ODPOWIEDZ
Posty: 3331 • Strona 97 z 334
  • 60 / 34 / 0
też uważam, że nofap to za mało, przynajmniej w moim przypadku. jest to oczywiście podstawą, ale żeby odczuć poprawę musiałbym chyba zacząć w międzyczasie równiez ograniczyć substytucyjne przyjemności. całe dnie w internecie, przy muzyce i kawie to również wielki krok w tył.
Nofap nie zrobi za ciebie całej roboty, tylko ma służyć podniesieniu poziomu energii. Tą energię można porównać do paliwa w samochodzie. To tak jakbyś ciągle napełniał bak paliwem, ale jednocześnie siedział z rękami na kierownicy trzymając stopę na pedale gazu i liczył że samochód sam ruszy z miejsca.
Warto działać na wielu różnych polach, żeby efekty się kumulowały, a nie były niwelowane przez inne szkodliwe nawyki. To stąd odstawienie używek, internetu, telewizji i innych do niczego nie przydatnych nawyków, które tylko ograniczają ludzki potencjał.

Jak odstawiłem internet, to na początku nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wcześniej spędzałem przy nim 10-12 godzin dziennie i było to dla mnie niemałym szokiem. Włóczyłem się po mieście i szukałem różnych ciekawych miejsca do zwiedzenia. Sporo łaziłem po lasach, parkach, obrzeżach miasta, regularnie odwiedzałem bibliotekę, zacząłem chodzić na różne kursy, uczyłem się języków, wyjeżdzłem na 1 dniowe wycieczki poza miasto, podjąłem pracę na wolontariacie, ogarniałem sprawy związane z własnym biznesem.
Wcześniej siedziałem, tylko przed kompem i narzekałem na swój los, że mam mało możliwości i inni mają lepiej. Dopiero ten nadmiar czasu mi uświadomił ile można zrobić w ciągu doby, dnia, tygodnia, miesiąca i całego roku. Jak bardzo można zmienić się w tak krótkim okresie czasu.
Już nie wspomnę od odstawieniu narkotyków, alkoholu i papierosów. Po prostu mnie skręcało i nie mogłem usiedzieć w domu. Uciekałem wtedy na cały dzień do lasu, zabierałem książki, żarcie i wychodziłem o 8, a wracałem o 21-22. Ratował mnie chyba ten spokój, którego tam doświadczałem. Jakoś udawało mi się tam uspokoić wzburzony umysł.

Jakie są efekty odstawienia tych wszystkich aktywności i zbudowania nowych nawyków ?
- Niesamowity spokój umysłu w różnych trudnych sytuacjach. Wcześniej panikowałem i przewidywałem czarne scenariusze. Najbardziej pozytywną zmianą jest niemal automatyczne wyszukiwanie rozwiązań danego problemu, zamiast użalania się nad swoim losem i pozostawania w stanie bezczynności, poczucia bezradności i beznadziei. Przestałem zamiatać problemy pod dywan i obserwować jak zaczynają się piętrzyć, co jeszcze bardziej zniechęcało do działania.
- Starałem się dorównać ludziom, którzy mieli pożądane przeze mnie cechy i radzili sobie z wieloma sprawami lepiej ode mnie. Niektórzy twierdzą, że lepiej się nie porównywać z innymi, bo to wpędza w jeszcze większe kompleksy i prowadzi do przekonania, że zawsze znają się lepsi. Jedna wielka bujda.. Machiavelli ładnie to opisał "gdyż ludzie kroczą prawie zawsze drogami ubitymi przez innych i w czynnościach swych naśladują drugich; a ponieważ niepodobna trzymać się dokładnie tych dróg ani dorównać w doskonałości tym, których naśladujesz, przeto rozumny mąż powinien zawsze postępować śladami ludzi wielkich i najbardziej naśladowania godnych, aby jeżeli im nie dorówna, to przynajmniej zbliżył się do nich pod pewnym względem. Podobnie czynią dobrzy łucznicy: ci, widząc bardzo odległy cel, a znając siłę rzutu swego łuku, mierzą nieco wyżej, nie po to, aby dosięgnąć strzałą tej wysokości, lecz aby mierzyć wyżej, trafić do celu."
- Szukałem ludzi, którzy mają ode mnie odmienne usposobienie, a przeze mnie bardzo pożądane. Jeśli jesteś człowiekiem depresyjnym i masz w swoim otoczeniu podobnych sobie, to jeszcze bardziej to w sobie cementujesz. Najlepszą terapią świata jest szukanie ludzi o odmiennym charakterze od naszego. Człowiek po jakimś czasie zaczyna działać na podobnych wibracjach, upodobania się do ludzi z którymi przebywa i chłonie ich spojrzenie na świat.
- Na siłę zmieniałem negatywne myśli o sobie , innych i o świecie. Nawykowe szlaki myślowe mają to do siebie, że podają się modyfikacją, jeśli będzie się uparcie je zmieniać w momencie, w którym się pojawią. Po jakimś czasie odkryłem, że automatycznie zaczynam od szukania pozytywów jakiejś sytuacji, która miała miejsce, zamiast biczowania siebie, szukania swoich błędów i poczucia wstydu. Do błędów dochodziłem póżniej, ale bez karcenia siebie. Po prostu analizowałem je na chłodno, akceptowałem i poprawiałem.
- Te wszystkie nowe aktywności były po to żeby dostarczyć umysłowi nowych wrażeń. Wcześniej zalewało się umysł silnymi stymulacjami, to postanowiłem je zastąpić czymś innym. Po to były książki o różnorodnej tematyce, zwiedzanie nowych miejsc, nauka nowych rzeczy, języki obce, instrumenty, spotkania z ludżmi ( sporo mnie to kosztowało przy silnej fobii społecznej), wolontariat itd. Jak odkryłem te wszystkie nowe rzeczy, to ten wirutalny świat wydał mi się tak przerażliwie badziewny i nudny, że dziwiłem się jak ja tam mogłem spędzić kawał swojego życia.
- Jak chcesz się uczyć, znajdujesz nowe zajęcia i obowiązki, to nagle przestajesz się nudzić. Żałuje się że doba jest tak krótka, a wcześniej się bezmyślnie zabijało czas przed gierkami internetowymi albo innymi bezproduktywnymi zajęciami.
- Bardzo ciężko mnie zdenerwować. Wcześniej jak ktoś mnie naprawdę zdenerwował, to rozpamiętywałem tą sytuację przez całe dnie, tygodnie, a nawet miesiące czasami. Teraz już po 20 minutach zdenerwowania potrafię całkowicie o tym zapomnieć. Poza tym umysł działa jakoś tak elastycznie, że zamiast wałkować to w kółko ( jak to miało miejsce wcześniej) potrafi mi podsunąć jakieś humorystyczne podejście do sprawy. Raz mnie wkurzył jeden klient i nagle automatycznie pojawiło się w głowie wyobrażenie sobie tej osoby w śmiesznej sytuacji. Roześmiałem się i złość mi przeszła całkowicie. Jak umysł zaczyna odpowiednio funkcjonować, to znikają rożne zgubne nawyki myślowe, które pojawiały się wcześniej i zmieniają się reakcje na różne sytuacje.
- Sporo jest jeszcze tych zmian, ale nie starczyłoby miejsca na ich wymienienie. Jedną z najważniejszych jest zrozumienie, że pewność siebie równa się polubienie siebie. Poznałem wiele osób, które tylko pozują na pewne siebie, a swoje poczucie wartości budują na aprobacie innych. W kontaktach społecznych naprawdę radzą sobie świetnie i zawsze mają wianuszek dziewczyn wokół siebie albo wielu znajomych. Nieraz obserwowałem jak popadali w ruinę, gdy ich reputacja podupadała, rzucała ich dziewczyna, odchodzili znajomi. Ich pewność siebie była oparta na kruchych fundamentach. " Jeśli jesteś dla nas w porządku, to jesteś w porządku, jeśli uznamy, że nie jesteś, to przestajesz być w porządku". Pewność siebie budują te wszystkie zmiany, o których napisałem wcześniej. Pewność siebie buduje się na szacunku do siebie, zaufaniu do siebie. Odstawienie tych wszystkich używek powoduje, że człowiek zaczyna szanować siebie za silną wolę i widzi, że może sobie zaufać, bo potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach. To póżniej emanuje w kontaktach z innymi ludżmi. Największy szacunek budzą ludzie, którzy mają go do samych siebie.
  • 544 / 51 / 0
02 lutego 2017Randy pisze:
też uważam, że nofap to za mało, przynajmniej w moim przypadku. jest to oczywiście podstawą, ale żeby odczuć poprawę musiałbym chyba zacząć w międzyczasie równiez ograniczyć substytucyjne przyjemności. całe dnie w internecie, przy muzyce i kawie to również wielki krok w tył.
Nofap nie zrobi za ciebie całej roboty, tylko ma służyć podniesieniu poziomu energii. Tą energię można porównać do paliwa w samochodzie. To tak jakbyś ciągle napełniał bak paliwem, ale jednocześnie siedział z rękami na kierownicy trzymając stopę na pedale gazu i liczył że samochód sam ruszy z miejsca.
Warto działać na wielu różnych polach, żeby efekty się kumulowały, a nie były niwelowane przez inne szkodliwe nawyki. To stąd odstawienie używek, internetu, telewizji i innych do niczego nie przydatnych nawyków, które tylko ograniczają ludzki potencjał.

Jak odstawiłem internet, to na początku nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wcześniej spędzałem przy nim 10-12 godzin dziennie i było to dla mnie niemałym szokiem. Włóczyłem się po mieście i szukałem różnych ciekawych miejsca do zwiedzenia. Sporo łaziłem po lasach, parkach, obrzeżach miasta, regularnie odwiedzałem bibliotekę, zacząłem chodzić na różne kursy, uczyłem się języków, wyjeżdzłem na 1 dniowe wycieczki poza miasto, podjąłem pracę na wolontariacie, ogarniałem sprawy związane z własnym biznesem.
Wcześniej siedziałem, tylko przed kompem i narzekałem na swój los, że mam mało możliwości i inni mają lepiej. Dopiero ten nadmiar czasu mi uświadomił ile można zrobić w ciągu doby, dnia, tygodnia, miesiąca i całego roku. Jak bardzo można zmienić się w tak krótkim okresie czasu.
Już nie wspomnę od odstawieniu narkotyków, alkoholu i papierosów. Po prostu mnie skręcało i nie mogłem usiedzieć w domu. Uciekałem wtedy na cały dzień do lasu, zabierałem książki, żarcie i wychodziłem o 8, a wracałem o 21-22. Ratował mnie chyba ten spokój, którego tam doświadczałem. Jakoś udawało mi się tam uspokoić wzburzony umysł.

Jakie są efekty odstawienia tych wszystkich aktywności i zbudowania nowych nawyków ?
- Niesamowity spokój umysłu w różnych trudnych sytuacjach. Wcześniej panikowałem i przewidywałem czarne scenariusze. Najbardziej pozytywną zmianą jest niemal automatyczne wyszukiwanie rozwiązań danego problemu, zamiast użalania się nad swoim losem i pozostawania w stanie bezczynności, poczucia bezradności i beznadziei. Przestałem zamiatać problemy pod dywan i obserwować jak zaczynają się piętrzyć, co jeszcze bardziej zniechęcało do działania.
- Starałem się dorównać ludziom, którzy mieli pożądane przeze mnie cechy i radzili sobie z wieloma sprawami lepiej ode mnie. Niektórzy twierdzą, że lepiej się nie porównywać z innymi, bo to wpędza w jeszcze większe kompleksy i prowadzi do przekonania, że zawsze znają się lepsi. Jedna wielka bujda.. Machiavelli ładnie to opisał "gdyż ludzie kroczą prawie zawsze drogami ubitymi przez innych i w czynnościach swych naśladują drugich; a ponieważ niepodobna trzymać się dokładnie tych dróg ani dorównać w doskonałości tym, których naśladujesz, przeto rozumny mąż powinien zawsze postępować śladami ludzi wielkich i najbardziej naśladowania godnych, aby jeżeli im nie dorówna, to przynajmniej zbliżył się do nich pod pewnym względem. Podobnie czynią dobrzy łucznicy: ci, widząc bardzo odległy cel, a znając siłę rzutu swego łuku, mierzą nieco wyżej, nie po to, aby dosięgnąć strzałą tej wysokości, lecz aby mierzyć wyżej, trafić do celu."
- Szukałem ludzi, którzy mają ode mnie odmienne usposobienie, a przeze mnie bardzo pożądane. Jeśli jesteś człowiekiem depresyjnym i masz w swoim otoczeniu podobnych sobie, to jeszcze bardziej to w sobie cementujesz. Najlepszą terapią świata jest szukanie ludzi o odmiennym charakterze od naszego. Człowiek po jakimś czasie zaczyna działać na podobnych wibracjach, upodobania się do ludzi z którymi przebywa i chłonie ich spojrzenie na świat.
- Na siłę zmieniałem negatywne myśli o sobie , innych i o świecie. Nawykowe szlaki myślowe mają to do siebie, że podają się modyfikacją, jeśli będzie się uparcie je zmieniać w momencie, w którym się pojawią. Po jakimś czasie odkryłem, że automatycznie zaczynam od szukania pozytywów jakiejś sytuacji, która miała miejsce, zamiast biczowania siebie, szukania swoich błędów i poczucia wstydu. Do błędów dochodziłem póżniej, ale bez karcenia siebie. Po prostu analizowałem je na chłodno, akceptowałem i poprawiałem.
- Te wszystkie nowe aktywności były po to żeby dostarczyć umysłowi nowych wrażeń. Wcześniej zalewało się umysł silnymi stymulacjami, to postanowiłem je zastąpić czymś innym. Po to były książki o różnorodnej tematyce, zwiedzanie nowych miejsc, nauka nowych rzeczy, języki obce, instrumenty, spotkania z ludżmi ( sporo mnie to kosztowało przy silnej fobii społecznej), wolontariat itd. Jak odkryłem te wszystkie nowe rzeczy, to ten wirutalny świat wydał mi się tak przerażliwie badziewny i nudny, że dziwiłem się jak ja tam mogłem spędzić kawał swojego życia.
- Jak chcesz się uczyć, znajdujesz nowe zajęcia i obowiązki, to nagle przestajesz się nudzić. Żałuje się że doba jest tak krótka, a wcześniej się bezmyślnie zabijało czas przed gierkami internetowymi albo innymi bezproduktywnymi zajęciami.
- Bardzo ciężko mnie zdenerwować. Wcześniej jak ktoś mnie naprawdę zdenerwował, to rozpamiętywałem tą sytuację przez całe dnie, tygodnie, a nawet miesiące czasami. Teraz już po 20 minutach zdenerwowania potrafię całkowicie o tym zapomnieć. Poza tym umysł działa jakoś tak elastycznie, że zamiast wałkować to w kółko ( jak to miało miejsce wcześniej) potrafi mi podsunąć jakieś humorystyczne podejście do sprawy. Raz mnie wkurzył jeden klient i nagle automatycznie pojawiło się w głowie wyobrażenie sobie tej osoby w śmiesznej sytuacji. Roześmiałem się i złość mi przeszła całkowicie. Jak umysł zaczyna odpowiednio funkcjonować, to znikają rożne zgubne nawyki myślowe, które pojawiały się wcześniej i zmieniają się reakcje na różne sytuacje.
- Sporo jest jeszcze tych zmian, ale nie starczyłoby miejsca na ich wymienienie. Jedną z najważniejszych jest zrozumienie, że pewność siebie równa się polubienie siebie. Poznałem wiele osób, które tylko pozują na pewne siebie, a swoje poczucie wartości budują na aprobacie innych. W kontaktach społecznych naprawdę radzą sobie świetnie i zawsze mają wianuszek dziewczyn wokół siebie albo wielu znajomych. Nieraz obserwowałem jak popadali w ruinę, gdy ich reputacja podupadała, rzucała ich dziewczyna, odchodzili znajomi. Ich pewność siebie była oparta na kruchych fundamentach. " Jeśli jesteś dla nas w porządku, to jesteś w porządku, jeśli uznamy, że nie jesteś, to przestajesz być w porządku". Pewność siebie budują te wszystkie zmiany, o których napisałem wcześniej. Pewność siebie buduje się na szacunku do siebie, zaufaniu do siebie. Odstawienie tych wszystkich używek powoduje, że człowiek zaczyna szanować siebie za silną wolę i widzi, że może sobie zaufać, bo potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach. To póżniej emanuje w kontaktach z innymi ludżmi. Największy szacunek budzą ludzie, którzy mają go do samych siebie.
randy ile juz nie walisz?
  • 761 / 13 / 0
Oprócz podstawowych, pozytywnych efektów odstawienia masturbacji podoba mi się zanik ciągłego życia na "wyspie marzeń" czy na zasadzie "kiedyś może". Od razu działam- oczywiście w ramach swoich możliwości np. finansowych. Ale ten efekt przychodził stopniowo przez około 4 miesiące od zaprzestania samogwałtu. A pierwsze efekty czułem po 3 dniach- zanik odmóżdżenia, wyjebki typowej po orgazmie i poważniejszy ton głosu, spowolnienie szybkości mowy. Reszta przychodziła albo fazami albo nagle. Ciekawe doświadczenie.
Uwaga! Użytkownik nieobgryzampaznokci nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 335 / 116 / 0
Generalnie nie fapię i czuję się od tego wyzwolony (pewnie poniekąd przez osłabione libido). Ostatnio jednak coś mi odwaliło (miałem parę gorszych dni, ale libido wyjątkowo mocno podniesione) - przez 2 ostatnie tygodnie sfapałem jakieś 4-5 razy. Ciężko opisać to, do jakiego chujowego stanu mnie to doprowadziło, aż sam się sobie dziwię - mimo że jestem "wyznawcą" idei NoFapu i doskonale sobie zdaję sprawę, jakie mogą być konsekwencje.
Załączyła się naprawdę konkretna anhedonia i apatia, pojawiły się lękowe myśli (typowe antyspołeczne urojenia, identyczne jakie miałem w czasach "świetności" swojego nałogu fapania x lat temu), w kontaktach z ludźmi nagle jakiś taki pizdowaty, gubię słowa, wstydzę się nie wiadomo czego. Dramat normalnie, jestem praktycznie przekonany, że to przez fap - bo nic innego ostatnio się nie zmieniało, a tu nagle takie dziwne zjazdy.
Ale cieszę się trochę z tego doświadczenia, bo dzięki temu sobie przypomniałem i ponownie uświadomiłem, jak wielkie i grząskie to jest bagno i że nie ma najmniejszego sensu ani potrzeby wracać do fapania, nawet okazjonalnego, nawet w obliczu srogiego ciśnienia w jajkach.
  • 12 / 1 / 0
baaardzo ciężko jest rzucić fap fpisdu
pewnie mało komu wychodzi "Za pierwszym razem"
ważne aby nie zniechęcać się porażkami
na razie wytrzymuje jakiś tydzień po czym raz / dwa razy.
zbyt dobrej mj sobie przypaliłem aby się nie zmolestować ;/
Uwaga! Użytkownik samsqunk jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 61 / / 0
W takim razie staraj się nie doprowadzać do sytuacji, które pchają Cię do ślizgania Stefana.
Uwaga! Użytkownik Bijej nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 89 / 6 / 0
02 lutego 2017Randy pisze:
też uważam, że nofap to za mało, przynajmniej w moim przypadku. jest to oczywiście podstawą, ale żeby odczuć poprawę musiałbym chyba zacząć w międzyczasie równiez ograniczyć substytucyjne przyjemności. całe dnie w internecie, przy muzyce i kawie to również wielki krok w tył.
Nofap nie zrobi za ciebie całej roboty, tylko ma służyć podniesieniu poziomu energii. Tą energię można porównać do paliwa w samochodzie. To tak jakbyś ciągle napełniał bak paliwem, ale jednocześnie siedział z rękami na kierownicy trzymając stopę na pedale gazu i liczył że samochód sam ruszy z miejsca.
Warto działać na wielu różnych polach, żeby efekty się kumulowały, a nie były niwelowane przez inne szkodliwe nawyki. To stąd odstawienie używek, internetu, telewizji i innych do niczego nie przydatnych nawyków, które tylko ograniczają ludzki potencjał.

Jak odstawiłem internet, to na początku nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wcześniej spędzałem przy nim 10-12 godzin dziennie i było to dla mnie niemałym szokiem. Włóczyłem się po mieście i szukałem różnych ciekawych miejsca do zwiedzenia. Sporo łaziłem po lasach, parkach, obrzeżach miasta, regularnie odwiedzałem bibliotekę, zacząłem chodzić na różne kursy, uczyłem się języków, wyjeżdzłem na 1 dniowe wycieczki poza miasto, podjąłem pracę na wolontariacie, ogarniałem sprawy związane z własnym biznesem.
Wcześniej siedziałem, tylko przed kompem i narzekałem na swój los, że mam mało możliwości i inni mają lepiej. Dopiero ten nadmiar czasu mi uświadomił ile można zrobić w ciągu doby, dnia, tygodnia, miesiąca i całego roku. Jak bardzo można zmienić się w tak krótkim okresie czasu.
Już nie wspomnę od odstawieniu narkotyków, alkoholu i papierosów. Po prostu mnie skręcało i nie mogłem usiedzieć w domu. Uciekałem wtedy na cały dzień do lasu, zabierałem książki, żarcie i wychodziłem o 8, a wracałem o 21-22. Ratował mnie chyba ten spokój, którego tam doświadczałem. Jakoś udawało mi się tam uspokoić wzburzony umysł.

Jakie są efekty odstawienia tych wszystkich aktywności i zbudowania nowych nawyków ?
- Niesamowity spokój umysłu w różnych trudnych sytuacjach. Wcześniej panikowałem i przewidywałem czarne scenariusze. Najbardziej pozytywną zmianą jest niemal automatyczne wyszukiwanie rozwiązań danego problemu, zamiast użalania się nad swoim losem i pozostawania w stanie bezczynności, poczucia bezradności i beznadziei. Przestałem zamiatać problemy pod dywan i obserwować jak zaczynają się piętrzyć, co jeszcze bardziej zniechęcało do działania.
- Starałem się dorównać ludziom, którzy mieli pożądane przeze mnie cechy i radzili sobie z wieloma sprawami lepiej ode mnie. Niektórzy twierdzą, że lepiej się nie porównywać z innymi, bo to wpędza w jeszcze większe kompleksy i prowadzi do przekonania, że zawsze znają się lepsi. Jedna wielka bujda.. Machiavelli ładnie to opisał "gdyż ludzie kroczą prawie zawsze drogami ubitymi przez innych i w czynnościach swych naśladują drugich; a ponieważ niepodobna trzymać się dokładnie tych dróg ani dorównać w doskonałości tym, których naśladujesz, przeto rozumny mąż powinien zawsze postępować śladami ludzi wielkich i najbardziej naśladowania godnych, aby jeżeli im nie dorówna, to przynajmniej zbliżył się do nich pod pewnym względem. Podobnie czynią dobrzy łucznicy: ci, widząc bardzo odległy cel, a znając siłę rzutu swego łuku, mierzą nieco wyżej, nie po to, aby dosięgnąć strzałą tej wysokości, lecz aby mierzyć wyżej, trafić do celu."
- Szukałem ludzi, którzy mają ode mnie odmienne usposobienie, a przeze mnie bardzo pożądane. Jeśli jesteś człowiekiem depresyjnym i masz w swoim otoczeniu podobnych sobie, to jeszcze bardziej to w sobie cementujesz. Najlepszą terapią świata jest szukanie ludzi o odmiennym charakterze od naszego. Człowiek po jakimś czasie zaczyna działać na podobnych wibracjach, upodobania się do ludzi z którymi przebywa i chłonie ich spojrzenie na świat.
- Na siłę zmieniałem negatywne myśli o sobie , innych i o świecie. Nawykowe szlaki myślowe mają to do siebie, że podają się modyfikacją, jeśli będzie się uparcie je zmieniać w momencie, w którym się pojawią. Po jakimś czasie odkryłem, że automatycznie zaczynam od szukania pozytywów jakiejś sytuacji, która miała miejsce, zamiast biczowania siebie, szukania swoich błędów i poczucia wstydu. Do błędów dochodziłem póżniej, ale bez karcenia siebie. Po prostu analizowałem je na chłodno, akceptowałem i poprawiałem.
- Te wszystkie nowe aktywności były po to żeby dostarczyć umysłowi nowych wrażeń. Wcześniej zalewało się umysł silnymi stymulacjami, to postanowiłem je zastąpić czymś innym. Po to były książki o różnorodnej tematyce, zwiedzanie nowych miejsc, nauka nowych rzeczy, języki obce, instrumenty, spotkania z ludżmi ( sporo mnie to kosztowało przy silnej fobii społecznej), wolontariat itd. Jak odkryłem te wszystkie nowe rzeczy, to ten wirutalny świat wydał mi się tak przerażliwie badziewny i nudny, że dziwiłem się jak ja tam mogłem spędzić kawał swojego życia.
- Jak chcesz się uczyć, znajdujesz nowe zajęcia i obowiązki, to nagle przestajesz się nudzić. Żałuje się że doba jest tak krótka, a wcześniej się bezmyślnie zabijało czas przed gierkami internetowymi albo innymi bezproduktywnymi zajęciami.
- Bardzo ciężko mnie zdenerwować. Wcześniej jak ktoś mnie naprawdę zdenerwował, to rozpamiętywałem tą sytuację przez całe dnie, tygodnie, a nawet miesiące czasami. Teraz już po 20 minutach zdenerwowania potrafię całkowicie o tym zapomnieć. Poza tym umysł działa jakoś tak elastycznie, że zamiast wałkować to w kółko ( jak to miało miejsce wcześniej) potrafi mi podsunąć jakieś humorystyczne podejście do sprawy. Raz mnie wkurzył jeden klient i nagle automatycznie pojawiło się w głowie wyobrażenie sobie tej osoby w śmiesznej sytuacji. Roześmiałem się i złość mi przeszła całkowicie. Jak umysł zaczyna odpowiednio funkcjonować, to znikają rożne zgubne nawyki myślowe, które pojawiały się wcześniej i zmieniają się reakcje na różne sytuacje.
- Sporo jest jeszcze tych zmian, ale nie starczyłoby miejsca na ich wymienienie. Jedną z najważniejszych jest zrozumienie, że pewność siebie równa się polubienie siebie. Poznałem wiele osób, które tylko pozują na pewne siebie, a swoje poczucie wartości budują na aprobacie innych. W kontaktach społecznych naprawdę radzą sobie świetnie i zawsze mają wianuszek dziewczyn wokół siebie albo wielu znajomych. Nieraz obserwowałem jak popadali w ruinę, gdy ich reputacja podupadała, rzucała ich dziewczyna, odchodzili znajomi. Ich pewność siebie była oparta na kruchych fundamentach. " Jeśli jesteś dla nas w porządku, to jesteś w porządku, jeśli uznamy, że nie jesteś, to przestajesz być w porządku". Pewność siebie budują te wszystkie zmiany, o których napisałem wcześniej. Pewność siebie buduje się na szacunku do siebie, zaufaniu do siebie. Odstawienie tych wszystkich używek powoduje, że człowiek zaczyna szanować siebie za silną wolę i widzi, że może sobie zaufać, bo potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach. To póżniej emanuje w kontaktach z innymi ludżmi. Największy szacunek budzą ludzie, którzy mają go do samych siebie.
To co napisałeś, przeczytałem całe i wziąłem sobie do serca. Naprawdę mądrze prawisz. Mógłbyś zostać mentorem! :)
"Bitch" - Jesse Pinkman
  • 119 / 1 / 0
Po ponad 3 miesięcznej abstynencji, zwaliłem pod pamięciówkę..
Nie ukrywam, że jestem zły ale jednocześnie dumny, że tyle wytrzymałem. No cóż lecimy od nowa, bo z tego są tylko same korzyści, czasem tylko sperma się do głowy przelewa.
  • 398 / 24 / 0
Randy pisze:
Nofap nie zrobi za ciebie całej roboty, tylko ma służyć podniesieniu poziomu energii.
Służy przede wszystkim do powrotu do normalności w układzie nagrody.

Warto działać na wielu różnych polach, żeby efekty się kumulowały, a nie były niwelowane przez inne szkodliwe nawyki. To stąd odstawienie używek, internetu, telewizji i innych do niczego nie przydatnych nawyków, które tylko ograniczają ludzki potencjał.
Ciężko jest zmienić kilka nawyków naraz, takie rzeczy to głównie w filmach. Warto skupić się na jednym, a sukces zapewni dalszą motywację do kolejnych zmian.

Jakoś udawało mi się tam uspokoić wzburzony umysł.
To dobrze... ale to błąd. Jest kilka opcji np. rozproszone - wpadniecie w wir pracy itp. Niestety to za mało.

Jakie są efekty odstawienia tych wszystkich aktywności i zbudowania nowych nawyków ?
Budujesz ziomek na zgniłych fundamentach, ale po kolei.

- Niesamowity spokój umysłu w różnych trudnych sytuacjach. Wcześniej panikowałem i przewidywałem czarne scenariusze. Najbardziej pozytywną zmianą jest niemal automatyczne wyszukiwanie rozwiązań danego problemu, zamiast użalania się nad swoim losem i pozostawania w stanie bezczynności, poczucia bezradności i beznadziei. Przestałem zamiatać problemy pod dywan i obserwować jak zaczynają się piętrzyć, co jeszcze bardziej zniechęcało do działania.
Łatwo napisać, trudniej zrobić. Na necie jest w sumie milion poradników jak walczyć z prokrastynacją. Co do drugiej części wypowiedzi, tak motywacja bierze się z działania, a nie odwrotnie.

- Starałem się dorównać ludziom, którzy mieli pożądane przeze mnie cechy i radzili sobie z wieloma sprawami lepiej ode mnie. Niektórzy twierdzą, że lepiej się nie porównywać z innymi, bo to wpędza w jeszcze większe kompleksy i prowadzi do przekonania, że zawsze znają się lepsi.
Pewnie, że się znajdą. Trzeba być realistą, a fakt ten wykorzystać do dalszej motywacji/lub wliczyć w dłuższą strategię działania. Ogólnie mówi, się, że życie to wyścig z czasem, jednak warto zrozumieć, że nie ważne jak długo żyjesz, tylko czy jesteś szczęśliwy.

- Szukałem ludzi, którzy mają ode mnie odmienne usposobienie, a przeze mnie bardzo pożądane. Jeśli jesteś człowiekiem depresyjnym i masz w swoim otoczeniu podobnych sobie, to jeszcze bardziej to w sobie cementujesz. Najlepszą terapią świata jest szukanie ludzi o odmiennym charakterze od naszego. Człowiek po jakimś czasie zaczyna działać na podobnych wibracjach, upodobania się do ludzi z którymi przebywa i chłonie ich spojrzenie na świat.
Najlepiej to mieć bogatych zajomych %-D. Na pewno warto mieć zdywersyfikowaną ekipę, wiedzieć co jest grane. No wiadomo, smutasy odpadają.
- Na siłę zmieniałem negatywne myśli o sobie , innych i o świecie. Nawykowe szlaki myślowe mają to do siebie, że podają się modyfikacją, jeśli będzie się uparcie je zmieniać w momencie, w którym się pojawią.
Piszesz o pracy z negatywnymi automatycznymi myślami, dysfunkcjonalnymi przekonaniami oraz nad zmianą zachowania, czyli podstawą terapii CBT.

- Bardzo ciężko mnie zdenerwować. Wcześniej jak ktoś mnie naprawdę zdenerwował, to rozpamiętywałem tą sytuację przez całe dnie, tygodnie, a nawet miesiące czasami. Teraz już po 20 minutach zdenerwowania potrafię całkowicie o tym zapomnieć. Poza tym umysł działa jakoś tak elastycznie
Piszesz o elastyczności psychicznej z ACT?

Poznałem wiele osób, które tylko pozują na pewne siebie, a swoje poczucie wartości budują na aprobacie innych. W kontaktach społecznych naprawdę radzą sobie świetnie i zawsze mają wianuszek dziewczyn wokół siebie albo wielu znajomych. Nieraz obserwowałem jak popadali w ruinę, gdy ich reputacja podupadała, rzucała ich dziewczyna, odchodzili znajomi.
Tutaj akurat bardziej psychologia ewolucyjna się odzywa, ale niech będzie.

Odstawienie tych wszystkich używek powoduje, że człowiek zaczyna szanować siebie za silną wolę i widzi, że może sobie zaufać, bo potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach. To póżniej emanuje w kontaktach z innymi ludżmi. Największy szacunek budzą ludzie, którzy mają go do samych siebie.
Jak to mówią, żeby kogoś pokochać i być z nim szczęśliwym, trzeba najpierw kochać samego siebie #JustinB

Wracając do zgniłych fundamentów. Nie da się zapomnieć, pomijać negatywnych myśli i uczuć. Zawsze będą siedzieć z tyłu głowy. Trzeba je zaakceptować...

Podsumowanie
Uwaga! Użytkownik ggyo nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 105 / 4 / 0
@upup: ojtam po 3 miechach stopro absty nie ma "od nowa"
cofnąłeś się trochę wstecz :-) po prostu :-)
mnie najbardziej zainteresował komentarz jednego z użytkowników, jakoby abstynencja wzmacniała odporność na zimno...... ktoś też to odnotował ?
Uwaga! Użytkownik weedkend jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 3331 • Strona 97 z 334
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.