogato urodzony, ale nic nie dostane jak będę ćpał dlatego się kryję teraz jak pare lat temu kiedy byłem jeszcze szczeniakiem, kurwa ludzie ta feta dalej nie wyschła dalej się robią takie grudki, ale w sumie dalej jestem zrobiony to przyjebać nie musze, ale sam fakt że takie coś się dzieje smuci mnie trochę.
Uwaga! Użytkownik Jungingen nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3385 / 523 / 0
Ty siódma godzina na jednej kresce a ja na siedmiu kreskach od godziny. Pozdrawiam.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 542 / 36 / 0
tak to jest jak jest mało sosu w sosie.
  • 2 / / 0
Po ilosci tekstu widac, ktory temat lepszy;dd
  • 2 / / 0
Powiem szczerze, ze z tym Władkiem zle sie dzieje u nas w Polszy ostatnio. Przeprowadzilem sie do Wawy niedawno i stwierdzilem, ze trzeba sprawdzic jak stoleczny temat klepie. Kontakty niby od konkretnych ludzi, mimo to 4 na 5 rzuca beta-ketony (ktorych mam skatalogowana kolekcje juz, nie biere tego gowna po 3-dniowej przygodzie z fluoroamfetamina;d - wiem, ze to nie bk, ale zaliczam do jednej grupy). Co prawda wymieniali przy nowych rzutach jak narzekalem, ze to nie A, ale niestety - dilerzy sami nie wiedza CO POWINNI MIEC!;D Raz sie trafil ciekawy okaz niby pasty, ale (tu moze analogia do rozkminy suszyc czy nie) po wysuszeniu nie klepal zupelnie, co gorsza tracil charakterystyczny zapach. Mialem 5, wiec kombinowalem - okazalo sie, ze byla to wolna zasada (dokladnie to jakis bezwartosciowy proch nasaczony wolna zasada). W nos ciezko bylo jebnac (mokre i kaustyczne), ale po konsumpcji klepal pieknie, szczegolnie po alkalizacji zoladka. Tutaj moze sytuacja troche inna, bo Twoj temat klepal dobrze po wysuszeniu, ale sprobuj zjesc, jesli masz tam chociaz 50% wolnej zasady w tej wilgotnej frakcji to nie bedziesz zalowal, mimo, ze sam wole nos. Poki co czekam na wznowienie dostaw opisywanego wyzej tematu, ale czarno to widze;/ Ogolnie pytanko - jak wyglada sytuacja z Wlodkiem w Wawie? Jestem pewien, ze da sie trafic dobrego, nawet swietnego, ale jak czesto? Szybkie Pozdro!
  • 48 / 3 / 0
Jak myslicie na moje palpitacje serca na psychozie krolowa wydaje sie bezpieczna czy co byscie polecili?
  • 1039 / 149 / 0
Chyba żartujesz. Melisa lub waleriana i do łóżka.
  • 5479 / 1054 / 43
Jaka melisa >? Tylko benzodiazepiny, albo inne nasenne.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 8104 / 898 / 0
23 czerwca 2018Metropolis pisze:
Melisa lub waleriana i do łóżka.
To jest dobre dla starych babek, jak pisał @london5 tylko benzo.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
ODPOWIEDZ
Posty: 5538 • Strona 547 z 554
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.