Ja staram się omijać apteki, w których jest wiele osób, albo czekam aż wyjdą. Niektóre farmaceutki muszą znać mnie z widzenia, ale co mnie to obchodzi? Symulowanie kaszlu? Bitch please. Zazwyczaj nie pytam też o 2 paki, bo aptek mamy wiele. Kiedyś, gdy byłą potrzeba, a w nocy jedna pobliska apteka ustawiliśmy się z kolegą w kolejce i każdy zakupił thiocodin :-) .
Ja sprawdzam na necie, w których aptekach mają 16 i tam się zaopatruję. Ostatnio zdarzyło mi się, że na necie był, a w aptece już niestety zabrakło Acodinu 20.

O to to!

A co do inwestycji w wygląd - polecam serdecznie. Naprawdę dzisiaj nie trzeba inwestować w siebie milionów monet, żeby nie wyglądać jak stereotypowy heroinista z lat 80.

Co robić, żeby koda klepała jak trza ?

Nie dość, że nie klepie - jest droga.. tolerka idzie w góre jak pojebana
po msc ciągu wpierdalałem 5paczek w tym 2 albo 3 szesnastki i chuuuja
tylko w chuj kasy przejebałem


Jak zrobić czary, żeby koda klepła ?



A tak wg to wole antka, bo jak dobrze zrobiony jest zdrowszy niż to jebane sulfogówno
antek w chuj lepszy

Co sie odjebało, od kilku sesji z kodą mam tak że jak juz peak zejdzie to odczuwam poza lekką euforią jakieś takie dziwne podirytowanie bez powodu i smutek. Jednocześnie czuje grzanie i euforie ale i te efekty. Dziwne strasznie ale dzisiaj to już w ogóle mnie to dopadło. Przecież to bez sensu bo opio ma dawać szczęście i euforie.

Mam 21 lat i wyglądam zadbanie, jedynym zewnętrznym "zniechęcaczem?" mogą być wytatuowane rękawy, ale to już w ogóle się wkurwiam bo stereotypy wchodzą w grę a oceniać i być ocenianym to AKURWAAA dobra. Dość. Po kodę chodzę dosłownie kilka razy w miesiącu (do ostatnich tygodni), teraz nieco częściej, ale to też na moment bo zaraz spierdalam do kraju gdzie koda jest na receptę, co może i dobrze bo zaczynam zamykać sobie powoli furtki do różnych typów substancji i teraz już prawie wyzerowałem clonazolam i zepam to chwilowo go sobie zastąpiłem kodą. Fakt faktem lata chodzenia po benzo i układy na co się da zrobiły najwyraźniej swoje i nowa fala aptekarek (bo tych co sobie "ustawiłem" przed monarem pare ładnych miesięcy temu już coś nie widuję) już nie mówi z uśmiechem "to co zawsze?" tylko zanim do mnie podejdzie widzę jak coś przewinie koleżanance świeżo po studiach na oko, zapewne coś w stylu "o to właśnie ten co zawsze bierze po 15 igieł 0.4 i pyta o strzykawki 3ml i się wkurwia, że mamy tylko 2ml. No i o chuj mu chodzi z tym sudafedem? Co z nim nie tak przecież to to samo co acatar. Jebany jeszcze czasem oburzony, że najdroższa apteka w mieście a stazy zamówić nie może, ochydny ćpun, a w ogóle to oglądałaś już nowego Greya? Z takim to bym poszła obejrzeć, skąd on ma kasę na te wszystkie recepty. No ale jednak ćpun to ćpun, jebać, tfu, nie to co my, wykształcone i w ogóle"
Jak ja ich wszystkich kurwa nienawidzę XD

A dosłownie 5 metrów obok w tym samym budynku przemiła pani dorzuca mi pączka gratis do chleba i życzy miłego dnia. Tak po prostu. Życie jednak bywa piękne, aż chce się zawrócić tam po 5 minutach i podejść do innej aptekarki po to samo szyderczo patrząc na tę poprzednią.


@up
Nic się nie stało, koda ta sama od zawsze. Ja zasmakuję sobie 150-250mg 2-3 razy w tygodniu i powtórka dopiero za parę miechów bo jestem zajęty innymi dragami. Każdy ma swój system. Detoxik panowie i tyle. Poważnie, bo wiem po sobie, że waliłem kiedyś po 650mg dziennie tygodniami i klepało słabiej albo nawet wcale :old: niż teraz, gdy robię to rzadziej. Nawet już ten pieprz i sodę pierdolę w dupę i antyhistaminy. Czysta endorfina.

Mnie ten los spotkał. Do tej pory nie odkryłam żadnego złotego środka, po prostu mamy jakieś zjebane wątroby :/

Aktualnie przerzuciłam się na mak od helcoma i coś tam daje.

Zbić tolerkę DXM, jeść na totalnie puste bebechy, podobno klarytromycyna (klacid, klabax) wzmacnia działanie kody, tak samo pieprz. A najlepiej przestać brać to gówno i się ogarnąć, ew. przerzucić się na coś innego. Sezon na maki w pełni więc można ruszyć dupę i poszukać :-) .

W pewnym momencie apteczne dywagacje odejdą w niepamięć, a zaczną się nowe problemy: co powiedzieć lekarzowi żeby wyrwać opio, czy iść do nowego czy do starego, czy prosić o coś na rpw czy poprzestać na rp, czy kupić na czarnym rynku, czy będzie wyjebka, za ile dojdzie paczka. Tak to wygląda moje wraczki.

[mention]Hexe[/mention], akurat po Tobie widać że thiocodin nie jest Ci potrzebny na kaszel, no offence :-D

Jeszcze się pożalę że jestem przymusowo parę dni na buprze, zero cukierków, na szczęście skręta nie ma bo po tym co ostatnio wpierdoliłem w siebie by mi flaki rozwaliło, ale brakuje konkretnej luty :-(

Za co zbanowaliście krwotokznosa?

Kurwa, chyba się zapłaczę. :( Na to wspomnienie aż mi się nostalgicznie zrobiło. Jeszcze, kurwa, 10 dni!
Teee! Spadówa! :D morfina też pierwotnie na kaszel była. %-D

ostatnio jak sie chcialem zajebac bo wpadlem w straszna psychoze i dolek psychiczny to zrobilem mega debilizm
zjadlem 30mg klona i zapilem pol litrem wina xD
nie wiem jak to sie stalo ze nastepnego dnia nie obudzilem sie obrzygany i mialem lekkie problemy z chodzeniem, na pewno mniejsze niz po 400 dexa
jak raz wzialem 4mg klona to bylo ostro, teraz biore max 2mg dziennie
czasami nie ogarniam swojego organizmu
ale mysle ze jakbym te 30mg klona razem z jakims gramem kody ojebal to bym sie pewnie udusil bo 300 kody i 2mg klona to juz sa mocne noddy
ale przepraszam was za to co sie dzialo, przeszlo mi, staram sie ogarnac
poprostu zaakceptowalem siebie
a ten klon cos tam daje, kontroluje zeby te 2mg lecialo dziennie i ta depresja nie jest tak odczuwalna witaj, tak dziala opio
tak wlasnie konczy sie faza, czujesz niby jakies grzanie ale cos jest nie tak, czujesz sie jakby ktos mial cie zaraz napasac od tylu a to tylko ktos wyjmuje ci faze z ciala za pomoca telekinezy
nie zawsze tak jest ale u mnie wyglada tak wiekszosc koncowek fazy trzeba sie z tym urodzic albo byc w mega ciagu jak ja, 270 grzeje ladnie ponad godzine juz z rana wrzucone
a wale 6 pak dziennie, teraz ograniczam a jak w pod koniec lipca uda sie jedna rzecz to rzucam calkowicie