Napój o działaniu psychodelicznym, zawierający DMT – sposoby przyrządzania, opisy rytuałów, rady i wątpliwości.
Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1075 • Strona 97 z 108
  • 46 / 4 / 0
kiedy bedziesz próbował ?
  • 123 / 10 / 0
Dokładnie tydzień temu gotowałem i piłem wywar z 50 g Ayahuasci i ok 7 g chalipongi. Zdecydowanie to była moja najlepsza podróż (pierwsze dwie z mniejszymi dawkami, trzecia na samej korze). Sam wybór terminu to była spontaniczna decyzja, choć kilka dni przed mocno się przygotowywałem żeby oczyścić swoją świadomość. Polegało to na bieganiu dużych dystansów i ograniczeniu komputera.
Wywar przygotowywałem w jednym garnku tak jak radził mi polytoxic i się nie zawiodłem. Choć po wypiciu płynu i jakichś 20 minutach oczekiwania zacząłem sobie myśleć, że wywar już nie zadziała.
Nie wiem czy to picie jednego wywaru, "doświadczenie", czy trafna intencja spowodowała, że podróż od początku do końca była wyzwalająca bez żadnych schiz i lęków. Intencję miałem bardzo osobistą i chyba nie ma sensu jej tu przytaczać.
Fizycznie zglebowało mnie nieźle. Leżałem jak kamień z rozdziawioną gębą co jakiś czas tylko się przekręcając na drugi bok. Przyglądałem się temu wszystkiemu i momentami ta dziwaczność i absurdalność wywoływała u mnie śmiech. Taki mentalny śmiech, bo fizycznie nadal leżałem jak głaz. Same pozytywne uczucia towarzyszyły mi przez całą podróż. Jednak z upływem czasu zacząłem się czuć zmęczony czy wręcz wyczerpany, a jednocześnie zbyt pobudzony żeby zasnąć. Dopiero nad ranem mi się to udało.
Na początku pamiętam jak mnie wywindowało do tamtego świata to znalazłem się w jakiejś indiańskiej chatce ze starą Indianką, która w jakiś sposób w mojej wyobraźni łączyła się z moja babcią. Potem jakiś roślinny świat wzrastających, przekwitających wyrzucających nasiona paproci, jakaś drapieżna strona natury z ostrymi zębami i pazurami która przemieniła się w łagodność czy wręcz tkliwość do jakiejś małej kaczuszki. Potem jakieś tam przedstawienie pociesznego świata dzieciństwa, entuzjazmu i pasji świata młodości i dużo więcej ale nie bardzo już pamiętam. Tak sobie myślę że poszło to w taką stronę za sprawą icaros które słuchałem.
Nie rzygałem, za to robiłem dwójkę, ale taka normalną, nie sraczka. Sam wywar wydaliłem z siebie dopiero na drugi dzień.
Uwaga ludziska chyba zwariowałem oddam* Codeine Phosophate 30 mg! Zainteresowanych zapraszam na priv :korposzczur:
  • 46 / 4 / 0
własnie niedogodnością jest to że kilka dni po ayahausce jeżeli nie bedziemy sobie tego utrwalali w głowinie to nie wiele juz pamietamy. Troche jak ze snami ( tylko sny jeszcze szybciej uciekają z głowy ). Chyba trzeba to zapisywac sobie od razu po sesji. Ja np miałem coś takiego że bardzo szybko zapomniałem o dosyć duzej czesci doswiadczenia. Poł roku pozniej gdy słuchałem utwór muzyczny ktory prawdopodobnie leciał w czasie tej czesci doświadczenia ( był to ten utwór https://www.youtube.com/watch?v=08YGO9NeBAY ) to siedzac przed komputerem przypomniał mi sie bardzo dokładnie duzy fragment doświadczenia o ktorym zupełnie zapomniałem.
Było to bardzo dziwne uczcie bo ja o tym całkowcie zapomniałem i dopiero po pól roku słuchajac tego utworu wszystko mi sie przypomniało ( on musiał leciec dokładnie w tym momencie gdy sie to działo). Az ciarki dostałem gdy mi sie to przypomniało i to dosyć szczegółowo. A myśe że wówczas byłem gdzies na 4 poziomie wg tego https://www.youtube.com/watch?v=O8fLG2yLo4s
  • 123 / 10 / 0
stefano1 przeszły Cie ciarki, ale z ekscytacji czy strachu i jakiegoś odrealnienia?
Generalnie, przynajmniej mi, jest ciężko znaleźć odpowiednie słowa żeby opisać ten stan. A przy wyższych dawkach DMT to już w ogóle musi być trudne. No i chyba trochę tak to jest, że ta wiedza w takim doświadczeniu jest niejako intuicyjna, gdzieś pomiędzy wierszami. To znaczy kolejnymi obrazami czy sączącymi się myślami coś się staje dla nas cholernie jasne, ale próba zwerbalizowania tego zawsze nie przynosi pożądanego efektu. Samo doświadczenie jest takie żywe z milionem znaczeń i analogi, a to co zostaje w pamięci już po, to tylko jakiś ubogi zarys.
Tak na marginesie, ćpam bo moja egzystencja przemienia się co jakiś czas w mur, którego nie potrafię przekroczyć. I sajko miały być/mają być pomocnym narzędziem w zmaganiu się z tym. Naprawdę czułem się świetnie tydzień temu, ale nie przyniosło to u mnie w życiu żadnej zmiany, bo po kilku dniach okazało się że nadal noszę w sobie starego "demona".
Uwaga ludziska chyba zwariowałem oddam* Codeine Phosophate 30 mg! Zainteresowanych zapraszam na priv :korposzczur:
  • 46 / 4 / 0
Lekki strach i ekscytacja troche. U mnie było dosyc mocno, ogólnie to uczucie odrealnienia i bycia w innym świecie, dużo się działo zaczynając od tego ze na początku widziałem sporo azteckich wzorów, odpowiedzi na wiele pytań ale te pytania nie były moje, póżniej trafiłem do jakies dziwnej krainy gdzie pojawiły sie różne figury (i ta czesc mi sie przypomniała pod wpływem tej muzyki) gdzie wszystko "szło do przodu", pozniej miałem wrażenie że przebywam w jakis poczekalni dla dusz - ale to tylko w pewnym momencie bo ogolnie tam sie działo duzo wiecej i w wielu miejscach byłem i wiele zobaczyłem - widziałem takze proces tworzenia nowego życia, miałem przekaz odnośnie czasu że czas jest iluzją i tak naprawde nie istnieje itp. odrealnienie, rozpad ego, rozpad samego siebie, strach czy w moje ciało nie wskoczy inna świadomość a moja gdzies tam pozostanie w przestrzeni - to jednak były dosyc mocne przezycia jak na pierwszy raz. Wiec mimo wszystko jednak poczułem dreszczyk strachu boje sie troche tego odrealnienia ktore wtedy jest. Chciałbym tam jeszcze zajrzec - za jakis czas pewno sprobuje ale z mniejszą dawką.
  • 123 / 10 / 0
Ja na pierwszą podróż zrobiłem sobie wywar z 24 g ayahuaski i 7 g chalipongi. Chciałem się jakby zapoznać z tematem i nie rzucać od razu na głębokie wody. Respekt był duży, a samo doświadczenie na tyle mocne, że za drugim (podobna moc wywaru) razem chyba miałem jeszcze więcej obaw niż za pierwszym. Szczególnie chaliponga jawiła mi się jakoś tak demonicznie, nieprzewidywalnie. Liany właściwie się nie bałem. Nosiłem się nawet z zamiarem wydania komuś tych ostatnich 7 g chalipongi.
No ale ostatecznie wyszło tak że tą resztkę wykorzystałem. Dobrze wyszło, bo teraz z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że oba składniki należy gotować razem i robić tylko jeden wywar.

A no i jeszcze jedno. Co do odrealnienia to ostatnio podczas podróży starałem się maksymalnie skupić żeby czasami z jakichś myśli nie wyciągać jakichś daleko idących wniosków. No ale po wypiciu petardy pewnie nie bardzo ma się na to wpływ.
Uwaga ludziska chyba zwariowałem oddam* Codeine Phosophate 30 mg! Zainteresowanych zapraszam na priv :korposzczur:
  • 370 / 101 / 16
Super, że w koncu udało ci się poczuć pełniejsze spektrum działania. Dodaj trochę więcej liany, a dzungla w tobie zatańczy i zobaczysz różnicę nie tylko w mocy wizji, ale także w ogolnym chrakterze doświadczenia.

Nie wiem czy blokowanie myśli jest aż tak korzystne podczas tripu, który tak naprawdę jest zazwyczaj introspektywny w swojej naturze. Czasami trzeba się wycofać z pewnych obszarów, gdy popadamy w paranoję albo jakiś rodzaj obłędu, ale nie zawsze to się zdarza, na szczęście :-p . Myśli i emocje powinny płynąć swobodnie... to właśnie gdzieś tam są ukryte informacje imo. Im mocniejszy wywar, tym bardziej ego jest zmiękczone i nie stawarza już aż takiego problemu pod tym względem. Dlatego własnie preferuję mocne caapi, bo wprowadza mnie w dysocjacyjny stan, gdzie spokojnie leżę/ siedzę a cały kosmos przepływa przeze mnie, a moje myśli są niby moje, ale jakby sterowane przez jakąś siłę. Po części rozłączony, a za razem w jedności hehe. aya wymiata !
Uwaga! Użytkownik Banzi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 123 / 10 / 0
Na kolejny raz planowałem wywar z 50 g caapi i 50 g charcuny. Ale jeszcze zobaczę, może faktycznie skuszę się na więcej liany.
Im mocniejszy wywar, tym bardziej ego jest zmiękczone i nie stawarza już aż takiego problemu pod tym względem.
Może rzeczywiście liana sprawia, że człowiek staje się jakby bardziej obojętny na własne ego, jednak jak sobie przeczytałem to zdanie i wyobraziłem, że podchodzę do wypicia jakiegoś mocnego wywaru to w głowie pojawiły się myśli "nie rób tego, to może źle się dla ciebie skończyć, dostaniesz jakiegoś obłędu a kto wie może nawet umrzesz". A sztuczka polega na tym żeby po tej standardowej litanii ego, pojawiła się myśl "choćby i nawet, niechaj tak będzie.". hehe jebane ego :cheesy:
Uwaga ludziska chyba zwariowałem oddam* Codeine Phosophate 30 mg! Zainteresowanych zapraszam na priv :korposzczur:
  • 370 / 101 / 16
To się własnie nazywa świadome przekraczanie strachu. Myslę, że ego reaguje w ten sposób, bo wie że utraci chwilowa kontrolę nad swoim hostem i zostanie odsunięte na bok. Nie lubi gdy tak sie dzieje. Odczuwa zagrożenie na każdym kroku, a co dopiero przed czynnikiem, ktory znosi filtry materialnej rzeczywistosci co rowna sie z potencjalną anihilacją jego istnienia :gun:

Jeśli się zdecydujesz to dodaj 25g caapi więcej i pozostań przy tej samej ilosci chali.
Wspomniałeś cos o chacrunie. Wiesz jakiej jest jakosci? Chodzi o to, że czasami trafi sie dobry sort, a czasami b. slaby i trudno dobrac dawke także jesli masz możliwosc to najpierw wyprobuj na znajej tobie ilości liany, a potem kombinuj - lepiej podchodzic do tego z rozwagą, ale to na pewno wiesz.

ps. taka mala podpowiedz...
Gdy bedziesz zamawial kolejne rosliny, zaopatrz sie także w rute stepową. Mozesz ją połączyc z aya - swietnie sie komponuje i dodaje ekstra mocy wywarom. Dzieki temu zaoszczedzisz caapi i troche hajsu.
Przy kombinacji 50g caapi z lyzeczką ruty, herbata staje się wizualna sama w sobie, bez pomocy lisci. Osobiscie bardzo lubie taką miksturę. Czasami z buszkiem changi zaraz po peaku :-)
Uwaga! Użytkownik Banzi nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 123 / 10 / 0
No właściwie to nie wiem jak z mocą tej chacruny. Mówią, że 25 g to mała dawka a 50 g optymalna. chaliponga wychodzi na pewno taniej, celowałem teraz w chacrunę bo to chyba częstsza opcja do sporządzania aya i chciałbym się przekonać jak z nią to zadziała. Może się mylę i żadnej różnicy nie ma w tym, która z tych roślin dostarczy do wywaru DMT, a liczy się tylko ilość samej substancji czynnej? Jeżeli tak to wtedy najekonomiczniej wybrać mimosę.
rutę mam. Z opakowania 10 g kilka nasion wysiałem a reszta czyli jakieś 7 g czeka na spożytkowanie.
To ewentualnie 50 g caapi + łyżeczka ruty+ mała/optymalna dawka czegoś z DMT byłoby chyba właściwym wyborem?
Ej a powiedz mi jeszcze, do gotowania używasz wody destylowanej?
Uwaga ludziska chyba zwariowałem oddam* Codeine Phosophate 30 mg! Zainteresowanych zapraszam na priv :korposzczur:
ODPOWIEDZ
Posty: 1075 • Strona 97 z 108
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.