Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 9 • Strona 1 z 1
  • 109 / 3 / 0
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż założyłem nowy temat, gdyż nie chciałem dodawać jednej wypowiedzi do stosu w temacie zbiorczym, lecz wyodrębnić te dwie kwestie osobno.

1. KIEDYŚ TO BYŁO
Zacząłem palić zioło w wieku gimnazjalnym. Była to zdaje się 2 klasa gimnazjum. Wtedy działało na mnie świetnie - napady śmiechu, całkowite rozluźnienie, ogromna poprawa apetytu (babcia była zawsze zadowolona, że prosiłem o dokładkę :-) ), oczy nie robiły się tak mocno czerwone, byłem w stanie rozmawiać z ludźmi, chodzić zjarany do szkoły, czy też przebywać tak w domu i nikt się nie orientował. Grało się w bilard, grało się na plejstacji, grało się w piłkę - przyjemność z gry niesamowita. Faza 10/10, żadnych efektów ubocznych, zespołu amotywacyjnego, problemów z pamięcią czy czegokolwiek. W porównaniu do alkoholu, po którym się rzygało i robiło głupie rzeczy, było to coś świetnego. Podobnież było w Liceum, lekcje geografii wspominam przednio.

2. NIE TO CO TERAZ
Potem poszedłem na studia. I wszystko zmieniło się jednego (dosłownie: JEDNEGO) dnia. Zjarałem się jak zwykle i.... nagle poczułem szybkie bicie serca. Poczułem, jakby ktoś jebnął mnie z łopaty w tył głowy. Nawet po mocnej lufie z AM-2201 nie czułem czegoś takiego. Poszedłem zobaczyć się w lustrze - oczy czerwone jak sygnalizator świetlny. Poszedłem do pokoju w akademiku i położyłem się na łóżku. Zacząłem słyszeć głosy za drzwiami, słyszałem, że portierki rozmawiają o mnie, że wiedzą, że jestem w posiadaniu nielegalnych substancji i po ich spożyciu. Zdaje się, że ktoś pukał do moich drzwi, a może nawet nacisnął klamkę. Czułem, że zaraz przyjedzie policja, chyba nawet słyszałem jak zajeżdżają pod akademik. Gdy głosy ucichły szybko wybiegłem z pokoju i spuściłem w kiblu wszystko co tylko miałem. Poszedłem spać.
Nie wiem nawet, czy te głosy były prawdziwe, bo później żadna z portierek ani kierowniczka nie poruszały tej sprawy, więc może sobie to wszystko wkręciłem?

I w ogóle jak to się stało, że kiedy całe życie zioło działało na mnie zajebiście - nagle wykręca mi TAKI numer? Temat nie był lewy, bo go wcześniej paliłem i wszystko było normalnie.

Od tamtej pory zawsze gdy próbowałem palić, pojawiały się dwa elementy:
1) Paranoja z psami
Motyw, że będę szedł ulicą i zgarną mnie na losowe przeszukanie, albo znajdę się na miejscu wypadku i zechcą mnie przysłuchać i pies coś wyczuje, albo zdarzy się inne losowe wydarzenie, przez które będę miał kontakt z policją, nie wiem, potrąci mnie samochód na przejściu dla pieszych i w szpitalu lekarze znajdą przy mnie temat i zadzwonią po pały. Albo przyuważy mnie jakiś stary konfident co nie ma własnego życia. Cokolwiek. Nosząc temat przy sobie muszę go nosić praktycznie w ręku w niewielkiej ilości w opakowaniu takim, by móc w razie czego szybko go wziąć i połknąć (nie umierając przy tym z uduszenia się jak ten nieszczęśnik, o którym było głośno w mediach). I cały czas idę spięty, bo muszę być gotowy na szybką reakcję.
Nawet jak mam przy sobie tylko jointa a w domu nie mam nic nielegalnego (nawet Windows jest oryginalny) i tego jointa spalę i nie pozostanie po nim ślad, niepokój pozostaje. Nie jest tak silny, jakbym coś przy sobie miał, ale jednak występuje dyskomfort. Tak jakby "z przyzwyczajenia".
2) Otępienie, blokada mózgu
Gdy teraz jaram to staję się po prostu upośledzony. Nie jestem w stanie obejrzeć serialu, bo gubię wątek. Nie jestem w stanie rozmawiać, bo ciężko idzie mi składanie słów. Koordynacja ruchowa też nie jest na wybitnym poziomie, tak jakbym wypił ze 2 piwa. Normalnie jakby mózg mi się zablokował. A no i do tego te kurewsko czerwone oczy. Mam wrażenie, że po 15mg 3-MeO-PCP jestem w stanie lepiej funkcjonować niż po lufie jarania.

Postanowiłem zrobić sobie miesiąc przerwy. Po miesiącu zapaliłem - to samo.
Postanowiłem sobie zrobić zatem konkretną przerwę - cały rok. Po roku - wciąż to samo.
Zgaduję, że jak zrobię przerwę 10-letnią, to będzie dalej to samo...


Czy jest tu ktoś, kto miał podobny przypadek? Czy udało Wam się coś na to poradzić? Zioło nie jest mi niezbędne do życia, ale co jak co, jest to najwyżej oceniana przeze mnie używka (a przynajmniej była) i jednak fajnie by było móc się nią zadowolić od czasu do czasu.

Pozdro
"Ćpałeś coś?" - najczęstsze pytanie, jakie słyszę będąc trzeźwym. Kontakt : przypadek2cp(at)protonmail.com
a stamtąd już możemy przejść na jakiś szyfrowany komunikator
(na komunikatorze [h] wiadomości znikają zanim zdążę je odczytać :D)
  • 25 / 1 / 0
Miałem taki sam problem z zielonym. Kiedyś jak paliłem to nie było żadnych powiedzmy anomalii. Też mi się coś przestawiło i wkurwiało mnie to na potęge i też robiłem przerwy. Aż w końcu się wkurwiłem i rzuciłem tym w pizdu, kontynuowałem ćpanie innych dóbr. Tak, po jakimś czasie znowu nabyłem dużego wora z suszem i spizgałem to wszystko prawie na raz. Czemu na raz? Po pierwsze, to nie klepało jak kiedyś. Po drugie nie było już tych anomalii.

No a przez palenie marichuenaenen to sie nabawiłem swoistej fobii społecznej, potężnego wyalienowania. Teraz już nie mam tego problemu poprzez zastosowanie taktyki opisanej wyżej. Taka moka rada z mojej strony, no chyba, że nie chcesz stać się ćpunowrakiem i zostać przy popalaniu mj z dosypką maczany na enemce.
Bądź zdrów dziwny człowieku jak my wszyscy piękni i biedni[emoji6]
  • 6 / 1 / 0
Mam identycznie, za dzieciaka super w wieku 17 lat zaczęły się schizy i lęki po mj. JAK DO TEGO DOSZŁO NIE WIEM
do bramy, bo pada deszcz
zaćpasz, przejdzie dreszcz
i wróci wróci tęcza barw
i pęknie twój wrogi świat
i znów przed życiem, przed życiem pęknie strach
twój strach, twój strach, twój strach
który cię zmusza, aby ćpać
  • 1290 / 362 / 0
No to jest skomplikowane jak to się dzieje i nie wiadomo jak to u ciebie się pojawiło. Na pewno jedna ważna rzecz, to psychozy, które się włączają po ziole od nadmiaru dopaminy. To się dzieje przy zbyt długim paleniu i po dużych dawkach jednorazowo też może wystąpić np. po wiadrze. Te psychozy mogą ewentualnie powodować lęki w przypadku kiedy masz stresowe życie. Lęki natomiast mogą cię wprowadzić w nerwicę i szereg innych rzeczy. I tak dalej.
Po pierwsze musiałbyś zbić dopaminę antypsychotykami delikatnie i jak ci już to minie, to odczekać jakiś czas i powinieneś być w stanie znowu zajarać. Tylko nie więcej niż worek w jeden dzień w tygodniu.
Psychoza może zejść ci sama albo nie, różnie to bywa, u mniej niż połowy ludzi utrzymuje się nawet 10 lat.
Lęki muszą same minąć jak już psychoza się uspokoi, to może zająć kilka lat.
  • 3345 / 512 / 0
Odnośnie Twoich głosów, Kiedy nikogo nie ma w pokoju.

1. Jest taka sekta nazywa się Gangstalking. Jest to dosyć powszechne zjawisko. W mocno zaognionym tego typu zjawisku pewna grupa ludzi pod Twoja nieobecność jest w stanie zainstalować mikrofono-glosniczek, który kosztuje dosłownie parę złotych i podpiąć to do prądu, Tak zwana radiowka. Dzięki temu mogą stale sobie gadać cicho i wszystko o Tobie wiedzieć. Szeroko postrzegany kryminał ma takie urządzenia na porządku dziennym, przeważnie robią to w celu, aby Cię chronić, rzadziej używają takiego mikrofonoglosnika w złych celach do tak zwanych afer podsluchowych.

2. Dodatkowo mają do dyspozycji elektryczne chińskie urządzenie, taki monitorek, dzięki któremu za pomocą odpowiedniego programu śledzić mogą kazdy Twój ruch na smartfonie dosłownie widzą wszystko to co Ty na ekranie swojego telefonu.

3. Dodatkowo mogą za pomocą sieci i pulpitu zdalnego dosłownie oglądać to co Ty robisz na ekranie komputera.

W szeroko pojętym znaczeniu tego co wyżej napisałem ta sekta jest stosunkowo niegroźna po prostu chcą wszystko i o wszystkim o Tobie wiedzieć; )

Ad2 odnośnie marychy teraz sporą jej ilość jest wzmacniają dopalaczami i innymi chińskimi wynalazkami. 60% maryhy to rynek chiński można mieć oszolomienie bo to nie do końca naturalna trawa Ale nadal trawa i to stosunkowo dobra to normalne.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 1935 / 294 / 0
Dobry temat, uśmiałem się :-)

mj zaktywizowało cień (shadow) psychiki, i teraz ego ma problemy z zasymilowaniem tych treści. Temat leku jest nieistotny, może być rak, utrata pracy, pały etc.

Chodzi o asymilację tego strachu, nieprzyjemnych zdarzeń, mroku w życiu, ciemności etc. Pełnia życia to jedne i drugie wydarzenia i miara dojrzałości jest umiejętność zniesienia pewnej dozy cierpienia, która jest nieodzownym elementem aktywnego życia (uczymy się przez doświadczenie, metoda prób i błędów).
#nalekkiejfazie
  • 4 / / 0
Wkręcacie chłopaka a to co on ma to jest normalne działanie konopii, no cóż... Pozostaje Ci nic innego niż po prostu tego nie palić bo takie są niestety psychodeliki a już w szczególności kannabinole czy syntetyczne kannabinoidy. Nie wiem co ludzie widzą w nich takiego chwalebnego jeśli set&settings musi być w zasadzie bardzo dobrze dobrane. Powiem krótko, pierdol mode na zioło, pierdol że to jest używka nr. 1 bo sobie zrobisz krzywdę na psychice. Zdrowie jest najważniejsze, ważniejsze niż jakaś śmieszna "faza" po konopiach. Zobacz mój temat o ziole i alkoholu. Powiem Ci szczerze że nigdy nie lubiłem highu po konopiach bo po prostu nie lubie działania konopii (uwierz mi jest jeszcze więcej osób które czują się tak samo jak ty, i jest to w zupełności normalne)
  • 641 / 97 / 0
Młody wiek gdy mózg się dopiero kształtuje i mj to robienie sobie krzywdy. Już nigdy nie będzie normalnie.
  • 10 / 3 / 0
Co do powyższego posta, pozostaje mi się zgodzić.

W osobnym poście (do wyszukania) w innym wątku, poruszyłem kwestię degradującego wpływu marihuany na mózg, który odczuwam na własnym przykładzie.

Podobnie jak autor wątku, czuję, że zepsułem sobie używkę, która do niedawna była moją ulubioną. Pomimo tego co czuję, uważam jednak, że używka pozostała tą samą, a zepsułem się ja, nieodwracalnie, przez nieumiejętne obchodzenie się z nią, a przede wszystkim przez zbyt wczesny i intensywny kontakt w wieku zbyt młodym.

Confirmed.

Kilka punktów iq prawdopodobnie uciekło bezpowrotnie. Dziś, pozostaje mi cieszyć się, że, na szczęście, było z czego schodzić i wspominać od czasu do czasu przyjemne chwile przy mj, bo jestem prawie pewien, że moja głowa głowa nigdy nie pozwoli więcej cieszyć się nią ponownie.

Różne jednostki, inna wrażliwość, podatność. Znajomi potrafią korzystać dalej mimo kilkunastoletniego stażu, inni wyrośli, a niektórych popsuło.

Ja nie chcę zostać wariatem, a w takim kierunku niewinne zioło mnie wiodło :D.

I to od dawna bez frajdy. Trzymajcie kciuki, w maju minie rok.
ODPOWIEDZ
Posty: 9 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.