Sila działania i krotki czas działania maja chyba tutaj największe znaczenie. Jak co godzine-dwie (jak nie jesteś nascyony fenta) musisz walic dziale iv/psiknąć w nos/na dziaslo dac to tolerka rosnie kosmicznie. A jak masz zapas to nie ludz się, ze poleca 2-3 dawki wieczorem, chyba ze na poczatku :-) .

^up
Chodzi mi bardziej o taki czysto teoretyczny scenariusz:
Załóżmy że codziennie zarzucam raz jedną bardzo niską dawkę fenta, tak żeby siła działania, długość działania i efekty przypominały 300mg kody. To czy w takim scenariuszu waląc fenta tolerka skakała by tak samo jak bym codziennie walił 300mg kody? Czy może sam fakt ze to jest fenta wypierdala tolerke znacznie szybciej mimo ze grzeje tak samo?

W takim przypadku pewnie tolerka się będzie w miare utrzymywać. Tylko kto będzie się trzymal dawek fenta jak jest opiatowcem? Na twoim miejscu bym nie probowal, jednak zrobisz jak uważasz. Jak masz plastry to może jeszcze bym sprobowal z zuciem plastra raz dziennie, jak jakiś instanyl czy tabletki dopoliczkowe to nie ludz się, ze dluzszy czas uda ci się jechać raz dziennie wieczorem, bo będziesz dobieral na bank. Na początku może i się uda tylko ciekawe jak dalej bedzie ;-) . Co do plastrow to przy tolerce na 300 kody to ja bym nakleil 25 max 50mcg/h plaster i cieszyl się działaniem 2 dni, naprawdę mocno grzeje. Ze srednia tolerka na mocne opio jak przykleiłem plaster setke to ledwo przezylem, tak ze radze uwazac. 25 może być za lekko, ale 37,5 już na pewno poczujesz. Tylko te 12 godzin trzeba poczekać, ale potem 2 dni zgrzany chodzisz.

[mention]apceinocnupc
[/mention]
Rozdziel kwestie fizyczne od psychicznych.
Fizycznie jeżeli jesteś opiatowcem i codziennie podajesz dawkę opioidu (nieważne jaki) która działa przeciwskrętowo, to fent podany przez śluzówkę będzie miał działanie krótkotrwałe, ale nie wytworzy szybko konieczności walenia codziennie fenta. Z czasem będziesz miał mniejsze wejścia, ale jeżeli np podstawą jest majka lub oxy to absolutnie nie będziesz musiał łykać więcej majki czy oxy.

Natomiast presja psychiczna będzie rosła momentalnie na zajebanie kolejnej dawki, co u większości nowych przeistacza się w fizyczne branie codziennie w kilku dawkach fenta. Żeby utrzymać stan do którego się dąży i przywykło na fencie.

Sam fent, natomiast raz dziennie, to wieczny skręt i potrzeba dowalenia 4-5 razy dziennie. Za krótko działa po prostu. Musi być coś obok co podtrzyma receptory.

Przykład z własnego doświadczenia. W sobotę i niedzielę mogło być po 400 oxy dziennie i 2mg fenta, a w poniedziałek 40mg oxy rano mi całkowicie fizycznie wystarczało. Natomiast wciąż się łapałem na tym, żeby zajebać fenta - taka maksymalna presja.

Generalnie fent to król opio jak dla mnie, ale ma straszny mechanizm uzależnienia psychicznego.

Nie wiedziałem jak to wytlumaczyc, ale o to mi chodzilo. Miedzy innymi, ze opiatowiec będzie dazyl do upierdolenia się ciagle i ciagle, jak nie od razu to z czasem. Pierwsze 2-3 dni może się uda, ale to zludzenie. [mention]DexPL[/mention], zadałem pytanie w watku benzo-odstawianie, jak możesz to odpisz.

dlaczego cena fentanylu hcl w DN tak poszybowala do gory?

Dopiero teraz przeczytałam, to było 100ug, pomyłka.

Ile tego jadlas jednorazowo? Jak oceniasz działanie?

@maykel85 Powiem tak - po jednorazowym teście 100ug na drugi dzień poszło 200ug, dalej zgodnie z zaleceniem Sandry 400ug i ku ogromnemu zdziwieniu (przecież bałam się że taka dawka mnie zabije) nic nie poczułam. Dopiero faktycznie przy 500ug tępy ból głowy i mocno wyczuwalne spłycenie oddechu, 600ug to samo tylko mocniej, źrenice wyraźnie zmniejszone + otumanienie, nieprzyjemne kręcenie w głowie, zero fizycznej przyjemności, zero euforii, szpilek, ciepła, czułam się jakbym była chora i kurewsko zmęczona. Każdorazowo aplikowane podpoliczkowo/podjęzykowo. Porzuciłam testy i resztę tabsów "odstąpiłam" koledze, który wiedział lepiej co z nimi zrobić. Podsumowując moje pierwsze doświadczenie z fentanylem w tej postaci i tą drogą administracji - substancja potężna i taka wręcz agresywnie zimna, jeżeli jest to lek stworzony dla umierających rakowców - cóż, przyjemniej umierałoby mi się na majce. Nie wiążę z fentem przyszłości i nie będę go desperacko poszukiwać, niemniej jednak jeśli trafi mi się okazja - dam mu jeszcze jedną szansę

Ale bym przyjal fenatyl.Moj znajomy ma plastry, ale mówi , ze ma wyliczone i tylko dla niego :motz: