...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 1799 • Strona 66 z 180
  • 12007 / 2344 / 0
24 lutego 2017Valof pisze:
23 lutego 2017Blu pisze:
Od relanium lepsza będzie mianseryna, ścina z nóg i nie uzależnia.
Pierdolicie hipolicie, to już prędzej Chlorprotixen 50mg, Kwetiapina 100mg lub Olanzapina 5mg do 15mg.
Te dopiero ścinają z nóg, benzo się do tego nie umywa.
Mnie mianseryna ścinała z nóg na skręcie bez problemu - 6-7h snu było zawsze. Oczywiście wymieniony mix neuroleptyków będzie skuteczniejszy, ale sugerowałbym go na mocniejsze skręty i bardziej doświadczonym userom.
  • 3854 / 308 / 0
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie jedno pytanie - jak umiera opio-wrak (albo ketonowy zwierzak), to jest pogrzeb, czy normalnie śmieciarka przyjeżdża ?
Skuteczność takie odtrucia to 100 %, więc proszę tylko o poważne odpowiedzi.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1851 / 214 / 36
Więc zadaj poważne pytanie.
To nie tasiemiec.
Contra vim mortis non est medicamen in hortis
  • 692 / 69 / 0
24 lutego 2017AlienForms pisze:
Jeśli Cię te rolki nie usypiają to poproś tą lekarkę o zolpi np. Stilnox.
zolpidem w ilosci 20mg kasuje cie szybciej niz 1mg fentantylu i.v. bez tolerki %-D No i sen po zolpidemie w odroznieniu od tego po beznodiazepinach jest pelny, dlugi i regenerujacy.
diazepam natomiast jest swietna sprawa przy lagodzeniu objawow fizycznych odstawienia (gownie spiecia miesni), do dego warto zadbac sobie o dextrometorfan, ktory to, jak juz ustalilismy z kilkoma uzytkownikami na forum, wrzucany w malych ilosciach ~60mg co ~8h calkowicie eliminuje problem z regulacja temperatury i bolami po odstawieniu opio.
BKiHKAL - Beta Ketones I Have Known And Loved: Fuck You α-PVP %-D
  • 12007 / 2344 / 0
Moim zdaniem na skrętową bezsenność lepszą są leki działające dłużej - jak mianseryna czy neuroleptyki. zolpidem (przynajmniej w moim przypadku) jedynie pomagał zasnąć, ale tego snu nie "podtrzymywał" zbyt długo.
  • 680 / 49 / 0
Pamiętam jak kiedyś 2 albo 3 dni nie było majki. Żeby spać wziąłem 75mg kwetiapiny do tego perazyne i ketonal. Jeden dzień przeżyłem, ale na drugi to była jakaś masakra, w życiu czegoś takiego nie czułem na skręcie. No chuj, pomyślałem, że nie będę się męczył od rana do późnego wieczora (wtedy miała byc majka) wstaje z wyra i idę się ubierać. Wszystko napierdala niemiłosiernie, co wstaje to zaczynam mieć kurtynę i gwiazdy przed oczyma, w głowie jakby bomba wypierdoliła i fala uderzeniowa błądziła wewnątrz czaszki. Dobra, zacisnąłem zęby i wypierdalam do apteki po kode, tylko 300mg, żeby tylko dożyć jakoś do wieczora. Wychodzę z mieszkania, aptekę mam tak z 150m od domu, gdzie pracuje moja "Znajoma". Idę, idę i nagle kurwa czarno przed oczami, za chuja nic nie widzę, straciłem wzrok, do tego w głowie takie chujowe uczucie jakby zimno je wypełniało. Budzę się, leżę gdzieś obok samochodu, zbudziło mnie to, że gdy leżałem nieprzytomny zacząłem szczać w majty nagle się zorientowałem, odzyskałem świadomość i musiałem nieźle wykurwić o ten samochód bo siniak pod okiem, łuk brwiowy lekko rozcięty, i warga rozcięta, ale też leciutko. Pierwsza myśl po odzyskaniu przytomności "muszę kurwa jak najszybciej dojść do tej apteki". Więc zlany ruszyłem dalej, widać było kurwa chamsko na spodniach, ale chuj skręt mnie tak rozpierdalał, że o panie. Dobra, idę dalej, już kilka metrów do apteki, i trach znowu ciemno przed oczyma, odrazu usiadłem na glebie, żeby nie zemdleć znowu. Siedzę 2-3 minuty, głeboko oddycham i jakaś babka mi się pyta czy wszystko ok. Ja na to, że słabo mi jest. Ona się pyta czy czasem dopalaczy nie brałem, spojrzałem na nią i parsknąłem, "to kurwa nie dopalacze". Daleko Pan mieszka? Nie kurwa, mieszkam zaraz za rogiem. Odprowadze pana do domu, a moze dzwonic po karetke? Chuj koniec dyskusji, wstaję, dziękuję za okazaną mi troskę i wbijam w końcu do apteki. Widzę moją aptekarke kochaną, podchodzę do lady, i w momencie gdy sięgnałem po kase znowu się zaczęło to gówno, kurtyna przed oczyma, nic nie widzę i przestałem rejestrować co ona do mnie mówi. Pamiętam tylko, że darła się na mnie "no siadaj" "no usiądź w końcu" a ja się zapierałem bo nic kurwa nie widziałem to przecież nie będę siadał tak z dupy bo się wypierdolę na płasko. Ale chuj w końcu za 4 razem zakodowałem, że to ona a ja jestem w aptece i przypał, więc usiadłem. Później znowu zacząłem odpływać, ona coś do mnie gadała, ale nie wiem co. Posiedziałem z 4 minuty na tym krześle i zaczęło się robić ok. Patrzę a ona gada z pogotowiem, że ja bupre brałem, a ja na to "jaką kurwa bupre?" mam skręta po morfinie! No to ona mówi "on mówi, że ma jakiegoś skręca, czy że go skręca". No jak to widziałem to sam wziałem ten telefon i mówię, "dobra, już jest dobrze nie przyjeżdżajcie. Ten tylko mnie zapytał skąd ogarniałem bupre, to powiedziałem tylko, że mój psychaitra mi wypisuje jako leczenie substytucyjne w uzaleznieniu od morfiny. tamta myślała, że ja cały czas na buprze, bo tam przychodziłem zawsze z reckami, a ja na majce grubo leciałem. Dobra, rozłączyłem się, i mówie do niej, żeby mi dała jedno duże thico. Ona mi mówi, że mi nie da po tej akcji. To jej mówię, że kurwa zobacz jak ja wyglądam, nie wytrzymam dłużej, weź mi daj to jebane thioco. No to chuj poszła, i daje mi małe opakowanie. "No chyba żartujesz sobie, nie jestem w nastroju na żarty", poszła i wymieniła na duże. Wróciłem do chaty z niemałym trudem, ale już było o wiele lepiej i nie traciłem świadomości, wróciłem do domu, wypiłem to 300 mg i się położyłem. Ulge przyniosło tak w 35%, ale zawsze coś, byłem w stanie usnąć na 2-3 godziny. Gdy się obudziłem to wszystko znowu mnie nakurwiało, drażniło, nie moge leżeć a nie moge wstać i odliczanie kazdej minuty bo za 2 godziny dil przyjdzie mi dac majke, bo nawet nie bylem w stanie wyjsc. Zajebałem tego strzała, ulga momentalnie, ale i tak chujowo się czułem. Dopiero na drugi dzień zacząłem czuć się swój. Było to w chuj nietypowe, nie wiem właśnie czy to nie przez te neuroleptyki tak mnie zabierało na ulicy, że mdlałem i szczałem w gacie. Od tamtej pory nie próbowałem sam odstawiać, musiałem DTX zaliczyć.
Where is your god, where is your god, where is your fuckin GOD!?
  • 17 / 1 / 0
Witajcie....
Dziś w ciągu dnia było już nawet znośnie, wreszcie coś mi się chciało robić :)
Ale jednak mnie najbardziej męczy niemożność zaśnięcia i to rzucanie się po łóżku, a później sen 4-5 godzin. Oczy zapuchnięte jakbym ryczała całe dnie :D
Psychicznie jest dobrze bo ciagle sobie mówie jaka to jest cool, ze nie biorę :P
Dziś o 17- tej minął tydzień od ostatniej tabletki Poltramu 150mg :) I jestem mega szczęśliwa :)
I wreszcie przestały mnie boleć piersi :D To chyba dlatego, ze to mięśnie w sumie i stad był ból :)
Buziaki :*
  • 680 / 49 / 0
To ja wam powiem tak, ze brałem 10 miesięcy buprę, później wróciłem do majki gdzieś tak na miesiąc, półtora iv ofc, Dawki dzienne 400-600mg, na strzała szło 200mg, ale powoli przestało wystarczać i wtedy wyjebałem na DTX. Minęły 3 tygodnie, a mi nadal momentami zimno, kataru już nie mam ale psikam non stop po 3 razy pod rząd, osłabiony jestem w chuj i czuję jak pracuje każdy mięsień u nogi. Zastanawiam się czy to czasem nie buprowy skręt czy takie placebo mam czy o chuj tu chodzi. Jak chodzi o chęci do ćpania to wiadomo, mam w głowie, że po strzale by mi momentalnie to przeszło, ale nie chcę już ćpać. Zresztą mam termin do ośrodka...
Where is your god, where is your god, where is your fuckin GOD!?
  • 17 / 1 / 0
Kochani już 10 dni bez tego ścierwa :) Jedyna co mi doskwiera to niemożność zaśnięcia.... ale po 1-2 godz jak już zasnę to spie jak dziecko :)
Posłuchałam Waszych porad i brałam gorące kapiele, żarłam dużo pomarańczy ogólnie cytrusów (vit C) i sama od siebie brałam starą sprawdzoną Polopirynę S bo było mi ciągle zimno.
Jestem tak dumna z siebie i szzceśliwa, ze nawet przez chwilę nie mam myśli, żeby wziąć znów :)
Buziaki i trzymajcie się cieplutko :***
  • 1851 / 214 / 36
Tylko się nie zachłyśnij tym szczęściem ;)
10 dni to już niby coś, pilnuj się jednak w sytuacjach kryzysowych/stanach zdenerwowania.
Dasz radę!
Contra vim mortis non est medicamen in hortis
ODPOWIEDZ
Posty: 1799 • Strona 66 z 180
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.