Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
Zablokowany
Posty: 985 • Strona 66 z 99
  • 1677 / 261 / 0
Ale ja się zajebiście czuję z tym, że jestem pozbawiony wyższych uczuć. To tylko forum. Część z was znam na żywo, a 95% nie znam i w dupie mam czy umrzecie czy nie. Dla mnie jestem ważny tylko ja sam. Pozdrawiam, sami kiedyś do tego dojdziecie że to jedyna słuszna droga.
Owszem - każdego szkoda, ale chcącemu nie dzieje się krzywda.

Pozdrawiam. Aha i przypominam - jak zdechnę - macie mnie tu jechać jak burą sukę :3
Największy przegryw na forum
  • 334 / 42 / 0
Ja Wam życzę żeby żadni z Was nie byłi wspominani w tym temacie, szczerze.

A tak poważnie to zdychajmy jak ścierwa skoro tego chcemy - taki dodatek, żeby się za słodko nie zrobiło bo już mi cieknie łezka.

Według mnie ten temat jest do dupy. Wałek goni wałek. Nie wiadomo co jest ściemą a co nie. Tematy do opłakiwania przez matki a nie forumowych pseudo kumpli.
Uwaga! Użytkownik turbopascal666 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1089 / 150 / 0
Dokładnie przestańcie offtopować bo polecą warny.
"Nieśmiertelny jak Ciro Di Marzio"

chad / hyperwrb@tutanota.com
  • 1793 / 123 / 0
17 stycznia 2017wyngiel pisze:
Wykonczyla ich choroba, bo to jest choroba, a nie ulotne stany.

Drag tez piszesz, ze kiedys Cie to ruszalo. Moze, nie przez przyzwyczajenie i ilosc zgonow Cie juz, to nie rusza. Dla mnie to poprostu zanik uczuc wyzszych.
Im starszy stazem cpun, tym mniej ma w sobie czlowieczenstwa, co widac w tym watku
Zależy co ćpasz. Niektóre substancje z większym stażem brania wręcz uwrażliwiają. Inne (jak np. opio) tylko wypaczają i z każdą kolejną dawką robią z ciebie egoistę do kwadratu. Jak ktoś preferuje przy każdej okazji płynne szczęście lub euforię rozpierdalającą czaszkę, to co w tym dziwnego, że zezwierzęca się i traci całe człowieczeństwo?

Poza tym takie gadanie - choroba. A co powiedzieć o całej rzeszy ludzi, którzy cierpią na samotność, depresję, ból po stracie dziecka lub miłości życia, czy jakieś fobie pourazowe (żołnierze np.) albo zwyczajnie nie znaleźli swego miejsca w świecie - ale nie popadają w nałóg? Przecież każdy kto zaczyna ćpać jest świadomy, że jeżeli na trzeźwo nie znajduje szczęścia, to jest to droga w jedną stronę - rozpędzonym wagonikiem. Jeśli nie jest świadomy, tzn. że po prostu jest głupi, ale wtedy to prawo Darwina.
17 stycznia 2017sprawdzone_info pisze:
Ale ja się zajebiście czuję z tym, że jestem pozbawiony wyższych uczuć.
Można być pozbawionym wyższych uczuć, w ogóle wszystkich uczuć - ale nie zmienia to faktu, że wcale nie przeszkadza to w humanitarnym zachowaniu lub odwrotnie - w gnębieniu innych dla własnej korzyści tylko dlatego, że z powodu braku sumienia cię to nie rusza. Zresztą kierowanie się uczuciami to domena zwierząt. Jeśli ktoś pomaga innym tylko dlatego, że codziennie tryska serotoniną to właściwie nie różni się niczym od tego, co pluje na wszystkich tylko z powodu, że wredny charakter ma. Sztuka właśnie na przekór uczuciom zrobić coś dla innych.
17 stycznia 2017sprawdzone_info pisze:
Dla mnie jestem ważny tylko ja sam. Pozdrawiam, sami kiedyś do tego dojdziecie że to jedyna słuszna droga.
Wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś z biegiem lat dochodzi do takich wniosków, to raczej wynika to postępującej degeneracji uczuć. Z każdego na starość 'żółć wychodzi', więc takie stwierdzenie wynika jedynie ze skarlałego 'serca' (mózgu).
Któż nam powróci te lata stracone
bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Wołają na nas, że w złą idziem stronę,
precz o świat troskę rzucając powinną,
a czy pytają się nas, co nam trzeba
i czyśmy mogli obrać drogę inną?
  • 2372 / 312 / 0
17 stycznia 2017sprawdzone_info pisze:
Ale ja się zajebiście czuję z tym, że jestem pozbawiony wyższych uczuć.
Zasadniczo, uświadomienie sobie takiego stanu rzeczy, że jest się pozbawionym wyższych uczuć, jest ważną i cenną rzeczą. Mam tak samo. Z tym powinno wiązać się pewne postępowanie - żadnych związków. Osoba która nie ma w sobie tzw. miłości nie będąc świadoma i na siłę próbująca mieć takie normalne życie jak wszyscy w okół, zostawia za sobą tylko zgliszcza i łzy... przeważnie innych osób, bo samemu głównie frustracja.
Bywam pod mailem hyperalien@yahoo.com
  • 1677 / 261 / 0
Ostatnio się dowiedziałem, że od pewnego czasu nie żyje kolejny "niezniszczalny" user forum. Nie wiem czy informacja jest 100% publiczna, ale już kilka osób mi pisało lub mówiło na żywo. Ale pierwszy raz poczułem się dziwnie słysząc o takim zdarzeniu więc powstrzymam się od komentarzy. User aktywny od samych początków tego nowego forum.
AlienForm pisze:
Zasadniczo, uświadomienie sobie takiego stanu rzeczy, że jest się pozbawionym wyższych uczuć, jest ważną i cenną rzeczą. Mam tak samo. Z tym powinno wiązać się pewne postępowanie - żadnych związków. Osoba która nie ma w sobie tzw. miłości nie będąc świadoma i na siłę próbująca mieć takie normalne życie jak wszyscy w okół, zostawia za sobą tylko zgliszcza i łzy... przeważnie innych osób, bo samemu głównie frustracja.
Trochę off top ale odpowiem. Owszem, zdaję sobie z tego niestety sprawę. Albo stety. Gdy nie wiedziałem, że jestem w ten sposób dyssocjalnie skrzywiony to każdy mój związek kończył się tym, że druga osoba kończyła na dnie a ja nie wiedziałem, że to moja wina. Mając tę świadomość coś tam zyskujemy. U mnie to głównie przez lata grzania opio i osobowość dyssocjalną (nie, nie diagnozowałem sobie sam na wikipedii). Takie osoby generalnie są katastrofą dla otoczenia. Owszem dla siebie samych również, ale to generalnie mają w dupie bo:

* deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
* niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary)
autodestrukcyjny wzorzec życia (np. po okresie dobrego przystosowania niszczenie dotychczasowych osiągnięć z przyczyn niezrozumiałych dla otoczenia),
nieumiejętność planowania odległych celów (koncentracja na teraźniejszości),
niezdolność przewidywania skutków swojego postępowania,
https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C ... yssocjalna

Swoją drogą może przydałby się w innym dziale temat o tym, może próbowałeś jakoś oswoić tę przypadłość by w miarę funkcjonować?

Najgorzej jak inni ludzie nie rozumieją tego i uważają takie osoby za ścierwa, które specjalnie tak ot, dla zgrywy w ten sposób żyją. To znaczy chuj tam, nie najgorzej - niech myślą co chcą, ale tak zupełnie nie jest. Tego się nie leczy lekami a psychoterapia niewiele pomaga. A narkotyki i inne kompulsje jeszcze pogarszają sprawę :finger:
Największy przegryw na forum
  • 3132 / 339 / 0
Jeszcze nie zdechł, a już zbiera atencję w tym wątku. ;-)
Może chociaż napiszesz kto umarł?
  • 1677 / 261 / 0
CosmoDo
Największy przegryw na forum
  • 1821 / 101 / 20
Co kurwa? Skąd to info?

EDIT: Dobra teraz już się we własnym zakresie upewniłem. Ehhh kolejna osoba którą znałem nie żyje, dziwne uczucie...
"A potem przyszli po mnie, i nie został już nikt, kto mógłby się za mną wstawić."
  • 1342 / 48 / 0
Wiadomo co było przyczyną śmierci tego zdysocjowanego wojownika? Szkoda.
SESH
Zablokowany
Posty: 985 • Strona 66 z 99
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.