Czekam na autobus do domu. Wracam styrany po tygodniowym melanżu. Aby umilić sobie czas, postanowiłem zapalić lufkę maczany. Tolerancję miałem dużą, paliłem ją cały czas. Odpalam fifkę. Podchodzi jakiś kolo i pyta czy dam mu bucha. Pewnie. Tylko raz się zaciągnął. Ja spaliłem całą. Gość przestał się odzywać, upadł na kolana i zaczął nacierać mordę śniegiem. Mówię, co robisz, nie odpierdalaj kolo. Ludzi w chuj. Wioche mi robi. Więc go zostawiłem. Podchodzę do autobusu. Na prawdę byłem w miarę trzeźwy i kulturka w chuj. Proszę bilet. Kierowca powiedział że mnie nie weźmie. Pytam, dlaczego >? Powiedział, że nie bo w autobusie jest gorąco i źle się poczuje. Mowie mu, że nie mam czasu, jeszcze dziś wyjeżdżam z Polski i chce wrócić do domu. Słyszałem jakieś głosy ludzi ze środka. Kierowca powiedział na odczepne, że za godzinę mam kolejny. (Nie było, wiedziałem). Ok. Nie to nie. Opuściłem głowę i odszedłem.
Okazało się, że moja siora go znała. Zadzwoniła do niego i zapytała, czemu brat nie wrócił do domu. Mi się telefon rozładował. Rodzina się martwiła. Kierowca powiedział jej, że on chciał mnie zabrać. Ale ludzie solidarnie powiedzieli, że ma mnie nie zabrać. Chuj z tym. Chce poznać wasze zdanie na ten temat.
Powinien mnie zabrać, czy nie >?
Nazwałem to dyskryminacją osób uzależnionych.
Do meritum. Nie chowaj głowy w piasek. Bądź dumny, że jesteś psychonautą. :finger:
A tak serio, to paliłbym w tym autobusie. Bo godziny bym nie wytrzymał bez bucha. Haha.
Zapomniałem im powiedzieć na odchodne.
"Żebyście się rozjebali na autostradzie parszywe psy" racja jebać ich i niszczyć. Nie brać jeńców.
Chyba, że wyglądałeś naprawdę paskudnie.. i pomyślał, że zrobiłbyś gnój.
W sumie nigdy nie jezdziłem na bardzo mocniej bombie... ale zdażało się jarać lufy w autobusie xD
Raz ostatnio było tylko blisko, bo jechałem nocnym pociągiem i jakiś typ mi narobił ochoty. Inwalida o kulach, najpierw ukradł telefon jakiejś dziewczynie jak pomagał jej wnosić walizkę potem sobie zwalił przed dwiema małolatami w przedziale, a na koniec jak spierdalał o tych kulach po torach przed policją i sokistami, to się schował za lokomotywą, usypał sobie szczura, wciągnął i dopiero dał się pojmać. To nie przypadkiem któryś z was degeneraci? Tak czy inaczej potem jak się przesiadałem na centralnej to kupiłem sobie 200 czystej, sete na strzała wsiadając i poszedłem do przedziału, ciemno, zimno tylko jakaś młoda dupy leży na siedzeniu. No to siadam z zamiarem dokończenia tej wódy, a tam w wewnętrznej kieszeni plaszcza resztka etylo-pentedronu, to rozrywam samare i niechcący rozsypuje na stojącej pod oknem walizce tej dziewuchy. No to co robić, biorę kartę, szykuję zwijkę, klękam nad walizką i zgarniam wszystko i wciągam. Obracam się a tam patrol sokistów. Sytuacja wydala się trochę nieciekawa, okazało się, że ten pociąg jechał aż do Lwowa i to nie ćpuny były dzisiaj ich celem. Ja szybko się wytłumaczyłem, w dodatku okazało się, że tamta jest ukrainką, więc dali mi spokój i kazali na siebie uważać. Najwyraźniej wyszli z założenia, że nie ważne, że w mojej krwi są narkotyki, tylko że tłoczy ją polskie serce.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Często przesiaduje u niego jego kumpel od kieliszka - Glaca. Glaca ma z 35 lat ale niedawno dostał udaru. Wiadomo jak to jest w takich przypadkach. Mózg po udarze rzadko kiedy dochodzi do takiej sprawności jak u zdrowego człowieka.
Glaca na trzeźwo ledwo co chodzi ale jak się napije alkoholu to już w ogóle nie jest w stanie się przemieszczać. Na melinie więc jest on obsługiwany przez kumpli, którzy donoszą jemu alkohol do łóżka,
a jak trzeba to biorą pod ramiona i prowadzą do kibla.
Wydawałoby się sielanka, ale nieoczekiwanie wpadli na melinę matka Glacy i z bratem. Wsadzili go do samochodu i zawieźli do domu. Żeby się tam nie wykończył. Teraz z tego co mówi jego brat to Glaca od dwóch dni leży w domu i ciągle kurwia a to matkę a to jego. Bo melina jest oddalona o 2 km i nie jest w stanie przejść tak daleko o własnych siłach, aby móc kontynuować picie. %-D
Ziomek miał przy sobie > 15 g jarania, wyciąga lufkę, nabija.
Ściągamy po kilka buchów, ja po ostatnim wydycham dym, rozbijam lufkę.
Dosłownie tuż po jej zgnieceniu butem, 2 mudnurowych za rogu (na czarno, prawie niewidoczni - tym bardziej w nocy).
Odeszliśmy nietknięci, bezpiecznie. Jakieś 5 sekund czasu zadecydowało o naszych losach.
Być może i mniej.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.