Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1452 • Strona 108 z 146
  • 25 / 9 / 0
Zjazdy dawno tego nie miałem, dopiero teraz otrzymałem połówę ponoć kozackiego sprzętu, ale spróbowac nie mogę wyrwana 6stka górna do tego antybiotyk, a korci jak skurwysyn jednak głowa na karku! :) Co do zjazdu hmm.. przede wszystkim to nie jaranie szluga za szlugiem jak robiłem to ja, najważniejsze to zjedzenie czegoś na ciepło (OJ TAK), umycie całego ciała, fajnie sobie wrzucić też jakiś kompleks witamin żeby podświadomie było, A zarzuciłem witaminy będzie lepiej ja używam WIGOR UP! polecam! Picie piwek w moim przypadku, choć zawsze do fukania pijałem piwka mało się zdawało, najlepiej w między czasie, choć potem z kolei jak dognie nas zwała z kacem to jest PRZEJEBANE !
  • 58 / 8 / 0
podstawa zmiejszenia zjazdu lub praktycznie go wyelminiwania jest dobre prowadzenie sie pod czas ciagu, czyli duzo pic i jesc do tego jakies witaminki i zwala zmienia sie w zwyczajne zmeczenie ktore wystraczy odespac
Spójrz w oczy faktom.
  • 954 / 50 / 0
Ja zjazdu i ogóglnie chorych jazd spodziewam się zanim jeszcze wezmę, dlatego nie tykam stimów bez benzo. Podkład z benzo i dopiero. Coś się zaczyna dziać - benzo. Jak kończę stimy i jest już ten masakryczny moment to benzo, a jak jakimś cudem benzo nie mam albo nie mogę znaleźć to popierdalam do apteki bo kodę. Ewentualnie sor. Za godzinę kroplówki tak się fajnie dogadałem z 27 chyba letnim lekarzem, że pytał rolki czy klony chcę to zgarnąłem dwie paczki klonów. Oczywiście z dupy nie zapytał nakręcałem go na to kilka godzin pobytu włącznie z przyjęciem. Pomijając fakt, że kosztowało mnie to kurwa 500zł bo nie nie mam ubezpieczenia a metaamfetamina tak mnie dojebała, że pierwszy raz w życiu zdecydowałem się sam iść do szpitala.
  • 223 / 50 / 0
31 maja 2018last breath pisze:
podstawa zmiejszenia zjazdu lub praktycznie go wyelminiwania jest dobre prowadzenie sie pod czas ciagu, czyli duzo pic i jesc do tego jakies witaminki i zwala zmienia sie w zwyczajne zmeczenie ktore wystraczy odespac
Ja nie wiem, ty wierzysz w takie coś? Że naćpany amfetaminą, zjesz coś tam, a i tak nic praktycznie się nie wchłonie po za wodą, ogólnie jelita na fazie, nie pełnią swojej funkcji,
do tego są pozbawione krwi, która jest zajęta trasą płuca, serce, mózg, i nie wiem co ci się wchłania, woda jedynie. Dobre prowadzenie się podczas ciągu... hehe
To ile jesteś w takim ciągu, że się prowadzisz dobrze?, może jeszcze mięciutko lądujesz obniżając dawki np: 6 dnia biorąc kolejną kreskę o 1/5 krótszą niż poprzednia?
Wcześniej napisałem A do Z, co podać, jak podać.. by było nie kurwa komfortowo, bo to absurdalne, ale bezpiecznie i skutecznie. Bo dla kogoś ciąg to 48h a jakbym
trzymał się twojej rady po 8 dobach, to to na pewno wystarczyło by dużo jeść i dużo pić i jakby nigdy nic iść spać, Już sam fakt, że waląc fete, jakieś witaminki bierzecie, może Plusza?!
Zawsze jesteś stratny po ciągu, i jak się dobrze czujesz po kilku dniach, to masz 2 opcje, kup odczynnik i zobacz co wpierdalałeś, lub jesteś chronikiem, wtedy to co piszesz, na ciebie działa.
Jeżeli jesz, to tylko coś co się migiem wchłania, co, żeby było jasne praktycznie nic ci nie da. Żeby ciąg trwał, bo jak o to nie zadbasz, porobią się deficyty i będzie mega chujowo.
A tak się to skończy, bo jeżeli korzystasz z amfetaminy to wypompuje ci do reszty Magazyn Dopaminy, i zaśniesz ale nie będzie fajnie.
Na dłuższe trasy, witaminy nie są istotne tak jak minerały ogólnie w formie depot. Magnez, potas w ampułkach 5ml w pośladek ze 2 dni przed końcem.
Mineralka ile wlezie, nie ta wysoko zmineralizowana, Witamina C Lewoskrętna rozpuszczalna, niedużo, są tacy co wyczytali sobie na wikipedii, że zakwaszą ph organizmu i amfetamina się szybciej wydali, i to prawda, ale prawdą jest też to, że jak zakwasisz, wycieńczony organizm, to masz kwasice ketonową huj wie czy przeżyjesz a tego nie napisali.
L-Dopa, co 10h (Madopar 100 lub 150 w zawiesinie), z L-Dopy, 30 minut i masz Dopaminę. Reszta, się tak szybko nie syntezuje, więc będziesz się telepać.
Jak są wymioty itp, biegunka, żadnych leków, woda i koniec podróży... jak inaczej organizm ma ci powiedzieć, że nie wyrabia?
Zresztą, gdzieś w tym temacie, są rzetelne infromacje które, nie są z Wikipedii, poprostu po przeczytaniu tylu bzdur jakie tu zobaczyłem..
Uzanałęm, że opiszę, jak można zmniejszyć negatywne konsekwencje, ale nie da się ich wyeliminować a huj może ktoś nie zginie przez post powyżej.

Nie cytujemy postów nad soba, używamy opcji mention.
Scalono posty - IGH909

Chłopie, to co piszesz wynika z faktu, że masz stany lękowe, a teraz doczytałęm, że po piko.
Zamień to na amfetaminę, potem redukuj dawki, i nie mieszaj z bdz, bo po tobie nie będzie co zbierać.
Kłopot masz w tym, że od jednej substancji uzależnisz się bardziej niż od heroiny fizycznie (bdz),
które nie będzie działać, ani trochę na nieodwracalne indukowane przez mete zmiany degeneracyjne.
Raz wziąłem piko, i obejrzałęm jakiś film, który mnie tak zraził i niedługo pozniej znalazłem się
na odwyku gdzie byli kolesie, którzy trafili tam po czasie.. nie chcesz tak wyglądać
nie masz dostępu do zwykłej amfetaminy?
  • 702 / 56 / 0
to, ze sie jedzenie nie wchłania na bombie to nie jest do konca prawda, bo sie wchłania.
i podstawą jest jesc i jeszcze raz jesc.
wpierdalac przez siłę.
  • 8 / 2 / 0
Sorki, ale muszę się trochę pożalić. W sobotę w nocy zostałem w Centrum sam zrobiony wódą, a ona odbiera rozum. Poszedłem więc sobie do wiadomego wszystkim klubu i kupiłem sztukę mefy. Tak, odebrało rozum. Moja reakcja na siuwaks - nic nie klepie, chujowe, kawa rozpuszczalna w mocy i tyle. Co tam, że dałem mordę na całą salę i skakałem godzinami po najwyższym podeście robiąc sobie tylko przerwy na walenie syfu. Do 9 rano tam był ogień, ale klimat już taki słabiutki się zrobił, pusto i ch*jem śmierdzi. Ogarnąłem pewien temat i przemieściłem się taryfą tam, gdzie przyładowałem dwa ogromne strzały metafety. Tylko musicie coś wiedzieć. Ja nie ćpam (aha) i od kilku lat co najwyżej gandzia. Aha i biorę psychotropy, także mózg wysycony SSRI, depakiną... Super, ta feta klepnęła, to jest towar, tak tak! Żumę gułem, że stała się płynem. Ale przyjechałem do domu i mi się już mega nudziło to porobienie. Bo ani impreza, sam siedzę przed kompem, nawet pogadać z kim nie ma. A towar trzyma niewąsko. I wieczorem się zaczęło. Palenie styków, płonąca skóra, gorąco przychodzące falami, spocone ręce, uczucie ścisku, serce pompujące jak stara proca po dobie tyry. Zero szans na sen, albo chociaż leżenie przez dłuższy czas w jednej pozycji. Bo serce przestanie bić. Pali, ciągnie, boli, duszę się, duszno! Przez 20 godzin liczyłem każdą sekundę jako przybliżającą mnie do końca tej męczarni. Jest 20 godzina zjazdu, ja spałem może z 3h w tym czasie, a pobudki były natychmiastowe. Nie tak jak się budzisz normalnie, tylko natychmiastowy powrót świadomości. Kompletny dramat. Piszę to spoconymi rączkami, a koszmar trwa. Jeszcze w trakcie zdecydowałem się na jedną tabletkę Depakiny Chrono, ale to raczej nie był dobry pomysł. W sumie nie odczułem jej działania. SSRI nie brałem, wypiłem z 6 litrów wody, witamina C, elektrolity, potas. Nie wiem, czy to coś pomaga, jelita stoją, nic nie trawią (zjadłem 2 sajgonki, ale nie przeleciały na drugą stronę...), zęby jak z waty. Mam w szufladzie Chlorprotixen i gdzieś pewnie znalazłaby się w szafie hydroksyzyna, ale nie doszukałem się jakiegoś szczególnego info. Zresztą są objawy zespołu serotoninowego, w sumie tożsame w wielu punktach z objawami zejścia. Pamiętam, jak wiele lat temu waliłem fetę to po 3 dniach ciągu miałem taki zjazd podobny i dochodziłem do siebie kilka dni, a tak w zupełności to nawet dłużej. Życzcie mi powodzenia w odliczaniu kolejnych sekund. Życie zostało zapauzowane, zero pracy, zero normalności. Piekło. Tyle mam do powiedzenia. Love.
  • 3 / / 0
Jak biorę amfetamine na szczęście mam wstręt do alko więc pije muszynianke ta zielona do oporu, po kilku dociągnięciach, posiedzeń na kiblu, i jeszcze dociągnięciu idę coś zjeść, najlepiej ciepła zupkę, tak naprawdę byle co aby wszystkie bebechy tam poruszyć po jakiejś chwili znowu coś wszamam popiję poczekam aż się beknie dociagam znowu kreseczkę i tak w kółko az mam stan że dociagne kreskę i mogę iść normalnie spać. Odespie (ile godzin to zależy od ciągu) wstanę i nie mam jakiej kolwiek zwały, być może za krótko się znamy z amfetamina lecz zauważyłem że jak wypije tylko kilka kieliszków wódki to zawałe mam bardzo ciężka i nic nie pomaga nawet kolejne dociąganie. Dla tego jak wiem że danego dnia będę się widział z białą przyjaciółka to mam blokadę do picia alko. Być może tak mam bo "sądzę" w miarę czysty towar. Można jeszcze polecić jakieś elektrolity bo plusze itp to zwykle placebo.
  • 116 / 17 / 0
18 kwietnia 2018Dosfaq18 pisze:
Najlesze co może być na zjazd, to tylko i wyłącznie THC we wszelakiej formie
No, no. Też tak myślałem, bo zawsze się sprawdzało. Aż do ostatniego razu, gdy po 4 dniowym ciągu i podnad 10 godzinach od ostatniej linii, jak to zwykle na zwałe, zajarałem.

A idź pan w pizdu, nie dość, że nawet spać mi się nie zachciało to własnych myśli nie mogłem dogonić. Jakieś głosy dosłownie rzucające mi w twarz jakieś straszne teksty. Okropieństwo. :-/
I to po moim sprawdzonym miksie. Także niczego nie można być pewnym. :old:

Cóż, człowiek uczy się na błędach.
Jestem dzieckiem lęku. Jestem dzieckiem śmierci, którą noszę w sobie. Jestem swoją własną samozagładą. Ale jeszcze jestem.
  • 140 / 43 / 0
Na zmniejszenie zjazdu najlepiej wziąć nocleg w jakimś cichym, fajnym miejscu na kilka dni. Oderwać się zupełnie od wszystkiego, odespać, odjeść i później wrócić do życia.
  • 20 / / 0
23 lipca 2018ElliotPL pisze:
18 kwietnia 2018Dosfaq18 pisze:
Najlesze co może być na zjazd, to tylko i wyłącznie THC we wszelakiej formie
No, no. Też tak myślałem, bo zawsze się sprawdzało. Aż do ostatniego razu, gdy po 4 dniowym ciągu i podnad 10 godzinach od ostatniej linii, jak to zwykle na zwałe, zajarałem.

A idź pan w pizdu, nie dość, że nawet spać mi się nie zachciało to własnych myśli nie mogłem dogonić. Jakieś głosy dosłownie rzucające mi w twarz jakieś straszne teksty. Okropieństwo. :-/
I to po moim sprawdzonym miksie. Także niczego nie można być pewnym. :old:

Cóż, człowiek uczy się na błędach.
tak samo mam wariacie czasami zajebie pare tlokow na zjazd i czill a czasem cos przykurwie i zamulam sie taki bajzel na bani mam i slysze glosy jakbym paranoje jakas mial :-D
ODPOWIEDZ
Posty: 1452 • Strona 108 z 146
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.