...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 7224 • Strona 545 z 723
  • 240 / 40 / 0
10 kwietnia 2018jezus_chytrus pisze:
Sny po odstawieniu są mega!
A u mnie każdy ciąg marihuanowy (jaranie 24h dłużej niż 3 dni pod rząd) skutkuje po odstawieniu paraliżami przysennymi połączonymi z totalnie pojebanymi koszmarami - noc w noc, przez kilka dni. Czasami nawet kilka razy jednej nocy. Nie polecam nikomu.
Ma ktoś pomysły, z czego to się właściwie bierze? Może były jakieś badania na temat związku odstawiania mj ze snami?
Uwaga! Użytkownik Makrela nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 49 / 5 / 0
Koszmary o wypadaniu zębów znane, ale mimo wszystko nie nazwałbym moich koszmarów koszmarami.
Brak tam strachu czy lęku, po prostu "kuurwa znowu mi ząb wypadł" i sie budze a on na miejscu %-D

Gorsza jest ta zasrana bezsenność na samym początku. Właśnie leże i już nie mam do tego siły, kurwa 3 noc na czysto bez snu. Mimo wszystko nie odczuwam zmęczenia, w dzień normalnie funkcjonuje. Dziwne.
Czym sobie dopomóc? Myślałem nad melatoniną ale to podobno działa na granicy placebo.
kodeina jawi mi sie jako dobry bajer ale odpada, opiaty mi nie odpowiadają w ogólnym rozrachunku.
Piwko przed snem odpada, biore antybiotyki - kiedy raz sie zapomniałem to potem rewolucja w brzuchu przez dwa dni.
Pale ogólnie 6 rok, wlasnie przerwałem 1,5 roczny cug bo spojówki wespół z uchem mi sie zapaliły i lekarz zabronił palić.
Ogólnie to jestem w szoku jak bardzo palenie zmieniło mi osobowość, teraz czuje sie jakbym wrócił do swojego umysłu, przez 1,5 roku siedział tu ktoś inny XD
Nagle pojawił sie jakiś taki zdrowy rozsądek i wróciło kilka pozytywnych nawyków. Tak o, z nikąd. Wtf
tropimy maczannę
  • 1863 / 698 / 0
Ja używałem melatoniny i ułatwiała zasypianie. Mocny napar z chmielu, rumianku i melisy też pomaga.
"Na nic mi terapia,
mam zatrute złem DNA,
genetyczny krwi sabotaż,
samozwańczy świr..."
  • 49 / 15 / 0
@Loude, zastępowanie jednej używki innymi, by zniwelować efekty odstawienia, mija się z celem i jest podtrzymywaniem, a nawet zaostrzaniem uzależnienia. Po takim okresie palenia, by podtrzymać zmianę, potrzebna jest praca nad sobą tak sferze behawioralnej, jak i poznawczej, emocjonalnej. Rozważ, czy nie łatwiej by był mieć osobę, która mogłaby Ci w tym towarzyszyć. Są specjalne programy dedykowane palaczom zioła jak np. Candies, niewymagające całkowitej abstynencji, a raczej nastawione na lepsze radzenie sobie z chociażby Twoim brakiem snu, czy odkrywaniem, że byłeś inną osobą - po prostu aktualną sytuacją. To programy krótkoterminowe. :)

A jeśli chodzi o sam sen:
z badań wynika, że palenie mj przed snem(!) skraca czas trwania fazy REM, czyli tej, w której występują marzenia senne. Naukowcy nie dowiedli jeszcze, jaki konkretnie ma cel istnienie fazy REM, ani czy skracanie jej trwania ma negatywny skutek na człowieka.
Ci, którzy odstawiają zioło, szczególnie gwałtownie, często stykają się z falą bardzo wyraźny snów, często przepełnionych uczuciem niepokoju (koszmary); taki stan rzeczy może utrzymywać się do kilku dni lub tygodni i mija - mowa tutaj o tzw. efekcie odbicia.

Dwa, że, jak wykazują niektóre badania, THC zwiększa ilość snu wolnofalowego (głęboki sen) - podczas trwania tego etapu dochodzi do głębokiej regeneracji organizmu. Z tego powodu osoby, które paliły regularnie, często po odstawieniu mierzą się z krótkotrwałą bezsennością.
Post odnosi się do osób palących często, codziennie.
:old: :old:
  • 1863 / 698 / 0
No i dziś mija pół roku, od ostatniego bucha :D Jeszcze te pół roku temu, będąc w ciągu, było dla mnie nie do pomyślenia że moge żyć bez jarania, być w dobrym nastroju, normalnie zasypiać. Fakt biorę duloksetyne na zdiagnozowane zaburzenia lękowe. Więc jaranie przy takich zaburzeniach psychicznych, jest najgłupszą rzeczą na świecie, więc dalsze palenie równa się pogłebianiem coraz większym, tego zaburzenia. Palenie stwarza tylko pieprzoną iluzje relaksu, nie chcę skończyć jak jakiś idiota, popadając w coraz większe lęki, wieczne zamartwianie się byle gównem i analizowanie każdej sytuacji. Leki hamują te dolegliwości i mogę żyć normalnie bez drugów i cieszyć się tym życiem. Zaraz maj do lipca daje sobie czas na całkowite rozkręcenie antydepresantu i pokazanie pełni mocy. Od lipca zaczynam własną działalność, a po wakacjach do roboty normalnej, taki plan :D
"Na nic mi terapia,
mam zatrute złem DNA,
genetyczny krwi sabotaż,
samozwańczy świr..."
  • 49 / 15 / 0
[mention]LOBO87[/mention] , cholernie wielkie gratulacje! mj to niby narkotyk miękki, ale bardzo zdradziecki. Fajnie, że jesteś taki samoświadomy. Korzystałeś z jakiejś grupy, terapii? Nie tylko w związku z uzależnieim, ale i zaburzeniami na tle lękowym?
:old: :old:
  • 1863 / 698 / 0
Nie, żadnej terapii, jakoś nie przekonuje mnie to, silna wola, zmiana sposobu myślenia i pilnowanie się. Jedyna pomoc to wsparcie bliskich i psychiatra w sprawie zaburzeń lękowych.
"Na nic mi terapia,
mam zatrute złem DNA,
genetyczny krwi sabotaż,
samozwańczy świr..."
  • 49 / 15 / 0
Czasami zdarza sie, ze zaczynamy wracac do czynnego nalogu, a nawet o tym nie wiemy. Mowie tutaj o np. mechanizmie iluzji i zaprzeczen, snach, gromadzacym sie napieciu... Edukacja zwieksza wiedze o sobie, a wiec i mozliwosc kontrolowania tego, co sie wlasciwie w nas dzieje.
Malo kto ma taka silna wole i jest to mistrzostwem swiata, uklony w Twoja strone.
:old: :old:
  • 1863 / 698 / 0
Po części sam do tego dochodzę, te pół roku to dużo czasu na przemyślenia. Znam wiele tych mechanizmów, choć teoria, a praktyka, to dwie różne sprawy. Nawet jak nachodzi mnie myśl o spróbowaniu choć raz, od razu ją pacyfikuje tym że na razie się nie skończy, przypominam sobie jak marne było życie w nałogu i iluzji, tej niby magii którą dawała mj. Po jednym razie cała ta wiedza i świadomość poszłyby się jebać, a sposób myślenia w jednej chwili odwróciłby się o 180°. Dlatego pilnuję się i jak na razie daje radę, oby jak najdłużej, raz już upadłem po 2 msc, drugi raz nie chcę tego błędu popełnić, ale co będzie czas pokaże. Nie można być zbyt pewnym siebie, bo prowadzi to do zguby :old: Świadomość tego że udaje mi się walczyć bez AN, psychoterapii, nakręca mnie i dodaje sił, choć nie wykluczam tego w przyszłości.
"Na nic mi terapia,
mam zatrute złem DNA,
genetyczny krwi sabotaż,
samozwańczy świr..."
  • 49 / 15 / 0
Wiesz, teraz mi przyszly do glowy programy Candies. Sa one skierowane wylacznie do osob zazywajacych mj, ponadto nie wymagana jest na nich calkowita abstynencja. Trwa to 8-10 spotkan, wiec nie pochlania ogromnego nakladu czasu. Sa bezplatne spotkania indywidualne, sa tez na pozniej przygotowane dla chetnych grupy. Bardziej niz terapia, jest to dialog motywujacy, warsztat uswiadamiajacy w wielu kwestiach. Moze kiedys w razie potrzeby bedziesz mial to na uwadze. :) Czasami latwiej jest tez sie po prostu odgadac hehe.
Trzymam jednak kciuki, zeby poweru nie zabraklo i droga prosta Ci byla :cool: :cool:
:old: :old:
ODPOWIEDZ
Posty: 7224 • Strona 545 z 723
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.