Nie celowałbym w kannabinoidy ponieważ potencjaną sarenkę możesz tym spłoszyć, ewentualnie uśpić jak po ryhopnou.
Lepiej chyba klasyczne mj, chyba, że szukasz "pod dłoń" - wtedy co do kanna Ci nie poradzę, aczkolwiek ketony i feta mogą urwać przyrodzenie

jaki stim wywali mi zajebiscie libido zeby tak wyruchac porzadnie ?

mefedron, z legali 4-CMC.

Dobra krajówka też robi z ciebie seksualnego predatora.
Pamiętam pewien melanż sprzed lat: baba ok. 40 lat, i nas trzech ok 18 lat
i "wiadro" amfetaminy.
Posuwaliśmy tą mamuśkę na zmianę całą noc była robiona we wszystkie dziury w tym sama porobiona pozwalała na wszystko, były butelki itp.
Następnego ranka wróciła sobie do męża i dzieci.

Oprócz amfetaminy, mj podnosi libido mi bardzo mocno, praktycznie za każdym razem.

Pozdrawiam

Wzialem do fapania teraz rozowe 4mpc.ja pierdole walenie gruchy bez opamietania przez 24 godziny,wogole po tych nowych ketonach typu bk-ebdp albo teraz to,to zwierze wychodzi ze mnie.wczesniej az tak nie bylo,czlowiek zrobil swoje i czesc,mozna bylo powiedziec stop.a teraz tragedia,kurde az mysle czy nie pojsc do psychiatry i powiedziec o tym bo po takich jazdach jak teraz mialem to kurde to jest chore.biore Ssri do tego i ostatnio zle odbija sie to na lbie.nie spie potem po 3,4 dni,lekow nie czuc,w koncu zajebie kuracje i trzeba sie bedzie przesiadac.i organizm tez ladnie dostaje po dupie,serce zapierdala jak pojebane az mysle czy nie wyposazyc sie w benzo na takie chwile.mniej wiecej raz na 3-4 tygodnie mi sie to zdarza.za kazdym razem potem zaluje [emoji52]ciekawi mnie co moze powiedziec lekarz i czy moze cos wymyslic na to,spowiadal sie ktos juz z kilkunastogodzinnego,nalogowego walenia gruchy po dragach?kurwa az wstyd gadac nawet lekarzowi od lba [emoji57]jeszcze specjalnie zeby byl efekt Wow wybiore taka mloda lekarke co mi pierwsza wypisala Ssri ze 2 lata temu,dosc ladna,ale kurwisko bez podejscia do pacjenta.raz u niej bylem.to drugi bylby niezapomniany [emoji16]

ee tam walenie konia to jeszcze nie jest powód do rozmowy o tym z lekarzem ;p

jakbyś wkładał sobie wielkie dildo w dupę to wręcz powinieneś o tym porozmawiać nie tylko z lekarzem, ale z matką, ojcem, bratem/siostrą, ciotkami/wójkami i kuzynami

Walenie konia spoko to norma,ale to juz kurwa chore loty wchodza.czasami sie wlaczaja wypisz wymaluj opowiesci z watku o alfie pvp.po calym dniu jechania albo i czasami nawet dluzej zamieniasz sie w Walking Dead a i tak jedziesz dalej i potem ze 3 dni strach wyjsc do ludzi.najgorsze te najnowsze Nowiczoki.nastepuje taki reset systemu ze modlisz sie zeby Ci to nie zostalo no i to sie powtarza co jakis czas systematycznie.sam kupuje specyfiki i trzaskam zeby leciec.jakbym mial lat 20 czy pare wiosen wiecej to chuj,ale mam grubo ponad 3 dychy.juz organizm nie ten co wczesniej i fizycznie tez sie regeneruje dluzej,lata odkurzania napewno zrobily swoje i dlatego teraz od czasu do czasu ciagnie do mozgotrzepow.Ssri mi pomogly duzo,ale po jakims czasie czegos brak.myslalem zeby pomyslec nad dorzuceniem przez lekarza czegos zeby raz na co jakis czas zajebac i resetowac lekko te Ssri.metylofenidat moze..

GBL i Hexen (a kiedyś alfa lub MDPV). EPH/MPH/IPH też spoko, ogólnie wszystko co działa na noradrenaline i dopamine. Typowe ketony średnio, bo serotonina za bardzo mnie rozleniwia.

metkat jest spoko, ale trzeba pomagać sobie kamagrą żeby choć trochę podupić. U panny działa tak, że ona pierwsza ściąga gacie, sama ;-) Dobrze namówić jak jest taka opcja.

A ja powiem że 4CMC. Po niczym nie miałem takiego libido :)